Zmiany w kwalifikacjach znowu zostają poddane debacie
Hucznie zapowiedziana zmiana formatu sesji kwalifikacyjnej, która została ogłoszona na kilkanaście dni przed rozpoczęciem nowego sezonu F1 zostaje poddana kolejnej dyskusji między FIA oraz przedstawicielami zespołów.Pomysł wdrożenia systemu eliminacji kolejnych zawodników podzielony na prawie identyczne jak dotychczas trzy segmenty czasówki zyskał poparcie Berniego Ecclestone oraz wielu promotorów i przedstawicieli torów.
Wedle doniesień z Hiszpanii tak duże poparcie nowego pomysłu sprawiło, że zespoły nie miały innego wyjścia jak zaakceptować tak nagłą zmianę, mimo iż w kuluarach zaczyna mówić się, że wcale jej nie chcą, ze względu na sprawdzony formatu czasówki, który obowiązuje w F1 od 2006 roku.
Wstępnie zmiana formatu miała obowiązywać już od GP Australii jednak Bernie Ecclestone potwierdził, że wymagane zmiany oprogramowania pozwolą wprowadzić zmianę najwcześniej podczas GP Hiszpanii.
Jednym z głównych przeciwników proponowanej zmiany okazał się sam prezes Ferrari, Sergio Marchionne, który na targach motoryzacyjnych pokusił się o stwierdzenie, że jego zespół nie może zaakceptować proponowanej zmiany.
Na chwilę obecną nie wiadomo więc czy nowy system zostanie w ogóle wdrożony, czy pojawi się od GP Hiszpanii czy może zostanie odroczony w czasie do sezonu 2017. To już kolejny raz kiedy Formuła 1 zapowiada huczne zmiany, po czym później okazuje się, że nie do końca można je wdrożyć w takim kształcie w jakim je zaplanowano. W maju ubiegłego roku Formuła 1 zapowiedziała zmiany mające na celu przyspieszenie bolidów F1 o 5 – 6 sekund na okrążeniu jednak po ostrzeżeniu ze strony Mercedesa i Pirelli zdecydowano się na przyspieszenie bolidów o tylko trzy sekundy.
komentarze
1. ttghmtbh
Dla mine lepszy stara czasówka.
2. belzebub
Wg mnie powinno pozostać tak jak jest. To co się sprawdza, nie powinno się zmieniać. A jeśli chcą przywrócić atrakcyjność, niech z powrotem przywrócą silniki V8. Mam wrażenie, że większość decyzji, jak chociażby ze zmianą silników, jest podejmowana całkowicie na chybił trafił.
3. stasek44
2@
Nikt o tym nie myśli w tych kategoriach jak "przywrócić atrakcyjność", "poprawić widowisko". Myślą raczej "zwiększyć wpływy", "zarobić więcej kasy". I do póki kasa będzie lecieć to nic się nie zmieni :) A ekipy zainwestowały zbyt duże pieniądze, aby teraz się z tego wycofać i nie zarobić na tym, albo przynajmniej nie "odrobić".
Dla mnie osobiście, takie "eleminacje" mogą okazać się ciekawe, także w pełni popieram ten pomysł.
4. Antie
Wyjątkowo muszę się zgodzić z Mr. E, który w ubiegłym roku powiedział, że demokracja w sporcie jest do d&^^y i dlatego nie można niczego ustalić.
5. belzebub
@3 Jasne... Od kiedy wprowadzili silniki V6, atrakcyjność widowiska poleciała na łeb na szyję. Jakbyś nie wiedział jedno i drugie to właśnie kasa. Jeśli leci atrakcyjność to i wpływy maleją, proste jak budowa cepa. Piszesz, bo zespoły zainwestowały - które? Jeśli chodzi o silniki to tylko Merc, Ferrari, Honda i Renault - czyli 4. Pozostaje 6 zespołów, które na zmianach straciły - nowe silniki V6 kosztują o wiele więcej niż stare V8. Niby dlaczego Ecclestone chciał przepchnąć wprowadzenie alternatywnej, tańszej jednostki. Pozostała szóstka na tym straciła - taka jest prawda. Prawda też jest taka, że reszta zespołów oprócz Saubera związanego umową z Ferrari, pewnie zdecydowała się na ofertę tańszego silnika. Po części ze względu na kwestie finansowe, po części - jeśli chodzi o RBR, o uniezależnienie się od dotychczasowego dostawcy.
Oczywiście zmiana silników to tylko jeden z niekorzystnych zmian, inne to recesja a także spadek zainteresowania tą dziedziną sportu wśród inwestorów i sponsorów. Dlatego cały czas zarządzający F1, starają się poprawić widowisko na różne sposoby, żeby je bardziej uatrakcyjnić, a tym samym przyciągnąć większa liczbę fanów. Im więcej ludzi będzie oglądać, tym większe będą choćby wpływy z reklam, itd.
Jeśli Ty nie widzisz tutaj zależności między jednym, a drugim no to sorry - widać, że masz braki pod tym względem.
6. Del_Piero
Może niech wprowadzą klasyfikację punktową kwalifikacji. Miejsca w qualu punktowane tak samo jak w wyścigu tylko do oddzielnej klasyfikacji i najlepszy zostanie jakimś tam "The Pole Man of the Year" czy coś w tym stylu. Pomysł chyba nie bardziej absurdalny niż ten jaki zaproponowało ostatnio nam FIA. Szukają zmian tam gdzie nie trzeba.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz