Ferrari wierzy, że zniwelowało przewagę Red Bull na prostych
Zespół Ferrari wierzy, że dało mu się zniwelować lub mocno ograniczyć przewagę Red Bulla na prostych, która była bardzo wyraźna na początku sezonu.
Pretendenci do tytułu mistrzowskiego rozpoczynali sezon z dwoma bardzo różnymi charakterystykami swoich bolidów, mimo iż ostatecznie na dystansie okrążenia dzieliła je niewielka różnica.
Ferrari wyraźnie lepiej spisywało się w wonnych i średnio szybkich zakrętach, podczas gdy Red Bull górował na prostych i w szybkich łukach, co często przekładało się na niemoc Ferrari w strefach DRS.
Wraz z kolejnymi wyścigami zespoły pracowały nad wypracowaniem zmian mających ograniczyć przewagę rywali, a zespół Ferrari dla przykładu w Austrii był praktycznie tak samo szybki jak Red Bull.
Ekipa z Maranello wierzy, że nowe skrzydło o ograniczonym oporze powietrza, które po raz pierwszy sprawdzane było przez Charlesa Leclerca w Kanadzie pomogło jej zniwelować stratę do Red Bulla na prostych, zwłaszcza w strefach DRS.
Obecnie obaj kierowcy korzystają już z tego elementu, a Mattia Binotto pytany o to czy balans osiągów między Red Bullem i Ferrari uległ ostatnio zmianie, odpierał: "Mieliśmy stratę w porównaniu do Red Bulla. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości jeżeli chodzi o prędkość na prostych- zwłaszcza w strefach DRS."
"Jeżeli chodzi o moc ich systemu DRS w porównaniu do naszego, mocno nad tym pracowaliśmy. Tak więc w Kandzie sprawdzaliśmy nowe tylne skrzydło z Charlesem a w Wielkiej Brytanii oba bolidy były już w nie wyposażone."
"Myślę, że to nowe skrzydło po prostu ograniczyło stratę jaką mieliśmy w prędkości. Uważam, że oni nadal posiadają drobną przewagę na tym polu, ale jest ona niewielka lub znikoma."
Przejście na tylne skrzydło o mniejszym oporze, a nie proste ograniczanie docisku sprawiło, że Ferrari mogło utrzymać przewagę na polu zarządzania ogumieniem. Binotto twierdzi, że od strony trakcji bolidy Red Bulla i Ferrari praktycznie nic nie dzieli, ale to Leclerc i Sainz są w stanie lepiej wykorzystywać przewagę przyczepności swoich bolidów.
"Jeżeli chodzi o zakręty, na których ograniczenie stanowi moc auta, jesteśmy bardzo blisko siebie" mówi. "Teraz wszystko rozchodzi się o zakręty, w których ograniczeniem jest przyczepność auta i to w nich możemy robić różnicę."
"W Austrii byliśmy szybcy, nie tylko ze względu na auto, ale także dlatego, że obaj kierowcy wykonali fantastyczną robotę jeżeli chodzi o balans i ustawienia auta, a także zrozumienie i zarządzanie ogumieniem i samą jazdę po tym torze."
Czy Ferrari faktycznie zniwelowało stratę prędkości na prostych do Red Bulla będzie można przekonać się już za tydzień we Francji, gdyż tor Paul Ricard posiada wyjątkowo długie odcinki prostych.
komentarze
1. Damianekkkkk
Ferrari będzie powoli odrabiać straty do Red Bulla bo mają obecnie najlepszy bolid w stawce, no chyba że znowu ich silnik zaliczy awarię....
Red bull wszystkie poprawki wprowadził pod preferencje Maksa, ale to Ferrari ma dwóch kierowców a Verstappen jest sam, bo przez te nowe ustawienia bolidu Perez nie może sobie poradzić.
Jeśli Ferrari wygra we Francji i na Węgrzech to myślę że Red Bull zacznie sobie myśleć co zrobić. Oczywiście pierwszym torem po wakacjach jest Spa gdzie to Red Bull powinien być szybszy no ale tu wracamy do tego co w Austrii (gdzie też niby powinien być szybszy, a jednak to Ferrari jechało po dublet). Ferrari po wakacjach, w okolicy Spa lub Monzy ma wprowadzić nowe systemy hybrydy (tuż przed zamrożeniem ich do 2025) i do tego te silniki w nowej specyfikacji mają być mniej awaryjne ale to zobaczymy, jeśli się okaże że tak jest to Ferrari może odrobić stratę do Red Bulla. Już teraz mają najlepszy silnik w stawce (5km więcej od Hondy/RBPT, 11km więcej od Merca i 16km więcej od Renault) a jeśli jeszcze go poprawią to będę spokojny o ile nie będzie awaryjny tak jak dotychczas.
2. hubos21
@1
To, że będą mieli awarie to już się z tym liczą, sam Binotto o tym mówił już nie raz. Co do RBR w spirncie byli szybsi w wyścigu z ciężkim bolidem gorsi, dopiero pod koniec jakieś tempo VER trzymał ale już i tak było po oponach. Jeden gorszy w wyścig niczego nie zmienia, nadal mają lepszą niezawodność, jak się okażę, że SAi teraz będzie musiał dostać nowy silnik to już mają karę na dzień dobry. Odrabianie strat idzie im wyjątkowo słabo, przez te dwa wyścigi odrobili jakieś drzazgi a jakby PER miał trochę chłodniejszą głowę to znowu strata by się powiększyła
3. Raptor Traktor
I cyk podwójne DNF w kolejnym wyścigu
4. K_M
Ver trzymał tempo bo Lec walczył z pedałem
Szybkość szybkością ale nie mogą mieć tyłu takich awarii
5. hubos21
@3
U SAI jak dostanie nową motorownię to raczej nie ale coś mało informacji póki co odnośnie ostatniej awarii albo na urlopie coś przegapiłem.
6. Damianekkkkk
@2 gdyby nie Grande Strategia to na Silverstone dublet Ferrari i to samo w Austrii, gdyby nie awaria Sainza.
Ferrari pójdzie w ślady Merca z zeszłego roku, chociaż nie wiem czy będzie tak samo jak np w Brazylii gdzie Hamilton wyprzedzał wszystkich jak tyczki, będą dostawać kary i będą musieli odrabiać. Sainz może już we Francji, chociaż podobno ten silnik co wybuchł to nie ten najnowszy tylko ten oznaczony numerem dwa, więc teoretycznie dwa wyścigi mógłby ten "nowszy-trzeci" wytrzymać a potem na Spa mógłby przyjąć karę bo będą to silniki w nowej specyfikacji z nowym systemem hybrydowym
7. hubos21
@6
No ale co z tego że jadą szybciej jak silnik wyżyłowali, to nie jest rozwiązanie. Właśnie HAM wyprzedzał wszystkich jak tyczki bo przygotowali mu mocniejszy silnik, który miał wytrzymać 4 wyścigi a nie 7. W Ferrari pewnie sami nie widzą, bo najpierw jeździli ze skręconymi silnikami, później niby odblokowali pełną moc, później po awariach znowu mieli ograniczyć i już do końca nie wiadomo a ich silniki w innych bolidach też mają problemy więc nie jest to zapewne mały problem.
8. Krukkk
@6. "Gdyby", "gdyby", "podobno" itd. Ferrari nie ma bladego pojecia na ten sezon i puscili farmazon, ze ida w osiagi a nie wytrzymalosc. Bez kitu, w takie glupoty moga uwierzyc tylko najwierniejsi ich Fani.
Byki bez uruchamiania takatyki "osiagi zamiast wytrzymalosci" sa przed Nimi w obydwoch tabelach, a jezeli poszliby ta sama sciezka rozwoju, to Carlos i Charles ogladaliby tylko niewyrazne plamy zamiast bolidow RBR.
A wracajac do Ferrari. Owszem, Harry Potter cedzil glupoty jak na Niego przystalo, ze skupia sie na osiagach, klepal nawet glupoty, ze czekaja kiedy RBR bedzie inkasowal kary za wymiane podzespolow, to wtedy Czerwoni beda miec przewage- i co?
No i tutaj cisnie sie na usta "jajco", bo efekt jest taki, ze Binotto zamyka oczy w trakcie wyscigu i nie chce patrzec na to co nawarzyl.
9. TomPo
Nie od dzis najwiekszym rywalem Ferrari jest... Ferrari.
Milo widziec, ze wracaja do rywalizacji o majstry, ale chyba jeszcze nie dorosli do tego.
Od tak dawna o nic nie walczyli, ze juz zapomnieli jak to jest walczyc z presja, z mozliwoscia wygrania wyscigu, czy zgarniecia tytulow. Jakby wrecz w tym sezonie robili wszystko, by tylko o te tytuly nie powalczyc.
10. hubos21
@9
Trudno mówić, że wracają bo cały czas w niej są, od pierwszych wyścigów są blisko siebie, wraca ponoć Mercedes ale tempo w Austrii było słabe, chociaż ten tor zawsze im nie leżał. Zobaczymy co będzie po nowych dyrektywach.
11. Artur fan
w Ferrari w coś jeszcze wieżą może i bolid szybki ale zarząd i strategie do wora i utopić i całe to FIA bo oni żyją w innym świecie nie wiedzą co robią Sainc by się spalił a oni mówią że wszystko było pod kontrolą tak jak na silverstone żenada we Francji i tak coś pewnie poknocą
12. TomPo
@10
Chodzilo mi bardziej w ujeciu ogolnym.
Przez ostatenie x lat nie walczyli o nic, a jak pojawil sie cien szansy to kierowca zawalal.
Pod tym wzgledem, to Ferrari juz zapomnialo jak to jest walczyc pod presja i walczyc o tytuly.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz