WIADOMOŚCI

  • 17.05.2011
  • 11189
Newey na temat wypadku Senny
Newey na temat wypadku Senny
Śmierć Ayrtona Senny i to, co stało się w jego samochodzie na chwilę przed wypadkiem nadal są owiane wielką tajemnicą, a żadna z hipotez nigdy nie została oficjalnie potwierdzona jako przyczyna tragedii.
baner_rbr_v3.jpg
Adrian Newey jest jednak zdania, iż wypadek kierowcy Williamsa spowodowany był przez przebitą oponę. To właśnie ojciec sukcesu Red Bulla zaprojektował wówczas model FW16, w którym zginęła legenda światowego motorsportu.

Wydarzenia z 1 maja 1994 roku tak mocno odbiły się na psychice Neweya, iż nie jest on nawet w stanie obejrzeć nagrania z wypadku. Gdy jego i Patricka Head’a oskarżano o nieumyślne spowodowanie śmierci, Newey był bliski opuszczenia Formuły 1.

„Ciarki mnie przeszły, gdy to się stało. Odczułem ten wypadek także fizycznie, to było przerażające. Obaj, Patrick Head i ja, zadaliśmy sobie pytanie czy nadal chcemy kontynuować pracę w sportach motorowych, w wyścigach, gdzie ludzie giną w samochodach przez nas zaprojektowanych. Ponadto zastanawialiśmy się, czy element, który dostał się do bolidu nie był skutkiem niedbale przygotowanej konstrukcji. Potem zaczęła się sprawa w sądzie. To było ciężkie dla całego zespołu.”

„W poniedziałek po tych wydarzeniach, niektórzy z nas przyszli przejrzeć dane z wyścigu, by znaleźć przyczynę. Jednakże musimy zaakceptować fakt, że nigdy nie poznamy prawdy. Nie ma wątpliwości, co do tego, że zawiódł drążek kierownicy. Pytanie czy było to spowodowane przez wypadek, czy to spowodowało wypadek. Projekt FW16 nie był mocną konstrukcją. Jednakże poszlaki wskazują, iż bolid nie opuścił toru przez usterkę drążka kierownicy.”

„Prawdopodobnie przebita została prawa tylna opona i to jest przyczyna, która moim zdaniem odpowiada za tę tragedię.” – zakończył.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

57 KOMENTARZY
avatar
gtr34

18.05.2011 00:23

0

35. pjc Z`tego co pamiętam to był debiut Ratzenberger'a w F1 Niestety tragiczny. Pamiętam jak po Jego wypadku Ayrton wyjechał bolidem bez pozwolenia na miejsce tragedii


avatar
Kazik

18.05.2011 01:32

0

17. Jaro75 Ja mogę tylko dodać od siebie,że wtedy oglądając ten wypadek nie wierzyłem,że Ayrtonowi stało się coś poważnego...komentator Eurosportu (chyba John Watson lub Ben Edwards) mówił (przypuszczał) ,że dr.Sid Watkins prawdopodobnie rozmawia w tej chwili z Ayrtonem (tuż po wypadku gdy Senna pozostawał jeszcze w kokpicie).To co potem usłyszałem wieczorem było niemałym szokiem.


avatar
Jaro75

18.05.2011 08:15

0

37. Kazik I w sumie nic się nie stało...tylko ten nieszczęśny drążek. Też w pierwszym momencie nie sądziełem że jest tak zle a pierwsza moja myśl to: "Kur... mać ,znowu bez punktów." Potem już pranie mózgu było... Pozdrawiam.


avatar
Tutankhamun

18.05.2011 10:50

0

test


avatar
Tutankhamun

18.05.2011 10:51

0

fizjoterapelta Senny myster cobra mowil o samobujstwie Ayrtona, to bylo jakos w 2002 roku... ta teoria wg. mnie, to parcie na media pana nuno cobra...kij z tym bucem... nie moge sie doszukac opinij lekarzy na temat zgonu Senny, goglam goglam i dupa, nie ma nic! ktos cos wie na ten temat?


avatar
Tutankhamun

18.05.2011 10:52

0

dlaczego nie moge podac namiarow na film SENNA?


avatar
Tutankhamun

18.05.2011 10:53

0

nie daje linkow tylko namiary!


avatar
pjc

18.05.2011 10:58

0

@gtr34 debiutancki sezon Austriaka. Natomiast to miał być jego drugi wyścig w karierze. Niestety miejsce na starcie pozostało puste. To niesamowite ale zginęło wtedy dwóch zawodników z dwóch końców stawki. Poza tym łączyło ich jeszcze jedno. Rywalizacja. Senna ustanawiał wspaniałe czasy okrążeń w kwalifikacjach a Ratzenberger z całych sił próbował zmieścić się w tych magicznych 107% aby pojechać w wyścigu(dysponując najgorszym bolidem w stawce). Potem tę rolę najgorszego zespołu przejął Pacific.


avatar
pjc

18.05.2011 11:22

0

gtr34 aha jeszcze jedno. Poplątałeś trochę. Senna po wypadku Austriaka kazał Fiatem Temprą (nie pamiętam ale to był chyba wtedy Safety car) pojechać na miejsce wypadku. Natomiast gdy lekarze walczyli o życie Ayrtona, na tor wyjechał (wbrew regulaminowi) Eric Comas. Tyle.


avatar
pjc

18.05.2011 11:36

0

Sorry to była Alfa Romeo


avatar
Kazik

18.05.2011 15:04

0

44. pjc .Tym,który wyjechał na tor (wbrew regulaminowi( był chyba Olivier Beretta (kolega Comasa z zespołu Larrousse).Tak mi się wydaje bo wzbudził wtedy powszechne zdziwienie...porządkowi go zatrzymali.


avatar
Jacu

18.05.2011 19:19

0

@7. pjc i @10. Jaro75 - Zapominacie o jednej rzeczy pisząc o tempie wyścigowym w 1994 roku. Benetton B194 był konstrukcją posiadającą nielegalną elektronikę Czapskiego i za niską podłągę, a Williams FW 16 był w pierwszej specyfikacji nietrafioną konstrukcją mającą problemy z tylną osią. Dopiero specyfikacja B-ta po śmierci Senny była topowa. A Benettona ukarano dwukrotnie po 100tys.$ za nieoddanie do sprawdzenia elektroniki, i później dyskwalifikacja za zbyt niski prześwit (ponoć o 8 mm za niski po pomiarach słynnej płyty ściernej, a ponoć przy tamtych konstrukcjach 3mm były nie do odrobienia!! - przez większy dyfuzor niż obecnie). Także raczej należy mówić o kunszcie Ayrtona, że mimo wszystko w tamtym feralnym roku i tak zdobył wszystkie Pole Position. ;).... Co do drążka kierowniczego to już nie raz pisałem i akurat Newey'a nikt nie oskarżał tylko Alana Young'a i Gavin'a Fishera. Zresztą śledztwo prokuratora Maurizio Passarini'ego wykazało, że był to drążek...ale dziwnie później znikały dowody i szlak trafił te kluczowe kilka sekund filmu...i czarną skrzynkę. Dziwy się działy z tym śledztwem ale wiadomo jak to bywa w życiu. Jak ktoś ginie rzadko znajdują się winni zwłaszcza w sporcie takim jak F1 i nikomu później nie zależy na karach dla ludzi, którzy przecież specjalnie nie chcieli nikogo zabić. Nic tak naprawdę nie wróci życia Sennie, więc ta mgiełka tajemnicy jego śmierci pozostanie na zawsze. Ja jednak wole go pamiętać żywego za te jego niesamowite cuda i heroizm za kierownicą, za Monaco (wszystkie niemal), Suzukę kiedy zdobył pierwszy tytuł spadając po starcie na 18stą pozycję i przebijając się po zwycięstwo, a taktyki wtedy tankowań nie było - trzeba było wszystkich wyprzedzić!!, za Interlagos w '91 kiedy skrzynia padła i w heroicznym stylu wygrał dla swoich fanów a Brazylia oszalała, kiedy nie miał siły unieść pucharu... ehhh mógłbym tak długo... R.I.P Ayrton.... Pozdro


avatar
Ferrari150

18.05.2011 22:00

0

47. Jacu no właśnie co to byla za akcja z Tą brazylią bo nigdzie się czegoś ciekawego o tej sytuacji dowiedzieć nie mażna.. możesz trochę rozwinąć?


avatar
pjc

18.05.2011 23:11

0

@Kazik mylisz się. Pozdrawiam.


avatar
Jacu

18.05.2011 23:21

0

@48. Ferrari150 - wyścig na Interlagos '91 uchodzi za najdramatyczniejszy wyścig w historii F1. Otóż Senna wcześniej miał niesamowitego pecha w swoim domowym wyścigu i nie wygrał ani razu. W 1991 było inaczej. Zdobył PP i wystartował tak jak zazwyczaj świetnie obejmując prowadzenie przed Mansellem i Patrese w Williamsie (który w tym czasie już był najlepszą konstrukcją - tyle, że jeszcze bez aktywnego zawieszenia z następnego sezonu - chodzi o model FW14 ale jeszcze A). Senna nieznacznie odjeżdżał od rywali. Potem Mansell zaczął się zbliżać. Po pierwszych zjazdach Mansell miał gorszy postój i spadł na 4-tą pozycję. Jednak Williams (A.Neweya ;) - tak tego samego) był szybszy i na świeżym komplecie opon doganiał Sennę. gdy zbliżył się dość znacznie okazało się, że musiał ponownie zmienić opony. teraz Ayrton wydawało się, że pewnie zdobędzie upragnione zwycięstwo ale awarii uległa skrzynia biegów i stracił 1,3,5 kontynuując jazdę na pozostałych biegach co na zróżnicowanym Interlagos było niesamowicie trudne i wyczerpujące. Oczywiście Mansell udał się w pogoń i w końcu dojechał do Senny jednak w tym momencie też stracił skrzynię. Tyle, że musiał przerwać walkę. Ayrtonowi padały kolejne biegi i został na 6-stce. W tym momencie zaczynał dojeżdżać Patrese. Jednak warunki atmosferyczne się pogorszyły i Ayrton potrafił na jednym biegu utrzymywać dystans. Na tyle długo żeby w końcu skorzystać z przywileju prowadzącego i zażądać przerwania wyścigu ze względu na złe warunki atmosferyczne. W ten niezwykle dramatyczny sposób zdobył tak upragnione zwycięstwo, na upragnionym domowym torze, które wcześniej było jego nemesis ;). W między czasie ponoć skaleczył się w rękę, ale najgorsze były skurcze mięśni obu rąk spowodowane trudami jazdy (wolniejszym) niesprawnym autem w kwalifikacyjnym tempie, a wspomagania wtedy nie było ;). Po wyścigu komentatorzy usłyszeli straszne skomlenie Ayrtona przez mikrofon - był to skowyt z bólu na skutek skurczu i wyczerpania. Ayrton nie miał siły opuścić bolidu, ani nawet utrzymać flagi. Jednak po dłuższej chwili i pomocy Sid Watkinsa (lekarskiego guru tamtych lat) zdołał wejść na podium i unieść za 3-cim razem puchar ....publika oszalała... .Senna tym wyścigiem pokazał po raz kolejny niezwykły hart ducha, wolę walki, zwycięstwo siły woli nad bólem i przeciwnościami losu ... Pozdrawiam.


avatar
Ferrari150

19.05.2011 06:36

0

No i niech teraz ktoś powie że F1 się nie zmienia... To Były świetne wyścigi ... dzieki Jacu :) pzrd


avatar
Jaro75

19.05.2011 07:14

0

47. Jacu Nie nie zapomniałem :)) Cały sezon kombinowali.W sumie oszukiwali na bank :) 50. Jacu Od początku sezonu Ayrton mówił że Williams ma lepszy samochód tylko zbytnio nikt Go słuchać nie chciał.W trzech pierwszych wyścigach samochody troszkę zawodziły a w Monaco wiadomo dlaczego wygrał :) Pozdrawiam.


avatar
Kazik

19.05.2011 09:40

0

49. pjc .Masz rację.Sprawdziłem to dokładniej..chodziło o Comasa.Po latach pamięć potrafi być zawodna.


avatar
Jaro75

19.05.2011 13:01

0

A tak jeszcze dodam na koniec że do dzisiaj największy sentyment mam właśnie do Mclarena z 1991 r (MP4/6 ). Piękny był :)


avatar
pablo3243

19.05.2011 18:33

0

Pamiętaj, że w MCLaren wtedy kluczową rolę pełnił tak znienawidzony przez Fanów F.Alonso Ron Denis :) Kawał dobrej historii...


avatar
Jacu

19.05.2011 19:13

0

@51. Ferrari150 - ...nie ma za co ;). Pozdrawiam serdecznie. @52 - Jaro75 - ...no w tamtym czasie włodarze Hondy odpowiedzialni za silniki - zaślepieni chyba własną dumą - jakby w ogóle nie chcieli słuchać o braku konkurencyjności nowego V12. A silnik nie dość że odstawał mocą i charakterystyką od Renault RS to jeszcze był duży (długi) i cięższy (niż starsze V10) co pogarszało balans. W następnym roku to już w ogóle była katastrofa bo doszły problemy z niezawodnością. Do tego ciągle była klasyczna skrzynia biegów H, podczas gdy w 1991 już Williams i Ferrari (ci dużo wcześniej nawet) mieli półautomatyczne. Ogólnie już w tamtym czasie Mclarena ratował kunszt kierowcy. Jednak tak jak pisałeś zewnętrznie był naprawdę piękny, a malowanie Marlboro zawsze będzie tym, które może kojarzyć się tylko z McLarenem. Jednak pod względem urody bolidu Williams niczym nie ustępował i technicznie to była perełka. FW-14B z 92' do dzisiaj jest moim ulubionym pojazdem chyba w całej historii F1. Pomimo tego, że kibicowałem Sennie to w 1992 roku przebolałem tytuł Mansella, którego też bardzo lubiłem i nawet się cieszyłem, że go zdobył bo mu się należał za całokształt. Nigel to był jeden z najbardziej zawziętych "skurczybyków" na torze ;). Tytuł mu się należał chociażby za przeszłe sezony z drugiej połowy lat 80-tych, kiedy pech mu odbierał laury gdy jeździł w Williamsie zwłaszcza w sezonach 86-87. Jednak najbardziej urodziwym bolidem dla mnie był Layton House CG901 z 1990. Zaprojektowany przez Neweya,którego chwilę później przechwycił zespół Willimasa do pracy nad FW14. No i się ładnie w klamrę wszystko spięło ;). Pozdrawiam.


avatar
pjc

19.05.2011 23:27

0

@Jacu ja kibicowałem wtedy Mansellowi. Nie mogłem przeboleć porażki tego kierowcy w 1991r. Ech ten Estoril. Szczęśliwy dla Senny. Ale w 1992r. Nigel wygrał i mogłem cieszyć się z sukcesu Brytyjczyka oraz Williamsa.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu