WIADOMOŚCI

Nie będzie "efektu uziemienia" w F1?
Nie będzie "efektu uziemienia" w F1?
W ubiegłym tygodniu, zespoły Formuły 1, które cały czas pracują nad możliwościami zmian w regulaminie technicznym na sezon 2013, uzgodniły że wprowadzenie efektu „uziemienia” znanego z lat ’80 będzie lepiej wykreślić z planów.
baner_rbr_v3.jpg
Efekt uziemienia [ang. ground effect] skutkuje wytworzeniem bardzo niskiego ciśnienia (w idealnym przypadku próżni) pod podłogą bolidu, tak aby ten w efekcie został przyssany do nawierzchni toru. FIA zakazała stosowania tego typu rozwiązań ze względów bezpieczeństwa, gdyż kierowcy pokonywali zakręty z bardzo dużymi prędkościami, często przy bardzo wysokich przeciążeniach.

Zespoły po dokładniejszej analizie propozycji zgodnie stwierdziły, że wdrażając efekt uziemiania w życie w sezonie 2013 ciężko im będzie sprostać wymaganiom FIA dotyczącym siły dociskającej.

Podczas GP Turcji Grupa Robocza ds. Technicznych FOTA ustaliła, że wdrożenie efektu uziemienia powinno zostać zaniechane w sezonie 2013, niemniej jednak aby tak się stało, propozycja ta musi zostać także zatwierdzona przez Grupę Roboczą ds. Technicznych FIA, która spotyka się w najbliższą środę.

„Taką mamy propozycję” mówił dla Autosportu Sam Michael, dyrektor techniczny Williamsa. „Niemniej wszystko musi zostać zaakceptowane w środę.”

„Podstawową sprawą było to, że FIA nałożyła cele co do siły dociskającej i oporu aerodynamicznego i ciężko byłoby kontrolować te założenia [z wdrożeniem efektu uziemienia].”

„To zupełni inny projekt, podczas gdy wszystkie ekipy z bieżącymi podłogami mają duże doświadczenie.”

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

50 KOMENTARZY
avatar
Jacu

11.05.2011 21:51

0

@33. beltzaboob - dokładnie Cię rozumie i jak wiesz mam niemal identyczne odczucia - już o tym gadaliśmy w przeszłości. Ehhh coś czuje, że byśmy nie mogli się nagadać przy browarku ;). Może kiedyś się uda jakoś.. Swoją drogą z innej beczki ostatnio wspominałem Gp500 z moim wielkim faworytem przełomu lat 80-90 - znaczy Wayne'm Rainey'em. Był świetny, a tak mało się go obecnie wspomina. Potem po jego wypadku, odejściu Schwantza i innych czołowych graczy, na polu bitwy pozostał jeden świetny gracz Doohan (trochę jak w owym czasie było z F1 i MSC). Brakło pierwszoligowych tuzów i seria straciła. Zbiegło się to z niesamowitym wzrostem popularności świetnych SBK i dla mnie również gp zostało zdetronizowane podobnie jak nudnawa i odhumanizowana F1. A jeszcze wyczyny king Foggy'ego.. Slighta, Kocinskiego i reszty po prostu rozwalały. ehh miło powspominać. Co do przykładu z felietonu Murraya to aż postawiłem oczy w słup jak to czytałem :).Pięknie pokazuje prostu jak często ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że F1 to często wielkie, pieniądze, marketing, polityka ale samego czystego ścigania w innych seriach bywa znacznie więcej, i jest to często znacznie bardziej wartościowe - podobnie jak zawodnicy tam walczący. Wielkie Pozdro!!


avatar
arof

11.05.2011 22:00

0

33 beltzaboob - dzisiejszy CART, czyli IRL większość rund rozgrywa na klasycznych torach, nie na owalach i naprawdę jest na co popatrzeć (abstrahując od trzech panien tam jeżdżących, choć Danica Patrick jest niczego sobie:). Jedyny mankament to brak transmisji w polskiej tv, choć takiego wysypu kanałów sportowych jeszcze nigdy nie było. Co do tego mojego przykładu z Renault - nie chodzi mi o wybuchające silniki, lecz o problemy z wdrożeniem jakichkolwiek innowacji (przykład KERS), tym bardziej, jeśli są odgórnie narzucone. Pocieszające jest tylko to, że wszyscy sprawiedliwie będą się z tym męczyć. Jednak w pewnym stopniu przekonaliście mnie, że wcale nie musi być aż tak źle. Co do szopki z ekologią - absolutnie rozumiem, że cała F1 w dzisiejszych czasach to jedna wielka reklama, więc intencje są tu zupełnie jasne. Natomiast wg mnie, tu właśnie jest pies pogrzebany - albo mamy do czynienia ze sportem, albo z zakamuflowanym (?) marketingiem. I tu określenie "za mało sportu w sporcie" jest właściwie esencją tego, co i ja chciałem powiedzieć. Zresztą robienie wody z mózgu to chyba przypadłość współczesnego świata, wszystko musi "wyglądać". A dla mnie F1 nie powinna być "wybiegiem dla modelek", lecz nieskrępowaną rywalizacją teamów i zawodników. O ile mogę się zgodzić, że przeciętny użytkownik auta widząc mały silnik z wielkim kopem, może celować w coś podobnego, o tyle chyba DRS, lub szybko degradujące opony mają się nijak do kwestii wyznaczania trendu. Również cieszę się z naszej wymiany poglądów mimo pewnych różnic - bez tego nie byłoby przecież dyskusji. Pamiętacie tematy z lutego? Zalew "fanów" Roberta, głupie przepychanki słowne, wzajemne obrzucanie się błotem. Robertowi życzę jak najlepiej i cieszę się, że to już minęło. Dziękuję i pozdrawiam.


avatar
Jacu

11.05.2011 23:01

0

@37. arof - CART i IRL to były przez lata konkurencyjne serie ;). CART'y były bliższe naszemu rozumieniu wyścigów bo rzadko gościły na owalach w przeciwieństwie do IRL. Obecnie zmieniono formułę IZOD (kontynuacja IRL) ze względu na brak Cartów (później Champ Car'ów). Powstała niejako nowa seria IZOD, która (wchłonęła stawkę z Champ Car'ów) wypośrodkowała ilość wyścigów na owalach i obiektach klasycznych (głownie ulicznych) jak wiesz. Tak tylko w gwoli małego sprostowania. Swoją drogą ogólnie zwane Indycary przeszły spore zawirowania historyczno-organizacyjne i łatwo się było w tym wszystkim zapętlić. Dzięki za cynk gdzie można obecnie pooglądać Indy bo od dwóch lat tylko pobieżnie zdarza mi się jakieś skróty wyhaczyć. A widzę, że sporo niezłych nazwisk tam powroty zaliczyło lub po prostu przeszło z innych serii. Jeszcze raz pozdrawiam.


avatar
McLfan

12.05.2011 00:43

0

No to efekt U(?)ziemienia został Upupiony. :]


avatar
Jacu

12.05.2011 20:08

0

@beltzaboob i @arof - tak na zakończenie pogawędki puki jeszcze wątek wisi w tematach coś z owali, za którymi żaden z nas chyba nie przepada, jednak i tam są czasem emocje - taki sympatyczny przykładzik: ht tp:/ /ww w.youtube. com/ watch?v=sZQZ6MjtGPQ&feature=related


avatar
porhe

12.05.2011 20:09

0

35. Jacu. Wydaje mi się, że troszeczkę to nie tak pisząc "bolidy grupy C bazujące na silnikach z F1", grupa c powstała w roku 1982 i znam jeden przykład silnika bazującego na silniku bolidu, warto wspomnieć, że zdarzyła się sytuacja odwrotna gdzie właśnie w lm testowano silnik dla dla formuły. Pozdrawiam.


avatar
Jacu

12.05.2011 23:20

0

@41. porhe - Co jest nie tak??? Grupa C trwała od 1982 roku zastępując Grupę 6 i blisko dekadę były tam auta z jednostkami o najróżniejszych pojemnościach i konfiguracji nie bazujące na F1. Jednak w 1990 roku FIA wydała nowe regulaminy na następny sezon gdzie podzieliła grupę C na dwie klasy. C1 i C2. C2 bazowała na klasycznej grupie C, natomiast C1 miała być nowością i przyszłością WSC. W tej klasie regulaminy silnikowe były żywcem przeniesione z F1 (wolnossące 3,5l) a limit masy mniejszy aby utrzymać konkurencyjność względem starszych aut grupy C z większymi i silnijszymi motorami. Limit masy dla nowej klasy to zaledwie 750 Kg. Niestety koszty utrzymania takich aut były na tyle wysokie, że uśmierciły grupę co było na rękę FIA...która w tamatym czasie nie chciała konkurencji dla F1, a grupa C przez dekadę rosła w siłę... A najsłynniejsze auta Grupy C z silnikami od F1 to - Jaguar XJR-14 (V8 Coswortha HB - to samo co np.: w Benettonie) czy Peugeot 905 (z którego silnik trafił później do F1). Były jeszcze np. Mazda MXR-01z silnikiem (Judd-a też z F1), czy Toyota TS-010. A to tylko część aut tej klasy. Także jak widzisz wszystko się zgadza. Pozdro ;)


avatar
arof

13.05.2011 03:34

0

Jacu - wiem, że chyba 7 sezonów był i CART i IRL, zaś do 1996 CART istniał jako IndyCar. Potem nazwali się ChampCar. Od niedawna to IZOD IndyCar, bo w 2008 IRL wykupiło ChampCar, czyli dawne CART. Jednym słowem zakręt maksymalny. Ale trzeba przyznać, że nazwiska tasowały się między tymi seriami i w zasadzie znaczącą różnicą były właśnie tory. Ja siedziałem w tym bardzo za czasów Vassera, DeFerrana Andrettiego. I to był wtedy CART. Potem jakoś emocje opadły i przez ładnych kilka sezonów w ogóle do tego nie wracałem bazując na F1 i MotoGP, choć tu też z nostalgią wspominam czasy dominacji Doohana (500ccm) i Biaggiego (250ccm) . Moje zainteresowanie amerykańskim Open Wheel wróciło jakby trochę za sprawą nudnego sezonu F1 2010. Widać jednak, że prestiż Indy w Europie drastycznie spadł, transmisji, jak na lekarstwo, informacji jeszcze mniej. A szkoda. Ci sami sponsorzy (np. bolid Sato wygląda identycznie, jak Lotusy od Fernandeza), ten sam target - nie rozumiem, czemu obydwie serie traktowane są po macoszemu na drugim brzegu "wielkiej wody". Teraz rzeczywiście będą cztery serie na owalach - pierwszy 29 maja Indianapolis500 ale transmisja dla odmiany nie na Versus a bodaj na ESPN. Pozdrawiam.


avatar
porhe

13.05.2011 10:03

0

42. Jacu. Tak jak napisałeś w grupie C pojawiały się różne jednostki przez lata, a tylko niektóre były związane z bolidami, może to ja źle zrozumiałem zdanie sądząc, że chodzi o większość silników, myśląc o całej grupie od początku do końca jej istnienia 1982-1994. Pozdrawiam.


avatar
Jacu

13.05.2011 15:43

0

@43. arof - Amerykańskie wyścigi open wheel'erów mają niemal tak bogatą tradycję jak zmagania Grand prix (a po wojnie F1). Nazwa IndyCar przylgnęła do tych zmagań już chyba w latach 60-tych - jeśli nie wcześniej. Historia rozłamów organizacyjnych też była dość burzliwa ale do prawdziwego podziału na dwie serie doszło właśnie w 1996. Na skutek nieporozumień między CART (Championship Auto Racing Teams - czyli takim odpowiednikiem FOCA) a zarządca toru Indianapolis Tony George. Stworzył on właśnie serię IRL ( Indy Racing League ). Od tamtej pory w USA mieliśmy dwie serie równoległe (całą dekadę!!). Jednak to CART (ChampCary) były bardziej prestiżowe i dzierżyły dziedzictwo oryginalnych IndyCar series. Obie serie się różniły nie tylko proporcją torów (owale-klasyczne) ale też konstrukcją aut (związanych głównie z obiektami po jakich jeździli) i silnikami (Champ Cary były znacznie mocniejsze - turbo vs. wolnossące w IRL). IRL naturalnie to głównie owale, a Champ Cary były rozgrywane głównie na klasycznych obiektach i to często międzynarodowych. Niestety po 2003 roku większość sponsorów uciekła z Champ Car do IRL i odeszło dwóch dostawców silników, co spowodowało zmiany i było początkiem końca serii, która ostatecznie zbankrutowała w 2007 roku (pomimo prób ratunku przez trzech czołowych właścicieli zespołów i zmiany nazwy). W międzyczasie IRL urosła w siłę i zmieniła nazwę na IZOD. W 2008 roku w końcu wchłonęła Champ Cary, ale też aby zachować jakieś proporcje wyśrodkowano ilość zawodów na owalach i klasykach. Tym sposobem mamy w USA znowu jedną Indy Car. Chociaż uczciwie trzeba przyznać, że wielu zawodników (np.Paul Tracy) opierali się mocno przed przejściem do IRL. Ostatecznie jednak musieli się poddać chcąc dalej startować. Pomimo jednak zawiłości organizacyjnych od strony sportowej i widowiska są bardzo ciekawą serią i mało popularną w Europie. I to się raczej nie zmieni. Ameryka sobie, a Europa sobie. Tylko w okresie kiedy ja i jak widzę ty :) oglądaliśmy te zawody czyli 98-2003 było sporo transmisji za sprawą głównie Eurosportu. Później faktycznie tak jak piszesz CC osłabły a stawka stopniowo kruszała. Seria zaczęła umierać i emocje przygasły. Teraz jednak chyba na nowo się odradza. A już na sezon 2012 wszystko ma być odświeżone. Jednak mi brakuje tych turbo potworów na metanolu ;). Pozdro


avatar
beltzaboob

14.05.2011 12:51

0

Dwa dni odpuściłem a tu lektura na mnie czeka porównywalna (sor za odnisienie poza F1, ale taka moja natura)z najnowszym Markiem Krajewskim. Wytłumaczę si trochę, bo nic merytorycznego nie jestem w stanie wnieść do dyskusji z racji całkowitej abstynencji od TV trwającej przez bez mała 6lat (tylko F1 na Polshicie)stąd potężne zaległości, które od miesiąca staram się nadrobić. i tu, przyznam Wam Panowie szczerze, pierwszeństwo ma Moto GP....nie jest tak źle, jak myślałem. W klasie Moto2 jestem zielony (podobnie 125), ale Moto jestem już na bieżąco. Rossolak słabo na Ducati.... Nie wiem zupełnie, jak SbK (jak tam Haga?) nie wspominając o IZOD (dzęki za adres transmisji, niestety N tv nie ma tego programu w ofercie - a platformę dobierałem właśnie pod kątem wyścigów, bo życie bez wyścigów nie ma sensu...;)). Postaram się nadrobić, tym bardziej, że smaka mi narobiliście. Laguna, Elkhart Lake, Sebring....Ha...!!!!\ Niestety, jako człek starej daty nijak nie potrafię korzystać z livestreamingu w necie....jakoś tak niekonfortowo...cóż, nieprzystosowanie. Jedna uwagai. Etanol, nie metanol, o ile się nie mylę....proszę o sprostowanie... Dzięki Wielkie!!!! Pozdr!


avatar
beltzaboob

14.05.2011 13:00

0

@Jacu - mam tego trochę na VHS. Miedzy innymi pamiętny finisz mmichigan 2000. Zacytuję jedno: Welcome here at Laguna Seca, beautyfull raceway here near Monterey, California. łza się w oku kręci, kurde....Na sentymenty mi się zebrało I nie zapomnę zielonego Eckl Kawasaki....na korkociagu. Nie wspominając, co tam Nori tam wyczyniał Bo Carlo tak średnio w Stanach... Pozdr. Sedeczne!


avatar
Jacu

14.05.2011 18:05

0

@46. beltzaboob - no witka ponownie. Najpierw sprawa paliwa w Champ Car' ach...dobrze było METANOL ;))). Co do moich priorytetów to zamorskie serie zawsze były tylko na dostawkę, ale głównie przez brak czasu i często dostępu. Teraz nawet sobie czasem obejrzę takie V8 Supercars na Motors TV, a to już egzotyka na maxa dla większości europejczyków chociaż australijska seria jest pod patronatem FIA. Dla mnie priorytetem dawniej cieszyła się F1 i Gp500 ale to było od połowy lat 80tych do gdzieś końca 1993 (czyli Senna i Rainy). Później i F1 i 500tki przysiadły jak dla mnie. Oczywiście Le Mans i DTM też bardzo mi podchodziły (Klaus'owi Ludwig'owi kibicowałem) ale to rzadkie kalendarium było ogólnie, więc jak się dało to się oglądało. Od połowy lat 90-tych dostałem fioła na punkcie SBK i niemieckiej Pro Superbike...ehhh ten czarny kask z białymi kulkami Hoffmana na ZXR-750 :)... dawali chłopaki w palnik. W światowym SBK kawasaki zawsze będzie mi się głównie kojarzyć z Yanagawą i ZX-7RR i faktycznie na korkociągu wyglądał kozacko :D. Ta Carlowi za wielką wodą nigdy nie szło ale za to gdziekolwiek indziej nadrabiał z nawiązką, często nazywając "nieudolnych" konkurentów żeńską częścią ciała hehe. Haga teraz słabo przędzie ale ostatnio się nawet zbliżył do podium. Żal mi go bo tytuł mu się należy chociażby za zasługi w przeszłości. W 2000 roku by zgarnął wszystko ale za doping!! mu zabrali masę punktów. W tym sezonie Checa wymiata i Biaggi. Haslam na BMce też zaczyna się rozkręcać. Co do MotoGp to zawsze wolałem SBK, ale na krótko po roku 2000 przejeło u mnie pałeczkę pierwszeństwa jak Rossi, któremy zawsze kibicowałem najpierw wymiótł tytuł w 500kach potem w Motogp a później pokazał niesamowite cohones przechodząc do słabszej Yamahy i zdobywając kolejne laury. W połowie dekady SBK trochę przygasła, ale teraz na nowo się rozkręca, chociaż nie ma w niej już innego mojego ulubieńca...Bayllisa. Ogólnie w TV teraz serii jest więcej niż czasu na nie ;). Pozdro


avatar
arof

14.05.2011 18:16

0

46.beltzaboob - Platforma N nie ma tu nic do rzeczy, tak samo, jak i cała reszta platform:(. Napisałem ESPN, ale chodzi o ESPN America z platformy ABC, a tego żadna polska platforma tego nie ma w ofercie. Tylko streamy. Ale nie jest to aż taki problem. Podpinasz lapka/kompa do TV, odpalasz stream w przeglądarce, maksymalizujesz okno i tyle. Przynajmniej ja to tak robię. Panowie - w komencie nr.29 pisałem o moich przypuszczeniach odnośnie rychłego rozłamu w F1. Dziś wchodzę na stronę, a tu - ni mniej ni więcej - wpis , który je niejako potwierdza. Sam już nie wiem, czy się nie zatrudnić w roli wróżki w TV:). Żarty, żartami, ale coś jest na rzeczy i zaczyna wydzielać coraz bardziej nieprzyjemną woń. Mam tylko nadzieję, że my, jako fani zyskamy na tym. Przypuszczam jednak, że o ile rzeczywiście powstanie konkurencyjna seria, pójdzie w kierunku klasyki, a nie R4, KERS, DRS etc. Pożyjemy, zobaczymy. Czołem.


avatar
Jacu

14.05.2011 18:42

0

@46. beltzaboob - a zapomniałem jeszcze dodać , że na równi z wyścigami były u mnie zawsze rajdy, ale też cenię znacznie bardziej te z okresu walki Kankkunena, z Sainzem, Auriolem i później McRae czy Makkinena, - o grupie B nie mówiąc - niż po 2005/6 kiedy to wykruszali się kolejni rywale i pozostał w zasadzie Loeb. Jednak obecnie sezon zapowiada się znowu ciekawie. Jednak podobnie jak z F1 secesyjna seria eurosportu czyli IRC pod względem rywalizacji niczym nie ustępuje obecnym WRCom, a w kalendarzu ma Monte. Do tego komentuje Grzegorz Gac wiec jest super. Z wyścigowych serii też nie można pominąć WTCC ;). Pozdro @49. arof - myślę, że to tylko zwykłe przepychanie propagandowe o jak największe ugranie dla siebie. Takie rozłamy zazwyczaj więcej szkody danej dyscyplinie przynoszą niż korzyści. Zobaczymy jak będzie ale to nie pierwsze takie straszonko i wątpię aby do tego doszło. Obyś się mylił ;). Pozdrawiam.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu