Tost: nasz skład na sezon 2018 nie jest jeszcze przesądzony
Szef zespołu Toro Rosso Franz Tost przekonuje, że jest zbyt wcześnie, aby zakładać, że Pierre Gasly i Daniił Kwiat będą na pewno kierowcami jego zespołu w sezonie 2018.Carlos Sainz z kolei od wyścigu w USA przejdzie do Renault, które pozyskało jego usługi jako rekompensatę za zerwanie przez Toro Rosso kontraktu na dostawę silników w sezonie 2018.
Pierre Gasly i Daniił Kwiat automatycznie stali się więc oczywistymi kandydatami do foteli w Toro Rosso, ale Franz Tost przekonuje, że nic nie zostało jeszcze przesądzone w tym temacie.
"Póki co przyszły sezon jest otwarty" mówił Tost. "Zobaczymy, mamy czas. Red Bull nie musi się śpieszyć z tym, zobaczymy."
"Poczekajmy najpierw i zobaczmy co wydarzy się w Austin. Nic więcej nie mam do powiedzenia."
Tost zdementował jednak sugestie jakoby na celowniku zespołu mieli pojawić się kierowcy spoza podwórka Red Bulla.
"Zawsze są jakieś opcje, ale pytanie czy zmieniamy naszą filozofię, czy nie, a filozofią Toro Rosso zawsze jest sprawdzanie kierowców Red Bulla."
komentarze
1. Jen
To już raczej ostatnie wyścigi w wykonaniu Kvyat'a
2. BlahBlah
Kvyata jak już.
3. marekko
A obaj nie wyglądają dobrze, Kwiat w całym sezonie 4 punkty i w kwalifikacjach jakieś 0,1- 03 s za Sainzem a Gasly odstawał jeszcze więcej od Sainza niż Palmer od Hulka
4. jaromlody
@3 tak tylko Gasly w bolidzie F1 spędził dopiero dwa weekendowe wyścigi jak pojeździ troszkę dłużej będzie mu to lepiej wychodziło
5. Miki42
Ale ściemniacz z Tosta z poza Red bulla nikt kit to może wciskać małemu dziecku co w bajki wierzy czekają na testy w wykonaniu Kubicy jak dobrze wypadnie to kto wie morze Toro Rosso ubiegnie Williamsa i zaproponuje posadę Robertowi no bo nikogo z młodszych tam już nie mają
6. dexter
@Miki42
Jest np. Takuma Sato, Robert Kubica, Sebastien Buemi, Sergey Sirotkin, Josef Newgarden, Charles Leclerc, Antonio Giovinazzi i Paul di Resta.
Raczej logiczne wydaje sie, zezespol w pierwszej linii bedzie ogladac sie ze kierowca z wlasnego podworka. Trzeba takze pamietac, ze w Toro Rosso powiazane jest teraz z dostawca Honda. Dlatego w tej chwili jesli chodzi o kierowcow sa takie turbulencje. Dodatkowo dochodzi problem, ze nie ma na rynku stosownych kierowcow z Superlicencja ktorzy przydatni by byli do F1.
Aby dostac Superlicencje kierowca potrzebuje 300 kilometrow w odpowiednim bolidzie F1 (zaczynajac od 2014 konczac na modelu 2017 -tzn. nie w kazdym bolidzie, tylko w jednym z bolidow z okresu: 2014-2017). Dodatkowo kierowca potrzebuje 40 punktow ktore moze nabyc w juniorskich seriach wyscigowej. Z pewnoscia jest kilka nazwisk ktore wchodza w gre, ale wiekszosc z nich ma podpisane kontrakty w innych seriach wyscigowych.
Ale ogolnie z Superlicencja, doswiadczeniem na bolidzie 2017 oraz z doswiadczeniem w symulatorze wyscigowym jest malo kierowcow wyscigowych. Dlatego w obiegu jest tyle nazwisk ale zadne nazwisko nie jest potwierdzone. Na jeden fotel Toro Rosso jest przynajmniej kilku kandydatow oprocz Kvyata. Pytanie jednak: ktory kierowca spelnia warunki zespolu ?
Robert najpierw potrzebuje kilka przejazdow testowych aby przekonac zespol wyscigowy do wlasnej jakosci. W ogole, w ostatnim czasie jest zwiazany z Nico Rosbergiem ktory ma pewne kontakty do osob pracujacych w Williamsie i prawdopodobnie w pierwszej linii bedzie podazal taka sciezka.
Zasadniczo Robert jesli na powaznie mysli o F1, to raczej bedzie potrzebowal takiego kontraktu ktory da mu mozliwosc spedzenia w F1 przynajmniej jednego calego sezonu. Bo jesli chce jezdzic w F1 to bedzie musial zwrocic wszystkie pieniadze ktore dostal wyplacone z powodu niepelnosprawnosci. Nie wiem jak dokladnie takie ubezpieczenie sie po Polsku nazywa, poniewaz nigdy nie bylem w Polsce ubezpieczony. W jezyku niemieckim takie ubezpieczenie nazywa sie: Berufsunfähigkeitsversicherung. To jest ubezpieczenie np. na wypadek niezdolnosci do pracy i obok ubezpieczenia od wypadku jest to np. dla sportowca (i nie tylko) najwazniejsze ubezpieczenie w przypadku inwalidztwa.
7. ds1976
@5 Miki42. Toro Rosso nie postawi na "dziadka" (w ich kategoriach) Kubicę, chyba, że Honda będzie tego chcieć i zaraz ma możliwość wywarcia aż TAK DUŻEGO nacisku (sponsoring, sponsoring!). Ale poza Williamsem nie widzę miejsca dla RK. Williams jest na tą w chwilę w ślepym zaułku jeżeli chodzi o obsadę kokpitu nr 1.
8. Mat5
Gasly raczej na pewno będzie kierowcą Toro Rosso w przyszłym roku. Nie sądzę, żeby było inaczej. Tematem dyskusji będzie jednak obsada drugiego fotela. Kwiat od degradacji w zeszłym roku spisuje się poniżej oczekiwań. Może na początku tego roku miał lepsze momenty, ale było ich naprawdę mało i efektem finalnym są 4 marne punkciki przy 48 Sainza. Gdzieś tam przewija się nazwisko Gealela, ale czy STR go zatrudni, raczej wątpię. Polityka Helmuta Marko jak wszystko ma swoje blaski i cienie. Znaleziono prawdziwe talenty, jak Vettel, Ricciardo, Verstappen i Sainz, jednakże nie mają w zasadzie juniorów mogących zająć drugi fotel.
9. dexter
Raczej logiczne wydaje sie, ze zespol
10. GOJolyon
@Dextert. Newgarden odpada.Nigdy nie prowadził takiej maszyny.Prędzej Buemi albo aloe gto w ostatecznej ostateczniści Robert.
11. GOJolyon
@ ale to
12. GOJolyon
@ dexter [ walnąłęm byka adresata]. Sorry ale komp odmawia posłuszeństwa!
13. dexter
@10. GOJolyon
Racja. Punkty do Superlicencji posiada, ale 300 kilometrow w bolidzie F1 raczej w najblizszym czasie nie pokona. Znowu Takuma Sato jest tez juz dosc dlugo poza biznesem F1.
Sek w tym, ze nie ma kierowcow.
14. TomPo
A takie fajne mlode szybkie obiecujace nazwiskaa ostatnio testowaly a Ci beda Kvyata trzymac... ech...
15. marekko
@4 ale F1 to nie szkółka niedzielna dla młodych kierowców, Gasly zajął miejsce Kwiata, jako w pełni ukształtowany zawodnik żeby przywozić punkty, myślę że jeżeli nie będzie szybszy o Kwiata, to TR może być krótkim epizodem w jego karierze.
16. ds1976
Z wyżej wymienionych kierowców mogą wsadzić co najwyżej Buemi, lub "wypożyczyć" na jeden wyścig Leclerca bądź Giovinazzi. RK odpada, Newgarden mistrz Indy nie wsiądzie do tak słabego bolidu bo bardzo by stracił wizerunkowo - szanse na dobry wynik minimalne, na ośmieszenie się w nieznanym słabym bolidzie bardzo duże. Gdyby Newgarden wiązał swą przyszłość z F1 celowałby znacznie wyżej niż TR. To nie pośledni kierowca, ale piekielnie szybki fighter, gdyby miał kiedyś debiutować w F1 to w teamach pokroju Williams.
Sato czy Di Restą nie ma co sobie nawet głowy zawracać w kontekście TR, może sponsorzy Sirotkina zapłacą...?
Red Bull w chwili obecnej nie posiada juniora zdolnego poprowadzić bolid w wyścigu. Koniec końców brałbym pod uwagę Buemi, Leclerca i Giovinazzi.
17. dexter
Utalentowane dzieci nie rodza sie przeciez kazdego roku. Naturalnie moze byc taki rocznik, gdzie bedzie powiedzmy dwoch czy trzech perspektywicznych kierowcow, ale pozniej przez nastepne 2-3 lata moze byc tak, ze nie bedzie zadnego mlodego tak utalentowanego chlopaka ktory ewentualnie moglby sie przebic.
15. marekko
Nowy kierowca musi najpierw nauczyc sie F1. To nie jest powiedziane, ze zawodnik ktory w nizszych seriach wyscigowych dojezdzal na mete na czolowych pozycjach, wygrywal wyscigi oraz walczyl o mistrzowskie tytuly, wchodzac do F1 nagle bedzie jezdzil z przodu. Do F1 kazdy nowy kierowca musi sie najpierw przyzwyczaic. F1 to juz jest troche inny swiat. Druga rzecz jest taka, ze kazdy zespol najpierw nowicjuszowi da okres ktory trwa przewaznie od 6 do 12 miesiecy aby kierowca mogl sie zaaklimatyzowac. Wlasciwie dopiero w drugim roku kierowca wyscigowy zostaje w zespole dokladnie oceniony. I wtedy ewentulanie zespol w oparciu o wytyczne kryteria moze podjac decyzje co zrobic dalej.
Wracajac jeszcze tak na marginesie postu kolegi @Miki42
Nie mozna zapomniec, ze od przyszlego roku Toro Rosso bedzie jezdzic na silnikach Honda. W takim przypadku zespol bedzie mial partnera ktory moze odegrac kluczowa role jesli chodzi o obsade cockpitu.
Tak tylko dla przykladu. W sporcie motorowym bedzie powiedzmy prywatny zespol ?XY? ktory nalezy do rodzinnej firmy ?Z?. Rodzinna firma po prostu zalozy sobie wlasny zespol wyscigowy. A zespol powiedzmy bedzie mial partnera technologicznego ktory bedzie na prominentnym miejscu widoczny jako reklama na samochodzie wyscigowym. Ale w pierwszej linii na poczatku partner technologiczny bedzie chcial zawsze rozpoznac sytuacje czy dana seria wyscigowa jest dla niego interesujaca, czy i w jakim stopniu seria wyscigowa bedzie sie dalej rozwijac oraz oczywiscie jak wspolpraca z zespolem wyscigowym bedzie sie ukladac. Moze byc tak, ze zesplol bedzie mial dobre wyniki i nagle nastepni partnerzy technologiczni beda zainteresowani zespolem wyscigowym.
Jaki jest nastepny krok? Nastepny logiczny krok jest sprzedanie wiekszosci udzialow parterowi technologicznemu. Tzn. partner technologiczny widzi potencjal w zespole i kupuje zespol wyscigowy. Dla przyszlosci prywatnego zespolu jest to decydujacy krok, poniewaz takim sposobem moze w przyszlosci konkurowac z duzymi fabrykantami. I tylko dzieki partnerom technologicznym i dzieki dobrej atmosferze w zespole na koncu zespol wyscigowy moze na torze walczyc z takimi fabrykantami jak: BMW, Porsche czy Bentley itd. itp. Dlatego prywatny zespol ktory w pierwszej linii funkcjonuje na rynku jak kazde inne przedsiebiorstwo i ma zamiar w przyszlosci dalej rywalizowac z konkurencja na torze wyscigowym, nie ma innego wyboru jak sprzedac firme. W takiej sytuacji stery przejmuje partner technologiczny czy producent fabryczny jak np. Mercedes albo Audi etc. - marka zreszta nie odgrywa roli.
Co sie wtedy dzieje? Oczywiscie zespol funkcjonuje dalej, wiekszosc zatrudnionych pracownikow pracuje dalej i zespol dalej sciga sie na torze wyscigowym. Ale glowny ster przejmuje teraz producent ktory wyznacza dalsza droge firmy. Do firmy przychodzi wiele nowych pracownikow juz od samego producenta fabrycznego. Wszystko jest nagle o wiele wieksze i bardziej zwariowane. Reklama jest nagle wieksza, wszystko wymaga wiekszego wysilku itd. itp. Wspolpraca z duzym znanym producentem to jest jednak dla rodzinnego prywatnego zespolu wyscigowego ogromna roznica.
Ale o co mi chodzi? W takim momencie sytuacja jesli chodzi o umowe kierowcy wyscigowego moze sie zmienic. W takim momencie kierowca bedzie sie zastanawial, poniewaz ma dwie mozliwosci:
a) pozostanie dalej w zespole
b) zostanie zwolniony
W takiej sytuacji prywatny zespol wyscigowy nie ma juz duzo do powiedzenia, tylko umowa kierowcy wyscigowego bedzie podpisana z fabrycznym producentem ktory decyduje o takich sprawych. Dlatego kazdy kierowca w takiej sytuacji bedzie najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie jesli uda mu sie pozostac w zespole.
Podobnie wyglada wiele rzeczy w F1. Sponsor czesto decyduje o tym ktory kierowca na koncu dostanie fotel w bolidzie wyscigowym. Kto inwestuje grube milionowe kwoty na reklame, chce przynajmniej miec cos do powiedzenia - i swojego ulubionego kierowce widziec w cockpicie. To sponsor w glownej mierze finansuje kariere zawodowa oraz wielomilionowe gaze topowych kierowcow wyscigowych.
18. dexter
@16. ds1976
No wlasnie. W dniu dzisiejszym np. zespol Toro Rosso szuka zawodnika ktory za 2 tygodnie moglby zastapic Pierra Gasly'a podczas wyscigu w USA. Ale zespol Toro Rosso w tym wypadku moze nawet nie posiadac decydujacego zdania, poniewaz jest partner Honda ktory moze sobie zyczyc aby zawodnik powalczyl w serii wyscigowej Super Formula o mistrzowski tytul. Dlatego momentalnie zespol Toro Rosso moze byc tylko pilka w calej grze pomiedzy wyzszymi silami.
Co do nazwiska Newgardena to raczej chodzi tylko o ten jeden wyscig - gdyby np. Liberty Media mial interes wsadzic znanego zawodnika podczas GP USA do bolidu F1 w celu marketingowym. Podobnie jak do wystep Alonso na Indianapolis.
Pierwsze pytanie zwiazane z Josefem Newgarden jesli chodzi wlasnie tylko o ten jeden wyscig brzmi: w jaki sposob ma wszystko funkcjonowac, skoro On jeszcze nigdy nie siedzial w bolidzie F1? A wyscig jest juz za dwa tygodnie.
A Sebastian Buemi kiedys jezdzil dla Toro Rosso i jest dalej w kadrze Red Bulla, ale Szwajcarski kierowca dzisiaj ma podpisana umowe takze w serii WEC z Toyota. Na plaszczyznie Toyota i Honda moze byc konflikt interesow (to jest duza konkurencja). Z tym, ze jeszcze jest Renault, a dla Renault Buemi pracuje w Formule E (ma dwuletni kontrakt). Toro Rosso dzisiaj jeszcze jezdzi na silnikach Renault, Buemi pracuje dla Red Bulla w symulatorze i jezdzil aktualnym bolidem F1 podczas testow opon, takze jego szanse na papierze wcale nie sa takie male.
19. Fanvettel
Gasly niech zostanie. Wywalic Kwiata.
20. GOJolyon
Pytanie kto moż zastąpić Gaslyego? Newgarden naprawdę jak Rakieta musiałby przetestować auto.Buemi chciałby wrócić do ścigania.Tylko oprócz 3 kierowców autko zna Sean Gelael.Ten ostatni zrobił by wszystko , ponieważ raczej nie zdobędzie nigdy superlicencji więc to byłaby szansa życia.Robert może ale to tylko gdy wszystkie inne plany poszłyby w łep.Palmer także ponoć jest w tym gronie ale on raczej nic by nie zdziałał poza wyprzedzeniem Sauberów.Ferrari pewnie chciałoby sumke za wypożyczenie Leclerca albo Giovinazziego.Jednak wydaje mi się ze największą szanse ma Sean Gelael.Zna to auto testował pokonywał Saubery i kilku innych kierowców więc czemu nie dać chłopakowi się nacieszyć wyścigiem?
21. Orlo
@5. Miki42
MoRZe? O mój BoRZE...
22. ds1976
@18 dexter
Newgarden jest bardzo młody i być może w przyszłości będzie chciał spróbować sił w F1. Marketingowo może by to ładnie wyglądało, ale już mniej ładnie gdyby ukończył qual w Q1 a w wyścigu dojechał około P15 do mety jeżeli w ogóle. Alonso startował w Indy jednak dla konkurencyjnego teamu, w przypadku TR nie można o tym mówić. Poza tym o ile wiem Newgarden nie ma nakręconych na liczniku 300km współczesnym (tegorocznym) bolidem F1. Nie brałbym go więc pod uwagę.
Co do Hondy to owszem może naciskać na Gasly by wystąpił w Superformula, ale na obsadę kokpitu TR w tym sezonie jeszcze raczej dużego pływu nie mają, co innego RBR i Renault.
Muszą łapnąć kogoś kto jest w miarę na bieżąco z tegorocznymi bolidami i tu największe szanse ma Buemi. A czy Leclerc i Giovinazzi są do "wypożyczenia" na jeden wyścig? Zapewne jest taka możliwość.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz