Leclerc zaakceptował porażkę w walce o tytuł po GP Belgii
Zawodnik Ferrari wyjawił, w którym momencie pogodził się z porażką w tegorocznej batalii o mistrzostwo świata. 25-latek przyznał, że po zmaganiach na Spa-Francorchamps stracił wszelkie nadzieje na zdobycie tytułu.Nowe otwarcie w F1 rozpaliło nadzieje wśród sympatyków Ferrari odnośnie powrotu na mistrzowską ścieżkę. Włosi znakomicie przygotowali się do sezonu 2022, czego potwierdzeniem były wyniki Charlesa Leclerca w trzech pierwszych rundach. Monakijczyk w dwóch z nich okazywał się najlepszy, a w Arabii Saudyjskiej nieznacznie musiał ustąpić tylko Maxowi Verstappenowi.
Dalsze zmagania nie układały się jednak tak dobrze dla Scuderii. Red Bull szybko doścignął ją na polu rozwojowym, co w połączeniu z szeregiem błędów operacyjnych i problemami z niezawodnością u konkurencji, pozwoliło mu awansować na 1. miejsce w klasyfikacji konstruktorów. To samo dotyczyło zestawienia kierowców, w którym Verstappen zaczął mocno oddalać się od Leclerca.
Gwoździem do trumny tej całej rywalizacji wydawało się GP Francji, o czym zresztą niedawno wspominał holenderski mistrz. Wówczas kierowca Ferrari boleśnie rozbił swoją konstrukcję, a jego rywal tylko powiększył przewagę w klasyfikacji. Zdaniem Monakijczyka, nie był to natomiast definitywny koniec. Takowym miał być weekend w Belgii, kiedy startując z 14. pola, Max pewnie wygrał wyścig, zaś on sam z trudem wywalczył 6. lokatę:
"Wiele osób uważa, że tym momentem było GP Francji, jednakże moim zdaniem było nim Spa. Jeszcze w trakcie przerwy wakacyjnej wierzyłem bowiem, że możemy pozostać w tej walce do samego końca", wspominał Leclerc w wywiadzie dla Motorsport.
"Potem natomiast przyszło GP Belgii i był to pierwszy weekend sezonu, w którym Red Bull był o wiele lepszy pod względem tempa. Po tym weekendzie pomyślałem sobie, że będzie bardzo trudno utrzymać nasze szanse na mistrzostwo świata."
25-latek wskazał także obszary, w których Ferrari powinno upatrywać przyczyn tegorocznej porażki z Red Bullem:
"Na tę chwilę uważam, że powinniśmy poprawić się w następujących obszarach: zarządzanie oponami, komunikacja, strategia oraz niezawodność, z którą mieliśmy spory problem w pierwszej połowie sezonu. Wierzę jednak w to, że już zrobiliśmy postęp na froncie komunikacji i strategii, co było widoczne w ostatnich wyścigach."
"Zespół wykonał świetną robotę, ale nie było to tak klarowne, bo w niektórych wyścigach dokonywano mniej oczywistych wyborów. Jeśli chodzi o kwestię zarządzania ogumieniem, wciąż musimy poprawić pewne rzeczy. Red Bull jest w tym mocniejszy, a zwłaszcza w takich specyficznych warunkach, jakie były np. na Suzuce. Podsumowując, wiemy, jakie mamy braki i na niektórych polach widzę już oznaki progresu."
komentarze
1. Kaki87 Aron
Myślę że na początku sezonu jak wszystko działało w samochodzie to Charles objeżdżał Verstappena jak chłopca i później Redbull odjechał a raczej Newey odjechał Ferrari. Już nawet nie wspomnę o awariach ferarii i masakrycznych strategiach! Mam nadzieję że w przyszłym roku nie będą mieli tyle awarii i Ferarii powalczy jak równy z równym.
2. MacQ
"...objeżdżał Verstappena jak chłopca..."
Dobry Boże...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz