Burmistrz Miami zawetował ustawę, mającą zablokować organizację wyścigu
Organizacja GP Miami zaczyna przypominać serial. W piątek doszło do kolejnego zwrotu akcji.Promotorzy zmagają się jednak z kilkoma problemami. Po tym jak odrzucono propozycję toru w dzielnicy portowej, zaczęto poważnie rozważać nitkę przy stadionie Hard Rock.
Nie spowodowało to jednak zmiany nastawienia u wysoko postawionych osób w mieście, które od dawna są przeciwne wyścigowi F1. Główną opozycjonistką jest Barbara Jordan, komisarz dzielnicy, która po ogłoszeniu porozumienia Liberty Media z Hard Rock Stadium, chciała uniemożliwić organizację wydarzenia.
W tym celu zaproponowała ustawę blokującą wykorzystanie dróg, po których miałyby się ścigać bolidy. Ta, po głosowaniu, została wstępnie przyjęta pod koniec października, ale wymagała jeszcze zatwierdzenia przez burmistrza.
Carlos Gimenez użył jednak swojego weta i tym samym podał rękę Liberty Media, które bardzo naciska na kolejny wyścig w Stanach Zjednoczonych.
Lokalne media określiły ruch burmistrza jako rzadko spotykany i poinformowały także, że on sam liczy na wypracowanie kompromisu z przeciwnikami wyścigu Formuły 1.
komentarze
1. ekwador15
zbieram juz kase na w ten wyscig :D jeszcze wiz teraz nie ma do usa, paszport juz jest to chociaz formalnosci z glowy :) a moze byc grubo tam :)
2. sylwek1106
Ekwador powodzenia, o ile to się odbedzie;) też nie wiem co im wyścig przeszkadza. Ekologia? Hipokryci Texas i pół Luizjany to jedna wielka rafineria ropy, gdzie tam ekologia...
3. faces
Cytat: "Główną opozycjonistką jest Barbara Jordan, komisarz dzielnicy..."
Ehh te kobiety, zamiast szukać możliwości prestiżu i zarobku to czepiają się pierdół. Mamy przykład CW i jej polityki. Może i jej kasa się zgadza, ale zero ogarniania.
4. seybr
@1 Ja lecę do Miami ale na Ultra Music Festival. Mniej formalności. Mam tam kolegę, bilety kupi i spać jest gdzie. Jedynie pozostaje załatwienie biletów na samolot. Byłem na Ultra i polecę jeszcze raz.
5. Jacko
@3. faces
Nie wiem, ale się wypowiem i przy okazji dam jeszcze upust swoim szowinistycznym poglądom...
A wiesz w ogóle o jakie "pierdoły" chodzi? W tle są podejrzenia korupcyjne, bo szefostwo F1 miało proponować burmistrzowi prywatne korzyści w zamian za zgodę. Po drugie, to część mieszkańców i miejscowych firm jest przeciwna wyścigowi na ulicach miasta i stąd protesty radnych dzielnic. Tam w przeciwieństwie do nas, naprawdę wsłuchują się w głosy mieszkańców i dbają o ich interesy, bo jeśli nie, to szybko ich odwołają...
Nie wiem tez czy zauważyłeś, iż Miami to nie Kozia Wólka i to nie miasto zabiega o F1, tylko F1 o możliwość ścigania się w takim mieście...
6. giovanni paolo
5. to dość dziwne, że akurat ta pani ma problem o korupcje, kiedy sama chciała sprywatyzować tereny warte blisko 200 tysięcy dolarów za przysłowiowego dolara organizacji non-profit, która dziwnym trafem zanotowała straty o podobnej wartości
szefem owej organizacji jest żona pewnego burmistrza, który to jest politycznie związany z panią Jordan
ojkofobia cudna rzecz
7. sliwa007
W USA F1 jest tak samo popularna jak w Polsce baseball.
Gdyby ktoś zgłosił się do jakiegoś miasta np. Gdańska i powiedział coś w stylu: Dajcie nam kilkadziesiąt mln PLN, zakorkujcie sobie na kilka dni 1/5 miasta bo część ulic musimy zamknąć, do tego narobimy wam dużo smrodu i hałasu a w zamian zrobimy wam mecz baseballa. Myślę, że to by nie przeszło i nie wynikałoby to z tego, że władze Gdańska nie szukają prestiżu i zarobku tylko dlatego, że pewne kręgi kulturowe mają swoje upodobania i w tym zakresie dobierają sobie imprezy sportowe.
Tak samo jest z F1 w Miami, pchają się na siłę tam gdzie ich nie chcą.
8. Jacko
@7. sliwa007
Tak, w tym też jest dużo racji. Chociaż taki Londyn czy Paryż też się nie zgodziły na "podniesienie sobie prestiżu" przez F1, a przecież były plany organizacji wyścigów na ulicach tych miast.
9. p1stolet
@8 Bredzisz... nie było planów organizacji wyścigu w Paryżu, a plany Londynu to odroczone sa na razie z powodów nowego kontraktu Silverstone mającemu im wylacznosc na goszczenie F1 w kraju na następne dwa lata... A później to sie zobaczy
10. p1stolet
@up sprostowanie na następne 3 lata
11. Jacko
@9. p1stolet
Nie powinienem odpowiadać, bo zazwyczaj z burakami którzy zaczynają od "bredzisz" nie dyskutuję, ale się zniżę: oczywiście, że były takie plany. Taki mały cytat: "Grand Prix Paryża od lat jest moim marzeniem - mówi szef Formuły 1 Bernie Ecclestone". Był pomysł wyścigu na ulicach miasta, był pomysł wyścigu w Disneylandzie, a na końcu plan budowy nowego toru w podparyskim Yvelines.
12. p1stolet
@9 w takim razie musiałem cos przeoczyć kiedy to było? (a i jeszcze jedno wybacz za "bredzisz")
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz