Kierowca Racing Point stwierdził po GP Sakhir, że jego sytuacja pokazuje, że w Formule 1 "nie ścigają się najlepsi kierowcy."

Sergio Perez we wczorajszej rywalizacji odniósł swoje pierwsze, upragnione zwycięstwo w wyścigu F1. Kierowca z Guadalajary czekał na takie osiągnięcie aż 190 wyścigów.

Mimo kolejnego kapitalnego wyścigu i dziesiątego podia w karierze, Meksykanin ciągle pozostaje bez kontraktu na sezon 2021.

Sam Perez na specjalnej wideokonferencji, jeszcze przed drugą rundą w Bahrajnie stwierdził, że "jeśli nie dostanie angażu na rok 2021, to ma już przygotowane oferty związane z sezonem 2022."

Jednak Meksykanina bardzo boli to, że prawdopodobnie w przyszłym sezonie zabraknie go na polach startowych. Trzydziestolatek uważa, że ta sytuacja dobitnie pokazuje, że w Formule 1 nie ścigają się "sami najlepsi kierowcy":

"Mam już kilka dobrych ofert na 2022 rok. Jednak najlepszym rozwiązaniem byłoby ściganie się w przyszłym sezonie", powiedział Perez w wywiadzie dla Autosport.

"Natomiast muszę pamiętać, że nie jest to jeszcze katastrofa. Mogę powrócić w 2022."

"Choć przepisy znacząco się zmienią, to nie sadzę, aby miały one wpływ na prędkość kierowcy."

"Potrafię to zrozumieć. Już wcześniej o tym wspomniał Esteban, taka jest po prostu Formuła 1. To jest bardzo trudne. Niestety, w F1 nie ścigają się sami najlepsi zawodnicy."