Mercedes mógł nawet nie wystartować w GP Austrii przez wypadki z czasówki
Dyrektor techniczny stajni z Brackley, Mike Elliot, zdradził ciekawą rzecz związaną z piątkowymi kraksami Lewisa Hamiltona i George'a Russella. Istniało bowiem duże ryzyko, że którychś z nich nie wystartuje w niedzielnych zmaganiach, jeśli dojdzie do jakichś poważniejszych uszkodzeń w trakcie sprintu.Zespół Mercedesa wyglądał naprawdę dobrze od przyjazdu na Red Bull Ring, ale jego postęp został zahamowany przez dwa poważne wypadki Lewisa Hamiltona oraz George'a Russella w kwalifikacjach. Oba ich samochody wymagały sporych napraw i wielu zmian, które poczyniono przed drugim treningiem.
Siedmiokrotny mistrz świata musiał skorzystać z zapasowego podwozia. Z kolei zawodnik z King's Lynn otrzymał tylne skrzydło o większym docisku i oporze, przez co ucierpiały jego prędkości na prostych. Niemcy do Austrii przywieźli bowiem tylko jeden taki element o niskim oporze i po piątkowych uszkodzeniach zdecydowano się go dać Hamiltonowi. To samo dotyczyło podłogi. W Spielbergu Mercedes posiadał tylko jedną jej zapasową sztukę i musiał naprawiać tę uszkodzoną z piątku.
Dla wielu obserwatorów był to jasny sygnał, jak mocno w zespoły F1 uderzyły limity budżetowe, skoro nawet Mercedes, który zdominował ostatnie sezony, nie jest w stanie wyprodukować odpowiedniej ilości części zamiennych. Może to w końcu doprowadzić do absencji któregoś z samochodów podczas niedzielnych zawodów, co takie niewykluczone było już w Austrii:
"Kiedy dwa twoje bolidy się rozbijają, od razu wiesz, że będzie to bardzo trudny weekend. Mieliśmy sporo uszkodzeń w obu samochodach. Ucierpiały dwie podłogi, oba tylne skrzydła czy zawieszenia. W aucie Lewisa doszło też do usterki przedniego skrzydła i trochę kosmetycznie została też uszkodzona podłoga", mówił Mike Elliot w filmie podsumowującym austriacki weekend w wykonaniu Mercedesa.
"To były głównie usterki, które owszem da się naprawić, ale nie w trakcie weekendu. Musieliśmy więc całkowicie przebudować bolid Lewisa i spróbować naprawić jedną z dwóch podłóg. Mieliśmy tylko jeden kompletny element zapasowy i musieliśmy odzyskać wszystko, co najlepsze z nich. Po odbudowie tych bolidów musieliśmy też ponownie dobrać ustawienia, a w drugim treningu w pewien sposób jesteś ograniczony."
"Ostatnia kwestia to fakt, iż po takich dwóch piątkowych kraksach kierowcy są w takiej pozycji, że jeżeli uszkodzą jakiś bolid w sprincie, to może nawet dojść do sytuacji, w której nie będziemy mogli ścigać się w niedzielę. Wszystko więc trzeba wziąć pod uwagę w taki weekend."
Elliot pochwalił również swoich mechaników za to, jak błyskawicznie naprawili maszyny oznaczone numerami "44" i "63". Prace nad nimi mogli rozpocząć dopiero w sobotę rano, a wszystko przez to, że zasady parku zamkniętego w weekend sprinterski zaczynają obowiązywać już po piątkowej czasówce:
"Wszyscy prawdopodobnie widzieliście, jak George pojawił się zaraz po rozpoczęciu drugiego treningu. Lewis za to pojawił się w połowie sesji. Odpowiednie przygotowanie tych dwóch bolidów wymagało sporo pracy, a w przypadku Lewisa mieliśmy do czynienia z uszkodzeniami, których nie mogliśmy na miejscu naprawić. Musieliśmy po prostu od zera przygotować jego bolid w sobotę rano."
"To auto powstawało tak naprawdę od niczego. Trzeba było zamontować silnik, skrzynię biegów, całe zawieszenie czy wszystkie systemy, które znajdują się w okolicach podwozia. A mechanicy zrobili to w trzy i pół godziny w sobotę rano. To niesamowite osiągnięcie i to głównie ich zasługa, że mogliśmy wystąpić w trakcie drugiego treningu."
komentarze
1. giovanni paolo
Żaden inny zespół nie spotyka się z taką systemową dyskryminacją. Wcześniej byli o krok od opuszczenia wyścigu przez przepisy, które wciąż nie weszły. Później był to problem z częściami. Już za chwilę będzie nad nimi wisiało widmo odpuszczenia wyścigu przez limit budżetowy. Nikt nie ma tak bardzo pod górkę jak oni, ale nie poddają się, nigdy się nie poddali i dlatego zdobili 8 tytułów mistrzowskich w kategorii konstruktorów.
2. goralski
Ulżyło? :)
3. Cyfrowy5
@1. To się uśmiałem :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz