Wierczuk: Formuła 1, czy Formuła Junior
Max Verstappen, syn byłego kierowcy Formuły 1 Josa podpisał właśnie kontrakt z zespołem Toro Rosso, czyli mniejszą z dwóch stajni Red Bulla w Formule 1. Podczas przyszłorocznego debiutu w Australii stanie się najmłodszym zawodnikiem w historii tej elitarnej kategorii. To nie przypadek, że poprzedni rekord wiekowy padł również za sprawą kontraktu z zespołem Toro Rosso.Skala działań realizowanych przez Red Bulla, ze współpracą z wybranymi zespołami zewnętrznymi w juniorskich kategoriach to zupełnie inny zakres. Jeżeli inwestycja okaże się rentowna, czytaj o ile postawi się na właściwego kierowcę, takie wyjście w przyszłość zapewnia potencjalną stabilność i ciągłość wyników dla teamu. Coraz niższy próg wiekowy ma bowiem przecież swoje konsekwencje. Na drugim końcu wiekowej skali są weterani, którzy przy tak dużej ekspansji młodzieży muszą coraz bardziej walczyć o swoje miejsce w F1. Warto zwrócić uwagę na opinie pod kątem tegorocznych wyników Raikkonena, Massy, czy Vettela względem Ricciardo. I nie jest to wcale propaganda. Mam wrażenie, że ta presja nowego pokolenia jeszcze bardziej podnosi, a nie zaniża poziom sportowy i niektórzy starsi kierowcy zaczynają po prostu tracić motywację.
Czy Verstappen będzie w stanie zrealizować pokładane w nim nadzieje? Myślę, że tak. Toro Rosso jako kuźnia talentów prowadzi co prawda nieco burzliwą politykę względem zatrudnianych kierowców. Odsetek zawodników odchodzących przed końcem obwiązującej umowy takich jak Scott Speed, Vitantonio Liuzzi, czy Sebastian Bourdais jest przecież bardzo duży. Dodatkowo wiele z tych decyzji kadrowych ma charakter wyraźnie kontrowersyjny, jak chociażby zatrudnienie w aktualnym sezonie Daniiła Kwiata zamiast Antonio Felixa Da Costy. Ten pozorny chaos to po części efekt twardego zarządzania szefa teamu Franza Tosta, ale przede wszystkim zamierzony kierunek polityki Red Bulla. Lepiej przecież etap selekcji mieć za sobą na poziomie Toro Rosso, a nie teamu głównego. Nie mniej jednak zainteresowanie Verstappenem nie jest moim zdaniem efektem błędnej polityki. Jest to najbardziej przebojowy kierowca młodego pokolenia. Sensacją i jednocześnie nowością jest jednak to, że jego wejście do Formuły 1 jest równie przebojowe. To przełom, kreowanie nowych standardów. Niezależnie od postępującego odmładzania profesjonalnych wyścigów takiej dynamiki w rozwoju kariery jeszcze nie było. Śledząc pobieżnie wyniki Verstappena można dojść do wniosku, że Holender jedynie liznął starty w kategoriach samochodowych. Podpisując kontrakt z Toro Rosso nie miał za sobą nawet jednego pełnego sezonu startów w samochodach. Nie mówiąc o tytułach, które do tej pory były swoistymi listami uwierzytelniającymi dla młodych kierowców. Coś takiego jeszcze dwa, trzy lata temu byłoby nie do pomyślenia. Zainteresowanie byłoby naturalne, tak jak sformalizowana współpraca w zespołach juniorskich, ale oficjalne stanowisko teamu Formuły 1 brzmiałoby mniej więcej tak: „Max to jeden z najbardziej utalentowanych kierowców młodego pokolenia dlatego wiążemy z tą współpracą duże nadzieje. Na razie jednak musi udowodnić swoje predyspozycje w Formule 3, następnie w GP2. Życzymy mu więc samych sukcesów”.
Doświadczenie stricte samochodowe rzeczywiście jest w przypadku Verstappena dość ograniczone, ale właśnie z tym związana jest owa zmiana standardów. Ta zmiana zakłada zdecydowane zwiększenie roli kartingu w rozwoju kariery. I jest to rozwiązanie logiczne. Przy tak obniżonym progu wiekowym karting na światowym poziomie jest idealną opcją. Lata spędzone na torach, tysiące okrążeń wykonanych z niemal komputerową powtarzalnością będą procentować i to bardzo konkretnie. Ten model rozwoju kariery nie jest bynajmniej przypadkowy. Opiera się na przekonaniu, że to wyjeżdżenie kartingowe jest niemal nie do zastąpienia w przypadku juniorskich kategorii samochodowych. Z dwóch podstawowych przyczyn. Po pierwsze wiek, w przypadku kartingu mamy do czynienia z dwunasto- czternastoletnimi profesjonalistami. Po drugie budżet. Karting to zdecydowanie mniejsze koszty niż Formuła 3, czy GP3 i paradoksalnie nie chodzi tu o oszczędzanie. Chodzi o to, że przy mniejszych kosztach można po prostu więcej – więcej treningów, kilometrów, walki i doświadczenia i właśnie ta nadwyżka jest polisą ubezpieczeniową najmłodszej wyścigowej gwardii.
komentarze
1. Grzesiek 12.
Red Bull zrobi wszystko żeby wzbudzić sensację . A więc chodzi o to aby było o nim głośno .... Scenariusz ten sam .... najmłodszy kierowca w stawce :)
Tylko tym razem to już przegięcie , bo chłopakowi jeszcze nawet dobrze wąsy nie rosną :D
2. dryndol
Artykuł dość ciekawy ale właśnie... to artykuł przytaczający subiektywne spojrzenie na temat młodych kierowców autora tegoż artykułu. Dobrze by było aby był podział na artykuły i newsy bo dopiero po kilku zdaniach zorientowałem się ,że nie jest to news i musiałem zmienić podejście.
A fakt pozostanie faktem. Obecnie płaci się za miejsce w formule jeden i długo się to nie zmieni. Tylko bogate stajnie stać na zatrudnianie takich młodych kierowców, w których są pokładane prawdziwe nadzieje. RB jest jednym z takich teamów i dlatego stało się jak się stało.
3. belzebub
Osobiście jestem zdania, że start Verstappena w przyszłym sezonie jest zdecydowanie za wczesny. Przecież on nie ma praktycznie żadnego większego doświadczenia. Artykuł fajny, ale również odczuwam subiektywne zdanie autora. Oczywiście karting to takie przedszkole i powinien być nacisk, żeby dany kandydat mógł w nim spędzić przynajmniej parę sezonów (w zależności oczywiście od wieku - ale im wcześniej zacznie, tym lepiej). Potem, jeśli docelowym celem miałyby być F1, udział w startach w F3, WSbR czy GP2. A dopiero potem, o ile osiągałby tam wysokie osiągnięcia możliwość udziału w F1. Taka powinna być prawidłowa ścieżka kariery. Dziwne, że FIA nigdy się tym nie zajęła, a tym samym określeniem minimalnego wieku jazdy w F1. Inaczej w F1 robi się przedszkole, koleś nawet pełnoletni nie jest. A F1 powinno być serią dla najlepszych, powinna to być elita, a mamy paru bardzo dobrych kierowców, parę średniaków i paydriverzy. Nie tak powinna wyglądać królowa motorsportu.
4. MacGyver
Komentarze autorskie mają to do siebie, że są subiektywne. Podobnie jak Wasze komentarze.
5. Martitta
To jest opinia autora, więc jaka ma być jak nie subiektywna?
Swoją drogą w końcu jakieś nowe spojrzenie na angaż Verstappena, a nie powtarzane schematy typu "za młody", "przegięcie", "co oni robią".
Pożyjemy - zobaczymy. Ja na razie nie mam zdania.
6. Skoczek130
Też uważam, że RB porwało się z tym debiutem. Ale nie pozostaje nam już nic innego, jak ściskanie za niego kciuki. Mam nadzieje, że niczym Kimi zaprezentuje dobrą jazdę. Bo to bez wątpienia jeden z większych talentów, jaki trafił do F1 w ogóle... nie boję się tego napisać. :))
7. mwhakowscy
Kuźnia talentów Red Bull'a ewoluuje w stronę przedszkola celebrytów.
8. roko
Oglądałem bodaj z 3 sezony Sebastiana Bourdais w Champ Car'ze a potem jego męczarnie i frustracje w Toro Rosso. Jak ma to być kuźnia talentów, to akuratnie Francuza wyraźnie skrzywdzono. Oglądając jego późniejsze jazdy w serii LM w Peugeocie czy obecnej WEC w Toyocie, nie sposób nie dostrzec wyjątkowej regularności. No cóż, to chyba jeden z najbardziej, po części, zmarnowanych kierowców wyścigowych.
9. mwhakowscy
8. roko. Tak jest.
10. MacGyver
8. roko:
Zgadam się. Podobnie jest w obecnym sezonie w INDY CAR, gdzie Bourdais jest jednym, z wyróżniających się zawodników. Tyle, że wg mnie diagnoza jest troszkę inna: to wynika ze specyfiki różnych serii, gdzie w jednej masz identyczny wóz jak rywale, a w drugiej jeździsz samochodem gorszym.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz