Gasly w Monako znowu błyszczy

W obozie Toro Rosso po GP Monako ponownie panują mieszane nastroje. Pierre Gasly w najbardziej prestiżowym wyścigu sezonu błyszczał równie mocno co w Bahrajnie, gdy finiszował na 4 miejscu, podczas gdy Brendon Hartley musiał zakończyć wyścig przed czasem, po tym jak na szykanie za tunelem staranował go Charles Leclerc.

Pierre Gasly, P7
"To moje pierwsze Grand Prix Monako i drugie punkty w karierze. Szczerze, było niesamowicie! Startując z 10 pola wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale bolid był tak szybki! Od początku starałem się dbać o opony, a gdy byłem sam na torze mogłem przycisnąć, gdyż tak dobrze czułem się w kokpicie. Po pit stopie udało nam się wyjechać przed rywalami, a ja mocno walczyłem o utrzymanie Hulkenberga za plecami, gdyż wiedziałem, że w Monako ciężko jest wyprzedzać. Starałem się pozostać skoncentrowany i nie popełniać błędów, gdyż pod koniec opony były mocno zużyte. Nie było łatwo, ale udało nam się ukończyć na siódmym miejscu. Jestem bardzo zadowolony."

Brendon Hartley, DNF
"Po starcie z 15 pola to był trudny wyścig. Miałem udany start, ale na pierwszym okrążeniu w piątym zakręcie uszkodziłem przednie skrzydło. Od tamtej pory to była walka pod górkę. Opony szybko osłabły przy braku docisku z przodu auta, ale trzymaliśmy się, aby ukończyć wyścig na oponach ultramiękkich. Do boksów zjechaliśmy bardzo wcześnie, aby wykonać podcięcie, co było dobrą strategią. Pod koniec wyścigu doganiałem Carlosa [Sainza] jadącego na 10 pozycji, ale wtedy uderzył we mnie Sauber. Charles rozmawiał ze mną po wyścigu i powiedział mi, że stracił hamulce. To trochę frustrujące, ale to Monako. Przez cały weekend byliśmy mocni po za Q1, gdzie nie udało mi się złożyć dobrego kółka. Dzisiaj byłem zadowolony ze swojej jazdy, ale nie dane mi było dojechanie do mety wyścigu."