Hamilton i Alonso skomentowali kolizję z 1. okrążenia
Dwóch mistrzów świata podzieliło się swoimi spostrzeżeniami na temat kolizji na samym początku GP Belgii. Znacznie więcej miał do powiedzenia kierowca Mercedesa, który choć wziął winę na siebie za ten incydent, to jednak nie zamierza przepraszać swojego rywala. A to z powodu komunikatu radiowego Hiszpana.Belgijska runda rozpoczęła się od mocnego "uderzenia", jakim była kolizja byłych zespołowych partnerów z McLarena. Obaj walczyli ze sobą na prostej "Kemmel", a w szykanie "Les Combes" doszło między nimi do poważnego kontaktu, w wyniku którego bolid Lewisa Hamiltona wyleciał w powietrze i potem nie był już zdolny do kontynuowania jazdy.
When world champions collide 💥#BelgianGP #F1 pic.twitter.com/x0SL4PPG20
— Formula 1 (@F1) August 28, 2022
Bardziej sfrustrowany tym incydentem był jednak Fernando Alonso, który dość jasno wyraził swoją frustrację przez radio: "co za idiota! Zamyka drzwi od zewnętrznej. Zaliczyliśmy mega start, ale ten gość wie tylko, jak jeździć, kiedy startuje jako pierwszy". Na dokładkę gdy Hiszpan zobaczył już stojący bolid Mercedes, pogroził ręką swojemu rywalowi.
Alonso waving to Hamilton after the crash pic.twitter.com/mBJv2JhhmQ
— F1 MEMES (@f1trolls_) August 28, 2022
Sędziowie natomiast nie podzielili zdania dwukrotnego mistrza świata odnośnie jednoznaczniej winy Brytyjczyka. Uznali bowiem tę kolizję jako incydent wyścigowy, który często ma miejsce po zgaśnięciu czerwonych świateł. Po zakończeniu zmagań obaj panowie zabrali w tym temacie głos i nie było już wątpliwości, że to 37-latek był winnym tego zdarzenia. Sam się do tego przyznał, podczas gdy Alonso przypomniał o sytuacji z 2014 roku, kiedy Hamilton starł się w tym samym zakręcie z Nico Rosbergiem:
"To zdecydowanie moja wina. To było jednak niefortunne. Takie są już wyścigi samochodowe. Dawałem z siebie wszystko i próbowałem wyprzedzić od zewnętrznej w zakręcie numer 5. Nie zostawiłem jednak zbyt wiele miejsca i zapłaciłem za to. Nie było to celowe. Tak po prostu się wydarzyło", powiedział siedmiokrotny mistrz świata, cytowany przez Motorsport.
"Moim zdaniem myślał już, że mnie tam nie ma. Dlatego też według mnie nie był to zwykły błąd. W ferworze walki, chwili próbujesz opóźniać hamowanie oraz skręcenie i wtedy nie wiesz dokładnie, gdzie znajdują się wszystkie bolidy. Chociaż zamykanie drzwi w ten sposób było małym błędem z jego strony", dodawał Hiszpan, cytowany przez RaceFans.
"W "piątce" było już wiele podobnych takich sytuacji. Tak samo było z nim i Rosbergiem parę lat temu. Ostatecznie uważam, że był to incydent typowy dla pierwszego "kółka". Takie rzeczy się zdarzają, a już szczególnie w tym zakręcie. Ludzie zazwyczaj skracają tutaj "szóstkę" i wracają na tor w "siódemce". I tak jest to na pewno trudna część tego toru i był to incydent wyścigowy."
Obaj kierowcy wyrazili również swoją opinię ws. komunikatu Alonso. Jego twórca nie ukrywa, że był wówczas mocno sfrustrowany. Z kolei Hamilton, który wziął na siebie odpowiedzialność za ten incydent, z powodu słów Hiszpana nie zamierza go przepraszać:
"Jestem po prostu wkurzony, bo gdy zaczynam z 2. albo 3. pozycji, to takie sytuacje zawsze się zdarzają, a kiedy startuję z 12. lub 13. miejsca, mam wtedy czysty wyścig. W końcu chciałbym mieć normalną rundę, a tutaj wszystko zaczęło się od tego zdarzenia. W takich sytuacjach przeważnie mamy bardzo agresywną strategię, zjeżdżając bardzo wcześnie na pit-stopy, a to nie jest najmądrzejsze rozwiązanie."
"Tak jak już powiedziałem, kiedy startuję z pierwszego czy drugiego rzędu, to takie rzeczy się dzieją. I na pewno byłem wkurzony wówczas. Jednakże ostatecznie zrozumiał swoją pomyłkę."
"Nie mam naprawdę na to odpowiedzi. Zdaję sobie sprawę z tego, co się czuje w takich chwilach, natomiast miło byłoby się dowiedzieć, co on tak naprawdę do mnie ma. Lepiej, żeby w końcu to ujawnił. I tak już powiedziałem, nie było to celowe, ale biorę za to odpowiedzialność. Tak właśnie postępują dorośli", stwierdził as Mercedesa.
Zapytany wprost o to, czy zamierza porozmawiać o tym incydencie z Alonso, Hamilton odpowiedział krótko: "nie".
Trafną ripostą wobec słów 41-latka popisał się dopiero Toto Wolff:
"Cóż. Lewis sporo startował z przodu. Zdobył siedem mistrzostw świata, więc ta strategia się sprawdza", oznajmił szef Mercedesa.
Na zakończenie Hamilton przyznał, że jedyny pozytyw z tego wydarzenia to fakt, iż nie odniósł żadnych poważniejszych obrażeń. Zresztą poniekąd za to właśnie otrzymał ostrzeżenie od sędziów, albowiem nie stawił się na kontroli w centrum medycznym:
"Pamiętam, że spoglądałem tylko na ziemię. Było bardzo wysoko. Jestem wdzięczny za to, że wciąż jestem pełen energii. Słyszałem, że coś pękło w skrzyni biegów. Ścigając się dalej, mocno uszkodziłbym tył auta i w związku z tym nakazano mi się wycofać. W takich momentach masz jednak nadzieję, że możesz jechać dalej."
komentarze
1. T0ny
Jak widać Alonso dalej nie pozbierał się po porażce z debiutantem ;)
2. Raptor Traktor
@1 Brutalna porażka 109-109.
Hamilton chyba się starzeje.
3. Drs
Lewis się pospieszył,a Fernando zbyt impulsywnie zareagował przez radio,ale dobrze,że w pojawił się taki "smaczek"
4. Drs
2 . I w tym problem dla Alonso ,że Hamilton nie położył się przed hiszpanem,jak massa,czy fisichella.
5. Michael Schumi
Nie ma to jak oceniać kogoś pod wpływem adrenaliny, gdzie zasuwa się ponad 300 km/h, a zaraz po hamowaniu otrzymuje się niespodziewany kontakt, mimo że Lewis miał tam sporo miejsca. Rozumiem jeszcze, jakby Fernando powiedział te słowa po wyścigu, po ochłonięciu. Lewis chyba za bardzo to wziął do siebie. Popełnił błąd, nie dostał kary, a jedynie musiał się wycofać. Zdarza się i tyle.
6. KolczastyKaktus
Dziwne, że Hamiltona plecy nie zabolały po takim uderzeniu, mógł jeszcze raz pokazać światu swój talent aktorski i ledwo co wyjść z bolidu chwytając się za plecy. To była idealna okazja zatroszczyć się o bezpieczeństwo w wyścigach.
7. Jacko
To powtórzę to kolejny raz: bądźmy konsekwentni. Skoro Lewisowi należała się kara, to tak samo powinien ją otrzymać później Perez, za blokowanie i nie zostawienie miejsca na cały bolid.
8. Tomus1
Całkowicie zgadzam się z kominikatem radiowym Alonso. Nareszcie ktoś ze stawki głośno mówi prawdę o lulu. Szczególnie kiedy zwrócimy uwagę na ogólne zachowanie tego nieudacznika. ;) Stroje, płacz, jazda, rozterki, uczucia, polityka itp.
9. Aeromis
Nie przeproszę go, bo jak go uderzyłem, to mnie zwyzywał. Lewisa mam za dojrzałego faceta, ale chyba ma jakiś kompleks z Alonso że tym razem znacznie poniżej swojego poziomu.
10. Izutaki
Jak jestem fanem HAM za jego "rzemiosło" w ostatnich latach tak jego zachowanie w sytuacjach okołowyacigowych zaczyna już mnie powoli wkurzać. Taki wiecznie lejący się ściek rasistowski i coraz bardziej to nie inni ale właśnie on sam wygląda na rasistę. Szkoda że wokeshit niszczy nawet F1
11. nonam3k
Tak właśnie wygląda rywalizacja koło w koło z LH . W tym sezonie jeździ z tyłu to na przodzie mamy czysta i twarda walkę .
12. fistaszeq
@9 jak można być poniżej niczego?
13. Sebolinho
@9 Kompleks to ma Alonso co dobitnie udowodnił swoją wypowiedzią. Od 2007 roku aż do teraz Alonso ma problem do Lewisa. Dupka najwyraźniej mocno piecze. Uważał się za super mistrza, przyszedł młodzik i pokazał że wcale tak nie jest, w dodatku ten młodzik w przyszłości zdobył 7 tytułów mistrza świata, a Alonso po przygodzie w Ferrari zaczęli pomijać i żaden zespół z czołówki już go nie chciał i tak jest do teraz. Od kilku lat tylko wylewa swoje żale i frustracje w kierunku Lewisa. Kierowca jeden z lepszych w stawce, ale głowa nie dojeżdża i uważa się za jakiegoś boga motorsportu.
14. Slazak
Hamilton zrobił to samo to w ubiegłym roku Max. Ot i wszytko
15. Power_Driver
Dlaczego Hamiltona nie bolały plecy, skoro w AzerbeJżDżAnIE nIe ZaLiCzYł TaKiEgO sKoKu ?
16. matito
Nie jestem fanem Hamiltona ale Alonso przesadził trochę , z jednej strony rozumiem bo emocje 300 km/h i ułamki sekund, z drugiej jednak Fernando to nie debiutant tylko stary kocur i powinien wiedzieć jak panować nad emocjami, zwłaszcza że tak na prawdę obaj o nic nie walczą...
myslę też że słusznie nie dostał kary bo dawanie kary na przyszły wyścig nie miało by sensu a w tym wyścigu już się ukarał, tym bardziej że mercedes miał tempo całkiem ok i LEwis mógłby powalczyć o podium bo patrząc na ferrari to ich nie trzeba wyprzedzać, wystarczy poczekać na ich własny błąd.
podjął ryzyko i ryzyko się nie opłaciło - tyle
można jechać potulnie i czekać aż coś się wydarzy i dojechać w jakiś tam punktach lub podejmować ryzyko i walczyć o dużą zdobycz pkt... a ryzyko nie zawsze się opłaca.
Ciekaw tylko jestem jakie słowa by padły gdyby panowie zamienili się rolami i to Fernado zamknał by drzwi.....
17. olejny
Po takim wysokim wyskoku bolidu merca plecki Hamiltona nie odczuły ju żadnych dolegliwości.
18. mirek8423
@17 i inni piszący o plecach to tacy złośliwcy i nawet szkoda zaczynać dyskusje bo piszecie żeby tylko coś napisać zaczepić dopiec.
19. devious
"można jechać potulnie i czekać aż coś się wydarzy i dojechać w jakiś tam punktach lub podejmować ryzyko i walczyć o dużą zdobycz pkt... a ryzyko nie zawsze się opłaca."
To nie było ryzyko tylko gapiostwo. Sam Lewis to przyznał.
"Ciekaw tylko jestem jakie słowa by padły gdyby panowie zamienili się rolami i to Fernado zamknał by drzwi....."
Alonso by nie zamknął drzwi bo Alonso umie się ścigać koło w koło, ile widziałeś takich błędów w jego wykonaniu? No właśnie, on jako jeden z nielicznych nie wyrzuca innych z toru, zdarzało się, że pojechał "na granicy" tj. wypchnął kiedyś np. Massę przy ostrej walce (sędziowie chyba wtedy nawet nei dali mu kary), ale nie powoduje DNF u siebie czy rywali po własnych błędach.
Gdzieś tam kilka razy na początku kariery mu się zdarzyło rozbić, ale to domena młodych cisnących na 100%, potem to już na palcach jednej ręki w ogóle jakiś faul albo wypadnięcie z toru mu się zdarza (pamiętam trzy kosztowane błędy, gdzie potencjalnie przegrał tytuł przez to później - Japonia w 2007 i wypadek na mokrym, Silverstone w 2010 i kara drive though za wyprzedzanie Kubicy poza torem - swoją drogą kiedyś jaka to była potężna kara, a obecnie to śmieszne 5 s - oraz Belgia 2010, gdzie też wypadł z toru - ale to są sprawy sprzed 12-15 lat!)
Tymczasem taki Vettel stał się wręcz królem spinowania, a Lewis zderzał się z prawie wszystkimi kierowcami w stawce i prawie wszystkimi (z wyjątkiem Alonso), z którymi walczył o tytuły lub którym partnerował w zespole. Z Buttonem, Rosbergiem, Massą, Maldonado, Vettelem, Maxem, Albonem, Raikkonenem, jakby tak całą listę ułożyć to byłaby bardzo długa.
Po prostu Alonso jest faktycznei wielkim kierowcą, zaś Vettel czy Hamilton to świetni kierowcy, którzy trafili na genialne bolidy. Natomiast nigdy nie umieszczę ich w ścisłej czołówce najlepszych kierowców w historii F1.
20. devious
@14. Slazak
"Hamilton zrobił to samo to w ubiegłym roku Max. Ot i wszytko"
Jeżeli nie widzisz różnicy* - to jesteś po prostu zwykłym głupkiem. Ot i wszystko.
*raz, że to zupełnie inne zakręty, inne prędkości itd.
dwa, różnica taka, że Lewis miał dużo więcej miejsca po wewnętrznej ale po prostu nie zamierzał tego miejsca zostawiać Maxowi licząc, że "albo Max odpuści albo będzie kolizja" - co zresztą sędziowie też wskazali, karając (bardzo łagodnie) Hamiltona. A sytuacją tutaj, gdzie Alonso już był całym bolidem na krawężniku i nic więcej nie mógł zrobić, sędziowie ponownie bardzo łagodnie swojego pupila potraktowali.
Nawet w SKY Sports, gdzie w zasadzie stoi pomnik Lewisa i komentatorzy mają obowiązek go czcić jako bóstwo - praktycznie od razu stwierdzono 100% winy Lewisa i Brundle powiedział, że Lewis bedzie miał bardzo dużo szczęścia, jeżeli nei dostanie kary przesunięcia w następnym wyścigu.
Tak więc prawidłowe stwierdzenie to:
""Hamilton zrobił to samo to w ubiegłym roku Hamilton. Ot i wszytko"
21. giovanni paolo
haha mordeczki dobrze mordeczki mówicie, bez czynszu, bez czynszu siedzi w głowie haha to najnowszy mem który wygrywa absolutnie każdą dyskusję, widziałem go na youtube, bez czynszu haha
Hamilton pojechał jak amator, historia zatoczyła koło, RBR wygrywa a Hamilton jako mistrz świata, absolutnie najlepszy kierowca tłucze się w środku stawki i rozbija o innych. Stare demony Hamiltona wróciły. Od razu po kolizji większość kierowców wypowiada dziwne rzeczy przez radio, chociażby Hamilton który eliminując rywala za każdym razem mówił "on skręcił we mnie". Teraz jest o tym głośno a za miesiąc nikt tego nie będzie pamiętał tak jak dziesiątek innych komunikatów, o których mówiono, że wyryją się w pamięci kibiców.
22. harry0774
@18, Po tym teatrzyku, jaki Lewis odstawił wysiadając z fotela w Baku, no to trudno się nie wyzłośliwiać :P
23. dexter
Wina Lewisa bez dwoch zdan. Kierowca wykonal manewr wyprzedzania, a potem stanal przed mikrofonem i powiedzial "Tja, Fernando byl w martwym kacie, nie moglem go widziec". Hallo?
Hamilton widzi go, wyprzedza go, wjezdza przed jego samochod i mowi "nie moglem go w ogole widziec"?
Albo jego pamiec krotkotrwala ucierpiala, albo po prostu nie moze sie zmusic do powiedzenia "to bylo cholernie glupie". Chociaz Lewis przyznal sie juz pozniej. Coz, po prostu Hamilton chcial za duzo, byl na dobrej pozycji i po wyprzedzaniu bylby na drugim miejscu. Kuszace bylo rozpoczecie manewru wyprzedzania, ale nie bylo wystarczajaco miejsca i jego wyscig zakonczyl sie w rezultacie.
24. dexter
"Tymczasem taki Vettel stał się wręcz królem spinowania, a Lewis zderzał się z prawie wszystkimi kierowcami w stawce i prawie wszystkimi (z wyjątkiem Alonso), z którymi walczył o tytuły lub którym partnerował w zespole. Z Buttonem, Rosbergiem, Massą, Maldonado, Vettelem, Maxem, Albonem, Raikkonenem, jakby tak całą listę ułożyć to byłaby bardzo długa."
A pomyslales, dlaczgo? Abstrahujac od tego: kazda sytucja jest inna.
"Po prostu Alonso jest faktycznei wielkim kierowcą, zaś Vettel czy Hamilton to świetni kierowcy, którzy trafili na genialne bolidy. Natomiast nigdy nie umieszczę ich w ścisłej czołówce najlepszych kierowców w historii F1"
Hehehe... Rzadko bawilem sie tak dobrze czytajac takie glupstwa.
25. dexter
Post 24. jest zaadresowany do @devious
26. dexter
@devious
W ubieglym roku bylo tyle roznych incydentow i prawie kolizji miedzy Verstappenem i Hamiltonem podczas bezposredniej walki kolo w kolo, ze Niederlandczyk moze zapalic swieczke w kosciele. Gdyby Lewis kilkakrotnie nie odpuscil, tj. sciagnal stopy z gazu, dochodzi do kontaktu i kolizji. Mozna powiedziec, ze Verstappen jezdzil brutalnie w 2022 r. i przy tym mial baaardzo duzo szczescia (choc trzeba tez przyznac, ze Verstappen zmienil swoj styl w tym roku, poniewaz z takim stylem, tzn. liczac na szczescie nie zostaniesz mistrzem swiata w normalnych okolicznosciach).
Edit: A pomyslales, dlaczego? Abstrahujac od tego: kazda sytuacja jest inna.
27. sismondi
ALO zachowuje się jak gówniarz jak go papier wyprzedzał to nawet nie ruszył kierownicą na milimetr ...
28. dexter
@devious
"Alonso by nie zamknął drzwi bo Alonso umie się ścigać koło w koło, ile widziałeś takich błędów w jego wykonaniu?"
Pamietam jak Fernando Alonso probowal przeboksowac sobie droge walczac z Sebastianem Vettelem o tytul mistrza swiata w 2010 i r. Gwiazda Ferrari na starcie zadusila silnik w Szanghaju (nie do konca bez winy), zniszczyl swoj bolid na treningu w Monte Carlo, wyprzedzil Kubice obok toru w Silverstone, a w Spa wypadl z toru. To poszlo imponujaco zle. Alonso nauczyl sie przegrywac z godnoscia. Z wielkim bolem, ktory dosc czesto budzil w kibicach watpliwosci.
Dobrze, ze Hiszpan mowi tez z wlasnego doswiadczenia: "To moze sie zdarzyc, gdy probujesz wszystkiego. Popelnilem bledy, wszyscy popelniaja bledy. Nie jest latwo jako kierowca, zwlaszcza gdy okolicznosci zmuszaja Cie do popelnienia bledu".
Tak wiec to normalne, ze zmagajac sie w niezbyt konkurencyjnym bolidzie Fernando czasami przekraczal limit. A kiedy to robisz, musisz spodziewac sie bledow.
29. dexter
@devious
Jestes pewien, ze Hiszpan nigdy nie siedzial za kierownica w mistrzowskim bolidzie wyscigowym, a w Renault czym jezdzil zdobywajac swoje tytuly?
Pamietam jak walczyl o tytul z Michaelem Schumacherem. Pod wzgledem calego pakietu Fernando Alonso byl z pewnoscia rywalem premium wielkiego mistrza. Jednak sam Schumacher zawsze wyroznial Mike Häkkinena. Poniewaz Fin byl w stanie nadazyc za swoim niemieckim przeciwnikiem pod wzgledem czystego speedu. I poniewaz Häkkinen byl calkowicie apolityczny w porownaniu z Alonso. Häkkinen byl rowniez w stanie wygrac z Schumacherem rownie dobrym pojazdem wyscigowym. W porownaniu z rekordzista brakowalo mu jedynie wiedzy technicznej i umiejetnosci pociagniecia za soba swojego zespolu.
Fernando Alonso byl reinkarnacja Michaela Schumachera, tylko 14 lat mlodszy. W 2005 roku nie doszlo do prawdziwego pojedynku, poniewaz Ferrari F2005 Schumachera kulalo. Brigestone (partner Ferrari zajmujacy sie oponami) nie rozwiazal zadania przetrwania wyscigow bez zmiany opon tak dobrze jak Michelin. Francuzi byli dostawca gumy dla Renault (Alonso) i McLaren. I oba zespoly walczyly o tytuly mistrza swiata miedzy soba.
30. dexter
@devious
W 2006 roku doszlo do pojedynku Michaela Schumachera z Fernando Alonso. Michael mogl wygrac w Monte Carlo, ale zostal cofniety, poniewaz w ostatniej minucie treningu na wyjezdzie z Rascasse tak umiejetnie zaparkowal swoj pojazd, ze jego przeciwnicy musieli zrezygnowac z prob kwalifikacyjnych. Schumacher otrzymal rowniez kare czasowa na Wegrzech. Wyprzedzanie pod czerwona flaga - tak nazwano wykroczenie. Alonso swoj blackout mial takze w Budapeszcie. Otrzymal dwie sekundy kary po rewanzu na Robercie Doornbosie.
Fernando Alonso i Michael Schumacher zdominowali sezon i wszystkie statystyki. Po bratersku podzielili 14 zwyciestw w 18 wyscigach. Alonso prowadzil 6:4 w statystykach pole position. Jesli chodzi o najszybsze okrazenia, Schumacher prowadził 7:5. Relatywny remis rowniez w kilometrach na szpicy wyscigu. Alonso pokonal Schumachera 2172:1804 kilometry. Hiszpan wypadl raz mniej niz jego przeciwnik. Obaj zdobyli 16 punktow w mistrzostwach swiata. Jednak Alonso jeszcze dwukrotnie znalazl sie na podium.
Wydawalo sie, ze w Japonii Schumacher doprowadzi do wstepnej decyzji w mistrzostwach swiata, ale potem awaria silnika pozbawila go zwyciestwa. Alonso odkurzyl. W tym roku Schumacher wyczul, ze Fernando Alonso i Kimi Räikkönen beda w przyszlosci dwoma kierowcami na wysokosci oczu w dobrych pojazdach wyscigowych. Nie mial tego od czasu Miki Häkkinena. W przeciwienstwie do tamtych czasow baterie nie byly juz tak pelne. Rezygnacja stala sie opcja. Nie jako ucieczka, bardziej jako samoobrona.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz