Todt: w F1 nie chodzi tyko o pieniądze
Nicolas Todt uważa, że aby dostać się do Formuły 1 nie wystarczą tylko pieniądze od sponsorów, a kierowcy aspirujący do tej serii muszą najpierw udowodnić, że mają odpowiednie umiejętności."Pomoc finansowa zawsze pomaga, ale system superlicencji wprowadzony przez FIA uniemożliwia kierowcom, którzy nie osiągnęli odpowiedniego poziomu weście w świat F1" mówił Francuz, który zarządza między innymi karierą tegorocznego debiutanta, Charlesa Leclerca.
"Można mieć miliony do wydania, ale i tak trzeba pokazać odpowiednią formę, która jest potrzebna do zdobycia punktów niezbędnych do uzyskania superlicencji."
"Mimo skomplikowanej sytuacji ekonomicznej kilku ekip uważam, że poziom zawodników w F1 nigdy nie był tak dobry" mówił Todt, który jest także zaangażowany w prowadzenie zespołu Formuły 2.
"Mówiąc to, trzeba powiedzieć, że F1 nie może doprowadzić do tego, aby kojarzyła się z płatnym sportem."
"Takie coś byłoby szkodliwe dla wszystkich, włącznie z rodzinami, które byłyby zniechęcone do rozpoczynania karier swoich dzieci w kartingu. Dostęp do F1 musi cały czas głównie zależeć od osiągów."
Podobną opinię wyraża również szef zespołu Saubera, Frederic Vasseur: "W mojej opinii uważam, że większość obiecujących młodych kierowców weszła do F1 w ostatnich dwóch, trzech latach. Ocon, Gasly, Vandoorne, Leclerc, a nawet Norris czy Russel, którzy prawdopodobnie także zadebiutują w F1."
"Zawsze tak było" dodawał. "Obecnie mamy dość prosty mechanizm budowania kariery. Jeżeli jest się konkurencyjnym i odnosi sukcesy w niższych kategoriach, masz szansę dostać się do programu rozwoju młodych kierowców dużego zespołu."
"Wcześniej mieliśmy olbrzymią przerwę w tym planie, a wielu młodych kierowców znalazło się w potrzasku, gdyż nie było dla nich miejsca."
Vasseur przyznaje, że w F1 są jednak kierowcy, którzy swoje miejsce zawdzięczają głównie pieniądzom.
"Tak zawsze było. Niemniej Stroll czy Ericsson nie przypadkowo trafili do Formuły 1- oni odnosili sukcesy w niższych seriach."
"Prawdopodobnie bez pieniędzy nie otrzymaliby szansy dostania się do Formuły 1, ale osiągnęli ku temu odpowiednie wyniki na torze."
komentarze
1. TomPo
Ciekawe. Ja mam niestety wrażenie, że coraz częściej F1 staje się placem zabaw dla synalków, co mają bogatych tatusiów. Umieć jako tako jechać bolidem to też nie jest mega trudne, co pokazali chłopaki z TopGear. Byle jak bo byle jak, ale jechali.
2. axelmatt
Połączmy wątki: Wielu sądzi, że Kubica w Williamsie jeździł nie będzie. Bo kasy ma za mało od sponsorów, bo to bo tamto. Ale Sirotkin|! Ten ma kasę...
"Todt: w F1 nie chodzi tyko o pieniądze"
Co jeśli Jean Claude van Todt wie, że Kubica podpisał umowę (bo się dowiedział ale to nie jego sprawa wiec nikomu nie przekazuje newsa) i chce być fajny teraz i mówi, że pieniądze to nie wszystko w F1
(bo zobaczcie - Kubica dawał mniej a jest w F1). Mógłby tak pomyśleć. Pomyślał za to na pewno ktoś od piaru. Bo gdyby nawet nie miał informacji o Kubicy, to przecież i tak dobrze jest wspomniec, ze nie tylko kasa sie liczy.
Brawo. Cały świat fanów F1 czeka na decyzje, kto bedzie w 2018 roku pomykał za kierownicą bolidu Williamsa i... cały świat dostaje newsa, że kasa to nie talent (chociaż talent może być kasą)
Od miesięcy fani F1 są sterowani newsami, ktore mają na celu zrobienie reklamy. Także Williamsowi. Tymczasem wróciłem do domu po dyżurze na SORze i zamiast trochę odpocząć, to czytam wnerwiające nagłówki i czekam na oficjalne info od Williamsa!!
3. Mariusz_Ce
ha ha i ha, to ci dobre . A na poważnie. Nie chodzi o pieniądze jak jesteś angazowany do typowej ekipy, ale gdzieś w środku stawki już zaczyna działać łapa księgowego.
4. dwaeuro
@3 A żaby być w topowej ekipie, trzeba przejść wcześniej przez środek...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz