Alonso: 99 procent ludzi nie ma pojęcia, o czym rozmawiamy przez radio
Fernando Alonso przyznaje, że nie martwi się o to, że jego przekazy radiowe są transmitowane na cały świat, ale przyznaje, że większość ludzi i tak ich nie rozumie.Hiszpański zawodnik podał przykład z Grand Prix Japonii, kiedy to przez radio zasugerował ekipie, że ta "rzuciła go lwom na pożarcie" co zbiegło się w czasie z jego zjazdem do boksu. Większość ludzi zinterpretowała te słowa, zwracając uwagę, że Alonso wyjechał z boksu przed szybszymi kierowcami, którzy za chwilę go wyprzedzili.
Po wyścigu zawodnik przyznał jednak, że słowa te zostały źle zinterpretowane. Inne przekazy radiowe, które nie zostały załączone w światowym przekazie telewizyjnym sugerowały, że ten odnosił się do trudności ukończenia dystansu wyścigu z obranymi przez Astona Martina długościami poszczególnych przejazdów.
Alonso, który już wcześniej sprzeciwiał się transmitowaniu swoich przekazów radiowych, twierdzi, że "nie ma problemu" z takimi publikacjami, ale podkreśla, że i tak większość ludzi ich nie rozumie, gdyż często wiążą się one ze wcześniejszymi dyskusjami przed wyścigiem.
"Na Suzuce ciężko było zrozumieć media" mówił Alonso w Katarze. "Myślę, że nawet w miniony poniedziałek Motorsport.com nadal powoływał się na radio, a było to tydzień po Suzuce, twierdząc, że miałem duży ruch po swoim pit stopie. To dość zaskakujące, gdyż nie wiem co jest w tym złego, że dyskutujemy o tym z zespołem."
"Nie macie żadnych informacji o tym jak idzie nam weekend, o tym o czym rozmawiamy w niedzielę rano. Nawet na polach startowych, a na polach startowych w niedzielę na Suzuce rozmywaliśmy o tym, żeby nie zjeżdżać zbyt wcześnie, gdyż nasz brak prędkości na prostych, sprawi, że utkniemy w korku."
"Więc gdy opublikowano przekaz, poziom dojrzałości i złożoności komentarzy sprawił, że w 99 procentach ludzi tego nie zrozumiało."
Gdy Fernando Alonso debiutował w F1 w 2001 roku wraz z zespołem Minardi przekazy radiowe kierowców były rzadko publikowane, ale w ostatnich latach dociekliwi kibice mogą dotrzeć praktycznie do całego przekazu radiowego, posługując się aplikacją F1TV, gdzie można śledzić cały onboard danego kierowcy.
To sprawia, że zawodnicy zwracają większa uwagę na to co mówią w kokpicie.
"Zawsze musisz uważać na to co mówisz, gdyż może to być dla ciebie bardzo złe" mówił Zhou Guanyu z Alfy Romeo. "Ale jest w porządku. Wszyscy mają tak samo."
"Uważam, ze to dodaje trochę rozrywki do tego sportu."
komentarze
1. ekwador15
Jest to część widowiska i fajnie, że te komunikaty radiowe są puszczane. Ale to dla mnie jest w ramach ciekawostki. Jednak to do jakiej rangi dziennikarze pompują te słowa, to jest jakiś absurd. Jeszcze tydzień po pytają o to Fernando analizując jakiś ruch po pitstopie, to jest dramat :D No ale dominacja Mercedesa sie skończyła, jest ciekawie teraz tytuły do ostatniego wyścigu nie są rozstrzygnięte, walczą o nie trzy zespoły xd
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz