Alfa Romeo złożyło oficjalną apelację od decyzji sędziów z GP Niemiec
Ekipa Alfa Romeo potwierdziła, że postanowiła jednak złożyć formalne odwołanie od decyzji sędziów Grand Prix Niemiec, którzy po wyścigu ukarali 30-sekundowaymi karami obu jej kierowców, pozbawiając ich przy tym zdobytych punktów.Na ich karach skorzystali przede wszystkim Lewis Hamilton i Robert Kubica, którzy tym sposobem przesunięci zostali na ostatnie dwa punktowane miejsca.
Po wyścigu szef ekipy, Fred Vasseur sugerował, że problemy z pracą sprzęgła pojawiły się podczas podążania bolidów za samochodem bezpieczeństwa przed startem wyścigu i że jego zespół nie miał wpływu na taki stan rzeczy.
"Sytuacja pojawiła się podczas okrążeń jakie spędziliśmy za samochodem bezpieczeństwa przed startem z pól startowych: mieliśmy problem z błędnym funkcjonowaniem sprzęgła, który był poza naszą kontrolą i dlatego będziemy dalej badali ten przypadek" mówił wtedy Vasseur.
Zespół z Hinwil zgodnie z procedurami FIA w niedzielę wieczorem zgłosił do FIA chęć apelacji, a przed GP Węgier potwierdził, że złożył także formalny wniosek o rozpatrzenie sprawy przed Międzynarodowym Trybunałem Apelacyjnym FIA.
Ekipa poinformowała o tym za pośrednictwem Twittera: "Alfa Romeo Racing złożyło apelację od decyzji sędziów GP Niemiec numer 56 i 57."
komentarze
1. evildeamon0
I tutaj jeżeli FIA powie, że jednak Alfy zostają to będzie czysty idiotyzm. Nie ze względu na Kubicę tylko jakby faktycznie mieli problem to czemu nie powiedzieli o tym od razu? Proste ten "problem" to pic na montaż myśleli że FIA się nie skapnie a teraz udają głupich. Ale jak FIA zrobi, że jednak punkty dostaną to KUB powinien jechać bolidem z 2010 bo w sumie walić przepisy, skoro bolid im się nie zgadzał i nie był regulaminowy to może RBR powinien dać bolid też z 2010 lub taki który wtedy był najlepszy bo po co regulaminy. Powinni odmówić, bo to alfa zepsuła sprawę trzeba było nie kombinować, a jak będzie inaczej cóż to FIA strzeli sobie w kolano. I wtedy można będzie powiedzieć oficjalnie że F1 z taką FIA jest już gniotem.
A innym którzy, a że to podczas startu. Jakby byli uczciwi to poinformowali FIA od razu po starcie i wtedy może dostaliby max karę 5 sek w pit stopie co przy tylu SC byłoby dla nich obojętne. Chcieli dojechać do końca i "jakoś to będzie" to mają za swoje i tyle.
2. ahaed
Nie zmienią decyzji z jednego prostego powodu. Bo wtedy każdy odwoływałby się od niekorzystnej decyzji FIA. Po za tym, wyszliby na idiotów.
3. belzebub
Wy nie rozumiecie jednego, że obecne bolidy są skomplikowanymi jednostkami, a część zapisów w regulaminie nie jest dostosowana nie tylko do nowych realiów, ale nawet nie przewiduje sytuacji, że pewne tryby poszczególnych elementów może jakby żyć własnym życiem. Zwłaszcza w przypadku elektroniki.
Dlatego pewne decyzje i związane z nimi kary nie powinny być podejmowane w dniu zawodów, tylko w wydłużonym czasie, jeśli wymaga to dokładniejszej analizy.
Wy winicie zespół, a wina może leżeć po stronie sędziów, którzy zbyt ogólnikowo podeszli do sprawy.
Dlatego nie tylko FIA powinna teraz jeszcze raz dokładniej sprawdzić problem w obu bolidach, ale powinien zmienić przepisy.
4. goralski
well, jednak "awaria" w dwóch bolidach jednego teamu jednocześnie brzmi dosyć...podejrzanie ;)
5. zenobi29
Ferrari swoje pierwsze mistrzostwo(z M. Schumacherem) - też zdobywało na jednym wielkim kancie ?
Chodzi tu o ruchome części podwozia....między innymi też z Polski)Bielsko Biała - była ich producentem)
Niestety Jeden drugiego chce wy...?. - niekoniecznie bezboleśnie;/
6. obiektywny2019
Kary i punkty przy zielonym stoliku, mają takie samo znaczenie jak zeszłoroczny śnieg.
7. dexter
Powiedzmy tak, ze w szwajcarskim zespole Sauber pracuja ludzie, ktorzy dosc dlugo sa w F1 i takie osoby powinny bardzo dobrze znac przepisy. Cala historia jest dosc skomplikowana. Na poczatku trzeba zaznaczyc, ze beneficjantem wydarzenia jest Lewis Hamilton i Robert Kubica. Hamilton, poniewaz dostal 2 punkty i wskoczyl na pozycje 9 oraz Kubica, ktory po swoim powrocie do F1 w takich okolicznosciach szczesliwie zdobyl pierwszy punkt dla Williamsa.
Cala ta sprawa ma z tym do czynienia, ze podczas startu cos ze sprzeglem w Alfa Romeo nie funkcjonowalo tak jak trzeba. Decyzja zostala ogloszona dosc pozno, poniewaz najpierw dane musialy zostac odpowiednio zweryfikowane. Tutaj nie chodzi wprost o sprzeglo tylko o ruch dloni albo ruch palca na drzwigni sprzegla. Dlon kierowcy wyscigowego obsluguje w F1 sprzeglo i silnik. I tutaj dla wszystkich sa klarowne przepisy. Pomiedzy nie moze powstac nic innego jak relacja liniowa i rowniez czasowa. Tzn. gdy kierowca puszcza sprzeglo to musi sie cos wydarzyc i tutaj sa limity. Takie rzeczy (limity) powstaly miedzy innymi z tego powodu, poniewaz technika w miedzyczasie nie moze przejac pracy kierowcy wyscigowego.
Ale - jak zwykle w F1 pracuja najlepsi i najmadrzejsi inzynierowie na swiecie, ktorzy potrafia przeczytac co w tych limitach jest zapisane. Sa pewne rzeczy, fachowo tzw. "loopholes", ktore w pewnym zakresie zawsze mozna troche zmienic. I tutaj zespol Sauber lub poprawnie mowiac Alfa Romeo powiedzial, ze "zrobilismy tak i sadzimy iz to jest legalne". Dlatego teraz jest odwolanie przeciwko decyzji FIA (24 wrzesnia ma zostac podjeta decyzja). W efekcie koncowym zawsze jest tak, ze inzynierowie chca pomoc swoim kierowcom, aby podczas deszczu na starcie kola nie obracaly sie w miejscu.
Kiedys byl taki temat jak napinanie sprzegla dosc wazny, ale to jest tez zupelnie cos innego. Napinanie oznacza, ze jedna noga jestem na hamulcu, a druga noga czekam az sprzeglo zaczyna gryzc (tak aby pojazd wprowadzic do ruchu) i nastepnie sprzeglo zostaje puszczone. Takie rzeczy jednak w F1 nie sa powszechne.
Naturalnie to by byla wymarzona historia dla Alfa Romeo, a tutaj punkty zostaly zabrane. Alfa ma takie prawo i protest lub odwolanie moze zlozyc. Zobaczymy co bedzie dalej. Po historii z Sebastianem Vettelem i Ferrari w Kanadzie wiadomo, ze sprawa moze zostac na nowo rozpatrzona tylko wtedy jesli sa nowe dowody. Alfa twierdzi, ze takie dowody posiada. W kazdym razie 6 000 euro, ktore zespol musial zaplacic za kazdy pojazd, aby moc w ogole zlozyc protest, ewentualnie sa dobrze zainwestowana lokata pieniezna. W efekcie koncowym pod koniec sezonu moga oznaczac grube miliony z garnuszka FOM - 10 punktow w tabeli konstruktorow oznacza pozycje 6, a nie 9.
PS. W Szwajcarii koszty utrzymania malego zespolu sa ekstremalnie wysokie i odpowiednio wynagrodzenie dla personelu, tzn. mechanikow i inzynierow rowniez jest bardzo wysokie. W Wielkiej Brytanii z identycznym budzetem mozna zatrudnic wiecej pracownikow i firma pracuje bardziej wydajnie. Taka ciekawostka: dawniej w Szwajcarii bylo tak, ze zespol Sauber nie mogl zatrudnic niemieckich lub brytyjskich inzynierow tylko pierwszenstwo posiadal personel na rodzinnym rynku pracy.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz