Toro Rosso potwierdza zaangażowanie Hartleya na GP USA
Zespół Toro Rosso potwierdził, że w jego drugim bolidzie w USA zasiądzie Brendon Hartley, który tym samym zadebiutuje w wyścigu Formuły 1.Hartley kilka lat temu przebijał się przez trudny program rozwoju młodych kierowców Red Bulla, ostatecznie wypadając z niego i skupiając się na rozwoju kariery w innych kategoriach wyścigowych, głównie w długodystansowych mistrzostwach WEC.
"Co za wspaniałe uczucie" mówił 27-letni zawodnik. "Ta szansa zaskoczyła mnie, ale nigdy nie zrezygnowałem z dziecięcego marzenia, jakim było dotarcie do F1."
"Dorosłem i wiele nauczyłem się od czasu, gdy stanowiłem część Red Bulla i Toro Rosso jako kierowca rezerwowy, a ciężkie lata przez jakie przeszedłem sprawiły, że stałem się silniejszy i jeszcze bardziej zdeterminowany."
"COTA to tor, który naprawdę lubię i ostatnio ścigałem się na nim. Nie spodziewam się zbyt wiele po moim debiucie, ale czuję, że jestem na niego przygotowany."
Hartley po zakończeniu współpracy z Red Bullem, w 2012 roku zaliczył również testy F1 na torze Magny-Cours we Francji wraz z ekipą Mercedesa.
Szef zespołu Toro Rosso, Franz Tost wysoko ocenia Nowozelandzkiego kierowcę i z przyjemnością sprawdzi jego potencjał w jednym ze swoim bolidów.
"Brendon to urzędujący zwycięzca 24-godzinnego wyścigu w Le Mans i lider bieżących długodystansowych mistrzostw FIA LMP1, które zdołał również wygrać w sezonie 2015" mówił Tost. "Cieszymy się, że mamy go z powrotem w naszym zespole. Z całym zgromadzonym przez te lata doświadczeniem, jesteśmy przekonani, że fantastycznie poradzi sobie z czekającym go zadaniem."
komentarze
1. ds1976
To będzie prawdopodobnie bardzo krótki wyścig w wykonaniu Hartleya, do tego nie wyjdzie poza Q1 w qualach. Nie potrafię zrozumieć dlaczego drugiej szansy nie otrzymał Buemi. Tak, wiem, że w F1 nie tylko kwestie sportowe są brane pod uwagę.
2. Mat5
Bardzo zaskakujący wybór Toro Rosso, że postanowili wziąć swojego byłego juniora. Może się okaże tak jak w artykule, że to właśnie Hartley będzie w przyszłoroczny składzie STR razem z Gaslym. Gość w młodym wieku zaczął starty w WEC, stał na podium w 24h Le Mans, wygrał jeden sezon w WEC, więc ma bardzo okazały dorobek. Niech się wykaże na innym polu. Być może spełni oczekiwania zespołu może nie faktem zdobyczy punkowej, ale chociaż solidnej formy na tle Gasly'ego. Trzeba dać mu szansę.
3. belzebub
@1 Ciekawe co by pokazał Buemi po takim czasie, myślisz że lepiej pojechał by niż Hartley? Poczekaj do wyścigu.
4. Fanvettel
Myślałem że dadzą szansę Szwajcarowi.
No cóż zobaczymy jak sie spisze.......punktów pewnie nie bedzie ale wszystko jest możliwe w koncu to Torro Rosso a nie Sauber.
5. waterball
Buemi przynajmniej ściga się cały czas (co prawda w wyścigach wiertarek, ale zawsze), a Hartley w wyścigach długodystansowych, gdzie są zupełnie inne wymogi dla kierowcy niż w F1. A swoją drogą podobno do F1 walą tłumy utalentowanych kierowców, a jak jest jakiś potrzebny to trzeba łapankę robić! Ja uważam, że wymogiem dla każdego zespołu powinno być posiadanie pełnowartościowego kierowcy rezerwowego z licencją, bo pod koniec sezonu to się cuda dzieją.
6. ds1976
@3 Belzebub, myślę, że Buemi pojechałby lepiej. Dlaczego? Wystarczy oglądać wyścigi Formula E, gdzie bije na głowę całą konkurencję. Nie jest jednym z wielu, jest ewidentnie szybszy od rywali praktycznie w każdych warunkach na bardzo, bardzo wymagających ulicznych torach gdzie niezwykle trudno się wyprzedza a Buemi nie ma z tym żadnych problemów. Formula E to również single seaters i samemu odpowiada się za samochód w przeciwieństwie do WEC.
I pamiętaj jak się wypowiadał 4 krotny mistrz świata - na temat konieczności dania Buemiemu 2 szansy w F1. Chyba, że Alain Prost to dla Ciebie nie jest autorytet w F1...?
7. devious
Ciekawy wybór Red Bulla i STR - myślę, że zagrali trochę w stylu "nie daliśmy nigdy prawdziwej szansy Hartley'owi więc teraz mały rewanż, a do tego móżemy dopisać do listy kolejnego gościa z naszej szkółki wprowadzonego do F1". Nic nie tracili - z góry wiadomo, że to jednorazowy start - więc przynajmniej śrubują rekord wprowadzonych do F1 "juniorów". I chwała im za to :)
Pamiętam jak w 2009 Brendon był rezerwowym kierowcą RBR/STR i miał szansę wskoczyć do roli podst. kierowcy STR w połowie sezonu ale Red Bull niespodziewanie dał szansę Alguersuariemu... Brendon wtedy nie radził sobie najlepiej w FR3.5 i to chyba zadecydowało. Wydawac by się mogło, że jego szanse na angaż w F1 spadły do zera i już nigdy nie zadebiutuje a tu proszę... Taka niespodzianka :) Nigdy nie mów nigdy!
@1. ds1976
Primo - Buemi jest kierowcą Renault i Toyoty, a więc możliwe, że był konflikt interesów - wszak Renault walczy z STR w F1, a Honda właśnie podpisała kontrakt z STR i niekoniecznie chce mieć kierowców Toyoty... Oczywiście Hartley też ma kontrakt z Porsche ale może właśnie tutaj "wypożyczenie" było łatwiejsze do zaaranżowania. Poza tym nie wiemy, w jakich stosunkach są Marko, Horner i Tost z pyskatym i charakternym Buemim... Poza tym co za różnica - czy Hartley czy Buemi, to obaj są spisani na porażkę - bez testów i znajomości bolidu to skok na główkę do płytkiej wody, trzeba mieć farta by się nie połamać...
@5 waterball
"Buemi przynajmniej ściga się cały czas (co prawda w wyścigach wiertarek, ale zawsze), a Hartley w wyścigach długodystansowych, gdzie są zupełnie inne wymogi dla kierowcy niż w F1."
Obaj ścigają się w WEC, Hartley jest liderem a Buemi wiceliderem :)
A porównanie żałośnie powolnej Formuły E do superszybkich bolidów WEC i stwierdzenie, że tam są inne wymogi to chyba jakiś żart - inne wymogi to są właśnie w FE, gdzie tempo jest porównywalne chyba z F4, czyli wyścigami dla 14-latków. Jak oglądam FE to wydaje mi się, że bolidy wręcz stoją w miejscu, nie wiem czy jest jakaś wolniejsza seria od FE? Może jakiś puchar Kia Picanto :D Przecież jakby te elektryczne sparki były szybkie to zaraz organizator FE zrobiłby jakaś medialną szopkę porównując bezpośrednio szybkość bolidów np. FE i F3 czy F2 - i pewnie za kilka(naście) lat tak zrobią, bo bolidy elektryczne będą coraz szybsze. Ale nie teraz - obecnie są żałosnie powolne, okropnie brzmią i mają krótki zasięg. Jedynie w czym są dobre to przyspieszanie z wolnych zakrętów dzięki specyfice układu napędowego -dlatego jeżdżą po ulicznych torach typu "stop and go". Nie pojawiają się na torach F1, bo szybko okazałoby się, że te pseudo-bolidy odstają od F1 minutę na okrążeniu :)
Zresztą jest na YT porównanie F1 i FE na krótkim kawałku toru w Monaco - na kilku zakrętach posiadacz PP Buemi dostał od posiadacza PP Raikkonena 9 sekund :) Na całym kółku byłoby to z pół minuty - na najkorzystniejszym dla FE torze. Na SPA byłoby to więc z półtorej minuty albo i więcej! :D
Tak więc jakie ma dla F1 znaczenie tego, ze Buemi wygrywa w FE? Żadne. To zupełnie inna bajka, tam wszystko dzieje się w zwolnionym tempie, w F1 2 sekundy to przepaść więc jak porównać ściganie się bolidem wolniejszym o 30-60 sekund?
PS
Jak dla mnie to mogli Danicę Patrick wziąć, to by był szał marketingowy :) Jeden wyścig, taki symboliczny :) Danica pewnie by się skompromitowała bo innej opcji za bardzo nie ma - różnica miedzy NASCAR a F1 to też przepaść - więc raczej by się nie zgodziła. No ale fajnie byłoby to zobaczyć choć raz :)
8. devious
@6. ds1976
"myślę, że Buemi pojechałby lepiej. Dlaczego? Wystarczy oglądać wyścigi Formula E, gdzie bije na głowę całą konkurencję."
Owszem konkurencję ma silną ale FE to żaden wyznacznik - to równie dobrze mogliby wziąć Ogiera z WRC, on też tam leje konkurencję :)
"Formula E to również single seaters i samemu odpowiada się za samochód w przeciwieństwie do WEC."
Jednak osiągi w WEC są nieporównywalne do FE. Patrz post wyżej - w FE oni jeżdża ZNACZNIE wolniej niż w F3 się jeździ, dlatego też tory są takie "dziadowskie" i ciasne. Na otwartych, szybkich torach widzowie zasnęliby z nudów :)
I ja nie mówię, że Buemi jest słaby - nie, uważam, że to bardzo dobry zawodnik. Ale jego wygrane w FE to co najwyżej wyznacznik, że jest szybki wszędzie, czy w F1, czy w WEC czy w "wyścigach elektrycznych kosiarek".
"I pamiętaj jak się wypowiadał 4 krotny mistrz świata - na temat konieczności dania Buemiemu 2 szansy w F1. Chyba, że Alain Prost to dla Ciebie nie jest autorytet w F1...?"
Skoro Alain czuł "konieczność" dania szansy Buemiemu w F1 to czemu sam mu jej nie dał? Przecież jest ważną szychą w Renault, na 2017 mieli nieobsadzony fotel - ale wzięli beznadziejnego Palmera, co było od początku kiepskim pomysłem i wszyscy o tym wiedzieli. Potem znowu pozbyli się Palmera i co - znowu nie zadzownili do Buemiego. Hmm, czyżby Prost tam u nich w garażu siedział i udawał, że doradza? Czy tak słabo doradza, że go nie posłuchali? Czyli dla Renault on nie jest autorytetem?
Jak widać Renault wolało Palmera od Buemiego. I co oczywiste - Sainza też. Prawdopodobnie też Kubica był wyżej na liście. Czyli coś jednak te wielkie sukcesy w spektakularnej i nieziemsko wymagającej FE nie zwróciły uwagi szefostwa Renault... Ani żadnej innej stajni. Skandal! :)
9. iceneon
Kibicowałem Buemiemu, ale tu pokazał jakim jest kmiotkiem. https://youtu .be/ oOQnYKDExaM
Klękajcie narody, wielki mistrz nadchodzi.
10. ds1976
@9 iceneon, faktycznie kiepsko się Szwajcar zaprezentował, choć przypuszczam, że to nierzadki widok w różnych seriach wyścigowych.
11. iceneon
@10 ds1976,
Jak dotąd oglądałem coś ponad 90% wszystkich wyścigów FE i Buemi bardzo często stękał przez radio i czasami po wyścigu, ale to już było przegięcie.
12. ds1976
11@ iceneon, jak dotąd widziałem 100% wyścigów FE i słyszałem kwękanie przez radio, ale ujęć przed / po wyścigu nigdy nie oglądam. To dość mocne przegięcie.
13. devious
@iceneon
Widziałem ten filmik jakoś kilka tygodni temu - i właśnie dlatego nie przepadam za Buemim. Ale z drugiej strony di Grassi nie lepszy, jak najpierw staranował a potem wyjechał z boksów i próbował Buemiego blokować podczas walki o najszybszy czas okrążenia i tym samym o tytuł... Wtedy kibicowałem Buemiemu :) Choć też zawsze uważałem Buemiego za buraka, co się tylko potwierdziło. Dokładnie jak z Hamiltonem - tez go uważam za pozera i pajaca, ale "muszę" mu kibicować gdy walczy z Vettelem. Tak już bywa w motosporcie - gdy 2 walczy o tytuł i żadnego nie lubimy, to wybieramy te mniejsze zło :)
A co do FE jeszcze. Ja tam rzadko oglądam bo to pseudo sport, zasady są mówiąc wprost debilne, głosowanie na boost, jakieś wymiany bolidów i kary za zbyt szybki pitstop (WTF). Bolidy są żałosnie wolne, wygląda jakby były napędzane siłą mięśni :D W zakrętach, gdzie F1 jeździ 250km/h sparki osiągają 140, na prostych różnice są jeszcze większe - to są po prostu jaja. Jak oglądam FE to mi się wydaje, że ja szybciej do pracy jeżdżę, zresztą sparki mają Vmax ok. 220km/h a bardzo rzadko 200 przekreaczają - to wiele aut seryjnych jeździ szybciej po zwykłych drogach :)
Z racji niskich prędkości aero tez nie ma prawie żadnego znaczenia - często bolidy mocno rozbite dalej się ścigają i mają konkurencyjne czasy, to już jakieś kuriozum.
I być może dlatego nikt z F1 na powaznie nie bierze FE. A "poważni" kierowcy jak Kubica nawet nie myślą o startach tam (swoją drogą Kubica testował Sparka i nic nie powiedział, pewnie nie chciał krytykowac, może nawet podpisał jakiś papier przed testem, że nie może się negatywnie wypowiadać, bo ja nigdy jeszcze nie słyszałem złego słowa o serii a raczej goście typu Villeneuve jakby się przejechali tym złomem to by umarli ze śmiechu i wyśmiewali w mediach - a tu cisza, wiec na pewno promotor jakoś potajemnie działa, by PR był tylko pozytywny - i póki co działa skutecznie).
Seria ma oczywiście fanów i ja nie przeczę, że to przyszłość sportu - sam zresztą lubię elektryki i chętnie bym takim jeździł do pracy bo cicho i tanio, oby tylko osiągi i cena zakupu (leasingu?) były sensowne... Trzeba czekać. Także gokarty elektryczne uważam za genialny pomysł, choć oczywiście nic nie przebije hałasu i zapachu silnika, czy 4-suwa czy 2-suwa ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz