Pierre Gasly zdradził dlaczego nie może brać udziału w wirtualnych rozgrywkach Formuły 1, które w minioną niedzielę zadebiutowały, wypełniając pustkę w wyścigowym kalendarzu, podczas przerwy spowodowanej szerzącą się pandemią.

"W domu cały czas to robię" mówił kierowca AlphaTauri. "Uwielbiam to."

Francuz zdradził, że obecnie przebywa w hotelu w Dubaju i wykorzystuje ten czas, aby poprawić swoją formę.

"Kwarantanna jest tutaj mniej restrykcyjna niż w Europie, ale muszę pozostawać w swoim hotelu. Unikam wyjść na miasto i korzystania z basenu mimo iż nie ma tutaj zagrożenia."

"Ćwiczę dwa razy dziennie. Jako profesjonalny sportowiec otrzymałem pozwolenie na korzystanie z siłowni, mimo iż normalnie jest ona zamknięta. To ogromny przywilej. Biegam także na zewnątrz."

"Nigdy nie byłem w tak dobrej formie!" zdradzał w wywiadzie dla L'Equipe. "Nigdy nie miałem tyle czasu, aby pracować nad formą."

Gasly przyznaje, że cieszy się iż jest poza Europą w tym trudnym okresie.

"We Francji, mieszkam z rodzicami i nie chcę wystawiać ich na ryzyko, mimo że są młodzi. Moja partnerka utknęła w Bolonii. To bardzo trudny okres dla wszystkich. Wszyscy utknęli w domach."

"Na szczęście jest Skype, Facetime, dzięki którym możemy pozostać w kontakcie z ukochanymi. Pozostanę tutaj jeszcze przynajmniej dwa tygodnie lub więcej jeżeli sytuacja będzie tego wymagała."

"Czuję się dobrze. Mam telewizję, Netflixa i konsolę. Gram w piłkę nożną, koszykówkę i Call of Duty z Charlesem Leclerckiem. On jest w Monako, ale utworzyliśmy razem zespół."

Na koniec zapytany o to czy wirtualne wyścigi mogą pomóc w czymś prawdziwym kierowcom, odpierał: "Nie na tym poziomie."

"Przyjdzie czas kiedy wrócę do domu i także do tego dołączę, ale to nie sprawi żadnej różnicy, gdy powrócimy do naszych prawdziwych bolidów. Symulator F1 [w zespole] jest bliższy rzeczywistości i to tam możemy najwięcej nauczyć się jako kierowcy."