AlphaTauri dementuje teorie spiskowe wokół incydentu Yukiego Tsunody
Zespół AlphaTauri zdementował teorie spiskowe jakie zaczęły pojawiać się po GP Holandii w odniesieniu do incydentu z udziałem Yukiego Tsunody, który wpłynął mocno na przebieg niedzielnego wyścigu, który wygrał Max Verstappen.Po wyścigu media społecznościowe zalała fala hejtu pod hashtagiem "F1xed", sugerującym ustawienie wyścigu przez Red Bulla, gdyż całe zamieszanie związane z usterką bolidu AlphaTauri pozytywnie wpłynęło na przebieg domowego wyścigu dla holenderskiego mistrza świata.
Ofiarą internautów stała się Hannah Schmitz, główna strateg Red Bulla, której wizerunek akurat podczas tego wyścigu był wyjątkowo chętnie podkreślany przez operatora globalnej transmisji wydarzenia.
Cały dramat na torze rozpoczął się od tego, że po opuszczeniu boksu Yuki Tsunoda zatrzymał się na torze podejrzewając źle dokręcone koło w swoim aucie. Zespół po kilkunastu sekundach potwierdził, że koła są dobrze założone. Japończyk szykował się już do opuszczenia swojego auta i zdążył poluzować pasy bezpieczeństwa.
Zawodnik AlphaTauri powrócił do wyścigu i zjechał do boksu, aby dopiąć pasy. Chwilę później znowu znalazł się na torze i przez radio poinformował zespół, że z autem dalej coś jest nie tak. Tym razem jego bolid został na dobre unieruchomiony, a na torze pojawiła się wirtualna neutralizacja.
Sytuacja ta idealnie wpasowała się w strategię Maksa Verstappena, pozywając mu na stratę znacznie mniejszej ilości czasu podczas swojego drugiego pit stopu w efekcie ułatwiła mu znacząco walkę z Mercedesem.
Po wyścigu sędziowie potwierdzili, że w aucie Japończyka doszło do usterki dyferencjału. Sytuacja w telewizji mogła wydawać się wyjątkowo dziwna, ale wynikało to z faktu, że zespół początkowo nie zdawał sobie sprawy z wystąpienia usterki w aucie.
Tsunoda uniknął kary za niebezpieczne opuszczenie stanowiska serwisowego, ale otrzymał reprymendę zwianą z jazdą po torze z niedopiętymi pasami bezpieczeństwa.
Nie był to jednak koniec tej afery, gdyż niezadowoleni kibice, głównie Mercedesa, po wyścigu w mediach społecznościowych wylali falę hejtu w kierunku Red Bulla oraz jego szefowej strategii Hannah Schmitz. Wcześniej zachowanie kibiców potępił również sam Lewis Hamilton.
"To niewiarygodnie przygnębiające, gdy czytamy niektóre komentarze skierowane do naszego zespołu i do szefowej strategii Red Bull Racing, Hannah Schmitz" - pisano w oświadczeniu AlphaTauri. "Takie nienawistne zachowanie nie może być tolerowane, a przyjmowanie oskarżeń o nieuczciwą grę jest niedopuszczalne, nieprawdziwe i całkowicie pozbawione szacunku zarówno dla Hannah, jak i dla nas."
"Zawsze rywalizowaliśmy niezależnie, uczciwie, z najwyższym szacunkiem i sportową postawą. Yuki miał usterkę bolidu, której zespół nie wykrył od razu, co spowodowało, że zatrzymał się na torze. Sugerowanie czegokolwiek innego jest obraźliwe i kategorycznie niepoprawne."
komentarze
1. MattiM
Ciekawe czemu te przygłupie brytole nie widzą spisku w awarii Bottasa, dzięki której Leclerc stanął na podium.
2. Tomek_VR4
Vettela też powinni ukrac to były kierowca Red Bulla i on specjalnie tak jechał żeby Perez mógł wyprzedzić Hamiltona
3. Grzesiek 12.
Masz rację Tomek. Każdemu kto przyblokuje Hamiltona należy się kara, dla byłych kierowców Red Bulla podwójna, a dla obecnych natychmiast należy wywiesić czarną flagę :-D
4. Andrzej369
@3 Jeśli nosi nazwisko Schumacher to bym zdyskwalifikował z całego sezonu
5. xandi_F1
No 2 włoska ekipa i też swoje doprawiła do wyścigu. Nie było ustawki. Natomiast każdy pamięta wyścigi Abu Dhabi 2010 i Brazylia 2012. W 1 wyścigu Hiszpan Alguersuari dostaje komunikat "Webber jest szybszy od Cb". A to był kluczowy moment wyścigu. W Brazylii 2012 Vettel wyprzerdził Vergna 3 razy a Ricciardo aż 5 podczas wyścigu.
Sam Ocon mówił, że jak jeździł w ForceIndia jak on to pomaga chłopakom z Merca bo jest ich człowiekiem. Chodziło wtedy o to, że jak widzi Mercedesy to puszcza od razu. Innych blokował jak poje***. A wszystko osiągnęło szczyt kiedy po sezonie dziennikarze oglądali momenty z sezonu. Ocon dał się wyprzedzić w Monaco Hamiltonowi. W sensie go puścił bo normalnie można by go już zwolnić skoro mając cysternę dał się wyprzedzić.
6. Grzesiek 12.
@4
Nie brnijmy już dalej. Bo jak tak zaczniemy wywieszać czarne flagi i wykluczać kierowców, to ich po prostu zabraknie. A my będziemy zmuszeni do oglądania wirtualnych wyścigów. :-D
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz