WIADOMOŚCI

Rosberg odnosi w Meksyku czwarte zwycięstwo w sezonie
Rosberg odnosi w Meksyku czwarte zwycięstwo w sezonie
Nico Rosberg, wygrywając GP Meksyku zdecydowanie odzyskał pozycję wicelidera mistrzostw świata F1, gdyż na mecie wyścigu zabrakło obu kierowców Ferrari. Na podium obok Niemca znaleźli się Lewis Hamilton i Valtteri Bottas.
baner_rbr_v3.jpg
Pogoda nie włączyła się do dzisiejszej rywalizacji, mimo iż synoptycy przez cały weekend straszyli kierowców deszczem. Warunki na najszybszym torze w kalendarzu F1 okazały się jednak nieco odmienne niż te, które panowały podczas treningów i kwalifikacji. O ile temperatura powietrza oscylowała w okolicy 20 stopni Celsjusza, nawierzchnia toru za sprawą słońca rozgrzana została do przeszło 50 stopni Celsjusza.

Powracające do kalendarza F1 po 23 latach przerwy Grand Prix Meksyku na torze Hermanos Rodriguez padło łupem kierowców Mercedesa, dla których wysokość położonego na przeszło 2200 metrów nad poziomem morza obiektu nie stanowiła większego problemu w zdobyciu kolejnego w tym roku dubletu.

Przed wyścigiem niemal wszyscy kibice zastanawiali się czy Nico Rosberg tym razem obroni po pierwszym zakręcie wywalczone z trudem, czwarte z rzędu pole position.

Obaj kierowcy Mercedesa przystąpili do wyścigu w punkt, a przeszło 900 metrów do pierwszego zakrętu pozwoliło im bez większych problemów bezpiecznie pokonać pierwszy zakręt, po którym na prowadzeniu znajdował się Nico Rosberg. Niemiec swoją przewagę utrzymał do końca wyścigu, zmieniając opony dwukrotnie na 27 i 47 okrążeniu wyścigu.

Wyścig w Meksyku z pewnością nie należał do kierowców Ferrari. Sebastian Vettel, walczący z Rosbergiem o wicemistrzostwo, sprint do pierwszego zakrętu przegrał z Daniiłem Kwiatem (Red Bull), a w pierwszym zakręcie miał kontakt z Danielem Ricciardo, co doprowadziło do przebicia opony i poważnej straty czasowej.

Niemiec po wizycie w boksach i założeniu średniego ogumienia, na 18 okrążeniu stracił panowanie nad swoim autem i wypadł z toru, szczęśliwe jeszcze bez reperkusji, ale w dalszej części wyścigu utknął za Pastorem Maldonado, którego nie mógł wyprzedzić na torze. Po drugiej zmianie opon czterokrotny mistrz świata w siódmym zakręcie toru tym razem wypadł na bandy okalające tor, definitywnie kończąc swoją przygodę.

W podobnym stylu wyścig zakończył się dla Kimiego Raikkonena, który w Meksyku ponownie rywalizował ze swoim rodakiem, Valtterim Bottasem. Sytuacja przypominała niemal kalkę rywalizacji kierowców z Rosji, z tą różnicą, że w Meksyku z tyłu podążał kierowca Williamsa.

O ile w Soczi na poboczu zatrzymał się Valtteri Bottas, o tyle na torze Hermanos Rodriguez na poboczu, z uszkodzonym zawieszeniem znalazł się Kimi Raikkonen, podczas gdy Bottas bez problemu dojechał do mety na podium.

Obie kolizje kierowców Ferrari były badane przez sędziów zawodów, jednak w żadnej z sytuacji skład sędziowski nie podjął próby interwencji, określając oba wypadki „incydentami wyścigowymi”.

Zespół Mercedesa, dysponując przeszło 30 sekundą przewagą nad trzecim Daniiłem Kwiatem postanowił wezwać swoich kierowców do boksów na dodatkową zmianę opon. Najpierw do boksu zjechał Nico Rosberg, podczas gdy Lewis Hamilton mimo prośby zespołu zignorował pierwsze zaproszenie do zjazdu na aleję serwisową, wzbudzając nieco emocji. Ekipa przekonała jednak Brytyjczyka, aby zjechał po nowe opony na kolejnym okrążeniu, a Nico Rosberg w ten sposób odzyskał swoje prowadzenie.

Wypadek Sebastiana Vettela namieszał nieco w stawce, gdyż na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Część kierowców wykorzystała ten moment na zmianę ogumienia na miękkie, podczas gdy kierowcy Mercedesa zmieniali opony na średnie kilka okrążeń wcześniej.

Ostatecznie jednak kierowcy Mercedesa niezagrożeni przekroczyli linię mety na dwóch pierwszych pozycjach, a podium uzupełnił Valtteri Bottas.

Za podium znaleźli się kierowcy Red Bulla, Kwiat przed Ricciardo oraz Massa. Nico Hulkenberg z Force India finiszował na siódmej pozycji, podczas gdy Sergio Perez swój domowy wyścig ukończył na 8 pozycji, po tym jak w końcówce musiał mocno bronić się na zużytych oponach przed atakami rywali. Meksykanin jako jedyny pokonał dystans wyścigu zjeżdżając na aleję serwisową tylko raz.

Pechowo, oprócz zawodników Ferrari, wyścig zakończył się dla Fernando Alonso, który wycofał się na skutek awarii jednostki napędowej na samym początku wyścigu oraz Felipe Nasra, który zjechał na pobocze po tym jak w jego Sauberze posłuszeństwa odmówił układ hamulcowy.

Wyniki

Galeria

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

53 KOMENTARZY
avatar
hedelix

01.11.2015 23:23

0

Danił Kwiat przyszły mistrz świata!!!


avatar
Jacko

01.11.2015 23:35

0

@30. racingfan Kolego, przecież to jest tor z lat 60-tych... Już wtedy F1 zaczęła to strzelanie w stopę?


avatar
jogi2

02.11.2015 00:36

0

Kimi szedł na pudło .Vet pokazał swoją klasę :-) Dla kumatych żadne to zaskoczenie


avatar
jogi2

02.11.2015 00:44

0

Co za bzdury niektórzy wypisują ?...,nie da się wyprzedzać na tym torze ? To że Vet nie potrafił ,a hondę ledwo ledwo to nie znaczy że nie było manewrów ...są dużo gorsze tory.


avatar
wheelman

02.11.2015 00:55

0

@29 ze snajperem i amputacją była przesada, choć pamiętam jak dziś jak w złości i totalnym znieniawidzeniu 4-letniej dominacji RBR w 2013 wyobrażałem sobie VET w ciele JFK. Oczywiście to tylko żarty którymi chce pokazać moją nienawiść do niego i jego nie wiem czy niedojrzałych ale na pewno błazeńskich zachowań. Zresztą Ferrari ma od tego roku najgorszych kierowców od dawien dawna więc pozwalam dać sobie upust swoim nienawiściom. Ale jak ktoś ma problem z całą resztą mojego komentarza oprócz tego ostatniego zdania z @17 to chyba nie kocha F1.


avatar
rbej

02.11.2015 01:00

0

@38 Dla kumatych żadne zaskoczenie że jesteś idiotą.


avatar
rbej

02.11.2015 01:01

0

@Następny debil i prostaczek polaczek to wheelman.


avatar
MacGyver

02.11.2015 06:09

0

@2: "Vettel za to kompletna AMATORSZCZYZNA tyle błędów w jednym wyścigu nie popełnia żaden profesjonalny kierowca. Wstydźcie się ci, którzy go wczoraj chwaliliście." Ja go chwaliłem :-) W dalszym ciągu uważam, że dzisiaj to najlepszy kierowca. Każdy może mieć gorszy weekend. Jedna rzecz: jeżeli VET zajmuje przed Meksykiem 2 m-ce w generalce z dużo wolniejszym bolidem, a drugi kierowca dominującego teamu jest na trzeciej lokacie, to jest to bardzo wymowne.


avatar
krzysztof1

02.11.2015 06:46

0

Generalnie moje odczucia po tym wyścigu są mieszane .... fajna atmosfera podczas wyścigu nie to co na torach typu Abu Dabii gdzie wieje nudą i sztuczną atmosferą >Więcej takich torów z klimatem poproszę :) A sam wyścig w meksyku jak dla mnie był średnio ciekawy według mnie znowu za sprawą opon . Teraz czekam na Interlagos . tam jes zawsze ciekawie :)


avatar
andy_chow

02.11.2015 08:36

0

Vettel żartował aby kierowcy Mercedesa załatwili swoje porachunki w pierwszym zakręcie a sam skończył dzwonem. Karma's a bitch


avatar
Skoczek130

02.11.2015 10:30

0

Co wy oczekujecie - nie zawsze będą "ciekawe" wyścigi. Austin to wyłącznie efekt zmiennych warunków, w których łatwiej o błędy i przy których stawka często się zacieśnia. ;) Ten wyścig pokazał obecną F1. Merc daleko z przodu, a dalej reszta. Seb miał kontakt z Danielem i od tego zaczęły się problemy. Szanse na wicemistrzostwo i tak były nikłe, bo awarii Rosberga raczej trudno oczekiwać (w końcu już nie zagraża Hamiltonowi w walce ot tytuł :P). Gratki dla Rosberga - wreszcie pojechał bezbłędnie. Koniec ze szczodrością dla partnera zespołowego, któremu bardzo łatwo "oddał" tegoroczną "jedynkę". Mam nadzieje, że wygra resztę wyścigów do końca sezonu i pokaże, że jeszcze nie podzielił losu Barrichello, Fisichelli, Kovalainena czy też Webbera. ;)


avatar
Skoczek130

02.11.2015 10:37

0

@rydz14_09 - Rosberg pojechał tak, jak w Austrii - bezbłędnie. Myślisz, że Hamilton odpuściłby tą wygraną - w życiu. Niemiec pokazał, że jak pojedzie na swoim najwyższym poziomie, to Anglik wcale nie jest nie do pokonania. A przy ostrej jeździe dochodzi do błędów. Tyle... ;) Szkoda tylko, że Rosberg nie potrafi trzymać poziomu cały sezon, bo tak to mogłoby być ciekawie. Oby mniej takich błędów, jak w Austin i prezentów... Lewis i tak ma za dobrze... ;)


avatar
Root

02.11.2015 10:55

0

@ 29. magic942 - co do komentarza nr 17 (a potem i 40), to nie ma co się denerwować, w każdej dyscyplinie są kibice i kibole. Są ludzie z klasą i prostaki - buraki, nic na to nie poradzisz.


avatar
RMFG SV KS 2001

02.11.2015 11:19

0

Jak mnie denerwują niektóre z waszych komentarzy. Seb miał dużo gorszy dzień. Jestem jego fanem i to co dziś odwalił to było amatorskie, ale jeden wyścig mu słabiej poszedł i już hejty w jego stronę. W sobote zlekcewazyl kierowcow merca i odegrało sie to na nim to fakt, ale wedlug mnie incydent z 1 zakretu to bardziej wina Riciardo, ale zostawmy to, potem starał się odrabiać jak najszybciej straty wiec sie w końcu rozwalil bo jechal na granicy z bledem. Hejterzy Vettela, przypomnijcie sobie co wszyscy mowili jeszcze w sobote, co mowili po wegrach, singapurze, Austin, Malezji i ogolnie po prawie kazdym gp. Jak dla mnie Vettel mial slaby sezon 2014 ale tytuly 2010-13 to byly tytuly jak najbardziej zasluzone. W 2009 tez jezdzil dobrze i zdobyl wice. W tym sezonie jezdzi genialnie i po prostu ten wyscig mu nie wyszedl po czesci przez Daniela chociaz Seb tez mu tam powinien zostawic troche miejsca. Co do innych w Meksyku Rosberg dobrze, Hamilton średnio, Red Bulle stracily przez SC, dobrze Bottas, Perez przecietnie myslalem ze powalczy z Bykami o 4-5 miejsce, Raikonen ; no ciezko mi powiedziec kto tam zawinil i ogolnie wyscig 5/10


avatar
wheelman

03.11.2015 17:26

0

@49 tu nie chodzi o formę VET czy jego sukcesy ale o to jaką osobą jest. Identycznie w przypadku HAM. Tyle.


avatar
dexter

08.11.2015 10:40

0

Zainspirowany tutejszymi komentarzami jak nudy to byl wyscig, postanowilem wreszcie cos napisac. Nawiasem mowiac troche pozno, ale lepiej pozno niz wcale - taka jest moja zyciowa dewiza. Pomijajac juz sam fakt, ze premiera po 23 latach byla bardzo udana, to patrzac tylko pod wzgledem sportowym (taktycznym) z pewnoscia byl to jeden z bardziej intwersujacych i ciekawych wyscigow w tym sezonie. Zespoly nie dysponowaly danymi - tzn. nie posiadaly wszesniej zebranego doswiadczenia na tym torze, a takie wyscigi gdy wszystko nie jest jest co do najmniejszego detalu wczesniej obliczone maja zawsze pewien dreszczyk emocji. Wtedy trzeba moze nie od razu improwizowac, ale z pewnoscia pojsc na kompromis. Trzeba sobie to tak wyobrazic ze tor wyscigowy zmienia sie z okrazenia na okrazenie. Dodatkowo oba typy opony nie dawaly wczesniej zadnych wskazowek jak beda sie zachowywac w wyscigu. Wiadomo bylo tylko tyle, ze opona miekka byla szybsza od opony twardej i gdzies tak po 5-6 okrazeniach na tylnej osi zaczynala pomalu sie niszczyc (graining). Twarda opona znowu zaleznie od charakterystyki bolidow potrzebowala jedno do dwoch okrazen aby uzyskac odpowiednia temperature. Prosto mowiac - zespoly przed wyscigiem po piatkowych treningach nie posiadaly w odpowiedniej ilosci zebranych danych m. in. na temat jak dlugo taka opona wytrzyma, poniewaz dlugie przejazdy w piatek byly zbyt krotkie. Ponadto przejazdy byly co chwile zaklocone - jak nie krotkim opadem deszczu, to bledem kierowcy ktory wyjechal poza tor. Bolidy nonstop sie slizgaly, mimo calego kompletu ogromnych skrzydel. A strategie na wyscig i zjazd do boksow mozna dopiero prawidlowo oszacowac znajac dokladne zachowanie ogumienia, takze... W sumie dobrze ze nie padal deszcz, poniewaz taka nawierzchnia ktora jest jeszcze pelna olejow zamienia sie w momencie w czyste lodowisko. Z pewnoscia zaleta nowego asfaltu jest zawsze brak nierownosci (przynajmniej do przyszlorocznego wyscigu :)) No i na koncu wysokosc ponad 2200 metrow ktora z pewnoscia stawiala wiele znakow zapytania. (Nie bede tutaj opisywal szczegolow jaka jest roznica uwzgledniajac wysokosc miedzy silnikiem wolnossacym, a silnikiem turbo. No, chyba ze ktos mialby taka prosbe). Na takiej wysokosci gdzie powietrze jest bardzo rzadkie trzeba tez zawsze no oku miec niezawodnosc materialu, temperature silnika i hamulcow ktora jest na limicie itd. itp. Takze wyscig patrzac na okolicznosci zapowiadal sie juz bardzo interesujaco. Oczywiscie, teraz mozna miec pretensje do Sebastiana, poniewaz on swoja postawa juz na samym poczatku tracac pozycje na starcie ulatwil Mercedesowi zycie. Gdyby Vettel pojechal standardowo tzn. bez bledow, to Mercedes moglby miec duzo wieksze problemy. Jedynie on mogl powstrzymac Mercedesa. Choc, z drugiej strony zawsze latwo sie pisze... Kazdy kierowca ktory wpadnie w poslizg autem przy duzej predkosci moze swoje ogumienie natychmiast zrujnowac i wyrzucic do kosza. Nie mozna zapomniec, ze auto jest bardzo lekkie na tylnej osi i niekiedy wystarczy tylko jedna mala drobnostka i kierowca jest pasazerem. No, ale widocznie to nie byl dzien Sebastiana Vettela. Juz na poczatku manewr startu nie byl optymalnie wykonany. Dodatkowo Ricciardo, ktory w zakrecie nr. 5 dobil Vettelowi gwozdz do trumny, przecinajac mu skrzydlem opone. Jedyna szansa w takiej sytuacji to szybka zmiana strategii, ale zasadniczo mowiac kierowca bedzie mial po wyscigu. Frustracja sportowca w takim momencie jest ogromna. W sumie wyscig jak dla mnie byl bardzo ciekawy. Bylo wiele pojedynkow kolo w kolo, duzo manewrow wyprzedzania itd. itp. Sam start na tak dlugiej prostej (810 m) do pierwszego punktu hamowania jest dla kierowcy ktory jedzie z przodu sporym wyzwaniem, poniewaz z latwoscia przeciwnik na takim odcinku moze wykorzystac cien aerodynamiczny. Znowu jadac z przodu, takim duzym plusem jest zawsze mniejsze zuzycie opon, a takze lepsza aerodynamika pod wzgledem docisku ktora nie bedzie zaklocona. Dodatkowo auto zawsze dysponuje lepszym chlodzeniem ukladu hamulcowego oraz wszystkich komponentow jednostki napedowej. Tzn. chlodzenie silnika, baterii, oleju w skrzyni, chlodzenie silnikow elektrycznych, turbosprezarki - poniewaz obroty turbo na takiej wysokosci beda zawsze duzo wieksze itd. itp. Co w takiej sytuacji jest najwazniejsze? - to odstep. Albo inaczej mowiac nadrobiona przewaga nad przeciwnikiem. Wtedy kierowca moze wyscig odpowiednio kontrolowac. Tak na boku jeszcze odnosnie temperatury hamulca - W Meksyku dohamowanie do pierwszego zakretu odbywa sie w 3,3 sek. W ciagu 73 metrow wytraca sie predkosc z 366 km/h do 90km/h. Jednym slowem jest to brutalny manewr gdy kierowca naciska na hamulec z sila do 150 kg. Dodatkowo na torze jest jeszcze 11 innych punktow dohamowania, gdzie temperatura mogla byc krytyczna. Na jednym okrazeniu kierowca stoi 27 % na hamulcu. Na okrazeniu zjazdowym kierowca niekiedy musi inaczej obchodzic sie ze swoim hamulcem. Tzn. chodzi o to, aby przed zjazdem do boksow jak najmniej hamowac. Na takim torze jak Meksyk moc hamowania bolidu F1 wynosi 244 kWh ! - a to jest najwieksza wartosc mocy hamowania patrzac na caly kalendarz wyscigowy. Oczywiscie, cos za cos - czym wieksze dla poprawy chlodzenia otwory i wloty powietrza, tym gorsza aerodynamika bolidu... Ogolnie na torze bylo wiele walki. Williams, ze swoja srednia sila docisku, ale dzieki jednostce napedowej Mercedesa szybszy na prostych odcinkach od Red Bulla. I Red Bull ktory na podstawie swojego dobrego docisku aerodynamicznego wygrywal w zakretach (sczegolnie w esses). Kimi z problemami chlodzenia ukladu hamulcowego, ktory dzielnie przebijal sie do przodu i Sebastian ktory na sile chcial nadrabiac pozycje itd. itp. Fajnie sie to szystko ogladalo... Po kilku okrazeniach pojawily sie pierwsze uwagi na temat grainingu. W TV taki fenomen mozna tez dosc latwo golym okiem na tylnych oponach zaobserwowac. Kolor opony wtedy zmienia swoj odcien, jest bardziej cimniejszy. Nie koniecznie w srodku, ale na calej powierzchni opony. Ciemny pasek na srodku opony moze oznaczac ze kierowca nazbieral odpady gumy na opone.


avatar
dexter

08.11.2015 10:46

0

Seb na poczatku patrzac na wykrecany czas mogl utrzymywac tempo czolowki i to na oponie medium. A to moglo tylko oznaczac, ze czolowka (Mercedes) nie jechala najszybszym tempem, tylko kontrolowal przewage. Tzn. jezeli zespol podkreci rywalowi bardziej silnik, to automatycznie jadac z przodu kierowca tez bedzie chcial wiecej mocy. I wtedy (oczywiscie, posiadajac odpowiednie rezerwy) mozna w taka gre sie bawic. A wykrecany czas nagle o sekunde bedzie lepszy. Wszystko zalezy od tego, jak moc przez inzynierow jest zaprogramowana i podczas wyscigu zaleznie od sytuacji modulowana. Sa miejsca na torze, gdzie kierowca zaleznie od zapotrzebowania moze liczyc na dodatkowa moc. Wlasciwie podczas wyscigow wazne decyzje podejmowane sa wtedy gdy inzynierowie od strategii potrafia mniej wiecej obliczyc ile okrazen dana mieszanka ogumienia na torze wytrzyma. Niekiedy jednak na podstawie zebranych danych trzeba strategie zmienic. Trzeba przykladowo pojechac pierwszy dluzszy stint, a pozniej krotki. Czyli, pojechac na jednej mieszance 2 razy. Normalnie, zespol ma przygotowane rozne warianty strategiczne i niekiedy zaleznie od sytuacji na torze trzeba przestawic sie na inna mieszanke, niz pierwotnie jest to zaplanowane. Wszystko zalezne jest od dynamicznej sytuacji wyscigu. W pierwszej czesci wyscigu bardzo podobal mi sie kolega D. Kvyat, ktory wykonywal za kierownica bardzo dobra prace. Uwzgledniajac fakt, ze musial bardziej delikatniej obchodzic sie z miekka mieszanka to jazda w jego wykonaniu i wykrecany czas wygladala rzeczywiscie niezle. A sam bolid Red Bulla zreszta podobnie jak piatkowych treningach wygladal bardzo niestabilnie. I tutaj kolega Kvyat jak i Ricciardo mial pelne rece roboty. Mercedes aby bronic sie przed strategia Red Bulla, jechal swoim wyznaczonym tempem. Strategia Mercedesa pierwotnie zaplanowana byla na jeden stop. Rosberg jako pierwszy zostal poproszony o zjazd do boksow. (Kierowca ktory na tym samym sprzecie pierwszy zjezdza do boksow bedzie mial zawsze przewage. A przewage w zespole Mercedesa bedzie mial zawsze ten kierowca, ktory prowadzi w wyscigu. Inaczej doszloby do zmiany pozycji podczas zjazdu do boksow.) Opony Rosberga na 26 okrazeniu byly juz mocno zniszczone. Pozna zmiana doprowadzila do tego ze Hamilton praktycznie na tak zjechanym ogumieniu nie mial szans, aby w tym momencie polepszyc swoj czas. Po pierwszej zmianie ogumienia okazalo sie ze na oponach Hamiltona pozostalo tylko 10 procent gumy. A to jest bardzo mala rezerwa. Material praktycznie eksploatowany byl do konca. Inna taka bardzo ciekawa sytuacja wyscigowa to moment gdy Vettel po swoich odwiedzinach w garazu wyjechal na tor i znalazl sie miedzy Mercedesami. A co w tym wszystkim jest takie ciekawe? Sam fakt, ze kierowca mial zalozone nowe opony i normalnie mogl spokojnie utrzymac tempo Mercedesa. Tzn. jechal jedno okrazenie w plecy, ale utrzymujac tempo mogl z powrotem wejsc do gry. Problem w tym, ze kierowca jak i zespol ktory widzi 2 razy z rzedu niebieska flage musi przepuscic inne auto, poniewaz inaczej za trzecim razem czeka go kara przejazdu przez aleje serwisowa. Wlasciwie w takiej sytuacji jest tylko jedna droga - wyprzedzenie bolidu ktory jedzie z przodu (w tym przypadku Rosberga) i natychmiastowa ucieczka do przodu. Wtedy kierowca bedzie mial wolna droge. Kierownictwo wyscigu zna zawsze dokladnie wszystkich protagonistow na torze i moze latwo ocenic kto jedzie i co najwazniejsze jakie ma tempo. Jezeli kierowca ma dobre tempo, nikogo nie blokuje to probemow nie ma. Oczywiscie, trzeci bolid w tej ukladance (Hamilton - nazwisko nie odgrywa roli) bedzie natychmiast swoje spostrzezenia wyrazal przez mikrofon - co jest normalne. Dla Vettela w takiej sytuacji najlepszym rozwiazaniem bylby SC, poniewaz wtedy moglby wyprzedzic bez problemow Rosberga ktory jechal z przodu i dolaczyc do znowu konca stawki. Dawniej w wyscigach nie bylo niebieskiej flagi. Nikogo nie interesowalo czy kierowca potrafi wyprzedzic, czy nie. Jezeli nie potrafil - mial pecha. Jesli potrfil - mial szczescie. Mercedes jechal na jeden stop. Oczywiscie, dodatkowy stop Mercedesa patrzac ze strony kierowcy, moze byc pewnym ryzykiem. Znowu patrzac od strony zespolu (a zespol zawsze bedzie posiadal lepszy przeglad sytuacji niz sam kierowca) sytuacja moze juz inaczej wygladac. Ignoracja, sprzeciw nakazu, czy jakas niepotrzebna dyskusja jaka prowadzil Lewis nigdy nie ma wiekszego sensu, poniewaz kierowca nie jest w stanie ocenic kazdej sytuacji. Dlatego tez takie slowa przez radio: „Lewis, box - this is an instruction !“ Bez powodow przewaznie zespol tak nie reaguje. Opony Hamiltona po pierwszym stincie byly tak zajechane, ze trzeba bylo wykonac dodatkowy zjazd. Wszystko zalezy od tego ile dana mieszanka jest w stanie wytrzymac. Po pierwszej wymianie opon service techniczny zawsze sprawdza zuzyta opone. Dane natychmiast wedruja do odpowiednich ludzi. Z drugiej strony Mercedes nad trzecim bolidem Red Bulla mial w tym czasie nadrobiona przewage ktora wynosila ponad 31 sek. Takze dodatkowy postoj „bezpieczenstwa“ nikomu z kierowcow Mercedesa (patrzac na kolejnosc) nie zaszkodzil. Inaczej juz sytuacja wyglada podczas wyjazdu SC na tor. Wtedy moze podczas zmiany opon dojsc do roznych zawirowan pomiedzy autem „A“ i autem „B“. Moze byc tak drugie auto bedzie musialo chwile poczekac, a to juz jest problem poniewaz w takim momencie temperatura niektorych komponentow drastycznie wzrasta. Bedac juz przy SC i restarcie wyscigu trzeba pamietac ze kazda mieszanka ma swoja charakterystyke. Miekka opona potrzebuje dluzej aby uzyskac odpowiednia temperature. W takim przypadku jeden kierowca moze natychmiast atakowac, drugi musi zmusic opone do odpowiedniej pracy. Takze, wiele sie zawsze moze zdarzyc... Takze, wyscig mial wiele swoich takich ciekawch aspektow. Zreszta, mowiac tylko o sobie - dla mnie nie ma nudnych wyscigow samochodowych...


avatar
dexter

08.11.2015 10:51

0

PS. No, i jeszcze jedna ciekawostka - Patrzac z boku na walke Raikkonena z Bottasem mozna sie niekiedy dobrze usmiac. To juz jest norma ze obaj kierowcy walczac kolo w kolo doprowadza do kolizji. Kimi znowu nie zostawil Bottasowi miejsca... No, kochani koledzy kierowcy - na torze sie walczy, ale trzeba sie respektowac. Widocznie, emocje obu kierowcow znowu obraly pierwszoplanowe miejsce. Mozna byc rozczarowanym, poniewaz do tego incydentu Kimi naprawde jechal bardzo dobry wyscig. Nie wiem, ale wydaje mi sie ze nawet mozna bylo myslec o podium. No, ale znowu wina Fina... Bottas sprobowal po zewnetrznej, Kimi nie zostawil Valtteriemu miejsca i doszlo do kolizji. W takim momencie Kimi nie ma prawa pociagnac do zewnetrznej, poniewaz tam jedzie inne auto. W takiej sytuacji Kimi powinien odpuscic i pozniej zaatakowac. No, ale dobrze ze przynajmniej Bottas mogl kontynuowac wyscig.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu