Ścigający się w ekipie McLaren Mercedes Lewis Hamilton miał potrójne szczęście, które pozwoliło mu odnieść sukces w ostatnim Grand Prix Monako. Tak przynajmniej uważa wieloletni szef zespołu, a obecnie doradca ekipy BMW, Peter Sauber.
W swojej najnowszej kolumnie w dzienniku Blick 64-letni Szwajcar napisał, że szczęście Brytyjczyka rozpoczęło się już na szóstym kółku wyścigu na ulicach Monte Carlo."Fakt, że jego zawieszenie pozostało nienaruszone to zwykłe szczęście. Fakt, że incydent zdarzył się pod koniec okrążenia, a nie na początku także był szczęśliwy, gdyż inaczej straciłby dużo więcej czasu jadąc wolno do boksów."
"Potem był w stanie zaadoptować sie do lepszej strategii od swoich rywali, a samochód bezpieczeństwa oznaczał, że jego błąd był w pełni zanegowany z powodu korzystnego zgrania się wszystkiego w czasie. On zwyczajnie miał potrójne szczęście!"
02.06.2008 21:51
0
po prostu ma szczęście
02.06.2008 22:24
0
Hamilton do tej pory przeważnie wygrywał zasłużenie, ale trzeba przyznać, że w Monaco miał bardzo dużo szczęścia. Co do Roberta to uważam, że pojechał bardzo dobry wyścig i nie miał w nim ani szczęścia ani pecha. Hamilton i Robert to bardzo dobrzy kierowcy i mam nadzieję ze będą walczyć do samego końca o mistrzostwo klasyfikacji generalnej i oczywiście Robert wygra ;).
02.06.2008 23:06
0
Bywa, Herr Sauber: jedni mają potrójne szczęście, drudzy potrójnego pecha. Oczywiście, że ostatni wyścig sprzyjał Hamiltonowi, jednak mimo towarzyszącemu mu szczęściu, pojechał po prostu rewelacyjnie i ta kwestia nie podlega dyskusji :-)
02.06.2008 23:21
0
Kiedyś to szczęście może i dla nas będzie bardziej radosne - w co niezmiennie wierzę od dawna ;) Pozdrówka
02.06.2008 23:23
0
Czasami wydaje się , że jest tuż tuż , na dotknięcie ręki :-)
03.06.2008 06:51
0
A pogoda ????????? Gdyby nie przestalp padac zostalby daleko w tyle wszyscy widzielismy jak Robert mu odjechal kiedy tor byl bardzo mokry
03.06.2008 08:50
0
obi216 - życzę Ci długiej ręki - albo bardziej skutecznej.....;-)
03.06.2008 17:49
0
Szczęście miał poczwórne, bo w dodatku przebił oponę w końcówce. A czy szczęście sprzyja lepszym - oczywiście, że nie. Hamilton, to po prostu farciarz, choć oczywiście jest bdb kierowcą. Niemniej często z opresji ratuje go team i taka jest prawda. Z drugiej jednak strony F1, to sport zespołowy więc... nie ma co narzekać. Odrobina szczęścia w tym sporcie, to i tak podstawa sukcesu.
03.06.2008 22:46
0
Za jedno i drugie - dziekuję walerus :-) Przyda się :)
04.06.2008 02:17
0
a wiecie ze ham kupil sobie gl diesela na gansterskich felgach :)
04.06.2008 22:02
0
alecc prosze Cie nie masz pojecia o kierowcach F1
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się