Producenci zaproponują silniki V6 turbo za 12 milionów
Producenci silników F1 po zawetowaniu próby wdrożenia przez Berniego Ecclestone’a alternatywnego silnika chcą dojść do porozumienia z przedstawicielami ciała zarządzającego sportem proponując obniżkę cen silników V6 turbo.Według serwisu Auto Motor und Sport wszyscy czterej producenci: Mercedes, Ferrari, Renault oraz Honda chcą kontynuować obecną erę silników V6 turbo po sezonie 2016 i aby sprostać żądaniom ze strony Berniego Ecclestone’a i FIA chcą zaproponować niższy koszt tych jednostek dla swoich klientów.
„Producenci wolą dostarczać obecne jednostki napędowe po subsydiowanych cenach” pisał Michael Schmidt.
Problemem może jednak okazać się stanowisko Berniego Ecclestone’a, który nie tylko chce tańszych silników, ale również prostszej i głośniejszej technologii.
„Czwórka producentów wierzy, że lepiej i taniej jest dostarczać obecne silniki klientom za cenę 12 milionów euro niż budować zupełnie nowe konstrukcje.”
Obecnie koszt silnika F1 wraz z niezbędnym osprzętem dla zespołów wynosi blisko dwa razy więcej.
Wedle doniesień producenci chcą osiągnąć efektywność kosztową poprzez uzgodnienie listy wspólnych części, wśród których mogłyby się znaleźć baterie akumulatorów, systemy odzyskiwania energii czy nawet sam układ turbo.
„Ecclestone nie będzie jednak z tego zadowolony” uważa dziennikarz Auto Motor und Sport. „On chce silnika, którego w teorii mogłyby dostarczać także niezależne firmy takie jak Ilmor czy Cosworth.”
komentarze
1. ekwador15
No i nie załatwia to sprawy także tego, że fabryczne zespoły nie chcą się dzielić swoimi najnowszymi, najlepszymi wersjami silników. Nie o sama kasę tutaj chodzi, Red Bull może płacić dwa razy drożej, tylko chce najlepsza wersję a nie starą z poprzedniego sezonu.
2. Skoczek130
W ten sposób producenci chcą pełną kontrolę nad zespołami klienckimi. Już lepszym rozwiązaniem jest alternatywna jednostka i danie sobie spokój z F1 przez fabryczaki. ;) F1 więcej by na tym zyskała ;)
3. Rudolf50
Nie po to zespoły wydały kupe mln na na silnik by teraz powstał inny tańszy i być może lepszy. To jawne oszustwo, jeśli miałby być silnik od innego dostawcy niech będzie taki sam i na tych samych zasadach co obecne.
4. czuczo
FIA zjada własny ogon. Chcą lepszych, tańszych i głośniejszych silników a nie robi nic żeby uprościć regulamin i tym samym dać szanse innym producentom silników. Nie bez powody TOYOTA i BMW się wycofały, Producent coś ulepsza, wynajduje nowe technologie w sezonie, a już w następnym są one zabronione przez regulamin FIA. Nawet znane wszystkim i dostępna za darmo prawa fizyki jak efekt Coandy. Gdzie tu miejsce na wdrażanie nowych technologii? A kiedyś F1 była poligonem doświadczalnym dla samochodów seryjnie produkowanych!
5. jenks
12mln euro to jest za 1 silnik,czy za silniki na 1sezon?
6. czuczo
Na sezon.
7. belzebub
@Rudolf50 Przecież nikt nie chce zabronić korzystania przez producentów z dotychczasowych jednostek - Merc, czy Ferrari dalej by jeździły na V6 turbo. Tu chodzi, żeby wprowadzić tańszy i prostszy silnik dla biedniejszych zespołów. Nie oszukujmy się, te alternatywne silniki raczej na pewno by nie dorównały obecnym silnikom. Więc nie chodzi o obawy pod względem osiągów, a jedynie o odpływ kasy, jest niemal pewne że prawie wszystkie pozostałe zespoły mogły by przejść na nowe jednostki. A tu rozchodzi się o grube miliony, więc nie ma co się dziwić że czołówe zespoły protestują...
8. sliwa007
7. belzebub jest jeszcze Red Bull, dla którego cena nie jest najważniejsza. Oni chcą osiągów na poziomie najlepszych więc ten cały alternatywny silnik musi być również z odpowiednimi osiągami. Mylisz się pisząc, że taki silnik nie dorówna obecnym, powiem więcej - nie ma większych problemów by był mocniejszy a wszystko rozbija się o regulamin techniczny i wytrzymałość. Jak wiemy, propozycje Berniego radzą sobie z tymi problemami wyśmienicie.
Problem jest z wyrównaniem osiągów obecnych jednostek V6 z tymi, które miałyby kiedyś tam powstać. Moc można zmierzyć bez problemu i wyrównać, ale moc to nie wszystko. Jest jeszcze moment obrotowy, waga silnika, paliwożerność, awaryjność itd.
Moim zdaniem nie da się nad tym wszystkim zapanować w prosty i przejrzysty sposób, a zespoły producenckie nie dość że stracą kupę kasy to jeszcze mogą stracić dominację w stawce.
12 milionów to dobra cena i dobry kompromis. Pozostaje jeszcze kwestia Red Bulla i przyznam szczerze, że nie widać dla nich dobrego rozwiązania. Jest Renault i tutaj chyba mogą coś ugrać
9. belzebub
@8 Ja się nie mylę, a raczej Ty. Myślisz, że jakby ewentualnie przeszły by nowe jednostk i ich osiągi były by lepsze od dotychczasowych V6, to myślisz że nie zostałe by zrównane przepisami? Pewnie, że by zostały bo zarówno Mercedes, ani Ferrari nie dopuścili innego rozwiązania. I to byłoby z góry załatwione, bo nikt z nich nie chciał by ryzykować.
Co do RBR, to dla nich najważniejsze jest otrzymanie nie tylko mocnego silnika na poziomie Merca, a przede wszystkim bezawaryjnego. Tak więc, to strat finansowych obawiają się obecni producenci. Oczywiście wracając do nowych alternatywnych jednostek, nie ma żadnej gwarancji, że ich producenci wypuszczą silniki w 100% bezawaryjne. Poza tym silnik w F1 to tylko jeden z elementów, do tego dochodzi kwestia aero itd., ale to już inna bajka.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz