Vasseur nie wyklucza objęcia głównej posady w Ferrari
Frederic Vasseur nie wyklucza, że w przyszłości mógłby dowodzić ekipą Ferrari. Po sezonie 2018 zespół z Maranello rozstał się z Maurizio Arrivabene, a na szefa zespołu promował dyrektora technicznego, Mattię Binotto.Słowa Frederica Vasseura nabierają w tym względzie szczególnego znaczenia, a przyszłość Binotto jako szefa Scuderii może być zagrożona.
Vasseur wszedł do świata Formuły 1 najpierw obejmując kierownicze stanowisko w Renault, a później przejmując stery w Sauberze. Jego CV jest jednak imponujące, a działem Francuza jest stworzenie wraz z Nicolasem Todtem ekipy ART, która odnosi sukcesy w Formule 2.
Zapytały przez francuskie TF1 czy może zostać szefem Ferrari, odpierał: "Wszystko jest możliwe."
"Zaczynałem tutaj na torze Paul Ricard w Formule Renault będąc na 15 czy 20 miejscu w stawce, tak więc wszystko jest możliwe."
"Skupiam się na tym co obecnie robimy, gdyż jest to najważniejsze. Uważam, że Mattia wykonuje dobrą robotę. Jeżeli chodzi o całą resztę, przekonamy się później."
Alfa Romeo dobrze rozpoczęło sezon, ale zaliczyło spadek formy, który we Francji został nieco przezwyciężony.
"Mieliśmy dwa albo trzy wyścigi, podczas których z różnych względów nie udało nam się" mówił Vasseur dla Auto Hebdo. "Poprawiamy się i jesteśmy zadowoleni, w szczególności, że mamy kilka poprawek - głównie aerodynamicznych, które wkrótce się pojawią."
komentarze
1. sliwa007
Binotto w zasadzie kontynuuje "dzieło" Arrivabene. Dalej w centrum jest primadonna Vettel ze specjalnymi uprawnieniami, dalej mamy strategów z księżyca, dalej Ferrari nie radzi sobie z bolidem i nawet za bardzo nie wiedzą co zrobić.
Mamy za to dużo narzekania, marudzenia i szukania dziury w całym wszędzie tylko nie u siebie.
Vasseur ładnie posprzątał bałagan po Kaltenborn a teraz trzyma Saubera na jako takim poziomie.
Dla Ferrari może być dobrym kandydatem, ale z drugiej strony nie wiem na ile nowy szef dostałby wolną rękę w rządzeniu. No i presja, w Ferrari jest najwyższa, Sauber to w zasadzie oaza spokoju w porównaniu do ferrari.
2. belzebub
Problem z Ferrari leży na wielu płaszczyznach. Oprócz czynnika ludzkiego jeśli chodzi o zarządzanie, nacisk odgórny na sukcesy, w końcu to Ferrari. Mamy też problem na etapie konstrukcyjnym. Przypomnijmy zeszły sezon, jak w jego trakcie musieli wracać do starej specyfikacji bo nowa przyniosła pogorszenie osiągów. Oczywiście sytuacja nie wygląda tak jak w Williamsie, ale mają problem również w tym obszarze. Ostatnio oglądałem ciekawe porównanie przedniego zawieszenia Mercedesa i Ferrari. Mercedes ma przednie koła lekko pochylone, przez co na zakrętach mają większy obszar styczności z nawierzchnią. Koła w Ferrari są ustawione prostopadle, przez co nie mają takiej styczności. To wpływa też na ich temperaturę. To tylko jeden z przykładów, że przy podobnym budżecie mają lepszy zespół inżynierów.
Wracając do zarządzania, wydaje się że w Mercedesie to wygląda bardziej stabilnie, chociaż nie wiadomo co będzie po odejściu Dietera Zetsche. Jego następca ma podobno odmienną politykę jeśli chodzi o sport motorowy, ale zobaczymy.
Poruszyłeś kwestię strategii, choć w Mercedesie też zdarzały się wpadki, to jednak w Ferrari gorzej to wygląda. Ile wyścigów w ostatnim czasie zawaliło Ferrari grając pod Vettela?
W Ferrari są potrzebne zmiany, ale gruntowne jeśli chodzi o system zarządzania, bo bez nich kolejna zmiana dyrektora obecnie w postaci Binotto nic nie zmieni.
3. belzebub
Winno być:
To tylko jeden z przykładów, że przy podobnym budżecie, Mercedes ma lepszy zespół inżynierów.
4. sliwa007
2. belzebub
To jest camber, czyli kąt nachylenia kół. Parametr ściśle kontrolowany przez Pirelli, są wąskie widełki w których zespoły muszą się poruszać.
Zbytnie nachylenie kół owszem daje zyski w zakrętach, ale jednocześnie ma ujemny wpływ na trakcję, wyjście z zakrętów i nabieranie prędkości, bo opona nie przylega całą powierzchnią do toru i następuje poślizg. Przez to się przegrzewa i szybciej zużywa.
5. belzebub
Finalnie jest jednak zyska, a nie stracie z tego tytułu, zwłaszcza że Ferrari ma problem w zakrętach, choć tutaj wg nich świadczy o zbyt małym docisku. Widziałem, jak układa się w zakręcie opona u Ferrari i Mercedesie, z korzyścią u srebrnych strzał.
6. sliwa007
5. belzebub
Tak, ale to nie jest kwestia konstrukcji tylko ustawień. Zespół może w trakcie jednego GP zmienić to ustawienie dowolnie poruszając się w widełkach zalecanych przez Pirelli.
Ferrari gdyby chciało, to mogą zrobić tak samo jak Mercedes, nie ma z tym problemu, ale te bolidy mają inną charakterystykę, inaczej są zbudowane i widocznie mniejszy kąt pochylenia kół w Ferrari lepiej się sprawdza. To nie jest kwestia wyższości Mercedesa nad Ferrari tylko kwestia optymalizacji ustawień pod taki pakiet jakim się dysponuje.
7. obiektywny2019
@2
A jaką różnicę zrobiłoby gdyby Leclerc był przed Vettelem ale za dwoma Mercami?. Ani jeden ani drugi kierowca nie są w stanie walczyć z Mercedesem. Jak cała presja spadnie na młodego to zacznie rozwalać bandy i robić spiny a wtedy Vettel odżyje. Nie ma w stawce kierowcy, który poradziłby sobiez presją jaka panuje w Ferrari.
8. Amnes
7. Zapomniałeś o Robercie
9. obiektywny2019
Nie zapomniałem.
10. TomPo
@5, @6
w tym roku Merc i Ferrari maja zupelnie inne zawieszenia.
W Ferrari opona jest wiecznie prostopadle do nawierzchni, w Mercu jest na acentrycznym zawiasie i opona zmienia kat nachylenia w zaleznosci od docisku.
Teoretycznie rozwiazanie Ferrari (stare) powinno byc bardziej przewidywalne i lepsze, ale jak widac to rozwiazanie Merca goruje w zakretach, gdzie opona "atakuje" asfalt pod katem.
Do tego odwrocone przednie skrzydlo, skopane pewnie cos w aero bo poszli w predkosc maksymalna i mamy to co mamy, czyli Ferrari jest mocne na paru torach (Kanada, Monza) a na reszcie zostaje z tylu.
11. XandrasPL
TomPo ogląda GP Confidential a nikt z Ferrari tego nie zobaczył i dalej nie wiedzą co się dzieje, żeby opona dała lepsze osiągi w zakrętach.
12. TomPo
@11
zeby to bylo takie proste :)
Niestety to jest caly pakiet. Muslieliby przemodelowac caly bolid, a i tak nie wiadomo czy cos by to dalo.
No niestety, w tym roku nie trafili z konstrukcja i tyle.
Jest to o tyle dziwne bo wiecznie slyszy sie w F1 jedno slowo "docisk", a Ci olali docisk i zbudowali bolid dobry tylko na Monze.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz