Zarząd zespołu BMW Sauber tuż po zwycięskim wyścigu w Montrealu nie krył zadowolenia, mimo iż dzisiejszy wynik był efektem wyścigowego szczęścia. Nie zapominajmy jednak, że szczęście sprzyja lepszym!
Mario Theissen, szef zespołu„To fantastyczne, jestem przytłoczony. Trudno odnaleźć właściwe słowa. Dzisiaj wszystko poszło dobrze. Liczyliśmy na kolejne podium w Montrealu, ale nie marzyliśmy o podwójnym zwycięstwie. Gratulacje dla Roberta, Nicka i całego zespołu w Monachium i Hinwil. Dzisiaj zrobiliśmy milowy krok. Obaj kierowcy nie popełnili błędów, a strategie opłaciły się. Myślę, że będziemy dzisiaj mieli co świętować.”
Willy Rampf, dyrektor techniczny
„Co za dzień! Po tym wyścigu nie potrafię opisać swoich odczuć. Obaj kierowcy i załoga wykonali perfekcyjną robotę. Robert stracił czas gdy utknął za wolniejszymi bolidami po okresie neutralizacji, ale po fantastycznym sprincie zapewnił sobie zwycięstwo. Nick dzisiaj pojechał idealnie. Nie powinniśmy zapominać, że startował z ósmej pozycji. W pewnych momentach wyścigu był najszybszym zawodnikiem na torze. Gdy zmieniliśmy jego strategię na jeden pit stop podjęliśmy spore ryzyko, zwłaszcza jeżeli chodzi o opony, gdyż musiał przejechać długi odcinek na miękkiej mieszance. Dzisiaj wszystko się opłaciło- decyzje dnia, jak również praca wykonana przez ostatnie dwa i pół roku.”
09.06.2008 11:37
0
uderzenie pięścią nie konieczni musiało oznaczać niezadowolenie wrecz przeciwnie radość bo wiedział że mają dubla ja uważam że cały zespół zachował się jak prawdziwy mistrzowski Team Nik też nie bronił na siłę swojej pozycji a wiemy wszyscy że potrafi nie puścił allonso a Robert pokazął mistrzostwo odrabiając na okrążniu ponad 2 sek . Gp bardzo szcżeśliwe ale zimna krew KUbicy czekającego na zielone światło gdy obok latają części boldów i start po zwycięstwo, MISTRZOSTWO!!!!!!!! i nikt mu tego nie odbierze
09.06.2008 11:48
0
ratig, dziękuję za komplement. Tym jednym zdaniem wykazałeś moje podobieństwo do (żeby długo nie wymieniać) np. Bolesława Krzywoustego, ministra Becka, jak i Adolfa. Postacie niby kontrastowe, a tu proszę, jestem do wszystkich naraz podobny :) Żeby sobie wyjaśnić, nigdy nie byłem zwolennikiem "teorii spiskowej w BMW", ale po tym co zobaczyłem wczoraj na własne oczy wiem, że na 100% sympatie szefostwa BMW są po stronie Nicka, ale te sympatie nie przesłaniają im oczu na tyle, by zbytnio szkodzić całemu zespołowi. Pozdrawiam wszystkich zapiekłych fanatyków, broniących swoich racji w stylu "jak złapią cię za rękę, to mów, że to nie twoja ręka".
09.06.2008 11:58
0
ssupras nie wiem jaki wyścig oglądałeś ale straszne brednie opowiadasz, może już bez przesady z tymi kompleksami niższości wobec Niemców! Sam byłem ciekaw reakcji Theissena i jedyne co pokazali to jak z zadowoleniem poklepał inżyniera Roberta po szybkim pit stopie. To co się wczoraj wydarzyło ostatecznie ucina wszelkie dywagacje na temat faworyzowania Nicka. Gdyby zespół tak zdecydował to spokojnie mogli dać mu wygrać, tymczasem zrobili wszystko żeby to Robert wygrał. Moim zdaniem Heidfeld ewidentnie ułatwił kubicy wyprzedzenie co było widać na powtórce. Gdyby chciał go blokować to trzymał by się wewnętrznej i Robert by się tam nie wcisnął. Oczywiście miał cięższy bolid i nie do końca rozgrzane opony ale dostał subtelny komunikat że Kubica walczy o P1. Było zresztą widać na konferencji jaki jest "zadowolony". Team świetnie dobrał strategię, jak tylko Robert wypracował przewagę z ciągnęli go na tankowanie i zmianę opon żeby nie stracił prowadzenia przy kolejnym safty carze choć pewnie miał paliwa na jeszcze 3-4 kółka. Nie można też zapominać że gdyby chcieli żeby wygrał Nick to było by to ze szkodą dla zespołu bo Robert byłby wtedy za podjum.
09.06.2008 12:16
0
Serce mi stawało, gdy Nick uciekał Robertowi. Powiedziałam sobie :niech wygra każdy, Alonso, Piquet, Vettel, Webber, od biedy może nawet Massa, ktorego nie znosze, KAżDY tylko nie Heidfled! W żadnym stopniu nie zasluzyl na zwyciestwo! To TYLKO Robertowi sie ono nalezalo i moje prosby (nie tylko moje) zostaly wysluchane i Robert wygrał! Zauważyliscie, ze Hedfeld ma jakies osiągi TYLKO I WYLACZNIE przez przypadek??? Nigdy to tego nie dochodzi sam! I w Australii to Robert, a nie on powinien stac na drugim stopniu podium! Gdyby tylko nie ten (brzydkie slowo) Japoniec, Robert mialby kolosalną przewage nad Hamiltonem (12 pkt)
09.06.2008 12:17
0
@ssupras: z jaką złością? Może właśnie z radości? Przecież wie, że to Robert ma w tym roku szansę na wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej. A może założył się z kimś i przegrał €1000? ;-)
09.06.2008 13:28
0
oj mieli bardzo duzo szczescia to trzeba przyznac zarowno robert jak i nick mieli cholernego farta ale jak wyzej napisane szczescie sprzyja leprzym
09.06.2008 14:02
0
Nawet jakby Heidfeld puścił Kubicę, to co miał innego zrobić? Gdyby go przytrzymywał na siłę, tak jak Alonso, to by narażał Kubicę na dalszą pozycję (4-5). Poza tym, mógł z Robertem walczyć, poprzez swoją dobrą jazdę. Poza tym, z punktu widzenia matematycznego, lepiej, żeby wygrał Robert, który miał przewagę 12 ptk. nad Nickiem i walczy o mistrzostwo.
09.06.2008 15:15
0
siemka czy ktos z was moze zapodac film z tego wyscigu z polskim komentarzem bede wdzieczny
09.06.2008 15:48
0
chciałbym by BMW wyło mistrzem konstruktorów, a Kubica walczył o tytuł. By Heidfeld dobrze jeździł, ale kończył pozycję - 2 za polakiem ..... to by BMW bardzo mocno sie zmobilizowało na sezon 2009
09.06.2008 16:58
0
A Willy Rampf jak to zwykle czynią niemcy wychwala "perfekcyjnego" Nicka a o Robercie skromnie.Szwaby to szwaby nigy Kubicy nie zaakceptują.Nawet teraz kiedy od początku sezonu bije na głowe Nicka potrafią pisac taki bzdury ...jak to ze "Kubica popełnia błędy a Nick nie"
09.06.2008 17:58
0
Po pierwsze, rzeczywiście w moim wcześniejszym poście wdarła się pomyłka - z tymi sezonami oczywiście miało być 2009 zamiast 2008 i 2008 zamiast 2007. A teraz ad rem: moim zdaniem na pewno niemiecki zespół chciałby żeby Niemiec wygrywał. Ludzie zrozumcie, to normalne. Każdy by tak robił (również każdy by chciał żeby w polskim zespole wygrywał polski kierowca) . Ale najważniejsze jest to, że to nie przesłoniło kierownictwu BMW celu nadrzędnego-zdobyć jak najwięcej punktów dla zespołu. Robert miał lepszą sytuację punktową , jak pisze prolim. Poza tym zgoda z tym co pisze hypnotic. Ja uważam, że Theissen to super gość. Czasem mam wrażenie, że on i Rampf muszą tłumaczyć słabszego Heidfelda, bo tak wypada. To jest też normalne - postawić się trzeba w ich sytuacji i wtedy wszystko jasne.
09.06.2008 21:00
0
ssupras, muddy - oglądnijcie sobie jeszcze raz reakcje kierownictwa po wyjezdzie Roberta przed Nickiem - jeden gość pokazał kciuka a Mario przybił piątkę komuś kto siedział po jego prawej stronie a nie było go widać a do tego lekko się usmiechnął - to oznaczało - tak miało być!!! :-)))
09.06.2008 22:47
0
Ja wiem, co widziałem, i Wy też wiecie, co widzieliście. Prawdę napisał leo_, że sympatia zawsze jest po stronie rodaka, ale nie powinna przesłonić i nie przesłania w BMW celu nadrzędnego. Fakt faktem, moim zdaniem w pierwszej sekundzie po wyjechaniu Roberta z pit stopu Theissenowi puściły nerwy, dopiero po chwili się uspokoił i potrafił docenić całą sytuację i pogratulować komu trzeba, no bo co z tego, że Niemiec byłby na torze przed Polakiem? Za pierwszym razem Nick puścił Roberta, to co by było za drugim? Nick nie dawał rady utrzymać tempa Roberta, pewnie byłoby podobnie jak z Alonso - tzn. walczyliby ze sobą, aż któryś w tych trudnych warunkach wypadłby z toru. Ancurek: moim zdaniem Heidfeld swoich wyników nie ma właśnie dzięki szczęściu, bo o tym ciężko mówić, jak się wbija w niego "byczek Fernando" w Monako, tylko dzięki temu, że jest świetnym kierowcą i o ile w tym sezonie na krótkich przejazdach bardzo "daje ciała", to potrafi utrzymywać znakomite tempo wyścigowe i wspaniale walczy na torze w każdym wyścigu awansując o kilka pozycji w stosunku do kwalifikacji - chyba nikt w całej stawce nie potrafi tak jak on wyprzedzać i bronić się przed wyprzedzeniem, bo to są akurat słabe strony Roberta...
09.06.2008 23:04
0
ssupras - a co miał twoim zdaniem zrobić Thiessen? Przecież jakby tam skakał z radości jak dziecko to byłoby to nie fair w stosunku do Nicka, a z drugiej strony jakby pokazał niezadowolenie to byłoby to nie fair w stosunku do Roberta. Starał się nie być stronniczym i pokazał umiarkowaną i stonowaną reakcję. Skoro tak promują Nicka, to dlaczego Robert zawsze ma agresywniejszą strategię, która nota bene jest skuteczniejsza. Powiedz mi to w czym Robert jest lepszy od Heidfelda, bo skoro wyprzedzanie Nick ma lepsze, i tempo wyścigowe ma lepsze i pewnie lepiej dba o opony, lepiej się broni i w ogóle, to o co caman? To ktoś tutaj się myli, Ty, albo tabela z punktami...
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się