Perez i Bottas uważają, że wyprzedzanie może być łatwiejsze
Niektórzy kierowcy przyznali, że odczuli poprawę w podążaniu za innymi samochodami. Od sezonu 2019 aerodynamika zmieniła się, by ulepszyć ściganie.Ross Brawn deklarował, że był to konieczny ruch, który ma pozwolić na kolejną poprawę w przyszłości, najprawdopodobniej w 2021 roku.
Testy to jednak nie wyścig, ale kierowcy mieli wystarczająco czasu, by chociaż chwilę śledzić inne bolidy. Sergio Perez był zadowolony z odczuć, które miał za kierownicą.
"Jechałem trochę za Valtterim. Odczułem, że na pewno traci się mniej docisku. Myślę więc, że póki co można powiedzieć, że F1 zrobiła niesamowitą robotę z regulaminem. W Melbourne zobaczymy jak to jest naprawdę, gdy będziemy się ścigać z innymi samochodami, jadącymi podobnym tempem. Liczę jednak, że widowisko będzie dużo lepsze."
Bottas również jest optymistycznie nastawiony do ścigania w nowym sezonie.
"Jechałem za kimś tylko przez jedno okrążenie, to był jeden samochód, nie kilka. Czułem, że jest lepiej i łatwiej podążać za kimś. Nadal jednak czuć utratę docisku, ponieważ te auta mają go bardzo dużo. Niezależnie od wszystkiego i tak pojawi się brudne powietrze, przez które stracimy docisk, nawet przy uproszczonych przednich skrzydłach."
"Jest trochę lepiej, wszystko jest bardziej jednolite, samochód był przewidywalny, gdy jechał za innym. To dobra rzecz. Mocniejszy efekt może dać cień aerodynamiczny, ponieważ nowe maszyny mają więcej oporu. Wszystko idzie w dobrym kierunku, jeśli ktoś ma tempo, to łatwiej będzie mu wyprzedzić."
Nieco mniej pozytywnie wypowiadał się Daniel Ricciardo, który zauważył inne problemy. Nowe bolidy wyglądają na jeszcze szybsze niż zeszłoroczne, mimo tego, że zmiany w aerodynamice miały je lekko spowolnić. Przy tak ogromnym docisku kierowcy są w stanie bardzo późno wciskać lewy pedał, a o walkę najłatwiej jest w właśnie w strefie hamowania.
Kibice chcą oglądać kierowców, którzy walczą koło w koło, a nie omijają się przy otwartym tylnym skrzydle. Należy także pamiętać, że w 2018 roku bardzo wiele wyścigów tak naprawdę wygrywało się pracą opon i kierowcy często oszczędzali je. Przyspieszenie lub walka z kimś mogła skutkować większymi stratami.
"Miałem okazję pojeździć za innymi, ale wydaje mi się, że wtedy byliśmy szybsi, mieliśmy mniej paliwa a inni przeprowadzali symulację wyścigu. Udało mi się ich szybko złapać, ale to nie musi być reprezentatywne. Myślę, że będzie lepiej, ale nie uważam, że różnica będzie spora. Chciałbym, żeby sytuacja się poprawiła, ale trudno o to, gdy czasy są tak niesamowicie wyśrubowane."
komentarze
1. XandiOfficial
Najważniejsze było to aby nie szło to dalej w złą stronę. Lepiej było zatrzymać rozwój możliwości aero w kwestii obchodu powietrza aby łatwiej było jechać za kimś i tu wybrali przednie skrzydło. Inżynierowi popisali się i teraz sekcje boczne zaorały i odzyskały stracony docisk a czasy są identyczne. Miały być od 2,5 do 1,5 słabsze niż w 2018 roku.
2. iceneon
Obawiam się, że przez większy DRS może być zbyt łatwo.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz