Alonso znów miał pretensje do strategii Alpine
Dwukrotny mistrz świata nie po raz pierwszy w tym sezonie miał spore zastrzeżenia do taktyki obranej przez jego zespołu. Tym razem nie omieszkał o tym poinformować po przekroczeniu linii mety GP Japonii.Fernando Alonso był jednym z kierowców, którym ryzyko strategiczne nie za bardzo opłaciło się podczas zawodów na Suzuce. Hiszpan pozostał bowiem na torze na deszczowych oponach, podczas gdy większość stawki zmieniała je na "przejściówki". Oczywiście po swojej wizycie u mechaników osunął się znacząco w stawce.
Dwukrotny mistrz świata próbował nadrobić stracone pozycje, ale z powodu deszczowych warunków było o to dość trudno. W związku z tym zdecydował się w końcówce na zjazd po kolejny komplet ogumienia z zielonym paskiem. Za wiele mu to jednak nie dało, gdyż ostatecznie na matę wjechał jako 7., tracąc do 6. Sebastiana Vettela 0,011 sekundy. Sfrustrowany takim obrotem zdarzeń nie omieszkał zganić swojego zespołu przez radio:
"Co za błąd! Chodzi oczywiście o strategię. Co robicie z nią w moim przypadku w tym roku?", dopytywał ironicznie Alonso.
Odkąd 41-latek zdecydował się opuścić szeregi Alpine po sezonie 2022, nie po raz pierwszy miał do czynienia z dziwną strategią obraną przez strategów. Podobna sytuacja miała miejsce w Belgii, gdzie startujący z końca stawki Esteban Ocon prawie wyprzedził go. W Japonii Francuz również skorzystał na dobrej taktyce i uplasował się na 4. miejscu. Wielu ekspertów nie uznało to więc za przypadek.
W późniejszych wywiadach medialnych Hiszpan błędną strategię tłumaczył jednak trudnymi warunkami:
"Ogólnie trudno było dziś odczytać warunki. To samo dotyczyło widoczności, a to były najważniejsze rzeczy. Jednakże gdy za każdym razem decydowaliśmy się na pit-stop, robiliśmy to za późno. Na początku sam zostałem na "deszczówkach", przez co straciłem parę pozycji.", mówił Alonso, cytowany przez oficjalną stronę F1.
"Później natomiast zrobiliśmy dodatkowy pit-stop, ale do mety pozostało tylko sześć okrążeń. Tak naprawdę nie było już czasu na to, by coś zmienić i zostaliśmy na tej samej pozycji. Z drugiej strony było trochę zabawy i chaosu dla wszystkich. Nawet na ostatnim okrążeniu nie wiedzieliśmy, czy to ostatnie czy też nie. Było po prostu bardzo trudno."
Na potwierdzenie swojej tezy o "dziwnym" wyścigu na Suzuce Alonso wspomniał o zamieszaniu, jakie pojawiło się z tym, czy Max Verstappen zapewnił sobie drugą mistrzowską koronę. Ostatecznie Holender przypieczętował ten sukces, notabene wyrównując statystki Hiszpana pod względem tytułów oraz liczby zwycięstw:
"Oczywiście gratulacje dla niego. Ma niesamowity sezon - nawet dzisiaj w tym całym chaosie. Uważam, że na początku nawet nie wiedział, że został mistrzem świata, a takowym już przecież był. Jest to zatem najlepsze podsumowanie tego popołudnia."
komentarze
1. Mateo_R19
Wydaje mi sie ze jedynym błedem bylo zbyt pozne sciagniecie na ostatnia zmiane. Wtedy gdy wszyscy zjezdzali po przejsciowki zrobil sie straszny tlok. Mozna bylo sporo stracic, tak jak Russel.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz