Horner: można wyciągnąć wnioski z obecnych osiągów Ferrari
Christian Horner z Red Bulla nie ma wątpliwości, co jest przyczyną fatalnej formy ekipy Ferrari.Dokładnie 12 miesięcy temu Charles Leclerc triumfował podczas Grand Prix Belgii. Jakże więc obce okazuje się obecne położenie młodego talentu z Monako, gdy mimo wszelkich starań, czyste tempo wyścigowe jego bolidu nie pozwala na nic więcej niż walkę w drugiej dziesiątce stawki z ekipami AlphaTauri, Alfy Romeo, czy Haasem.
Ferrari okazało się jedynym zespołem, który w weekend na Spa był wolniejszy niż w ubiegłym sezonie. Choć na taki spadek formy złożyło się kilka czynników, to nie ulega wątpliwości, że jedną z główną przyczyn jest wymuszone "przykręcenie" jednostki napędowej włoskiego producenta.
W ubiegłym sezonie rywale Ferrari mocno kwestionowali legalność używanego przez nich silnika. Podczas lutowych testów w Barcelonie FIA poinformowało, że zawarło z zespołem tajemnicze porozumienie i wprowadziło jaśniejsze regulacje. Przypadkowo lub nie, Ferrari w sezonie 2020 zaczęło sporo tracić do czołówki, a najwięcej na torach takich jak Spa, które wymagają sporej mocy jednostki napędowej.
Szef Red Bulla, Christian Horner skomentował tę sprawę mówiąc: "To wszystko pozostawiło trochę gorzki posmak. Można oczywiście wyciągać własne wnioski z obecnych osiągów Ferrari, ale gdyby w tamtym roku mieli ten silnik co teraz, powinniśmy wtedy wygrywać w wyścigach, w których oni zwyciężali."
"Obecna sytuacja jest dla nich oczywiście bardzo trudna. Uważam jednak, że w poprzednich latach koncentrowali się na niewłaściwych obszarach, dlatego też najwyraźniej cierpią przez to co znalazło się w tej umowie", stwierdził Horner mając na myśli ugodę między FIA i Ferrari.
"Mamy Mercedesa, który jest wyraźnym liderem. Myślę, że Honda i Renault są dość blisko niego, w zależności od toru i warunków. Na końcu stawki jest Ferrari", podsumował.
komentarze
1. sismondi
Zobaczymy jak z trybem kwalifikacyjnym będzie żeby się nie okazało że RIC łyknie holenderskiego chłopaka .....
2. mentos11
Tryb kwalifikacyjny nawet jak zostanie zabroniony nic nie zmieni w układzie stawki bo Merc ma najmocniejszy silnik i tak, dodatkowo Merc zwiekszy moc trybu wyscigowego i jeszcze bardziej będzie odjeżdżał w wyscigu, ciekawy jestem czy przyszłoroczne zmiany w podłodze bolidów i nowe 18 calowe opony uderzą w Merca bo stracą docisk a opony będą gorzej przenosiły moc silnika na asfalt?
3. Ram_zes39
@2 chyba nie bedzie 18" w przyszłym sezonie.
4. TomPo
Gdy wszyscy rozwijali jednostki napedowe, Ferrari rozwijalo metody na obejscie czujnikow oraz regulaminu.
No i teraz mamy to co mamy, czyli Merc, Renault z Honda, oraz Ferrari na szarym koncu.
Ale to nie tylko jednostka nawala, co udowodnil Kimi objezdzajac obydwa Ferrari w wyscigu, to caly pakiet nie daje rady.
5. Kruk
@2. Zgadzam sie z pierwsza czescia Twojej wypowiedzi. Od siebie dodam jedyne, ze obecnie Mercedes dysponuje zapasem mocy.
Nic w Merola nie uderzy, bo wszystkie zespoly beda musialy dostosowac konstrukcje bolidu do opon 18". Moc silnika jeszcze bardziej bedzie skuteczna, gdyz obecne balony dzialaja na zasadzie resora. wyzwaniem dla inzynierow bedzie zprojektowac optymalne zawieszenie tlumiace drgania.
Wedlug mnie pozytywne zjawisko, bo charakterystyka opony i uzaleznienie bolidu od dostawcy opon zejdzie na drugi plan, a uwypukli zdolnosc konstrukcji zawieszenia bolidu.
6. mentos11
@2 Możliwe że Merc już dostosował częściowo zawieszenie do nowych opon bo w tym roku nie a już problemu z przegrzewaniem opon, dodatkowo nawet obecne opony coraz bardziej upodabniaja się do 18 calowych przez coraz wyższe ciśnienia.
Czyli kolejny rok raczej tez będzie zdominowany przez Merca, ale ja liczę że McLaren z silnikiem Merca wróci na szczyt i będzie walczył nawet z Mercedesem.
7. mentos11
@5 Odpowiadalem
8. magic942
A mnie dziwi, że jeszcze nikt nie zwraca uwagi na podejrzany spadek osiągów Racing Point akurat w momencie, gdy inne zespoły zaczeły wycofywać się z apelacji. Uważam, że RP i Merc nie mieli wyjścia i dogadali się z innymi zespołami, że oni zrezygnują z apelacji, ale RP troche przykręci swój potenjał, możliwe, też ma to związek też z tajnymi porozumieniami dotyczącymi podpisania CA.
9. Kruk
@6 mentos11. Nie, nie-to tak nie dziala. Bolid budowany pod obecne kapcie nie bedzie mial nic wspolnego z bolidem projektowanym pod opony 18". Roznica cisnienia roboczego w obecnych oponach rozni sie od cisniania w poprzednich sezonach dlatego, ze Pirelli zmienilo konstrukcje opon.
Jesli chodzi o Mercedesa, to ciagle beda rozdawac karty, bo maja zdolnych i kreatywnych inzynierow (zeby nie napisac genialnych).
10. hubertusss
@2 skąd jest pewność, ze Merc zwiększy moc trybu wyścigowego i jak bardzo? Wyścig to nie jedno kółko przejechane z mocą max. Przypominam, że zwiększanie mocy nie jest za darmo. To spalone paliwo, które jest limitowane na wyścig oraz malejąca niezawodność. A zdaje się wyznawcy teorii która prezentujesz tego nie rozumieją lub o tym zapominają.
11. Kruk
@10. Pewnoscia jest to, ze Mercedes dysponuje zapasem mocy i bez watpienia nie bedzie dla nich problemem dolozyc tego zapasu do obecnego tempa wyscigowego.
Wydajnosc silnika spalinowego zostaw w spokoju, w tym obszarze nie da sie za wiele zrobic. Ogromne szare strefy znajduja sie w obszarze ERS.
Temat zawodnosci juz dawno zostal ogarniety przez producentow agregatow F1 (nawet przez Honde;)) Kto wie, moze wlasnie rozbudowanie systemu ERS przyczynilo sie do dluzszej zywotnosci silnika spalinowego...?
12. hubertusss
Oczywiście, że są w stanie dołożyć mocy. Tego nie kwestionuję. Tylko wcale nie musi być to 100 % tego co dokładają w trybie kwalifikacyjnym. I najprawdopodobniej nie będzie. Temat zawodności jest jak najbardziej spójny i powiązany z tym dokładaniem mocy. Z układu ERS można uzyskać określona ilość KM. Oczywiście szarych stref jest tam cała masa. Tylko zawsze kiedyś ktoś może wydać jak Ferrari i będzie smród.
Podsumowując dokładanie mocy czy to z silnika spalinowego czy to z ERS wiążą się z intensywniejszą eksploatacją tych elementów na dystansie wyścigu tj znacznie dłużej niż w kwalifikacjach. A to niesie ze sobą większe obciążenia i szybsze zużycie. Poza tym Mercedes tak naprawdę nie musi nic dokładać bo i tak ma przewagę.
13. skilder3000
Mercedes ma ogromną przewagę nie ze względu na silnik spalinowy a wiedzą na temat ERS. Tą przewagę uzyskali całkiem legalnie startując w Formule E.
14. Kruk
@12. "Podsumowując dokładanie mocy czy to z silnika spalinowego czy to z ERS wiążą się z intensywniejszą eksploatacją tych elementów na dystansie wyścigu tj znacznie dłużej niż w kwalifikacjach. A to niesie ze sobą większe obciążenia i szybsze zużycie. Poza tym Mercedes tak naprawdę nie musi nic dokładać bo i tak ma przewagę".
Oczywiscie, ze tak. To juz jest zmartwienie inzynierow, ile jeszcze moga wyciagnac z agregatu nie doprowadzajac do DNF.
15. Skoczek130
Merc to prawdopodobnie najlepszy zespół w historii F1 pod względem organizacji, kolektywu pracy itd. Dodatkowo mają gigantyczny budżet. Jedynym ich problemem w ostatnich latach była optymalizacja pracy aero pod ogumienie. Stąd inni mieli swoje szanse w latach 2017-2018 po wprowadzeniu bardziej agresywnej aerodynamiki. Od 2019 ten problem opanowali (dzięki pomocy Pirelli) i teraz nic im nie stoi na przeszkodzie do kolejnych sukcesów. Bardziej bym podziwiał ich wyniki, gdyby wypracowali je bez tej chybionej rewolucji technicznej, no ale cóż...
16. Artur fan
to w zeszłym sezonie Ferrari musiało być nieźle podkręcone (nielegalnie) ogólnie w zespole jest fatalna atmosfera szkoda tego Sainza w przyszłym sezonie
17. hubertusss
@16 tegoroczne straty Ferrari to nie tylko silnik. Sam samochód jest również kiepski.
18. Artur fan
@17 reszta też kiepska tylko alfa i hass też nie lepsze to coś tu śmierdzi na kilometr
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz