McLaren ponownie zatrudnił Pata Fry'a
Wedle doniesień z Wielkiej Brytanii McLaren ponownie zatrudnił Pata Fry'a, który ma pomóc mu powrócić do formy i wzmocnić dział techniczny.Ekipa McLarena przeprowadza obecnie zakrojoną na szeroką skalę restrukturyzację a w związku z tym iż na usługi Jamesa Key prawdopodobnie przyjdzie jej poczekać do przyszłego roku, postanowiła ze sutkiem natychmiastowym zaangażować w roli szefa inżynierii Pata Fry'a.
Rozmowy z inżynierem wedle doniesień miały toczyć się przez ostatnie kilka tygodni, a serwis motorsport.com podaje, że obecnie wszystkie podpisy pod nowym kontraktem zostały już złożone.
Fry ma bogate doświadczenie w F1. Pracował dla Benettona zanim na długi okres czasu związał się z McLarenem, dla którego pracował między 1993 a 2010 rokiem.
Na swoim koncie Fry ma również pełnienie funkcji dyrektora technicznego Ferrari od 2010 do 2014 roku.
McLaren przeżywa trudne chwile i mimo przejścia na jednostki napędowe Renault nie widać końca jego problemów.
Nowi szefowie organizacji starają się przeprowadzić gruntowną restrukturyzację zespołu, aby pomóc mu powrócić do dawnej świetności. Ze swoją posadą dyrektora wyścigowego pożegnał się niedawno Eric Boullier, dyrektor techniczny Tim Goss oraz główny inżynier Matt Morris.
Do zespołu przybył w roli dyrektora sportowego dobrze znany Gill de Ferran, a ekipa cały czas oczekuje na zwolnienie przez Toro Rosso Jamesa Key, który ma objąć rolę dyrektora technicznego zespołu z Woking.
komentarze
1. KTP
No to teraz jeszcze Rona Denisa ściągną i może będzie lepiej niż za panowania Buliona :)
2. Mariusz_Ce
@1 Zak się chyba zadzwonił tam na dobre, Ron raczej już nie zawita, ale kto wie..
3. Mariusz_Ce
#zadomowił
4. R4F1
@1, @2
To Ron Dennis zatrudnił Boulliera, on też związał McLarena ponownie z Hondą. Nie były to trafne decyzje, ale trzeba mu przyznać, że przez te wszystkie lata to on tworzył tą markę i był w dużej mierze odpowiedzialny za nastanie ery McLarena.
5. Retrato1989
Jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi, to w zamian za pensję Alonso (no dobrze, może jej część, większą zapewne) Norrisa i może też na Fry'a zostało. Jeżeli Norris podoła, to McLaren może tylko na tym zyskać. W zamian za mistrza świata i kierowcę-inżyniera zatrudnili potencjalnego przyszłego mistrza i inżyniera. Pytanie tylko czy Norris będzie miał się od kogo uczyć, bo Sainz z całym szacunkiem do jego dotychczasowego dorobku sam jeszcze zdobywa doświadczenie.
6. Heniek007
Co Wy z tym uczeniem? Kierowca zakontraktowany ma usiąść za kierownicą i nap....alac maksymalnie do przodu.
F1 jest seria do nauki?
7. Mariusz_Ce
@5 Tam u nich z kasą to akurat problemów nie ma raczej. Bardziej sklanialbym się ku takiej tezie, że próbowali póki co w oparciu o " stare sprawdzone " metody. To akurat widać jak się skończyło i teraz chcą te klocki poukładać od nowa. Pytanie tylko czy nie za późno. Nigdy nie byłem wielkim fanem McLaren'a ale z żalem się teraz na nich patrzy, z Williams'em tego nie mam , bo sami se dalej sraja do miski z której jedzą.
8. Retrato1989
@7 Ja do całej trójki Force India, McLaren i Williams odczuwam lekki sentyment, głównie ze względu na reprezentujących ich w przeszłości (a do takiej należy już powoli zaliczać Alonso) kierowców. Wszystkie te zespoły w tym sezonie zaliczyły wyraźny dołek. Jedynie Force India prezentowało się solidnie pod względem sportowym. Dawniej cała trójka mogła walczyć o punkty. Obawiam się że w przyszłym sezonie będzie już tylko gorzej. McLaren, jeżeli nie zawali konstrukcji tak jak tegoroczny Williams może jeszcze będzie średniakiem. Racing Point z kolei może mieć problem z kierowcami. O ile teoretycznie mogliny zakontraktować każdego, to obawiam się że nie każdy będzie chciał niańczyć Strolla. Jedynie zostawienie Pereza lub zakontraktowanie Kimiego mogłoby zagwarantować mniej (Perez) lub bardziej (Raikkonen) regularne punktowanie. Ta druga opcja jest moim zdaniem nierealna (moim zdaniem Raikkonen jeszcze jeden sezon przejeździ). Williams to z kolei jedna wielka niewiadoma, ale myślę że przyszłoroczny bolid również będzie niewypałem. Może będzie lepszy niż teraz, ale i tak konkurencja już dawno im uciekła. Tu już nikt nie jest w stanie pomóc. Skończy się walizka Strolla, Rosjanie też ich nie uratują, nawet duet Hamilton Vettel nic by tu nie pomógł. Ten projekt upadł, a na horyzoncie nie widać nic nowego w ich miejsce. Nawet gdyby Mercedes uczynił z nich drugiego, Haasa, to czasy Williamsa obawiam się że bezpowrotnie minęły.
9. KolczastyKaktus
5. Retrato1989
Norris to taki sam dzieciak jak Stroll. Za nim idą wielkie pieniądze. Koleś ciągle testuje inne konstrukcje i dzięki temu ma już spore doświadczenie co pomaga mu w osiąganiu wyników i o ile można mówić, że jest utalentowanym zawodnikiem to jest to co najwyżej poziom Sainza. Czyli jednak średniak. Z takimi kierowcami McLaren się nie podniesie ale oni chyba o tym doskonale wiedzą i po prostu czekają na koniec restrukturyzacji i na nowe rozdanie silnikowe.
10. Heniek007
@9 Elegancko wyjaśniłes. Nic dodać.
11. Retrato1989
@9 Dziękuję za wyjaśnienie. W takim razie pytanie kto w przyszłym sezonie będzie niżej. Williams czy McLaren.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz