Raikkonen przyznaje, że nie ma szans na tytuł w tym roku
Kimi Raikkonen przyznał, że szanse na tytuł w sezonie 2014 praktycznie już przepadły. Fin po 6 wyścigach sezonu zgromadził na swoim koncie skromne 17 punktów.Taka okazja przytrafiła się w Norwegii, gdzie Fin pojawił się na spotkaniu ze sponsorem.
„Wygląda na to, że to już koniec” mówił pytany o szanse na tytuł Raikkonen. „Bolidy Mercedesa są zbyt szybkie.”
„Chcemy być z przodu, ale moje wyzwanie w tych mistrzostwach wygląda na zakończone.”
Fin w swoim stylu odmówił także komentarza w kwestii sporu pomiędzy kierowcami Mercedesa: „Nie interesuje mnie to. Jestem zainteresowany jedynie naszym własnym sukcesem i powrotem na czoło stawki.”
komentarze
1. Michael Schumi
Szczerze i na temat. Wielu kierowców nie ma szans na tytuł, lecz nie każdy o tym myśli. Tak samo tytułu w tym roku nie zdobędzie Caterham, Marussia, Sauber, Willams, Torro Rosso, Force India, Lotus i Ferrari. Red Bull jednak może powalczyć. Alonso również nie ma szans na razie. Ma za słaby bolid.
2. Gosu
Lewis to bardzo emocjonalny kierowca. Jeśli tkwi w świadomości, że Nico go w Q3 oszukał, to długo nie dojdą do porozumienia, nawet zarząd może mieć problem z uspokojeniem ich w garażu.
Jak widać pies to najlepszy przyjaciel w padoku ;)
3. Gosu
O matko nie tutaj miałem to napisać - sorry :D
4. ciachu924
Pieprzenie. Myślę, że każdy kierowca ścigający się w stawce po zaledwie kilku wyścigach takiego sezonu wie, że nie ma szans na tytuł. Nawet trzeci kierowca w klasyfikacji kierowców po kilku wyścigach sezonu nie ma złudzeń. Także takie wypowiedzi po 1/3 sezonu i to w przypadku Raikkonena są tylko gadaniem marketingowym.
5. Gosu
Jeśli chodzi WCC to jest już pozamiatane. Natomiast jest niewielka szansa by powalczyć w indywidualnej klasyfikacji dla kierowców RBR. Oby tak się stało, bo będzie nudno jak w roku 2011 i 2013.
6. Grzesiek 12.
W ogóle skąd się biorą takie pomysły jak tytuł dla Raikkonena ?
Przecież jak na razie Fin ma problemy aby dorównać kierowcom Force India , Williamsa i McLarena ........
Owszem Ferrari jest słabe , ale nie na tyle aby po sześciu wyścigach ich kierowca miał zaledwie 17 punktów na koncie :)
7. EryQ
A to ci news... Załamałem się... Myślałem, że jednak powalczy... ale z wiatrakami :D hehe... Naprawde głupie gadanie bo powszechnie wiadomo już, że nikt merca w tym sezonie już nie dogoni a co najwyżej RB może się jeszcze trochę zbliży ale to zapewne dopiero po przerwie wakacyjnej... No i Alonso jak zwykle będzie gdzieś tam się kręcił koło najniższego stopnia podium... A pozatym to przepaść...
8. ArcyZ
Żadna nowość, ani niespodzianka, patrząc na formę Ferrari, to będzie wewnętrzny bój Merca. Redbull jeszcze mówi, że ma cień szansy ale to raczej ich pobożne życzenia, nawet Alonso w tym Ferrari ich leje i jest przed nimi.
9. Kii
Mercedes ma niewiarygodną przewagę nad innymi zespołami, jeśli Ferrari, Redbull i McLaren nie wezmie się do roboty to zobaczymy nową serie zwycięstw Mercedesa taką jaką miał Redbull od 2010 do 2014 Roku.
10. viggen
Dziennikarzom naprawdę się nudzi, skoro zadają takie lamerskie pytania.
A potem się ludzie dziwią, że Fin odpowiada w wywiadach w stylu "spadaj".
Tu akurat Kimi chyba miał dobry humor, skoro odpowiedział z klasa :D
11. paklem700
Złotousty Kimi dał kolejny pokaz swoich słownych możliwości. Nie od dzisiaj wiadomo ,że głównym priorytetami Fina jest szeroki i nieprzerwany potok pieniędzy oraz święty spokój. Dotąd dopóki płynie hajs i nikt się go nie czepia - nie ma problemu. W zeszłym roku pokazał co się robi kiedy sytuacja jest odwrotna.
Cóż nie dziwię mu się, F1 to F1, mało sportu, dużo polityki i finansów. Jak mu dają to się bierze, jak mu nie dają to się ucieka. Ciekawi mnie natomiast co będzie w sytuacji kiedy Ferrari zacznie się czepiać o wyniki. W połowie sezonu będzie Raikkonenowi będzie ciężko tłumaczyć się kapryśnym bolidem.
Na pewno już dzisiaj nie zrozumiem stękania fanatyków Icemana. Po za tym, w tym wywiadzie trochę się skompromitował. Naturalnie Mercedes jest z przodu ale Fin zapomniał ,że pod koniec sezonu będzie można teoretycznie zdobyć 225 pkt. Jeżeli doda się mocne dwa GP przed "sztuczną trójką", to kierowca może zgarnąć 275 pkt. Przypomnę ,że kierowca może zdobyć do GP USA, maksymalnie 425 pkt. Już dzisiaj jest to nie możliwe, bo Rosberg i Hamilton potracili pkt. Kilka kłopotliwych GP może się zdarzyć, więc cały czas warto walczyć o każdy punkt. Dlaczego ?
Bolid Ferrari nie jest taki do końca zły. Najwięksi rywale czyli Merc i RBR, zgodnie sądzą, że mają duży potencjał. Dość powiedzieć ,że Maranello nie miało tak dobrej konstrukcji aerodynamicznie od 5 lat ( w stosunku do RBR). Największy kłopot leży w silniku, a ponieważ jednostka ma duży wpływ na działanie aerodynamiki, to cierpią przez niego podwójnie. Włosi przeszli restrukturyzację ostatnimi laty, mają kasę, mają producenta pod własnym dachem, mają dobrze ugruntowaną pozycję. Mogą zaskoczyć pierwszy raz, a wtedy dobra uciułanie dobrych punktów może przynieść niespodziankę. Dlatego Kimi palnął gafę.
12. Del_Piero
@11 - walczyć warto zawsze, to prawda. Ale żeby układ sił się zmienił to potrzebny jest jakiś kataklizm typu "bolid Mercedesa niezgodny z regulaminem" albo "Mercedes wykradał tajne dane od Red Bulla/Ferrari itd". Mercedesy są za mocne. Może w drugiej części sezonu, albo pod jego koniec (albo wcale) dostaną lekkiej zadyszki i ktoś ich prześcignie pare razy, ale więcej bym się nie spodziewał. Sprawa mistrzostwa jest zamknięta. Nie ma co tu czepiać się wypowiedzi Kimiego, co najwyżej do jego pozycji w mistrzostwach pomimo, że pare razy miał pecha jak w ostatnią niedzielę. Iceman się pozbiera, jestem tego pewny. W Lotusie sobie radził, w Ferrari także w końcu zacznie sobie radzić. Już ostatnio była poprawa.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz