Strategia McLarena nie miała na celu faworyzowania Norrisa
Andrea Stella wyjawił powody słabszego wyniku Oscara Piastriego, na który wpłynął m.in. wczesny pit-stop Lando Norrisa. Szef McLarena zaprzeczył jednak, aby było to celowe zagranie ze strony zespołu.Oscar Piastri przez pierwszą fazę węgierskich zmagań trzymał się pozycji wicelidera i wydawało się, że będzie w stanie powetować sobie wynik z Silverstone, gdy był o włos od zdobycia pierwszego podium w karierze. To ostatecznie mu jednak się nie udało, a wszystko zaczęło się źle układać dla niego od 17. okrążenia, kiedy na pit-stop zjechał Lando Norris.
Pomimo dwusekundowego zapasu i wizyty w boksie już na kolejnym kółku Australijczyk został "podcięty" przez własnego partnera. Podobnie jak dla samego kierowcy - dla wielu obserwatorów była to niezrozumiała sytuacja, gdyż zazwyczaj zespoły starają się preferencyjnie traktować prowadzący bolid. Nic zatem dziwnego, że został o to zapytany po wyścigu szef brytyjskiej stajni:
"Jeśli chodzi o podcięcie, które było wynikiem pierwszego pit-stopu, kierujesz się po prostu naturalną sekwencją. Zabezpieczasz samochód, który jest bardziej zagrożony, a później robisz to z drugim. Wyjazdowe kółko Lando było po prostu piekielnie szybkie, przez co Oscar stracił pozycję. Zawsze w takich sytuacjami kierujemy się dobrem zespołu", wyjawił Stella, cytowany przez Motorsport.
"Walcząc z zawodnikami z innych ekip, trzeba bardzo uważać, by nie doprowadzić do wewnętrznej batalii. To może być bowiem bardzo kosztowne dla zespołu. Jeżeli np. popatrzymy na zeszłoroczny wyścig, być może właśnie to stało się z czerwonym bolidem [Charlesa Leclerca, który otrzymał twarde opony]. Było to bardzo kosztowne i chcemy tego unikać."
Wyprzedzenie przez zespołowego partnera nie było jednak głównym powodem tego, że Piastri zakończył niedzielne zmagania na 5. miejscu. Wpływ na taki rezultat miały uszkodzenia podłogi, które były najprawdopodobniej następstwem agresywnego najechania na krawężnik:
"Oscar miał uszkodzony bolid, co na polu wydajności oznaczało stratę czasu. A ponieważ chodziło tutaj o deficyt po stronie tylnego docisku, przyczyniło się to do dodatkowej degradacji ogumienia. To właśnie była jednak z przyczyn, dla której miał problemy z nadążaniem za Lando oraz innymi maszynami."
komentarze
1. Zaps
lando miał kosmiczne kółko wyjazdowe. nie ma co się doszukiwać drugiego dna. bronił pozycji przed Lewisem.
2. markus202
nawet jakby miała to w sumie nie ma się co dziwić. Lando jest liderem zespołu i siłą rzeczy bezpieczniej jest postawić na niego niż Oscara- i mówię to jako osoba która mocno mu kibicuje (Oscarowi)
3. giovanni paolo
na brytyjskie kłamstwa w f1 jestem wyczulony, a to są kłamstwa
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz