Villeneuve:Vettel i Leclerc są obaj odpowiedzialni za kolizję na Interlagos
Jacques Villeneuve uważa, że za kolizję na Interlagos są odpowiedzialni obaj kierowcy Ferrari."Vettel i Leclerc mają możliwość walki między sobą, ale nie powinni nadużywać tej wolności" mówił Villeneuve dla Sky Italia.
"W mojej opinii, obaj są winni tej sytuacji. Leclerc był zbyt agresywny, a Vettel nie powinien od razu zamykać drzwi, gdy wyprzedzał swojego kolegę z zespołu."
"Obaj popełnili błąd" dodawał. "To było niepotrzebne, gdyż oni walczyli o przynajmniej trzecie miejsce. Myślę, że obaj chcieli pokazać, który jest lepszy."
Corriere della Sera donosi, że we wtorek Mattia Binotto spotka się z dyrektorem zarządzającym Ferrari, Louisem Camillerim, aby przedyskutować kolejne kroki.
Wedle doniesień szefostwo Ferrari może nawet wdrożyć kary dyscyplinarne dla swoich kierowców, a nie tylko grzywny. Sebastian Vettel i Charles Leclerc zostają z Ferrari na sezon 2020, a media zaczynają zastanawiać się co przyniesie kolejny rok w takim składzie.
"Myślę, że otrzymają dobrą radę, aby ustanowić konkretny termin ostateczny" mówił Sascha Roos ze Sky Deutschland. "Na przykład, że po czterech wyścigach sezonu wybiorą kierowcę numer 1."
komentarze
1. Del_Piero
To 100% wina Vettela. Co miał zrobić Leclerc? Zdematerializować się? Teleportować jak Power Rangers? To było prawie kopiuj wklej z Turcji, kiedy skręcił w Webbera nie będąc z przodu o całą długość samochodu. Na publicznej drodze dostałby mandat za spowodowanie wypadku. Brak kary dla Vettela to skandal, bo skoro dostali ją Ricciardo i Hamilton to i on powinien.
2. Kalor666
Leclerc mógł lekko odbić w lewo. Nie musiał ale mógł. Myślę że ma w tym 20% winy.
3. giovanni paolo
o, ktoś zawahał się z rzuceniem kamieniem w Vettela? ZABIĆ GO! ZABIĆ!
4. sliwa007
Villeneuve jak zwykle bredzi, ale że kierownictwo Ferrari widzi w tym wszystkim winę Leclerca to przyznam szczerze, jestem po prostu rozczarowany. Zwłaszcza, że przed tym wyścigiem obaj kierowcy dostali zielone światło na walkę.
Leclerc wyprzedził Vettela czysto, Vettel zrobił głupi błąd - winni... obaj. Nie ma w tym logiki, ale to jest właśnie Ferrari, logiki tam szukać nie warto.
5. Fanvettel
Gdyby nie bylo tej kolizji to by było bez podium ( Gasly i Sainz ) .
6. XandrasPL
99% wina Vettela. Ten jeden procent to jest to, że tak jak Vettel jest idiotą, który nawet gdyby ten manewr miał się udać ( a często kierowcy tak robią, to standardowy ruch )to nie powinien tego robić koledze. Tylko jemu chyba, że walczyliby tylko oni o tytuł. Wracając. Tak jak Vettel nie powinien tego robić jemu tak młody nie powinien na siłę grać, że miejsce było bo ścigali się bobslejami na pół metra. I nie ma mu zjeżdżać z drogi ale też nie cwaniakować (z kolegą) bo on "myślał".
A najgorsze jest w tym, że gada to Żak. Gdyby powiedział tak Lewis toooooooo (też by oberwał ale wiecie).
7. Vendeur
Villeneuve to jednak idiota.
8. Kruk
Villeneuve... Z nim naprawde nie jest za dobrze.
To, ze bredzi to twardy fakt. Do tego ma problem ze wzrokiem, na pit stop zjezdza bolid z nr 16, a ten mowi, ze to Vettel.
Jego kolega w studio mowi:
-Nie Jacek, to jest Leclrec.
Znawca i komentator pelna geba.
9. giovanni paolo
8. Poważny, zawodowy komentator z telewizji Sky (jego komentarz obecny jest też na oficjalnym kanale F1 na popularnym portalu) miał lepszą wtopę, gdy tak się wciągnął w rywalizację Verstappena z Hamiltonem, że nie zauważył, że to był Albon a nie jegomość z Beneluksu.
Także twój argument to inwalida, a może to ty?
Pozdrawiam!
10. ahaed
@1. Dokładnie. Vettel jest winny.
Ale Wentylek jest słodko całowany po dupce z tego co widzę. Dokładnie to samo było w RBR.
4 miszcze ale najbardziej przereklamowane ever. Dostał je dzięki bolidowi i poleceniom. Teraz widac jaki z niego "szofer". Już dawno i już chyba wszyscy pisali, on ma psychikę słabą jak popcorn w mikrofalówce. W jednym wyścigu się ogarnie a gdy mu ktoś przykręci temperaturę, to ...
Gdyby nie przewaga RBR to sądzicie, że Ventyl miałby chociaż jednego miszcza?
11. XandrasPL
@10
Tak 2012
12. Krzepki
Bez jaj. Czytam komenty o całkowitej winie Veta i zastanawiam się czy chodzi o ten sam wyścig gdzie na samym początku wyścigu Vet w ten sam sposób "zamykał" LH, to było to ok. Zresztą LH odbił na początku na tarkę i zaraz i tak go łyknął. Więc i Leclerc widząc, że Vet go zamyka mógł odbić. Nie odbił, bo wiedział, że jak kolega z zespołu zagra tak ostro i coś się stanie to będzie bardziej wina tego agresywnego. No przecież widział jak Vet na niego powoli wjeżdża. Mógł spokojnie zjechać w lewo i łyknąć go kółko później na DRSie i nowym silniku.
Niepotrzebna agresja Veta - tak.
Teatralna zagrywka Leclerka - również.
Obaj walczą o pozycję nr 1. I tyle. Ferrari jest w dupie, bo musi usadzić jednego lub drugiego. Zapewne wybierze Leclerka - młody, potrafi wygrywać, rozwinie się jeszcze.
Ale w tej sytuacji - po równo dwa barany dały dupy - trafił swój na swego. I żaden nie odpuści. Rozwalą w ten sposób jeszcze niejeden wyścig. To pewne.
13. MattiM
@10
Tak, bolid.sam jechał i zdobywał tytuły, a Vettel sobie siedział w bolidzie i popijał kawkę... Skoro Tytuły Vettela w 2010 i 2012 zdobywał bolid, to co powiedzieć o tytułach Hamiltona w 2014 i 2015?
14. Raptor202
Ja tylko przypomnę, że ten specjalista w okularkach przed rozpoczęciem tego sezonu twierdził, że Vettel zje żywcem Leclerca.
15. Krzepki
@13 o nie! Kawkę popija Bottas. I to w hurtowych ilościach :D
16. andy_chow
@Kalor666"Leclerc mógł lekko odbić w lewo. Nie musiał ale mógł. Myślę że ma w tym 20% winy" Sęk w tym jeśli by tak zrobił to już zawsze by tak musiał robić. Wystarczy raz pokazać słabość!
17. Kruk
@giovanni paolo.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, ze Villeneuve moze miec zle dobrane okulary :-) Ale czego ja wymagam od czlowieka, ktory w rubryce hobby wpisuje "ujadanie".
18. sliwa007
16. andy_chow
Otóż to, już widzę te komentarze jak to Vettel zniszczył Leclerca w wyścigu i ile to się jeszcze młody musi nauczyć.
Leclerc nie jest ruchomą szykaną tylko zawodnikiem i nie musi nikomu robić miejsca a zwłaszcza Vettelowi, z którym toczył pojedynek nie tylko o 3 miejsce w jednym wyścigu ale o pierwszeństwo w Ferrari.
19. Raptor202
@13 W Mercedesie w latach 2014-15 była rywalizacja między kierowcami, w odróżnieniu od Red Bulla w latach 2010-2013.
20. TomPo
@12
Dlaczego Leclerc mialby odpuscic?
Byl z przodu po manewrze wyprzedzenia, jechal prosta wyscigowa linia.
Vet majac lepsza predkosc na wyjsciu zaczal wyprzedzac Lec.
I nagle postanowil (nie pierwszy raz) jechac w poprzek toru by wjechac na linie wyscigowa, nie patrzac czy zmiesci sie przed tym drugim czy nie.
Rozumiem, ze jak jedziesz prosto i nagle z lewego paska ktos w Ciebie skreci, to Tobie tez nalezy sie mandat, bo przeciez mogles zahamowac?
Jednym slowem bzdura na kolkach.
21. Orlo
@Krzepki
Nie wiem czy zdajesz se sprawę, ale nie dają nagrody Nobla za najgłupsze komentarze...
22. FanHamilton
@5. Albon
23. FanHamilton
Vettel trochę jak Rosberg
24. Raptor202
@21 Nawet gdyby dawali, to ten gość i tak nie ma większych szans z dzbanem2019 i szalonym giovannim.
25. Hooman
Konstruktorzy ze stajni Ferrari powinni wciągnąć wnioski z tego incydentu, tu przy minimalnym kontakcie bolidów i na wyboistym torze w Austin zawieszenie łamie się jak by było wyprodukowane z kartonu. Inne bolidy wydają się znacznie bardziej wytrzymałe i nie rozpadają się przy byle kolizji.
26. Krzepki
@20 - mógł odbić w lewo. Widział co się dzieje przecież. Tak jak Hamilton na początku gdy g Vet zamykał. BTW gdy ta sytuacja miała miejsce to Vet był z przodu, prawda? Więc "po swojemu" zaczął chamsko spychać młodego. Młody jak się wyrobi ja LH, to będzie robił to co robią najlepsi. Czyli odpuści i zaatakuje gdy będzie gotów. Wina 50/50 A ofiarą jest Ferrari.
Acha, wyścigi F1 to nie jazda po ulicy. Gdyby Albon skręcił tak ostro zamykając komuś drogę na zakręcie (jak to zrobił z LH), to by właśnie dostał mandat. Ale nie dostał podczas wyścigu, tylko oberwał LH (co więcej sam się przyznał i sam wytłumaczył dlaczego - po prostu ten z przodu wybiera tor jazdy - niedozwolona jest zmiana co chwila).
Także dwa barany zniszczyły wysokie punktowane miejsca, bo się biją o to kto będzie nr 1. Pewnie będzie nim Leclerk - ale fajnie gdyby zaczął też myśleć o zespole, bo Vet czuje że jest słabszy więc on na bank nie odpuści...
@21 "se zdaję" sprawę - nie dostaniesz Nobla. Ale nie płacz. @24 Cię pocieszy :D
Jeśli dla Was Panowie dyskusja z kimś kto ma inne zdanie niż Wy, polega na byciu trollem, to proszę bardzo,dostosuję się do poziomu i możemy zapasy "ze świnią w błocie" pouskuteczniać. :D
Pytanie czy są jakieś zasady, czy po prostu jedziemy bez trzymanki.
27. TomPo
@26
Wlasnie w tym problem ze nie byl z przodu.
Gdyby byl, to by sie bolidy nie zderzyly tylko wyminely.
Po prostu Vet nie pierwszy raz, zaczyna wpychac sie po chamsku na linie wyscigowa, nim jeszcze zakonczyl manewr wyprzedzania.
Dlatego uwazam ze to 100% wina Vet.
Lec MOGL zmienic tor jazdy by uniknac kolizji ale NIE MUSIAL bo to obowiazkiem Vet bylo dokonczyc ten manewr jak nalezy.
Nie zrobil tego, chcial wymusic zjazd z linii wyscigowej lub hamowanie, tak by miec lepsza pozycje przed nastepna szykana. Nie pierwszy raz robi taki numer.
Tak wiec reasumujac. Lec jedzie prosto po linii wyscigowej, a 4-krotny dzban wali w niego tylnym kolem zajezdzajac droge. Jak dla mnie 100% wina Ventyla.
28. Krzepki
@27
OK, rozumiem Twój punkt widzenia, ale popatrz. Tak samo Vet zagrał z LH na samym początku. Tak samo go spychał. I chyba ze dwa wyścigi wstecz, też. I fakt, to takie stare ryzykowne zagranie Veta. I LH wtedy odpuszczał. A odpuszczał bo wiedział, że FIA uzna to jako incydent i nie będzie żadnych kar a on będzie w dupie z wynikiem. I to jest prawdziwa dojrzałość mistrza. A tu mamy dwa koguty (SV i CL) które mają w dupie zespół SF i walczą o nr1.
Jak pisałem 50/50 wina.
Vet - bo agresywnie spychał (jak to on) żeby pokazać że on jest ważniejszy
CL - bo będąc już z tyłu (ok, nie całkiem ale jednak był już drugi) uznał że "ma rację" i widząc co się dzieje, nie odpuścił ... No i co? Co z tego jak udupił i siebie i Zespół? Mógł jak LH zjechać nieco w lewo (nie odpuszczając gazu) i chwilkę później by połknął Veta. I już. Wtedy byłby na 100% wynoszony w Maranello pod niebiosa. A tak, klops. Mają w zespole dwa rozpuszczone dzieciaki które się tłuką o prymat. I przy okazji zatłuką mistrzostwo w 2020...
A że Vet, w ciulki tnie tym manewrem, to jest jasne. Wiatr wieje, deszcz pada, Vet się wpycha, Groszek czasem dojebie w bandę bez powodu, Hulk nie stanie na podium a Bottas zawsze będzie w cieniu LH. Czy ktoś z tym dyskutuje?
Czy LH miał pretensje do Veta że mu ten numer wycina regularnie?
Ja winę pół na pół rozkładam w kontekście dojrzałości.
Vet jest za stary by zmądrzeć i zbyt dumny by ustąpić a Leclerk chyba za młody by wiedzieć że czasem by wygrać trzeba na moment odpuścić i zbyt zajadły by poczekać.
BTW, ciekawe co się stanie w Maranello, bo Binotto nie zostawi Seba ot tak na pastwę, choćby dlatego, że zaraz ktoś mu wytknie, że za drogo go kupił. I to będzie błąd Binotto. Więc będzie znowu balansował, ale to nie wyjdzie. Oni się pozagryzają tam. Jak ktoś mądry napisał: obecnie Seb jest za słaby by zdobyć Mistrza, ale wystarczająco silny by to uniemożliwić Leclerkowi.
Ja lubię Ferrari i szanuję dokonania każdego sportowca. Optymalnie by było gdyby Seb był mentorem Leclerka, nauczyłby go cwaniactwa i wygrywania za wszelką cenę. Oczywiście to się nie stanie... ze szkodą dla Ferrari.
Fajnie się z Tobą dyskutuje, więc mam nieśmiałą prośbę byś 4 krotnego Mistrza Świata F1 nie nazywał 4 krotnym dzbanem... Naprawdę 4x zrobić MS to nie jest przypadek. On potrafił połączyć wszystko w śmiertelne combo. O tym samym obecnie marzy Max Ver. i jego tata - przecież na okrągło cisną RBR żeby mieć jak największą przewagę w maszynie. O tym samym marzy każdy kierowca - no może za wyjątkiem Bottasa, bo jemu wystarczy wiecznie 2 miejsce ;)
29. Orlo
@Raptor
Tamte dzbany mam w ignorowanych więc nie wiem co popełniają na co dzień. Ale powiedziałbym, że to ta sama liga
30. PatiMat
@12 Spróbuj odbić w lewo w ćwierć sekundy jadąc 300 km/h to zobaczysz ,że Lec nie zdążył by odbić na czas.
@26 Vet nie był z przodu. Zobacz co napisał @27 bo to sama prawda.
@28 Owszem 4-krotny mistrz to jest coś ale niestety zawsze przychodzi moment ,że poprostu się jeździć już tak dobrze nie umie i ma się słabą psychikę. I właśnie w takiej sytuacji jest Vet. Lubię gościa ale co fakt to fakt. Wypalił się. I tyle w temacie.
31. Orlo
@Krzepki
Co to w ogóle za logika - "Vettel nie powinien tak zjeżdżać w stronę Charlesa, ale Leclerc mógł odpuścić"? Jasne, że Monakijczyk mógł odpuścić. Mógł nawet zjechać na trawę co by trzerokrotny się nie spocił przy wyprzedzaniu go... Ale najlepiej w ogóle zaparkować na poboczu, tam gdzie Bottas...
Widziałeś onboard Leclerc'a? On chyba mówi sam za siebie. To nie jest tak, że kierowcy mają w bolidach przysłowiową(lub nie) pochodnię, i jeśli ktoś wysunie się 1cm przed ciebie to musisz mu ją przekazać i to on może jechać jak chce a ty masz mu potulnie zjechać z drogi...
Vettel był sporo szybszy, od momentu gdy się zrównali do momentu kontaktu minęła ok sekunda. Chyba nie oczekujesz, że w czasie poniżej 1 sek Leclerc stwierdzi, że Vettel jest już o ten przynajmniej 1cm z przodu i się mu podporządkuje...
Ja tam prawo jazdy robiłem już jakiś czas temu, ale z tego co pamiętam to mówili tam, że czas reakcji wynosi 1 sek. Ja wiem, że kierowcy F1 mają mega wyostrzony refleks itd, no ale bez przesady... Nie możesz skręcać na prostej w stronę swojego kolegi z zespołu, bo wysunąłeś się minimalnie do przodu, a on ma gdzie odbić...
32. sebsaa
31 Orlo wlaśnie Vet w momencie dotknięcia był bardziej z przodu niż 1cm. Otarł tylną swoją oponą przednią oponę Lec. Był w zasadzie ponad pół bolidu z przodu. Lec dobrze wiedział co się święci i z pełną premedytacją nie ustąpił - teraz za kolizję większość wini głównie Vet i znowu na nim skupia się nienawiść. Cwany lisek z tego Leclerka.
33. Vendeur
@28. Krzepki
Bzdury wypisujesz - nie może być winy 50/50, skoro JEDEN kierowca zmienia linię wyścigową i wjeżdża w drugiego... Nawet jeśli Leclerc bez winy nie jest, bo teoretycznie mógł odpuścić, to większość winy bezsprzecznie jest po stronie Vettela.
34. Krzepki
Panowie...
Naprawdę można dyskutować bez ataków personalnych.
Można się nie zgadać, można mieć inne zdanie i się z kimś nie zgadać.
Nie oznacza to przyzwolenia na chamstwo i prostackie odzywki... no ludzie...
Piszę cały czas - Vet zachowywał się jakby walczył z kimś z innego teamu. On cały czas tak przyciska przeciwników, Bottasa, Hamiltona. Jak tylko wyprzedzi o pół bolidu to zaczyna te swoje "prasowanki". I wszyscy wolą odjechać na bok żeby się ścigać. Wszyscy za wyjątkiem Leclerka. Bo on nie chce w niczym ustępować Vetowi i tyle.
Idę o zakład, że jakby zamiast Veta wjeżdżał w niego Hamilton, albo Verstappen, to by odbił w lewo.
Mi cały czas chodzi o ich (tj. Veta i Leclerka) chore ambicje. I dlatego daję 50/50, a nie rozpatruję w oderwaniu od kontekstu tylko tej sytuacji.
No ale jak widzę, możemy się zgodzić, że w tym wypadku nie możemy się zgodzić :D
Miłego wieczoru.
35. Vendeur
@ 34. Krzepki
Jak można dyskutować o danej kolizji, przypisywać winę po połowie i do tego twierdzić, że się tego nie rozpatruje w kontekście tej sytuacji? Tylko potwierdzasz w ten sposób błędne rozumowanie. Nikogo nie interesuje co było wcześniej, co będzie później albo jakie mają ambicje lub jakich nie mają... Sytuacja jest jedna, tu i teraz. Spróbuj pomyśleć logicznie jednak.
36. SpinOff
@35 A dlaczego nie warto patrzeć na inne podobne sytuacje? Kto Ci powiedział że nie wolno? Leclerc widział co się święci i wolał rozbić bolid niż ustąpić, a argumenty że to niby przypadkiem, pozwala zweryfikować właśnie analiza innych podobnych sytuacji.
37. andy_chow
Analogiczna była sytuacja w gp Turcji. Vettel zjechał na bok tylko wtedy ogłosili winę Marka. I już więcej Webber nie istniał. W imię czego mam ułatwiać komuś zadanie. Miał wystarczająco dużo miejsca aby spokojnie wyprzedzić ale spróbował znowu swojej gierki jak z Turcji. Jeśli raz by mu się to udało to Leclerc już by stale ustępował miejsca Sebowi. W sporcie przyjaźnie są poza torem ,każdy na torze to może nie wróg ale przeciwnik i prezentów się nie dostaje.
38. Frytek
Myślę że nie jeden z Was miał taką sytuację że np. jadąc na dwu pasmówce ktoś mnie wyprzedza i zbyt szybko zjeżdża na mój pas. Nie spodziewam się takiego manewru ale instynktownie wciskam hamulec żeby uniknąć kolizji, pośle na gościa nie jedną ku.we ale przynajmniej jadę dalej. Vettel nie powinien tego zrobić i na pewno to jego wina ale Leclerk mógł odpuścić i jechać dalej. Albo uparty albo głupi
39. Szaakal
@38, no głupi, ale to się nie odnosi do Lec tylko do pewnego numeru na forum. Jak wpadłeś na to, żeby porównać wyprzedzanie na autostradzie, gdzie o nic nie walczysz, z wyprzedzeniem na torze? Vet zachował się jak totalny baran i wjechał w Lec. Oczywiście, Lec mógł odbić w lewo, mógł zahamować, nawet mógł się zatrzymać i opuścić bolid byle tylko nie przeszkodzić Vettelkowi. Kompletnym nieporozumieniem jest obwinianie w tej kolizji o cokolwiek Lec. Vet w niego perfidnie wjechał, a co najgorsze wjechał w swojego kolegę zespołowego (chociaż akurat to, to jego tradycyjne zagrywki). To co Vettel wyczynia jeżdżąc w Ferrari jest po prostu jednym wielkim nieporozumieniem, on potrzebuje ogromnego komfortu psychicznego, żeby odpowiednio jeździć. Pod presją popełnia ogromną ilość głupich błędów, a najgorzej jest, gdy tę presję wywiera na niego kolega z zespołu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz