Ferrari spodziewało się trudnego weekendu w Zandvoort
Ekipa Ferrari nie ma czym się pochwalić po kwalifikacjach w Zandvoort. Charles Leclerc w Q3 rozbił się, a Carlos Sainz zakończył czasówkę na szóstym miejscu. Obaj kierowcy Scuderii zgodnie przyznają, że jutro czeka ich trudny dzień, ale nie zamierzają składać broni."Nasze osiągi w ten weekend nie były wspaniałe i wiedzieliśmy, że czasówka będzie stanowiła dla nas wyzwanie. Udało nam się przejść do Q3 i złożyć tam kilka dobrych okrążeń, które pozwoliły zając szóste miejsce, ale nie jest to miejsce, na którym chcemy być. Jutro też nie będzie łatwo, ale wiedzcie, że damy siebie wszystko, aby bronić naszej pozycji i dojechać do mety na jak najlepszym miejscu."
Charles Leclerc, P9
"Jak do tej pory to dla nas trudny weekend. Mamy problemy z balansem auta od pierwszej sesji. Przyjrzymy się temu i postaramy się poprawić, aby bolid był bardziej przewidywalny. Jutro czeka nas trudny wyścig. Postaramy się walczyć w czołówce. Zobaczymy co będzie możliwe."
komentarze
1. Grzesiek 12.
Czy mi się wydaje, ale chyba w tym sezonie, kierowcy Ferrari jeżdżą poniżej potencjału bolidu Czerwonych ?
Leclerc po raz kolejny udowadnia, głównie przez coraz większą ilość błędów, że to nie ta sama półka , co Alonso, Hamilton czy Verstappen
2. markus202
@1 w gruncie rzeczy tak, ale ciężko to stwierdzić bo samochód też do najłatwiejszych nie należy. Sainz jeździ raczej tak jak byśmy się spodziewaliśmy, Leclerc czasem coś lepszego wyciągnie, ale on nigdy nie był na poziomie trójki którą wymieniłeś. Najbardziej przehypowany kierowca ostatnich lat, z bazą fanów która w większości gdy coś mu wyjdzie mówi że wielki Leclerc, a gdy coś nie wyjdzie to wszystko to "złe Ferrari i samochut" ;((((((
3. bartexar
Klasycznie, Leclerc rozbija się bo ciśnie tą taczkę bardziej niż ona jest do tego zdolna a nie cieszy się wspaniałymi kwalifikacjami na P6, a przychodzą eksperci i komentują jaki ten Leclerx nie jest słaby xD
Możecie gadać sobie ile chcecie, ale Charles to jest najwyższa półka i udowadnia to każdego roku.
Overdriving nic w tym nie zmienia, a wręcz działa na jego korzyść. Jako jedyny jest w stanie rzucić rękawice Red Bullowi w kwalifikacjach, a w wyścigu jeśli nie ma problemów dowozi.
4. From1993
Bartexar, może i jest trochę racji w tym co piszesz, jednak jak spojrzysz na punktację, to traci po 50 pkt do ALO i HAM (o VER nie wspominam) a oni też mają bolidy z ograniczeniami. Z kolei nad Sainzem ma tylko 7 pkt, więc należy zadać pytanie, czy to dobra droga.
5. bartexar
@4.
Owszem, to prawda że punktacja wygląda źle, ale ten człowiek miał na dzień dobry DNF bo awarie silnika i w następnym wyścigu start z końca stawki xD potem jeszcze DNF przez incydent wyścigowy. Sam fakt że on już na tym etapie jest przed Sainzem pomimo tylu przygód o czymś świadczy.
6. BekowySzyderca
@5
Świadczy o tym, że Sainz stracił punkty w Australii na skutek głupiej decyzji sędziów. Ale w sumie zapomniałem, że tydzień temu Towarzysz uważał, że Leclerc zjada Verstappena. EOT z mojej strony, bo z głupkowatymi teoriami nie ma co debatować.
@1
Sainz robi za idealnego ciułacza punktów i z taką myślą przychodził do Ferrari. A Leclerc? Mentalnie to wciąż dziecko, które chce łamać prawa fizyki, a na dodatek nie radzi sobie z presją. On musi zmienić otoczenie, choć przy Jerzyku czy Alonso i tak dostałby w ciry. To najbardziej obecnie przereklamowane baby w stawce.
7. przesio
Kiedyś Leclerc zapowiadał się wyśmienicie , ale według mnie jako kierowca przestał się rozwijać . Trzyma wysoki poziom ale nie jest w stanie wejść na poziom mistrzowski np jak Verstappen. Najsłabsza jego cechą jest mental, przez który popełnia mnóstwo głupich błędów . By walczyć o mistrzostwo prócz dobrego bolidu przede wszystkim potrzebuje dojrzeć .
8. kembry
@3 bartexar
Dokładnie tak. Jeżeli ma się taką perspektywę ,że jak nawet bolid stanie się bardziej przewidywalny i będzie można powalczyć, to zespół coś spaprze, to są dwa wyjścia. Albo się poddać i przestać walczyć, albo usiłować jechać na limicie. I Leclerc wybrał to drugie. A jak prowadzi się bolid, który potrafi reagować w takich samych warunkach raz tak, a raz inaczej , to o przekroczenie strefy bezpieczeństwa nie jest trudno. Bo to w większości przypadków nie jest overdriving.
To jest dalej kierowca z najwyższej półki. Gdy będzie miał przez kilka wyścigów pod rząd bolid, dający szansę na równą walkę z Maxem, czyli gdy nie będzie zmuszony jechać cały czas na granicy, to dopiero wtedy będzie można oceniać jak radzi sobie z jazdą pod presją , gdy walczy o majstra.
To że bolid Ferrari jest nieprzewidywalny mówi zarówno Sainz jak i Leclerc. Tylko, że Carlos nie jest tak szybkim kierowcą , jak Charles, stąd też nie jeździ na granicy, więc bolid mu wycina mniej numerów.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz