AlphaTauri i Red Bull zacieśnią współpracę na wzór ekip Ferrari i Haasa
Zespół AlphaTauri stanowi jedno z większych rozczarowań tego sezonu. Ekipa z Faenzy na przestrzeni pierwszych trzech wyścigów sezonu zdobyła tylko jeden punkt i to wyjątkowo szczęśliwe. Bolid AT04 okazał się nietrafioną konstrukcją, która charakteryzuje się zbyt dużym oporem i zbyt małym dociskiem, a do tego w ostatnim czasie pojawiło się wiele spekulacji na temat przyszłości zespołu.Podczas weekendu w Arabii Saudyjskiej Franz Tost ostro skrytykował swoich inżynierów, twierdząc, że im już nie ufa: "Podczas zimowej przerwy przynajmniej na papierze, na komputerze widzieliśmy, że robimy duże postępy w stosunku do ubiegłorocznego modelu. Ale obecnie nie wierzę już w te liczby."
"Teraz chcę zobaczyć, że kolejne kroki jakie podejmiemy zaprowadzą nas w dobrym kierunku, że możemy poprawić osiągi auta i że jesteśmy w stanie to zrobić."
Siostrzany zespół Red Bulla przybył do Australii wyposażony w nowa podłogę i dyfuzor, co miało stanowić pierwszy z kilku planowanych kroków rozwojowych AT04, który miał poprawić stabilność auta w wolnych zakrętach.
"Dane wskazują, że osiągnęliśmy to co chcieliśmy, ale to tylko pierwszy krok w rozwoju, który będzie trwał przez cały sezon" mówił dyrektor techniczny zespołu, Jody Egginton.
Poprawki te były jednak planowane jeszcze zanim AT04 pojawiło się na torze i okazało się niewypałem. Inżynierowie musieli już wtedy zdawać sobie sprawę, że muszą przyspieszyć prace rozwojowe: "W zeszłym roku nie rozwijaliśmy auta wystarczająco dobrze. Nie mogliśmy go rozwinąć w sposób w jaki sobie to zaplanowaliśmy. Właśnie dlatego znaleźliśmy się trochę z tyłu i musimy gonić."
Egginton nie chciał zdradzić szczegółów dlaczego AlphaTauri w zeszłym roku nie mogło rozwijać auta tak jak sobie to zaplanowało, ale dodał, że tegoroczny bolid został przygotowany z dużymi ambicjami.
"Poczynaliśmy postępy względem zeszłego roku. Sprostaliśmy większości naszych celów, ale nie wszystkim. Jeżeli osiągasz wszystkie cele zimą, to znaczy, że źle je obrałeś. Tak byłoby zbyt łatwo. Ale nie jest tak, że ustaliliśmy sobie mało ambitne cele."
Dostarczone do Australii poprawki miały sprostać wyznaczonym przed nimi celom: "Szczególnie jeżeli chodzi o małe prędkości nie osiągnęliśmy naszych celów aerodynamicznych. Niemniej poprawki pomogły nam poprawić stabilność na wejściach w zakręty. Kierowcy mogą już lepiej atakować podczas fazy hamowania do szczytu zakrętu. To był pierwszy krok. Ale nie wszystkie nasze problemy mogą być rozwiązane tą poprawką."
"Dzięki nowej podłodze daliśmy sobie bazę do dalszej pracy. To co dzieje się pod podłogą bolidów jest obecnie głównym polem rozwojowym w tych konstrukcjach. W Australii zrobiliśmy pierwszy z pewnie pięciu czy sześciu kroków rozwojowych jeżeli chodzi o podłogę" zdradzał Egginton.
"Musimy rozwijać się szybciej niż nasi rywale. Naszym celem jest przesunięcie się bliżej środka stawki w pierwszej części sezonu."
Aby tak się stało ekipa dostarczy kolejne poprawki na kolejne wyścigi, ale występ w Baku nie zapowiada się dla niej do najłatwiejszych ze względu na duży opór AT04.
Problemy z osiągami nie są jedynymi jakie trapią szefostwo Red Bulla. Zespół z Faenzy kilka lat temu zmienił nazwę z popularnego Toro Rosso na obecne AlphaTauri, co miało wspierać odzieżową markę Red Bulla.
Rebranding wydaje się jednak nie działać zgodnie z założeniami, a zespół AplhaTauri notuje słabą percepcję wśród kibiców. Wszystko to sprawia, że w przyszłości może on ponownie zmienić nazwę, a przynajmniej zyskać większego sponsora, który mógłby finansowo wesprzeć ekipę.
Franz Tost nie ukrywa również, że jego ekipa na sezon 2024 ponownie zacieśni współpracę z Red Bullem mimo iż przed sezonem 2023 jeden z inżynierów zapewniał, że w tym roku zespół będzie ograniczał zakupy części u swojego starszego brata.
"Byłem ostatnio w Anglii i zacieśnimy nasza współpracę z Red Bullem na poziomie tunelu aerodynamicznego oraz części, które od nich kupujemy" przyznawał Franz Tost. "Kupimy od nich wszystko na co pozwolą nam, przepisy, ale części mające wpływ na osiągi nadal będziemy musieli tworzyć samodzielnie."
Wygląda więc na to, że Red Bull będzie próbował skopiować model współpracy Ferrari i Haasa. Amerykanie czerpią z niego pełnymi garściami co widać nawet po podłodze ich bolidu, która wygląda prawie identycznie jak ta, którą Ferrari wdrożyło w zeszłym roku podczas GP Francji w swoim F1-75.
W Faenzie szykują się więc zmiany na miarę tych jakie niedawno przeszedł McLaren, a nawet szersze, gdyż w grę mogą wchodzić zmiany marketingowe.
Większe powiązania z Red Bullem i jego siedzibą w Milton Keynes mają sens nie tylko krótkoterminowy jeżeli chodzi o oszczędności i postęp techniczny, ale również długoterminowy. Planowane zmiany przepisów na sezon 2026 i wizja tworzenia przez Red Bulla samodzielnie silników i podwozia będą miały bezpośrednie przełożenie również na AlphaTauri.
komentarze
1. Gumek73
Aż się dziwię, że tak długo to trwało.
Chyba Redbull nie chciał zbyt wcześnie ujawniać swoich największych tajemnic.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz