Vettel broni kolejnej kontrowersyjnej strategii
Zespół Ferrari mimo świetnych kwalifikacji na torze Suzuka na skutek otrzymanych przed wyścigiem kar startował z odleglejszych pozycji. Mimo to jego kierowcy dobrze rozpoczęli rywalizację w GP Japonii, a zwłaszcza Sebastian Vettel, który szybko znalazł się na trzeciej pozycji. Ferrari po raz kolejny w tym roku obrało jednak w jego przypadku kontrowersyjną strategię, pod koniec wyścigu zakładając mu miękkie opony. Vettel po wyścigu broni tej decyzji, jednak w dużej mierze właśnie przez nią przerwał swoją świetną passę wizytowania na Suzuce podium.„Mieliśmy bardzo dobry start i dokonaliśmy dobrego postępu na pierwszych dwóch okrążeniach, wyprzedzając Ricciardo oraz Pereza. Potem byliśmy szybsi od Verstappena. Myślę, że dzisiaj dysponowaliśmy drugim najszybszym autem w stawce. Dogonienie go było więc kwestią czasu, ale Max zjechał tak szybko jak tylko mógł, aby utrzymać swoją pozycję, co nieźle sprawdziło się w jego sytuacji. Pod koniec wyścigu próbowaliśmy pojechać na miękkiej oponie i wstępnie sądziliśmy, że dobrze się to spisze, ale mieliśmy zbyt dużą degradację zaczęliśmy tracić dystans do tej grupy. Zawsze łatwo jest krytykować po fakcie i jestem pewny, że wielu ‘ekspertów’ wiedziało lepiej, ale na pit wall, jak również w bolidzie, chcieliśmy sprawdzić tę strategię, więc wydłużyliśmy drugi przejazd. Prawdą jest, że straciłem dużo czasu na niebieskich flagach. Zawsze musiałem napotykać dublowane bolidy w pierwszym sektorze, gdzie nie ma jak przepuścić rywala, więc traciłem wiele czasu i to właśnie tam prawdopodobnie straciłem pozycję na rzecz Lewisa, który wydawał się zawsze wyprzedzać bolidy na prostej. Nawet gdyby się udało wyjechać przednim prawdopodobnie nie mielibyśmy tempa, aby powalczyć z nim o podium.”
Kimi Raikkonen, P5
„Po udanych kwalifikacjach, problem ze skrzynią biegów a w konsekwencji przesunięcie na polach startowych nie było idealnym scenariuszem na tego typu torze. Oczywiście w zespole panuje olbrzymie rozczarowanie, gdyż mieliśmy dobry bolid, a gdyby udało nam się pozostać z przodu, mielibyśmy szansę powalczyć w czystym powietrzu z dużą prędkością. Miałem dobry start, ale potem utknąłem za innymi autami: ciężko było podążać za nimi, gdyż mocno to wpływało na zachowanie się bolidu. Ciężko było się również trzymać za nimi i atakować. Gdy tylko ich wyprzedziłem, jechałem swoje. Bolid był szybki i dobrze się prowadził. Jestem pewny, że dzisiaj mieliśmy tempo na lepszy wynik. Niestety tak to już jest…”
komentarze
1. Fanvettel
Cóż. Ferrari bardzo dobrze zawsze startuje ale za to mają inną strategie i to przez to nikt z kierowcow ferrari nie jest w stanie walczyc o podium.
2. ErykW
Miałeś Seb lepsze tempo od Verstappena? To trzeb było zjechać zaraz po nim, założyć twardą mieszankę i pokonać go tempem na torze a nie kombinować. Wyprzedziłbyś młodzika przed zjazdem Lewisa to nawet miałbyś szanse na 2 miejsce a tak to płacz i zgrzytanie zębów.
3. kuboludek
Czy zawsze jak Kimi zrobi dobrą robotę i kwalifikuje się na P3 musi mieć milion powodów, aby nie mieć spokojnego wyścigu??
Nie wiem.. specjalnie mu te skrzynie wymieniają, czy jak, żeby nie wyrósł na P1 w Ferrari, czy o co chodzi.. :/
Biorąc pod uwagę jego dzisiejsze tempo przy wolnym powietrzu spokojnie dowiózłby sobie dzisiaj 2 miejsce.. A tak to zawsze musi być inaczej...
4. Polak477
"Zawsze łatwo jest krytykować po fakcie i jestem pewny, że wielu ‘ekspertów’ wiedziało lepiej, ale na pit wall, jak również w bolidzie, chcieliśmy sprawdzić tę strategię, więc wydłużyliśmy drugi przejazd."
Fajny moment na sprawdzanie zachcianek :). Arrivabene zapowiadał się dobrze, ale to było chyba spowodowane samą zmianą i efektem "świeżości" niż faktycznymi umiejętnościami Arrivabene. Bo mam wrażenie, że teraz w Ferrari siedzą w jakimś ciemnym pomieszczeniu i szukają włącznika światła, ale nie mają pojęcia gdzie może być. Ciężko wskazać na dobrze funkcjonujący element teamu. Strategie zepsuli w większości tegorocznych wyścigów, bo chcieli "być inni". Dużo ryzyka, mało kalkulacji i myślenia. Rozwój bolidu kulał cały sezon. Kierowcy Ferrari popełniają strasznie dużo błędów. W sumie tylko mechanicy w boksach jako tako działają, chociaż też nie jest to top. Trzeba liczyć, że będą umieli się podnieść i znowu liczyć na następny sezon :(. Forza Ferrari!
5. jogi2
Raik miał tempo na P2 .....
To co mówiłem na początku .Ferrari biorąc Vet strzeliło sobie w kolano :-)
Teraz każą mu udowonić,że zasługuje na podpiasnie kontraktu i płacenie tyle kasy ha ha ha ......a ile tu się nasłuchałem o najeżdżaniu na Vetela :-)
6. JBBN
Prawda jest taka że Ferrari nie mają dobrego szefa i stratega. To co dzisiaj odwalili to już szczyt bezmyślności .
7. Ananas
Pojedynki kierowców w jednym zespole (sezon 2016)
Vettel - Raikkonen
Wyścigi
10 - 7
8. tonia24
@4. Polak477
"Bo mam wrażenie, że teraz w Ferrari siedzą w jakimś ciemnym pomieszczeniu i szukają włącznika światła, ale nie mają pojęcia gdzie może być."
Rozbawiłeś mnie tym porównaniem, ale niestety jest bardzo trafne. Mam nadzieję, że w końcu znajdą ten włącznik.
Jeśli koleżanka
@elin
zajrzy, to może przeczyta mój dzisiejszy suchar dnia:
Maurizio Arrivabene: - Zapraszam wszystkich krytyków strategii na stanowisko dowodzenia Ferrari, aby pokazali jacy to są sprytni, jak podejmują decyzje w ogniu walki.
Toto Wolff: - Oto jestem! To na którym stołku mogę usiąść? ;)
9. dexter
@ tonia24
Tylko ze szefem strategow w Mercedesie jest James Vowles, a nie Toto Wolff :-)
Dzis w Mercedesie sytuacja tez byla krytyczna gdy stratedzy Red Bulla probowali zastosowac udercut z Verstappenem, jednak ekipie odpowiedzialnej za strategie udalo sie wyprowadzic Rosbega z „goracej“ sytuacji. Tak samo udalo sie bardzo dobrze przeprowadzic Lewisa Hamiltona przez wyscig.
Dzis chyba kazdy czlowiek ktory choc troche zna sie na sciganiu pytal sie dlaczego zespol Ferrari nie zareagowal odpowiednio na taktyczny ruch Mercedesa. Mercedes ktory dysponowal dobra predkoscia wiedzial natychmiast ze oddzial strategiczny Ferrari popelnil prawdopodobnie duzy blad. W tym momencie Mercedes byl juz zabezpieczony.
Oczywiscie, nie mozna powiedziec ze w Ferrari nikt nic nie probowal, poniewaz sprobowali patrzac na czas okrazenia ktory nie byl zly przewage troche rozciagnac tzn. powiekszyc. Problem Vettela polegal na tym, ze duzo czasu stracil walczac z ruchem na torze. Nie wiem, ale mysle ze opony „soft“ byly jedyna mozliwoscia aby Lewisa Hamiltona zaatakowac. W pierwszych okrazeniach Vettel mocno naciskal.
Oczywiscie, zawsze po wszystkim mozna dyskutowac. Dzis tak jak juz wspomnialem Vettel walczyl z kierowcami ktorzy nie reagowali na niebieskie flagi. W takiej walce stracil bardzo duzo czasu. I tutaj mozna sie zastanowic co tak naprawde sie stalo? Statedzy probuja zawsze przewidywac wyscig wiele krokow do przodu. Tzn. staraja sie zaplanowac w ktorym momencie wyjedzie kierowca na tor, jaki bedzie mial ruch na torze wyscigowym, czy bedzie mogl wykorzystac przewage swiezego ogumienia itd. itp. I tutaj zostal popelniony blad, poniewaz Sebastian stracil bardzo duzo czasu (kilka sekund).
Oczywiscie, nie mozna zapomniec ze z drugiej strony „maruderzy“ na torze jada swoj wyscig. Oni nie walcza o zwyciestwo w wyscigu, ale o zwyciestwo nad swoim partnerem w zespole ktory jest ich glownym przeciwnikiem i nie chca tez duzo czasu stracic.
Dla kierowcy taka jazda slabszym autem gdy ciagle widzi niebieska flage nie jest latwa, poniewaz on tez nie chce ciagle jechac "offline", czyli poza najszybsza linia jazdy gdzie zbiera kawalki gumy na opone i tym samym wplywa ujemnie na swoj performance. Takze to jest zawsze pytanie w ktorym miejscu bedzie najlepszy kompromis i czy jadac na pozycji dwudziestej taka jazda jest warta ryzyka ? To jest zawsze taki szpagat, kierowcy ktorzy walcza na czele wyscigu albo jada slabszym autem na koncowych pozycjach zawsze daja z siebie wszystko. Ale dla Vettal'a byl to dzis podczas wyscigu z pewnoscia aspekt decydujacy.
10. elin
@ dexter
" Tylko ze szefem strategow w Mercedesie jest James Vowles, a nie Toto Wolff :-) "
Racja, racja ... ale tak to już bywa z " sucharami ", czyli taki nieśmieszny żarcik ;-).
Razem z koleżanką @ tonia24 piszemy sobie czasem takie ... żeby nieco ironicznie skomentować to, co się działo w wyścigu ;-).
Ten suchar dnia, też udany ;-) ... i chętnie bym się przekonała, jak Toto Wolff by się sprawdził w Ferrari ... oczywiście nie na " stołku " stratega, a szefa zespołu ...
Toto był dyrektorem wykonawczym i udziałowcem w Williamsie, a obecnie podobną funkcję pełni w Mercedesie. Zarówno w jednym jak i w drugim zespole doskonale się sprawdził ... i uważam, że w Ferrari również by nie rozczarował. Wręcz przeciwnie. W tym " włoskim chaosie " jaki cały czas panuje w ekipie z Maranello może by się przydał jakiś obcokrajowiec ( z bardziej chłodnym spojrzeniem na zarządzanie teamem ). Za czasów Schumachera doskonale sprawdził się Francuz w roli szefa Ferrari, to może i teraz ktoś " z zewnątrz " byłby dobrym rozwiązaniem ...
Bo obecnie cały czas czegoś brakuje ... Zespół ma wszystko by wrócić na szczyt - odpowiednich ludzi w fabryce, finanse, kierowców ... itd. ... a jednak nie potrafią tego właściwie zgrać, aby były wyniki na torze.
PS.
Mój drogi kolego @ dexter
Trochę z opóźnieniem ( dlatego już tam nie odpisywałam ), ale oczywiście wszystko dokładnie przeczytałam pod naszą ostatnią dyskusją o książce Webbera ...
Swoja drogą - przypomniałeś mi jaki Vettel był w Red Bullu. Trochę jak obecnie Vestappen :-) ... teraz w Ferrari bardziej dojrzał jako kierowca i lider, ale chyba też nieco stracił tej radości z jazdy, którą było widać wcześniej ...
11. jogi2
...a wy dalej namaszczacie tego Vettela ....Stracił radość z jazdy ? Na jakiej podstawie tak sądzisz ?
Chyba nie na takiej ,że wcześniej samochód szedł jak po sznurku .Łatwo wygrywało się kwalifikacje ,a później jako pierwszy kontrolowało najlepszym bolidem wyścig ..to o czym mowa ?
Teraz trzrba walczyć i efektów niewidać to stracił radość z jazdy...dobre :)
12. jogi2
...idąc dalej ...w McLarenie Vetel mógłby się powieść :)
13. elin
@ jogi2
A w którym miejscu ja namaszczam Vettela ? ... Raikkonena, to może i tak - zdarza mi się czasami namaszczać ;-) ... ale nie Sebastiana.
" Stracił radość z jazdy ? Na jakiej podstawie tak sądzisz ?
...
Teraz trzrba walczyć i efektów niewidać to stracił radość z jazdy "
Nie. Bardziej sądzę tak po tym, iż Ferrari popełnia kosztowne błędy na torze, a konsekwencje spadają na kierowców. Co z tego, że zawodnik ma dobry start, czy tempo wyścigowe ... kiedy potem przez błąd w strategii traci wszystko.
Oczywiście czasem przytrafia się tak w każdym zespole, jednak w Ferrari podobne sytuacje zdarzają się zbyt często.
" ...idąc dalej ...w McLarenie Vetel mógłby się powieść :) "
" Powieść " to on może napisze po zakończeniu kariery ;-).
A poważnie, bez czepiania się słówek ... W McLarenie, nikt nie obwinia kierowców za słabe wyniki. W Ferrari presja na kierowcach jest jednak większa.
14. tonia24
@dexter
" Tylko ze szefem strategow w Mercedesie jest James Vowles, a nie Toto Wolff :-) "
Ugodziłeś moją inteligencję blondynki- to się źle skończy. :D A tak na poważnie- Arrivabene też nie jest od strategii teraz się możesz śmiać- ja już zgłupiałam kto obecnie w Ferrari jest odpowiedzialny za strategię i nawet google mi nie pomogło :P ), bardziej chodziło mi o to, że Wolff odpowiada Maurizio jak równy równemu- "Ja Ci pokażę, jak się zespół do zwycięstwa prowadzi", a z resztą- przestań wszystko analizować! To miał być kawał, więc nie rozkładajmy go na czynniki pierwsze. ;-)
Wracając do Vettela i strategii Ferrari, dublowani kierowcy zawsze będą na torze i nie jest to sytuacja komfortowa ani dla tych, którzy dublują, ani dla tych którzy są dublowani, ale to jest część wyścigu. Choć w Japonii ignorowanie niebieskich flag było naganne- nie tylko Vettel się skarżył, choć on stracił na tym najwięcej. Mi się nie podobał już dobór opon na wyścig i myślę, że to też się zemściło- gdyby Seb miał pośrednią mieszankę i założyliby ją na ostatnim pit stopie przed Hamiltonem, to może... ale gdybać można.
Tylko, że nie chodzi o GP Japonii, ale o cały sezon- jak nie awarie, to jakieś kolizje, a jak w końcu jest nadzieja, to sami ją spartaczą jakąś "wspaniałą" strategią. Tifosi się irytują na Arrivabene (stąd riposta Maurizio w moim sucharze-autentyczna odp.), Arrivabene odreagowuje na kierowcach (choćby ostatnia wypowiedź, że Vettel musi zasłużyć na przedłużenie kontraktu), a później się dziwić, że kierowcy nie czerpią już takiej radości z jazdy.
@elin
Niemiecka dyscyplina w włoskim chaosie? To mogłoby się udać. Toto potrafi dobrze zarządzać zespołem i zasobami (ludzkimi i technicznymi) . Sama chętnie zobaczyłabym efekt takiej kombinacji. Toto Wolff zamiast Arrivabene, a dołóżmy do tego jeszcze Adriana Newey'a jako głównego aerodynamika! Zespół marzeń (dobrze, że za marzenia nie każą).
@jogi2
przyznaję bez bicia, to ja namaszczam Vettela. ;-)
[swoją drogą nadal nie rozgryzłam w którą stronę sympatyzuje obiektywizm dextera]
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz