Haryanto ma opłacone starty do GP Węgier
Menadżer tegorocznego debiutanta, Rio Harynato, przed wyścigiem w Monako potwierdził, że jego podopieczny ma na razie zapewnione finansowanie startów jedynie do GP Węgier, które stanowi 11 eliminację mistrzostw świata F1 w tym sezonie.Spekulacje nad przyszłością kierowcy w zespole trwają jednak od dłuższego czasu i zostały wzmożone po tym jak okazało się, że próbuje on zbierać pieniądze na dalszą przyszłość w F1 za pośrednictwem smsów.
„Umowa sponsoringowa jest w pełni opłacona do 11 wyścigu sezonu” mówił dla Reutersa Piers Hunnisett, menadżer Haryanto. „Nie ma z tym problemów. Jest to w pełni opłacone. Trwają jedynie procedury rządowe w Indonezji.”
Hunnisett przyznał, że cały czas szuka rozwiązań pozwalających jego kierowcy ukończyć sezon w Manorze.
„Myślę, że w kolejnych kilku tygodniach, mam nadzieję, że jeszcze przed wizytą w Kanadzie, będziemy mogli coś potwierdzić.”
„Istnieje szansa, że Pertamina [główny sponsor Haryanto] wyłoży dodatkowe fundusze.”
„Nie wierzę, że Rio nie zdoła ukończyć tego sezonu. Jestem przekonany, że pozostanie tutaj do końca roku. Niemniej, jak ze wszystkimi rządami, nie tylko tym w Indonezji, nigdy nic do końca nie wiadomo.”
komentarze
1. waterball
To jest przerażający proceder - niedługo będzie można wykupić sobie 1 czy 2 wyścigi w F1 byle mieć trochę (hmmm) gotówki na zbyciu. Zaczynam grać w totka - może w przyszłym sezonie przeczytacie o moim debiucie!
2. szoko
Zgadzam się to już nie jest śmieszne to się zaczyna robić żałosne.
3. St Devote
Trochę jesteście niesprawiedliwi. Który kierowca tak jak Haryanto przy swoim debiucie w F1 od razu został kierowcą dnią?
4. EryQ
Nie no faktycznie to robi się żałosne. Ale takie czasy, że pieniądz rządzi zamiast talent i umiejętności zawodników. Nie tylko w F1. To choroba, która zaraża coraz więcej dyscyplin sportowych...
5. MarTum
Gdzie wam ten pieniądz rządzi ? Ekipa by miała hajs to by nie patrzyła na słabych i bogatych kierowców tylko na szybkich i płaciła im dobre pieniądze. Ekipa wie, że nie ma szans na czołowe miejsca to bierze bogatych kierowców i korzysta z ich budżetu. Mercedesy i Ferrarki nie patrzą się na zasobność kierowcy tylko na czystą prędkość. Tak zrobiła by każda bogata ekipa i na nic paydriverzy nie mają czego tam szukać. Jeżeli ekipa jest sprawna finansowo i szybka to szuka szybkiego kierowcy. Ekipa będzie miała potencjał to sama zacznie płacić duże pieniądze za Vettele i Alonsy.
6. dexter
"Nie no faktycznie to robi się żałosne. Ale takie czasy, że pieniądz rządzi zamiast talent i umiejętności zawodników. Nie tylko w F1. To choroba, która zaraża coraz więcej dyscyplin sportowych... "
"Zgadzam się to już nie jest śmieszne to się zaczyna robić żałosne"
"To jest przerażający proceder - niedługo będzie można wykupić sobie 1 czy 2 wyścigi w F1 byle mieć trochę (hmmm) gotówki na zbyciu. Zaczynam grać w totka - może w przyszłym sezonie przeczytacie o moim debiucie!"
Chyba mozna od osob ktore komentuja publicznie wydarzenia i to na portalu sportowym zwiazanym ze sportem motorowym choc minimum jakiejs wiedzy na dany temat wymagac. Bo jak tak czlowiek czasami zerknie na komentarz, to sie za glowe moze zlapac.
7. dexter
@MarTum
To jest normalna sytuacja ktora zreszta zawsze miala miejsce w sporcie motorowy, nie tylko w F1 tylko w praktycznie w kazdej serii wyscigowej. Nawet taki kierowca jak Schumacher musial kiedys zaplacic za start, albo Alonso ktory wnosil z zewnatrz pieniadze sponsora.
No i tak jak piszesz male zespoly jesli chca utrzymac tempo rozwoju sa uzaleznione od kierowcow ktorzy wnosza pieniadze. A duzy zespol fabryczny ktory walczy o punkty, ktory walczy o mistrzostwo konstruktorow potrzebuje dwoch szybkich mocnych kierowcow wyscigowych - tam juz nie ma zadnych kalkulacji.
Chodzi o to aby zespol ze sportowego punktu widzenia uwzgledniajac inne zespoly (konkurencje) perspektywicznie upozycjonowal sie patrzac na przyszlosc sportowa. I tutaj gwarancja wyniku, umiejetnosc wygrywania wyscigu, umiejetnosc reagowania na presje, umiejetnosc pociagniecia za soba zespolu itd. itp. - takie aspekty podczas podejmowanych strategicznych decyzji przy wyborze zawodnika beda odgrywaly podstawowa role. Topowe zespoly wybieraja przewaznie najlepszych z najlepszych. Absolutna szpica kierowcow z ktorej mozna wybrac najlepszy material jest zawsze jest bardzo rzadka. Zespoly podejmuja decyzje w oparciu o konkurencje. Z pewnoscia rzadkoscia nie bedzie postawione pytanie jak oslabic konkurencje, kto przyniesie na dluzsza mete wieksza korzysc dla zespolu, kogo zostawic, kogo ewentualnie zatrudnic? I w glownej mierze licza sie czyste umiejetnosci kierowcy wyscigowego.
No i nie mozna zapomniec ze czym wieksze pieniadze w puli tym wieksza korzysc dla wszystkich...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz