Mercedes rozważa zmianę strategii na drugą część mistrzostw?
Szef działu sportów motorowych Mercedesa, Toto Wolff, dobrze zdaje sobie sprawę, że tegoroczna walka o mistrzostwo świata F1 może być bardzo zacięta, a jego ekipa w starciu z Ferrari pod pewnymi względami stoi na przegranej pozycji.Zachowanie to spotkało się z podziwem nie tylko fanów, ale również komendantów, którzy w większości nie spodziewali się takiego obrotu sytuacji, tym bardziej, że Hamilton na przestrzeni tych kilkunastu okrążeń zdołał wypracować sobie aż 8-sekundową przewagę nad Finem, który do tego był atakowany przez Maxa Verstappena.
W zespole Ferrari nie ma takich zmartwień, gdyż w Maranello w zasadzie od samego początku prym wiedzie Sebastian Vettel i to on jest faworytem całej ekipy.
"Jasne jest, że w Ferrari liczy się tylko Vettel, podczas gdy nasza filozofia posiadania dwóch kierowców stawia nas w niekorzystnej sytuacji" mówił Wolff dla La Gazzetta dello Sport.
"W ostatnich kilku latach nie było to problemem, gdyż walczyliśmy o mistrzostwo wewnątrz naszego zespołu. Teraz mamy jednak do czynienia z inną sytuacją i musimy się do niej dostosować."
"Rozmawiam o tym z Jamesem Allisonem [dyrektorem technicznym]. Naprawienie tego poprzez rozwiązanie problemów z bolidem nie będzie wystarczające. To minione mistrzostwa były nietypowe."
Wolff zdementował również plotki łączące jego zespół z Sebastianem Vettelem, który cały czas zwleka z podpisaniem nowego kontraktu z Ferrari.
"To nie jest prawda. Nigdy nie rozmawialiśmy z Sebem" mówił Wolff. "Jedną z naszych zasad jest to, że najpierw rozmawiamy z naszymi kierowcami na temat tego czy chcą kontynuować z nami współpracę. Kontrakt Hamiltona kończy się w sezonie 2018, więc obecnie nie mamy z tym problemu."
komentarze
1. Ecclestone
"Zachowanie to spotkało się z podziwem nie tylko fanów, ale również komendantów" - Jakich komendantów???? :D
2. GTR
@up
No normalnie. Komendantow Sztazi w sztabie Mercedesa. Jak to w Niemczech :))))
3. Blazefuryx
O czym on bredzi? Jaka zmiana strategii względem kierowców? Przecież to właśnie w Mercedesie od samego początku Bottas przepuszcza bez walki Hamiltona, blokuje Vettela na zużytych oponach kosztem swojego własnego rezultatu, aby tylko pomóc Hamiltonowi.
Oddanie pozycji na Węgrzech to jednorazowa sytuacja, w dodatku wyolbrzymiona i kompletnie przeinaczona, co całkowicie zmienia sposób jej postrzegania. Hamilton otrzymał bez żadnej walki darmową pozycję od Bottasa, pod warunkiem, że, jeśli uda mu się wyprzedzić Raikkonena, to nie będzie musiał oddawać pozycji Bottasowi, jeśli jednak tak się nie stanie, będzie musiał to zrobić. Można to przyrównać do sytuacji, gdy ktoś pożycza od kogoś pieniądze na pewną inwestycję, gdy okaże się ona trafiona, to nie musi ich oddawać, jeśli nie, powinien oddać pożyczone pieniądze. To chyba oczywiste, prawda? Tak postępują normalni, nawet nie uczciwi, bo to jest coś tak moralnie oczywistego, że nie można oczekiwać innego zachowania, tymczasem brytyjskie media kreują z Hamiltona świętego i wielkiego człowieka, jakoby zrobił Bottasowi łaskę, że oddał mu pozycję, choć tak naprawdę miał taki obowiązek. Hamilton zresztą w tej sytuacji nic nie tracił, co najwyżej mógł zyskać, a Bottas w najlepszym wypadku po prostu nic nie stracić, i to jest to równe traktowanie przez Mercedesa, tak? Ale ten Hamilton jest wspaniałym człowiekiem, że umie dotrzymać słowa. :)
Powracając do samego tematu, jak więc zmiana tych nawyków miałaby się odnosić do kolejnej części mistrzostw i obaw, że Vettel może zdobyć tytuł? Bo przecież, gdyby mieli je zmienić i w końcu zacząć traktować obu kierowców w Mercedesie sprawiedliwie, to Hamilton będzie miał jeszcze mniej szans na końcowy sukces. :D
Co do Ferrari, zawsze, gdy Vettel był szybszy od Raikkonena, nie było przepuszczania, tylko ostra i twarda walka na torze, chociażby w Chinach, gdzie Vettel utknął za Kimim przez kilkanaście okrążeń zanim go wyprzedził. Sprawdźcie sami. To w Ferrari kierowcy są traktowani o wiele równiej niż w Mercedesie, gdzie od samego początku sezonu jest jasny i niezmienny podział na pierwszego i drugiego kierowcę.
Jedyne sytuacje, gdzie Kimi rzekomo jest traktowany niesprawiedliwie, polegały zawsze na tym, że tak dobrane strategie wynikały z czystego i zdrowego rozsądku służąc lepiej całemu zespołowi. Gdyby Raikkonen wyprzedził na Węgrzech Vettela, który miał ogromne problemy z przekrzywioną kierownicą, a mimo tego utrzymywał wciąż solidne tempo, to Sebastian prawie na pewno zostałby wyprzedzony przez Hamiltona w znacznie mocniejszym bolidzie na prostych, a potem, całkiem prawdopodobne, że nie mając dostępu do DRS i draftu z samochodu Vettela, sam Raikkonen zostałby wyprzedzony. Z 1 i 2 miejsca zostałoby 2 i 3, gdzie Raikkonen nie skorzystałby na tym w ogóle.
Jest to w zasadzie jedyna taka sytuacja w tym sezonie w Ferrari. Matołki lubią też wracać do Monaco, ale to już zostało udowodnione, że przecież Raikkonen sam chciał zjechać do boksu, utknął za wolniejszymi kierowcami i Vettel ostatecznie wygrał wyścig.
Powiedzcie, gdzie Ferrari rzekomo jeszcze traktowała swoich kierowców "niesprawiedliwie"? :)
Co do Wolffa, on jest niespełna rozumu.
4. dody
Blazefurex...kiedy widziales Bottas przepuszcza bez walki Hamiltona oprocz Hungaroringu. Podaj mi konkretny przyklad. Raikkonen mogl wyprzedzic Vettela. Ale nie wyprzedzil. Dlaczego? Czy to jest sprawiedliwie twoim zdaniem. Ale Kimi nie wyprzedzil nawet nie sprobowal. Bo team zakazal. On musi obronic Seba od Hamiltona. To jest jego zadanie. Wszyscy to widza. A ty nie widzis. Moze jestes glupy. napewno jestes niespelna rozumu. Piszesz glupstwo? mercedes i inne zespoly maja znaczne zdrowsze reguly gry. A Ferrari. Oni zawsze faworyzowal Schumi od poczatku sezonu i a teraz tak samo robia, chyba zawsze tak pozostanie. Ich mistrzowie sa nie wartosciowe. Maja lepsza sytuacje nad innymi rywalami. ... A kiedy inni dogonia to taranuja. Pamietam co robil Schumi wobec Hilla w Ausralii w 1995. Co robil on wobec Jacka. Co robil Sebastian Taranowicz wobec Lewisa w Baku? Pamietami
5. bbrbutch
@4,prosimy po POLSKU.
6. sebsaa
@ przestań beczeć. Ferrari robi to na co zezwala regulamin. Nikt nie zakazuje innym zespołom robić tak samo i pewnie robią tylko nieudolnie im to wychodzi. Raikonnen też świadomie wybrał taką rolę a jak wiadomo "chcącemu nie dzieje się krzywda". Podejrzewam, że w przypadku lepszej formy od Vettela zespół postawiłby na Fina.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz