Dyrektor zarządzający Ferrari, Louis Camilleri, nie traci zaufania do Mattia Binotto i po trudnym pierwszym wyścigu sezonu udzielił mu wsparcia.

Zespół Ferrari w obliczu deficytu prędkości na Red Bull Ringu przyspieszył wdrażanie poprawek do swojego auta, tak aby część elementów z dużego pakietu poprawkowego szykowanego na GP Węgier, trafiła do SF1000 już w ten weekend, podczas drugiego wyścigu na austriackim torze.

Nowe Ferrari jest jednak blisko sekundę wolniejsze niż ubiegłoroczne na tym samym obiekcie, a to sprawia, że media, w szczególności włoskie, zaczynają zadawać niewygodne pytania i upatrują zmiany na szczeblach zarządczych.

"Można wiele mówić o postawieniu kogoś nowego w roli szefa" mówił były kierowca F1, Nick Heidfled.

Ralf Schumacher uważa podobnie: "W piłce nożnej, na tym etapie rozmawialibyśmy już o zmianie trenera."

Dyrektor zarządzający Ferrari, Louis Camilleri wspiera jednak Binotto w tych trudnych chwilach.

"Jesteśmy na początku nowego cyklu z długoterminowym planem" mówił. "Żadne potknięcie z pewnością nie zmieni obranego przez nas kursu i jestem przekonany, że Mattia i jego zespół rozwiążą nasze problemy."

"Jasne jest, że musimy poprawić się na wszystkich frontach. Jedynym rozwiązaniem jest reagowanie, a jestem zadowolony z natychmiastowej reakcji i pracy jaką Mattia i jego zespół robią na każdym poziomie."