Seidl: F1 nie powinna transmitować komunikacji na linii FIA - zespoły
Szef zespołu McLarena, Andreas Seidl uważa, że komunikacja między zespołami a kontrolą wyścigu FIA nie powinna być transmitowana w przekazie telewizyjnym. Temat ten jak bumerang powrócił po wyścigu Arabii Saudyjskiej, gdzie "negocjacje" Michaela Masiego z przedstawicielem Red Bulla oburzyły nie tylko kibiców.Władze F1 zdecydowały się puścić w świat zapis rozmowy między Michaelem Masim oraz menadżerem zespołu Red Bulla, Jonathanem Wheatleyem dotyczący kolejności startowej przy wznawianiu wyścigu. Michael Masi pytał się w nim o możliwość przesunięcia Holendra za Lewisa Hamiltona.
Verstappen tuż po restarcie wyścigu agresywnie bronił się przed Hamiltonem w pierwszym zakręcie opuszczając tor, a czerwona flaga jak chwilę później ponownie pojawiła się na szybkim torze sprawiła, że FIA nie miała możliwości podjęcia jakiejkolwiek decyzji w tej sprawie.
Masi uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie przesunięcie Holendra na trzecie pole i tak się stało bez angażowania w cały incydent zespołu sędziowskiego. Problem w tym, że Masi w rozmowie użył słowa "oferta", co wywołało burzę wśród fanów.
Christian Horner, szef Red Bulla, przyrównał to do targowania się na bazarze, podczas gdy Masi odpierał zarzuty twierdząc, że takie rozmowy są na porządku dziennym między kontrolą wyścigu a zespołami.
Szef McLarena, Andreas Seidl, uważa że całej dyskusji można byłoby uniknąć poprzez zakazanie transmisji tych rozmów w przekazie telewizyjnym, co pojawiło się jako ciekawostka dopiero w tym roku.
"Myślę, że debatujemy nad tym tylko dlatego, że zostało to przekazane w transmisji" mówił Niemiec. "Wcześniej nie słyszeliśmy takich rozmów. Myślę, że to duża różnica."
"Szczerze, z mojego punktu widzenia, nigdy nie byłem fanem takich przekazów, gdyż rozmawiamy tam też o kwestiach bezpieczeństwa, które uważam, że nie powinny być specjalnie transmitowane. To moja opinia na ten temat."
Seidl zwracał również uwagę, że fakt iż rozmowy te są teraz transmitowane może mieć również wpływ na to co jest w nich poruszane, gdyż wszyscy zdają sobie sprawę z faktu, że mogą to usłyszeć miliony osób.
"Sama komunikacja nie zmieniła się u podstaw. Powiedziałbym, że wszystko jest teraz bardziej kontrolowane niż wcześniej, gdyż każdy wie, że może to pójść w eter."
komentarze
1. sliwa007
W gruncie rzeczy nic się nie stało. Zespół zawsze po takim manewrze jak zrobił Verstappen ma chwilę czasu by się zastanowić i oddać pozycję na torze a jak nie odda to sprawa idzie do sędziów. Tutaj tego czasu na oddanie pozycji nie było więc FIA pozwoliła zrobić to inaczej, ale z takim samym skutkiem.
Natomiast Masi jest za delikatny do tej pracy i dał sobie z tego zrobić szopkę (zresztą nie pierwszy raz w tym sezonie). Zabrakło stanowczości przez co kibice mogli poczuć się, jakby ktoś za ich plecami ustalał wyniki.
Rozwiązanie FIA było na pewno lepsze niż naszych wspaniałych komentatorów (podobno fachowcy), którzy sugerowali, że należy powrócić do poprzedniej kolejności startowej i tym samym chcieli uznać, że nic się nie stało...
2. Orlo
Nie powinni tego transmitować? Boisz się, że cały świat usłyszy jakie wałki robicie?
Właśnie że bardzo dobrze, że każdy mógł to usłyszeć.
3. Jacko
@2. Orlo
Ale nie znasz całości, tylko wybrane przez kogoś fragmenty. Przy takim rozwiązaniu też istnieje olbrzymie pole do manipulacji. Ktoś może być stronniczy, albo wybierać właśnie tylko takie fragmenty, które mogą sugerować "wałki", albo sztucznie podgrzewają atmosferę.
Skoro już to ma być publiczne, to IMHO powinno być udostępniane w całości, tak żeby nawet już po wyścigu, dziennikarze i kibice mogli to sobie na spokojnie przeanalizować.
4. Orlo
@Jacko
Racja, ale wolę część informacji niż nic. Co byś pomyślał, jakbyś zobaczył Maxa oddającego pozycję Lewisowi przed restartem nie wiedząc o całej rozmowie?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz