Toto Wolff dmucha na zimne
Toto Wolff, zarządzający programem sportowym Mercedesa dmucha na zimne i w USA powtarza, że jego ekipa nie jest jeszcze gotowa totalnie uwolnić kierowców od polityki rywalizacji na torze mimo iż zespół w Rosji sięgnął po tytuł mistrzowski w klasyfikacji konstruktorów.„Jestem pesymistą” mówił przed GP USA dla dziennika Der Spiegel Wolff. „Przewaga jaką mają Lewis i Nico nad Danielem Ricciardo nie jest na tyle duża, abyśmy mogli zupełnie spuścić ich ze smyczy.”
Na próbę sugerowania, że jeden z kierowców Mercedesa ma już w zasadzie zagwarantowany tytuł w tym roku, Wolff odpierał: „Zanim osiągnie się cel, nie można spoczywać na laurach. Cały czas coś może pójść źle.”
„Nazywam to rozmyślną paranoją” dodał. „Szczerze, nie chcę znaleźć się w nagradzanym 50 punktami wyścigu w Abu Zabi z Danielem Ricciardo teoretycznie mogącym wyrwać nam tytuł z rąk. Chcę mieć pełną jasność w tym temacie wcześniej.”
„Gdy znajdziemy się w tej komfortowej sytuacji, że tylko jeden z naszych kierowców będzie mógł zdobyć tytuł, wtedy ponownie przemyślimy tę kwestię.”
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z wyznaczonym w tym roku trendem Daniel Ricciardo już w najbliższą niedzielę pożegna się z matematycznymi szansami na tytuł. Obecnie traci on do Hamiltona 92 punkty, podczas gdy do zdobycia pozostaje równo 100 oczek. Oznacza to, że Lewis Hamilton potrzebuje jedynie 8 punktów (6 miejsca), aby wykluczyć Australijskiego kolegę z rywalizacji.
komentarze
1. Skoczek130
Ale pieprzenie... ;) Musieliby się w ogóle wycofać, by te 75 punktów podarować Australijczykowi. A i tak nie jest pewne, czy Daniel będzie w stanie takowe uzyskać. ;)
2. wobz
na ziemi amerykańskiej liczy sie to aby mercedes zobył dublet i przyczynił sie do zwiększenia zamówień ze stanów na cywile meśki
3. Skoczek130
Amerykanie mają w nosie F1... ;)
4. brain87pl
@1. Skoczek130:
Owszem to zasłona dymna żeby uniknąć negatywnych wizerunkowo kolizji pomiędzy kierowcami tego samego teamu. Mimo wszystko lepiej być pesymistą i nie zostawiać niczego pechu/szczęściu. Teoretycznie gdyby spuścić ich ze przysłowiowej smyczy i jeden z nich nie wytrzymałby w Austin powodując kolizje eliminującą obu kierowców z wyścigu. A w Brazylli jeden z kierowców mercedesa popełnia błąd - jak HAM na Węgrzech czy ROS ostatnio w Rosji - a drugi z nich zalicza awarię bolidu. Wtedy w Abu Zhabi RIC nadal mógłby mieć matematyczne szanse na 1 czy 2 miejsce w mistrzostwach. Owszem potrzebny byłby duży pech w Mercedesie żeby tak się stało, ale rozumiem dlaczego chcą przystąpić do ostatniego wyścigu z dużą przewagą, biorąc pod uwagę podwójne punktu i jak zaciekła może być walka w Mercedesie.
Wystarczy sobie przypomnieć sezon 2007 kiedy na 2 wyścigi przed końcem wydawało się że po mistrzostwo sięgnie któryś z kierowców McLarena, z naciskiem na HAM. A tu RAI wygrał dwa wyścigi, HAM zaliczył dwa problematyczne wyścigi i przegrał jednym punktem.
5. devious
Ricciardo traci do Hamiltona 92pkt a do zdobycia pozostaje 100 - więc ma tylko matematyczne szanse na tytuł...
To musiałaby być istna katastrofa - Lewis musiałby zaliczyć 3xDNF, Nico 2xDNF i jakiś wyścig na max 3 stopniu podium a Daniel wygrać 2 wyścigi i raz być na 2 miejscu...
Choć mogę to sobie wyobrazić:
-Austin: Nico i Lewis zderzają się na starcie i zaliczają podwójne DNF, wygrywa Bottas, Ricciardo jest drugi.
-Brazylia: Deszczowy wyścig, Hamilton się rozbija, Nico ostrożnie dowozi 3 miejsce, Ricciardo wygrywa.
-Abu Dhabi - podwójna awaria Mercedesów, Lewis odpada na ostatnim okrążeniu i dzięki temu wyścig i tytuł wygrywa Ricciardo :)
Na koniec sezonu:
Ricciardo 292
Hamiilton 291
Rosberg 289
No to by było epicki finisz sezonu a cały świat płakałby razem z Lewisem - tak jak szkoda było Sainza na finiszu rajdu RAC w 1998.
6. RyżyWuj
Nawet nie próbujcie zaklinać losu w taki sposób! Proszę administracje o usunięcie powyższego wpisu!
7. KowalAMG
RyzyWuj spokojnie Lewis zapewni sobie po USA pucharek ;)
8. wheelman
@ 5. devious haha, ale mi się morda śmiała jak to czytałem. Oj ty bajkopisarzu :)
Prawda jest taka, że Wolf pitoli jak poparzony byleby tylko trzymać swoją dwójkę kierowców na smyczy.
9. Skoczek130
@brain87pl - teoretycznie jest możliwy scenariusz z 2007 roku - ale wtedy mieliśmy dwa zespoły o porównywalnych osiągach. Obecnie mamy Merca i przepaść. A RBR wcale nie jest niekwestionowaną drugą siłą, bo to już zależy od toru. Wiadomo, coś Toto musiał powiedzieć... ;) Pzdr
10. Skoczek130
@RyżyWuj/KowalAMG - heh, żeby to pocieszać samego siebie. Jesteś chory! ;)
@devious - kurde, chciałbym, aby ten sen się spełnił. Dla mnie Ricciardo i tak jest mistrzem tego sezonu... ale gdyby tak do tego doszło... byłby to precedens na miarę ubiegłego wieku. XD
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz