Wczoraj zespół Lotus Renault GP wydał oficjalne oświadczenie, w którym poinformował, że Robert Kubica nie będzie gotowy na rozpoczęcie sezonu 2012.
„Mimo, że przez ostatnie kilka tygodni pracowałem bardzo, bardzo ciężko, doszedłem do wniosku, że nie będę przygotowany na sezon 2012” mówił Robert Kubica w oświadczeniu przytoczonym przez zespół Renault. „Zadzwoniłem do zespołu i poinformowałem ich o mojej sytuacji. To była trudna decyzja, ale najrozsądniejsza. Wiem także, że zespół LRGP musi przygotować się na przyszły rok i kolejne przedłużanie terminów nie byłoby dobrym pomysłem.”W czwartek jednak menadżer Polaka, Daniele Morelli, stwierdził że słowa Kubicy przytoczone w oświadczeniu zostały zmienione i że w oryginale Polak mówił jedynie o braku gotowości na pierwsze przedsezonowe testy, które rozpoczynają się w lutym.
„Nie rozumiem czemu Renault zmieniło słowa Roberta” mówił Morelli dla Gazzetta dello Sport. „Nie jest prawdą, że on nie będzie gotowy na sezon 2012: on powiedział, że nie ma pewności, że będzie gotowy na pierwsze zimowe testy w lutym.”
„Liczymy i mamy nadzieję, że będziemy gotowi. Opóźnienie wyniesie maksymalnie kilka miesięcy, a o sezonie 2013 nigdy nie było mowy. Renault postąpi tak jak będzie chciało w kwestii kierowców, podczas gdy my rozglądamy się za alternatywnymi rozwiązaniami.”
„Kontrakt nie jest rozszerzony na sezon 2012, kończy się w grudniu, więc od 1 stycznia będzie mógł pójść w dowolnym kierunku.”
Morelli dodał także, że gdy Kubica wróci do F1 będzie równie mocny jak przed wypadkiem.
„Plany przesunęły się, ale jeżeli Robert powróci to dlatego ,że będzie równie konkurencyjny jak przedtem. Będzie także atrakcyjny dla czołowych zespołów.”
„Ma trochę nadwagi, ale jego prawa noga jest prawie taka sama jak lewa jeżeli chodzi o mięśnie. Zewnętrzne usztywnienie łokcia zostanie usunięte we wtorek i od tego czasu będzie już uwolniony od żelastwa.”
„Czułość ręki jest w porządku, jedynym ograniczeniem jest siła: mięśnie przedramienia zostały unieruchomione na długi czas, więc jest dużo pracy do wykonania, ale to tylko kwestia czasu, pod koniec stycznia siła powinna być odpowiednia.”
Menadżer poinformował także, że Kubica będzie stopniowo powracał do formy za kierownicą coraz szybszych bolidów, jednak wykluczone zostało rozpoczęcie testów w kartingu.
„Nie w kartingu, gdyż jest tam zbyt dużo wibracji i brak wspomagania kierownicy. Będziemy rozpoczynać stopniowo i będziemy przyglądać się jego reakcjom po prawie rocznej przerwie.”
„Robert jest naładowany energią: trudny okres był we wrześniu i październiku, gdy obrót przedramienia był ograniczony a proces rehabilitacji nie postępował tak szybko. W ostatnim miesiącu jednak nastąpiło miłe przyspieszenie.”
25.11.2011 12:17
0
Trzymam za Roberta kciuki , niech wraca do zdrowia . Tylko żeby nie za szybko niech w pełni wszystko będzie sprawne i dopiero wróci na tor. A szczerze wątpię w to , że Kubica będzie jeździł kiedykolwiek w Ferrari .
25.11.2011 13:05
0
Tak czytam i analizuje co kto pisze, jedne wypowiedzi mnie bawią, drugie zdumiewają, a inne jeszcze napawają do refleksji. Wielu forumowiczów robi szeroki ironiczny uśmiech na wieść o ewentualnym pozyskaniu RK przez Ferrari, dlaczego ? Czytając wszystkie newsy ze sprawdzonych portali, krajowych i zagranicznych można wszystko złożyć to do niedokończonych puzli które są dotychczasowa karierą RK. Dlaczeogo miałby się nie ziścić owy plan przejścia do Ferrari ? Co stoi na przeszkodzie, oprócz dotychczasowej niedyspozycji Roberta? Czy Lopez chciałby podpisać kontrakt na następny rok lub dwa z kierowcą który nie jest jeszcze w pełni sprawny i nie wiadomo czy tę sprawność odzyska? Miałby wtedy trzech kierowców na utrzymaniu, a wiadomo Renault na kasie nie śpi. Już dawno mówiło się o ich problemach finansowych. (przykładem jest rozwój bolidu, a raczej jego brak o czym nieroztropnie wspomniał Vitalij w jednych z ostatnich wywiadów) Ferrari jest teraz w wybornej sytuacji jeżli można to tak ująć, ma Masse z którego nie jest zadowolone i daje mu mocno do zrozumienia, że jeżeli nie będzie poprawy to po roku 2013 rozstajemy sie i do widzenia. Robertowi kończy sie kontrakt wraz z rozpoczęciem roku 2012 więc będzie już wolnym kierowcą. Co szkodzi Ferrari aby wziąć Roberta pod skrzydełko? Mają własne dwa tory na których mógłby testować (chyba) do woli i sprawdzać jak postępuje progres. Przecież już od dawna wiadomo, że Ferrari interesuje się Robertem. W 2009 po wypadku Massy w Gp Węgier, dostał propozycje zastąpienia Felipe do końca sezonu i bycie kierowcą testowym. (może już wtedy trzeba było się zdecydować?) Tak weryfikując, czego Robertowi brakuje by zostać kierowcą Ferrari choćby nawet w 2013 ?. Oprócz szybkiego dojścia do zdrowia chyba niczego, utalentowany, uparcie dążący do celu, znający biegle język włoski ich kulture, czego można jeszcze wymagać. Na koniec przypomnę tylko jeszcze niedowiarkom wydarzenie z Debiutu w Formule 3 Euroseries został on opóźniony przez wypadek samochodowy. Kubica był wówczas pasażerem i doznał złamania ręki. 21 czerwca 2003 zadebiutował w tej serii wyścigowej wygrywając na Norisringu w barwach zespołu Prema Powerteam. Jechał wówczas z osiemnastoma śrubami w ramieniu. Podczas drugiego wyścigu na tym torze zajął drugie miejsce. Pozdrawiam ;-)
25.11.2011 13:49
0
Wnioskowanie czegokolwiek na podstawie słów Morellego jest trudniejsze niż wróżenie.
25.11.2011 16:38
0
72. djpinzone widocznie opcje wtedy (zastępstwo Massy) oferowane nie odpowiadały Kubicy - zapewne nie była wyjaśniona (raczej nie odpowiadała Mu) sprawa co dalej z Nim będzie po powrocie Massy. Massa był wtedy w innej sytuacji niż obecnie. Drugim problemem mógł być trudny do prowadzenia bolid. Podziwiano Raikkonena i Massę, że poptrafili nim "jeździć" i uzyskiwać niezłe wyniki. A patrząc na zastępców Massy i ich wyniki można się tylko domyślać, że mógłby być problem z debiutem na odpowiednim poziomie. Z Ferrari wtedy zrezygnował. Zapewne coś zostało ustalone do rozpatrzenia w "najbliższym" czasie. Teraz nadszedł ten czas - los boleśnie pokierował Robertem spowrotem w stronę Ferrari - teraz doszło do konkretnych ustaleń. Odpowiada to jednej i drugiej stronie. Teraz nadszedł gorący okres dla prawników i menedżerów. Ostatnia gonitwa i do roboty. Robert zapewne jeszcze więcej będzie pracował nad kondycją, bo motywacji nigdy mu nie zabrakło. Pozdr.
25.11.2011 17:50
0
@69. be_rcik - Ty tak poważnie ?? ;)))) Hmm dałeś mi do myślenia - może pomyliłem się z powołaniem :P ;))). A tak całkiem serio to pozdro dla Ciebie ;) i życzenia szybkiego i owocnego powrotu naszego Asa na tory. Niech skopie tyłki tym Vettelom :D.
25.11.2011 21:17
0
62. strong1 Dlaczego osoby, które z rezerwą odnoszą się do tego całego cyrku od razu są traktowani jako przeciwnicy Roberta? Życzę mu jak najlepiej, chcę aby mógł wrócić do F1 i coś w niej osiągnąć. Zyczę mu, aby jego największym osiągnięciem w F1 była nie tylko jedna wygrana, ale przyjmuję do wiadomości, że właśnie tak może zostać. Przecież wraz z jego przyjściem wiązaliśmy wielkie nadzieje, oczekiwania wobec niego były spore, nie okłamujmy się. Z czego ja się mam teraz cieszyć w okresie totalnej dezinformacji ze strony Roberta i jego otoczki?? On przecież walczy o przetrwanie, o być albo nie być w tym sporcie? Mam się cieszyć, że jeśli (daj Boże) wróci będzie robił za pachołka Alonso? Tak ma wyglądać ten kontrakt marzeń? Jaką cenę będzie musiał za niego zapłacić? Czy transfer do Ferrari w takich okolicznościach rzeczywiście będzie dobrą decyzją? Chyba nie sądzisz, że w przypadku ewentualnego powrotu Robert ze wszystkich stron będize objeżdżał Alonso i ustawiał go po kątach??? Jestem tylko zniesmaczona sposobem traktowania nas ze strony Roberta i uważam, że mam prawo do takich odczuć i basta. To co się stało (wypadek) już sie nie odstanie, ale czy ta cała gra, którą teraz toczą jest fair i czy ostatecznie taką strategią sami sobie nie zaszkodzą, strzelając sobie brutalnie w stopę? Obawiam się, że tak właśnie może być. To wszystko co na ten temat przenika do mediów to tylko znikomy % i naprawdę więcej wiary daję tym informacjom, które przenikają w nieoficjalny sposób aniżeli tym wszystkim niby oficjalnym. To że Robert jest w Lotusie poza burtą i że dowiadujemy się o tym w takich okolicznościach nie zdziwiło mnie ani trochę, to było do przewidzenia i o tym się w ostatnim czasie mówiło. Dobrze wiem, że to wszystko to jedna wielka polityka i robienie w cepa wszystkich kogo się da, tylko czy ten ruchający (pozwolę użyć sobie Twojej terminologii) na koniec sam się nie wyrucha??? Wiem, powtarzam sie, ale piszę na szybkiego, więc proszę mi wybaczyć :) zresztą cały ten temat jest dosyć delikatny i ciężko w formie pisemnej wyrazić swoje emocje z tym związane. Wypadek Roberta bardzo mnie dotknął tak jak wszystkich jego fanów, bolało mnie to, że musi przez te wszystkie cierpienia przechodzić i że żmudna przed nim droga do powrotu, o ile ten w ogóle będzie możliwy. Nie oczekiwałam nie wiadomo jakich słów ze strony Roberta, podziękowań etc. Wystarczyły by dwa krótkie zdania przekazane choćby przez Morellego, tymczasem mieliśmy odzew dopiero po upływie niekrótkiego czasu od tamtego zdarzenia. I jeśli chcesz wiedzieć nie wysyłałam żadnych kartek, żadnych zdjęć, etc. bo właśnie miałam podejrzenia/obawy, że jeśli w ogóle zostanie to dostarczone na miejsce, to prędzej wyląduje w koszu niż zostanie przeczytane. Wyszłam z założenia, że ważniejsze jest to co czuję w związku z tą sytuacją, to co jest w głowie i w sercu niż na piśmie. A czułam wiele, zupełnie jakby ten wypadek dotyczył kogoś bliskiego. Dlatego teraz czuję się tak jakby ktoś zakpił sobie z moich uczuć. Wiem, że leczenie i proces rehabilitacji nie zawsze postępuje tak jak się tego oczekuje i w niektórych przypadkach się przeciąga tak jak u Kubicy, tylko po co kłamać ludzi i mówić, że wszystko jest OK jak nie jest? Ja się na to nie dałam nabrać, bo pierwsze czerwone lampki że coś jest nie teges zapaliły mi się już dawno temu podczas gdy równolegle Robert i Morelli zapewniali, że wszystko jest w porządku i wszystko będzie dobrze. Karmiąc nas nieprawdziwymi informacjami postąpili nieuczciwie i aby im się to kiedyś nie odbiło czkawką. To chyba tyle, bo co jeszcze można dodać. Naprawdę jestem już zmęczona tym tematem, mam dosyć analiz i łatania sobie samemu dziur informacyjnych, tak aby wyszła jakaś w miarę konkretna łata. Czekam cierpliwie do oficjalki w sprawie comebacku, czy będzie on możliwy czy nie, na razie tego nie wiemy. Jeśli będzie możliwy to uwierzę dopiero jak zobaczę go na torze, nie prędzej. Za dużo było tych rzekomych oficjalnych orzeczeń, które były zwykła nieprawdą, które można zwinąć i wyrzucić do kosza. Najważniejsze, że Robert uszedł z życiem z tego potwornego wypadku, oby odzyskał pełna sprawność i mógł w pełni funkcjonować, a co będzie ze sportem czas pokaże. Musimy cierpliwie czekać na bieg wydarzeń, nic innego nie możemy zrobić. Na razie wiemy tylko, że fajnie mu się przybrało w ostatnich miesiącach i zdecydowanie mu lepiej z tyloma kilogramami wokół żeber aniżeli wcześniej :) Sorry jeśli coś niestylistycznie wyszło, mimo tego mam nadzieję, że mój punkt widzenia można chociaż trochę zrozumieć, a jeśli nie to chociaż go uszanować. Z mojej strony dzięki za dyskusję, pozdrawiam i miłego weekendu życzę :)
25.11.2011 22:04
0
Robert potrafi namieszać :) Nawet będąc na "urlopie". Sytuacja wygląda na zagmatwaną ale tylko wtedy gdy na siłę chce się rozszyfrować postępowanie Roberta.Lepiej sobie cały czas spokojnie czekać bez napinania się. Nie wiem , ja się w ogóle nie czuję dotknięty tą sytuacją mimo że w lutym bolało #$! mocno i nadal boli że Go nie ma.Mam się obrazić,narzekać że tyle tajemnic się urodziło? Gdyby barierka poszła troszkę bardziej w lewo wiele osób nie miałoby dzisiaj bólu głowy z powodu tego dlaczego nic nie powiedział,nie napisał,czy wróci w ogóle,a będzie w Ferrari? itd. Przestańcie narzekać na Roberta.Nie jesteśmy w Jego sytuacji i zielonego pojęcia nie mamy przez co przeszedł.W tym wypadku naszą wyobaznię możemy sobie wsadzić... Pozdrawiam.
25.11.2011 22:17
0
@62/76 ja z radością wysłałem swoje zdjęcie, nie na pokaz i nie dla swojego zadowolenia. Powiem otwarcie - fajnie, że była taka możliwość. Czując się anonimowym kibicem, do którego żaden z pilotów nie ma możliwości zwrócić się do mnie osobiście, tym bardziej Robert, jestem kontent z takiej "znajomości". Mnie dużo nie trzeba, wystarczy że mam ciepły dom, rodzinę, mam co włożyć do garnka i podziwiać Roberta za wszystko, co przeżył, dokonał i co zamierza dokonać... ze nie muszę wspominać zmarłego... Pozdrawiam.
25.11.2011 23:50
0
"Z czego ja się mam teraz cieszyć w okresie totalnej dezinformacji ze strony Roberta i jego otoczki?? " Wszystko wskazuje na to, że to była telenowela brazylijsko-argentyńska prod Trelli-Morelli. Rehabilitacja musiała dostać speeda-a Robert jest na amie, bo trzy tygodnie temu Morelli coś tam gadał, że wszystko się przeciąga. Teraz wszystko przestało mu się przeciągać. Inne rzeczy już opisywałem. Dodam, że Boulier wyraźnie powiedział dziś, że chodzi wyłącznie o kontrakt. Nie ma parafki na 2013r-nie ma testów. "Mam się cieszyć, że jeśli (daj Boże) wróci będzie robił za pachołka Alonso? Tak ma wyglądać ten kontrakt marzeń? Jaką cenę będzie musiał za niego zapłacić? Czy transfer do Ferrari w takich okolicznościach rzeczywiście będzie dobrą decyzją? Cena alternatywna-Alesi2. Nie chcesz to nie musisz:) Ale widzę tu brak konsekwencji, chyba nie sądzisz że zatrudnią kierowcę gorszego-o sekundę-0.6 na okrążeniu od Alonso? Dalej piszesz, że powrót będzie bardzo trudny. Ano będzie-dlatego zbliżenie się do dawnego poziomu to będzie nie lada wyczyn. I dlatego powrót z Ferrari uważam, że jest lepszy, jeżdżenie w środku stawki przez całe życie ma bynajmniej niewiększy moim zdaniem sens, a już szczególnie z tej perspektywy. "Wiem, że leczenie i proces rehabilitacji nie zawsze postępuje tak jak się tego oczekuje i w niektórych przypadkach się przeciąga tak jak u Kubicy, tylko po co kłamać ludzi i mówić, że wszystko jest OK jak nie jest? Ja się na to nie dałam nabrać, bo pierwsze czerwone lampki że coś jest nie teges zapaliły mi się już dawno temu podczas gdy równolegle Robert i Morelli zapewniali, że wszystko jest w porządku i wszystko będzie dobrze. Karmiąc nas nieprawdziwymi informacjami postąpili nieuczciwie i aby im się to kiedyś nie odbiło czkawką". Ty już założyłaś po prostu, że Kubica do F1 nie powróci. Zakładasz, że oni robią to tylko pod sponsorów itd. To by się zgadzało z częścią pierwszą. Ja osobiście jestem pewien, że to była gra. A tak doświadczeni dziennikarze jak ci z autosportu nie daliby się nabrać całą armadą. Dalej-dziennikarze włoscy z pewnością wiedzą lepiej co się dzieje we Włoszech niż inni, a pod względem rzetelności Corierre przoduje akurat. Zakładam z automatu, że Ferrari nie jest głupie-i nie otrzymując informacji od Kubicy o stanie jego zdrowia nie dałoby mu nawet testów. Bo po co? Paddock od tego huczy- i jestem przekonany, że gdyby to chodziło o przejście Vettela do Ferrari to już wszyscy by się z tym godzili. A teraz trudno zmienić. "Za dużo było tych rzekomych oficjalnych orzeczeń, które były zwykła nieprawdą, które można zwinąć i wyrzucić do kosza.". Oj ta kobieca logika:P Aha skoro założyłaś, że wyrzuci, to po co ma dziękować, skoro to ma być (rzekomo) nieszczere? Hipokryzjia to zuuuooo. "Na razie wiemy tylko, że fajnie mu się przybrało w ostatnich miesiącach i zdecydowanie mu lepiej z tyloma kilogramami wokół żeber aniżeli wcześniej :)" To te przesyłki z Krakowa-pierogi od babci-z omastą oczywiście:). Ja sądzę, że wiem dużo więcej po tym tygodniu, a TY nastawiłaś się już na NIIE i nic z tego nie będzie. Są ludzie na paddocku, którzy wierzą w Kubicę, więc Polacy także uważam powinni. Nie wróci to trudno, ale jednak przypadek Hermanna Maiera mógł się zdarzyć. I uchodzi za kultowy przykład dla innych. Nie jestem z natury optymistą, ale jednak po wieściach z ostatnich dwóch tygodni-wierzę mocniej niż kiedykolwiek przedtem. Pozdro "mugolu".
25.11.2011 23:51
0
"na amfie" Bo, że jest na ekstazie to jasne:)
25.11.2011 23:56
0
A teraz trudno zmienić zakorzenione poglądy i oceny.
26.11.2011 01:34
0
@68. Jacu Sorry Jacu o ile z reguły się zgadzamy w pogladach to teraz tak nie jest - a może raczej myślimy o czymś innym :) Ja pisałem o Kubicy w GP2 w ramach zapełnienia czasu w 2012 przed startami w 2013 (albo zwolnieniem Massy gdzieś w połowie sezonu, jeżeli nadal będzie zawodził) - założyłem, że Kubica faktycznie podpisał kontrakt z Ferrari na 2013 bo obecnie to jedyna logiczna opcja jaka pozostała (skoro z Lotusem raczej na 99,9% już nie wyszło bo postawili Kubicy warunek "kontrakt na 2012 i 2013 albo spadaj" - i Robert odpuścił bo celuje w Ferrari na 2013) - nie wiem gdzie jeszcze mógłby jeździć Robert w 2012 bo większość zespołów ma długą kolejkę chętnych do swoich kokpitów a Robert na początek sezonu jeżeli nawet wróci )na co szanse są, ale małe) to na pewno nie w topowej formie - więc ryzyko jest... Pozostaje więc pytanie co ma robić Kubica w 2012 poza testowaniem Ferrari? Testów dużo nie będzie więc mógłby się pościgać gdzieś poza F1 - i ja tutaj bym go chciał zobaczyć w GP2 właśnie bo to seria najbliższa F1 - nie mówię o całym sezonie ale choćby kilka wyścigów... Proponowany przez Ciebie IndyCar to jednak kosmos, trochę inny świat, owale - zupełnie inna technika jazdy, a do tego wielkie ryzyko - seria fajna ale przy pechu Roberta ja dziękuję, tory uliczne i drogowe w tej serii są super i tam widzę Kubicę w gościnnych startach ale cała seria odpada - a dla 2-3 startów szkoda zachodu... DTM to też inny świat, wyniki Ralfa S., Davida C., Miki H. i kilku innych - przecież wymiataczy w F1 - pokazują, że tam jest bardzo ciężko wsiąść z marszu i powalczyć z ludźmi, którzy całą karierę jeżdżą DTMami... wiec to też dziwny ruch w przerwie od F1... Le Mans? Tutaj z kolei się zgodzę, że chętnie bym zobaczył Kubicę - może być w Ferrari 458 GT2 razem z Fisichellą w zespole, fajny skład by mieli i realne szanse na wygranie klasy :) Kubica na Le Mans (połowa czerwca) byłby już może zdrowy i z zalążkami dawnej formy więc fajnie by było zobaczyć taki start :) Czekam od dawna na Polaka w Le Mans choć raczej pierwszy będzie nie Kubica a pan Broniszewski :) Reasumując - Ty sie chyba skupiłeś na alternatywach Roberta gdyby nie trafił do F1 ale ja nie biorę takiej opcji póki co - skoro ma wrócić do sportu to musi wrócić do F1 i tylko rozważam co mógłby porobić w 2012 by być gotowym do jazdy Ferrari :) Testy w Ferrari, kilka startów w GP2 a potem zastąpienie Massy najlepiej jeszcze w 2012 i jak dla mnie bomba :] Choc na razie niech Robert w ogóle pojeździ FR2000 i będę w niebie :) w Richard Burns Rally upala od dawna online i to z super wynikami (gra pewnie głównie lewą ręką prawą tylko zmieniając biegi) wiec na pewno Kubek refleks i szybkość zachował - wiem, to tylko gra ale kto grał ten wie o czym mówię, Kubica obecnie jest tak samo szybki jak przed wypadkiem :) Jak ręka wyzdrowieje a Robert nabije trochę kilometrów w bolidzie by złapać czucie auta to będzie znowu wymiatał, tego jestem wręcz pewien :) Szybkość bierze się z głowy, kończyny to tylko narzędzia... I jak mówiłem póki Ferrari nie wywali Massy Robert mógłby trochę czucia ścigania na topowym poziomie złapać w GP2, to byłoby bardzo ciekawe wyzwanie zobaczyć go w tej serii :) Wolałbym go zobaczyć tam walczącego o wygrane niż tułającego się w tyle stawki w jakimś HRT czy innym złomie...
26.11.2011 19:27
0
@79. strong1 Właściwie nie mam już nic do dodania na ten temat tak jak pisałam wczoraj, ale ponieważ stawiasz mi zarzuty (głównie moje rzekome nastawienie do braku powrotu RK) , które nie są zgodne z prawdą, skrobnę jeszcze kilka słów, aby była jasność rzecz jasna. 1. Nie wiem ile pierwotnie nieoficjalnie tak naprawdę miała trwać rehabilitacja Roberta. Z tego co pamiętam lekarze mówili, że najlepiej nastawić się na rok przerwy. Przynajmniej ja tak zrobiłam i taki termin wydawał mi się całkiem realny. Wnerwiała mnie pisanina, że może wyrobi się na Monaco, na Belgię lub Brazylię (ten ostatni termin podał sam Robert wraz z Morelli - wiadomo dlaczego), to było nierealne. Kubica nie jest robotem, aby przeskoczyć pewne przeszkody medyczne i potrzebuje czasu, aby w pełni wyzdrowieć. Nie wiem jak dokładnei wyglądały poszczególne etapy jego rehabilitacji, w którym miejscu był postój, przestój a w którym cos ruszyło do przodu. Naprawdę w tym wszystkim można sie pogubić, tym bardziej że po drodze wystąpiły liczne zabiegi operacyjne, które nie były planowe, albo były a mówiono za każdym razem, że dany zabieg jest tym ostatnim. Czort jeden wie jak de facto było. 2. Uważam, ze Robert jest za dobrym kierowcą, aby pełnić rolę tego drugiego, posiada znacznie większe predyspozycje. Gdyby przyszedł do Ferrari jako numer 1 to bym się cieszyła, bo zawsze on mi się marzył w tym teamie. Ale nie widzę go podporządkowanego u boku Alonso, po prostu nie widzę i Schluss. Jeśli wróci to na dzień dzisiejszy nie wiemy jaka będzie jego forma, czy szybko ja odzyska. Mam nadzieję, że tak będzie. Jeśli rzeczywiście trafi do Ferrari za Massę to najprawdopodobniej na początku będzie wolniejszy od Fernanda, o ile tego nie wiem. Wydaje mi się, że w przypadku transferu do Scuderii zostanie rzucony na głęboką wodę i nie jestem pewna, czy to najlepsze rozwiązanie. Nie potrafię też powiedzieć czy na pewno wróci do dawnego poziomu, nikt tego nie wie. Mam nadzieję, że tak. Pewnie, że nie chcę go widzieć na tyle stawki, bo nie tam jest jego miejsce. Dlatego wolę czekać do czasu konkretnych decyzji, nie chcę snuć kolejnych hipotez, bo to nie ma sensu. 3. Plotki na temat Kubicy & Ferrari pojawiają się regularnie już od kilku lat, właściwie od początku jego kariery. Mówi się nawet, że już dwa lata temu podpisał umowę przedwstępną na sezon 2013. Nie wiemy czy tak naprawdę jest, czy ta umowa istnieje. Może wszystko uszyli po wypadku w Andorze wiedząc, że kontrakt Roberta z Renault wygasa z końcem tego roku? Są różne, sprzeczne wersje na ten temat i my kibice nie wiemy jak sprawa naprawdę wygląda. Możliwe, że Ferrari jest lepiej poinformowane o stanie zdrowia Kubicy od Renault. Stąd zażalenia Boulliera o braku kontaktu z Robertem, o nie odbieraniu jego telefonów itd. Jeśli coś kombinują z Ferrari, to w tym całym sporze daje więcej wiary Boullierowi jeśli już. Pewne jest, że Robert do Renault nie wróci i szuka nowego pracodawcę, albo zgodnie z pogłoskami już go znalazł. Ale na razie to są wszystko pogłoski, domysły i zwykle gdybanie. Trzeba czekać na konkrety. 4. >>>Za dużo było tych rzekomych oficjalnych orzeczeń, które były zwykła nieprawdą, które można zwinąć i wyrzucić do kosza<<< tutaj się nie zrozumieliśmy, bo mnie chodziło o wszelakie informacje o datach rzekomego powrotu, o przebiegu rehabilitacji, postępach, wiadomościach nt. tych wszystkich zabiegów chirurgicznych etc. czyli o ten cały informacyjny chaos. 5. Kto spojrzy na polskie pierogi przeżywszy połowę swojego życia we Włoszech mając tam do dyspozycji taką kuchnię, że palce lizać, obok której nasze pierogi se stanąć nie mogą :))) Ja z kolei po tym tygodniu wiem dużo mniej, dowiedziałam sie tylko, że Robert nie wróci juz do Renault, co jak pisałam nie jest dla mnie niespodzianką, bo tego można było się spodziewać. W pewnych kwestiach wolę być realistką z umiarkowaną dozą optymizmu, aby nie robić sobie za wielkich nadziei. Wolę zostać miło i pozytywnie zaskoczona niż brutalnie dostać po doooopie. Jeśli Ty strongu w ogóle nie jesteś optymistą, to tym bardziej się dziwię, że ten cały zamęt odbierasz z takim podekscytowaniem. Poza tym wiara w człowieka a pewność to dwie różne rzeczy, bo wiarę można mieć prawie zawsze a pewność nigdy. Nie oglądam w ogóle sportów zimowych, bo ich nie lubię, toteż do Maiera się nie odniosę. Chcę tylko aby powrót Roberta był możliwy i udany tak jak to było w przypadku Miki Hakkinena... ech... majster dla Roberta po takim wypadku i po takich przejściach.... się rozmarzyłam na dobre... THE END pozdro Harry Potterku :P
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się