Abiteboul: to Red Bull zablokował nam przedłużenie kontraktu z Sainzem
Szef zespołu Renault, Cyril Abiteboul na torze Suzuka zdradził, że to Red Bull zablokował jego ekipie przedłużenie kontraktu z Carlosem Sainzem."To było dziwne" mówił Abiteboul dla rosyjskiego magazynu Championat. "Ostatecznie okazało się, że łatwiej jest nam zaangażować Daniela [Ricciardo] niż Carlosa."
"Red Bull zablokował naszą próbę porozumienia z Carlosem. W okolicach wyścigu na torze Paul Ricard wyszliśmy z poważną ofertą, aby zakontraktować go na pełny etat, a Red Bull wyraził sprzeciw, do czego miał pełne prawo."
"Niemniej i tak stracili jego usługi, więc to było dziwne" przyznawał Abiteboul.
Francuz cieszy się jednak, że jego podopieczny znalazł sobie miejsce w F1 w przyszłym roku: "Mam odrobinę żalu, ale cieszymy się, że znalazł miejsce w McLarenie, gdyż jest tam wiele do zrobienia. Nie czuję także abyśmy spalili między sobą jakiekolwiek mosty."
komentarze
1. ds1976
To tak w ramach psucia sobie krwi na przyszłość po rozwodzie? :)) To dopiero od sezonu 2019 zaczną wzajemne brudy wywlekać. Będę się upierał, że pod kierownictwem tego pana Renault nie zrealizuje swoich planów w F1.
2. Antie
No to Renia zagrała byczkom na nosie. Jak nie chcecie nam oddać dobrego kierowcy, to zgarniemy wam lepszego. Helmut myślał, że rozdaje karty w tej rozgrywce, a na końcu musiał i Sainza oddać do Maczka, bo Maksiu tupnął nóżką, że drugi raz z nim w jednym zespole nie chce być i już.
3. Antie
Patrząc na całe zamieszanie z kierowcami w tym roku, również w kontekście tego, co dzieje się z Oconem, dochodzę do wniosku, że ciekawy jest postulat Mr. Windsora, żeby kierowcy mieli kontrakty z F1, a nie z zespołami. Do zespołów właśnie byliby wypożyczani przez FOM i nie byłoby że jakiś zespół zachowując się jak ogrodnika pies i stawia "swoich" podopiecznych w słabej sytuacji.
Jeszcze jeden plus takiego rozwiązania widzę - promujący młode talenty, które teraz mają zamkniętą drogę do F1 przez przeciętnych nieraz paydriverów. Ostatni w tabeli zawodnik na koniec sezonu traciłby z automatu miejsce w stawce na rzecz nowego mistrza F2.
4. magic942
@2 ehhh... niestety nic nie zrozumiałeś. Red Bulowi wcale nie zależało na przedłużrniu kontraktu z Ricciardo oczywscie gdyby ten nie miał gdzie odejść to by mu dali kontrakt na ich warunkach ale nie mieli ma to ciśnienia, zreszta baty jakie zbiera Daniel od Maxa od czasu Monako tylko to potwierdzają. Helmutowi z Sainzami też nie po drodze i wcale nie zależalo mu na tym by Hiszpan do nich wrocił, tylko jak najbradziej utrudnia mu kariere, bo jednak zjazd z Renault do Mclrena to spory krok w tył. To Helmut rozdaje karty i zrobił to po mistrzowsku.
5. Orlo
@magic942
Baty? Nie wiem, co brałeś, ale nie bierz tego więcej. Ricciardo miał chyba ze 4 awarie i ze 100 pozycji do tyłu na starcie od czasu Monaco. "Helmut rozdaje karty i zrobił to po mistrzostwku". Rzeczywiście, Kviat, którego kariera w rodzinie Red Bulla wg "mistrzowsko rozdającego karty" herr Helmuta była skończona, nagle, po "graniu" na symulatorze Ferrari się "odskańcznia" ( :P ). I taki na ten przykład Vandoorne jest zbyt wolny, w stosunku do bijącego rekordy na symulatorach Ferrari Kviata.. Ten Helmut, to jest jednak mistrz kart...
6. Grzesiu10
@3
Problemem nie są kontrakty z kierowcami tylko zbyt niskie nagrody dla teamów będących poza czołową trójką. To one sprawiają, że Williamsowi bardziej się opłaca paydriver niż ogarnięty kierowca który powalczy o wyższe miejsce w przyszłym sezonie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz