Relacje Red Bulla i Renault po GP Węgier ponownie zaliczają dołek
Po wyścigu na Węgrzech relacje między Red Bullem i Renault zaliczają w tym roku kolejne dołki. Tym razem to Max Verstappen nie dojechał do mety wyścigu na skutek kolejnej awarii układu napędowego Renault, do której doszło już na początku wyścigu pod Budapesztem.Po wyjściu z bolidu dla niemieckiego Bilda dodawał: "Płacimy miliony za te silniki. Ale to co otrzymujemy to jakieś gówno."
20-latek dodawał, że mimo słabej niezawodności, "brakuje mu także mocy".
Furia Verstappena na Węgrzech udzieliła się również Christianowi Hornerowi, szefowi Red Bulla.
"Myślę, że nie powinniśmy się więcej dziwić" mówił po wyścigu. "Niemniej płacimy Renault wiele milionów za te silniki, a nie otrzymujemy produktu klasy premium."
Od przyszłego roku Red Bull korzystał będzie z jednostek napędowych Hondy.
komentarze
1. TomPo
Oj tam panowie... jakos Renault musi odrobic punkty do Was i umacniac sie na swojej pozycji.
Bo to pierwszy raz takie "magiczne" przypadki z Renault ?
Zaraz uslyszymy od Francuzow, ze sami sa sobie winni bo uzywaja zlego oleju...
2. Kubssson
Red Bull pali sobie mosty , musza byc bardzo pewni silników Hondy .
3. Heytham1
@2 Mogą teraz mówić o silniku Renault co chcą...i tak już do nich nie wrócą więc bez znaczenia są ich relacje. Jedynie w tym wszystkim może ucierpieć Sainz bo Red Bull może im na złość go zabrać i wsadzić do Toro Rosso...
4. Kubssson
@3 pewne w F1 jest to że nic nie jest pewne, nie wiadomo jak im sie ułoży z Honda a patrząc jak szybko Honda i Toyota zawinęły sie ostatnim razem Red Bull może za chwile szukać nowego dostawcy... rok temu McLaren przerabiał ten sam temat i pewnie dzis ograniczyłby krytykę pod adresem Hondy , nie twierdze ze nie zmieniliby silnika ale woleliby zachować lepsze relacje
5. toddlockwood
Nie moge się doczekać aż Crashstappen wyleci z F1.
Nawet na Węgrzech na pierwszym zakręcie musiał w kogoś przywalić i sie poprzepychać. Całe szczęście nic sie nikomu nie stało.
6. sliwa007
"Niemniej płacimy Renault wiele milionów za te silniki, a nie otrzymujemy produktu klasy premium."
O ile mnie pamięć nie myli te grube miliony to płacicie za głupotę i brak szacunku do partnera. Tylko skromny ułamek całej sumy jest za silniki, czyli w sumie cena adekwatna do jakości.
7. Heytham1
@4 Red Bull to nie McLaren...
Puszki widzą potencjał w silniku Hondy...z resztą gołym okiem widać jaki progres zrobili względem zeszłego roku a za rok zapewne będzie jeszcze lepiej bo Japończycy w końcu obrali właściwy kierunek.
Posiadanie silnika na własność jest tym czego potrzebuje Red Bull. Renault niestety lubi utrudniać swoim klientom by się do nich zbliżyć w klasyfikacji..rok temu Toro Rosso a teraz padło na Red Bulla.
Dlatego według mnie prędzej Red Bull zbuduje własny silnik niż wróci do Renault.
8. DOMV33
@5 czepiasz się zawodnika z talentem ale ze zbyt agresywnym podejściem do wyprzedzania na starcie chodzi o to żeby szukać miejsca przepychać się wyprzedać skoro dla ciebie walka na pierwszym zakręcie jest zbyt niebezpieczna to oglądaj sobie jakieś inne rzeczy bo ty chyba jednej z najważniejszych cech startu nie rozumiesz prawda że Verstappen potrafi czasami przesadzić ale ma talent i tego nie zaprzeczysz
9. Kubssson
@7 Red Bull to nie Toro Rosso, oni nie zostawia wolnej ręki Hondzie w kwestii rozmiarów silnika . RB ma bardzo wymagające nadwozie i koncepcja ?size zero? moze nie wystarczyć . Co do budowy silnika - jeżeli zostanie na takim samym poziomie skomplikowania jak teraz to RB prędzej zgodzi sie na 3 letnie jednostki Renault niż cos sam zbuduje - wiesz jaka to kasa ? Chyba ze wrócimy do V8 bez turbo ...
10. Heniek007
@6 MIliony-milionami, nikt z nas nie jest księgowym jakiegokolwiek zespołu F1. Renault zdemaskowało się tym, że nie potrafi wyprodukować konkurencyjnego silnika-ani dla siebie, ani dla zespołu klienckiego. Myślę,że bardziej o to poszło,niż o jakieś sentymenty i boczenie się na siebie.
Red Bull Racing tonie i chwyta się brzytwy. Co z tego wyjdzie, zobaczymy w następnym sezonie. Kibicuje Hondzie całym sercem i nie mam nic przeciwko by z RBR wróciła do walki w czołówce.
11. Heytham1
@9 Nawet jeśli to Renault nie sprzeda już silników z prostej przyczyny...oni chcą fabrycznym zespołem powrócić na szczyt. W tym roku walczą o czwartą pozycje i są na dobrej drodze by to uczynić. Kolejnym celem będzie trzecia pozycja za rok...to także jest do zdobycia biorąc pod uwagę jak z roku na rok poprawiają swój pakiet. Dodatkowym ułatwieniem będzie to że pierwszy rok współpracy Red Bulla z Hondą może być ciężki ze względu na przebudowę całego nadwozia w obrębie silnika. Ale Renault już nie wróci do współpracy z Red Bullem tym bardziej kiedy dobiją mocą jednostki do Ferrari i Mercedesa...dla Renault wtedy taka współpraca byłaby strzałem w stopę biorąc pod uwagę jakie nadwozia potrafi budować Red Bull. Puszki wiedzą że już nigdy nie wrócą do współpracy i uważam że na wiele sezonów będą związani z Hondą a będzie to udana współpraca.
12. sliwa007
10. Heniek007
Ale za to, że Renault nie potrafi zbudować konkurencyjnego silnika to już pretensji mieć nie mogą. Pretensje mógł mieć McLaren do Hondy bo oni weszli we współpracę i dostali jakieś gwarancje. No może nie gwarancje, ale zapewnienia. Tutaj Red Bull biegał za Renault z workiem pieniędzy w zębach i prosił o silniki. Renault nic nie obiecywało, idą swoim tempem.
Czy Red Bull tonie to też nie takie oczywiste. Oni potrafią odwrócić losy na swoją korzyść, są sprawni w zarządzaniu i planowaniu. Potrafią rozpychać się w tym doborowym towarzystwie i raczej wychodzą z założenia, że w każdym partnerstwie w jakie wchodzą to oni są bardziej atrakcyjnym partnerem.
Z Hondą mogą więcej tracić do Mercedesa czy Ferrari, ale raczej dalej będą trzecią siłą w stawce, tutaj nie stracą. Za to finansowo na pewno będą dużo do przodu. A od strony sportowej to jeszcze zobaczymy, ja Hondy nigdy nie skreślę.
13. Heniek007
@12 Oczywiście, że nie mogą mieć pretensji-dlatego słusznie przechodzą na silniki Honda, bo innej alternatywy nie mają. Renault pokazało,że nie są w stanie rywalizować z Mercedesem-chyba,że Pan Budkowski będzie lekiem na całe zło;)
"Oni potrafią odwrócić losy na swoją korzyść, są sprawni w zarządzaniu i planowaniu. Potrafią rozpychać się w tym doborowym towarzystwie i raczej wychodzą z założenia, że w każdym partnerstwie w jakie wchodzą to oni są bardziej atrakcyjnym partnerem."
Podpisuje się pod Twoimi słowami i mam nadzieję, że ta współpraca potoczy się lepiej niż z Mclarenem.
14. Kubssson
@11 wow prawdziwy prorok z Ciebie . Koncepcja posiadania silnika na wyłączność jest oczywista jeżeli chce sie walczyć o najwyższe cele. Dlatego Dennis zdecydował sie na rozmowy z Honda kiedy Mercedes stworzył fabryczny zespół . Chodzi mi o to ze dopóki mamy 4 dostawców silników i 10 zespołów to nigdy nie wiadomo z kim przyjdzie Ci rozmawiać za 2 -3 sezony . Honda sprawdziła sie w Toro Rosso , czy sprawdzi sie w RB z dużo bardziej wymagającym bolidem? A co jeżeli nie zdołają zaadoptować odpowiednio silnika do wymagań bolidu , kolejna gala krytyki moze spowodować ze Japończycy sie zawiną z F1 do tej pory ładują ogromne pieniądza be wyraźnych efektów , wówczas RB będzie skazany na Renault .... Scenariuszy moze byc wiele o nie możesz powiedzieć ze juz nigdy nie będzie współpracy miedzy RB i Renault bo tego po prostu nie wiesz .
15. Heytham1
@14 Nie jestem żadnym prorokiem...po prostu piszę co myślę o tej całej sprawie a jak faktycznie będzie to zobaczymy.
Natomiast zrozum, że za dwa czy trzy sezony Renault może dojść do momentu kiedy ich silnik będzie bardzo konkurencyjny a do tego stworzą dobry samochód...na bank nie będą wtedy chcieli się nim dzielić z zespołem tak mocnym jak Red Bull. Przecież to samo było z Mercedesem i Ferrari kiedy Red Bull chciał kupować od nich silniki. Nie chcieli im ich dać bo wiedzieli że to będzie samobójstwo dla ich ekip. Z końcem tego sezonu kończy się na dobre współpraca Red Bulla i Renault a Red Bull może liczyć w najbliższych latach tylko na Hondę bądź nowego producenta który dołączy do F1 co jest mało prawdopodobne przy obecnych przepisach.
16. dexter
@sliwa007
Metody Red Bulla sa bardzo proste:
1) propaganda
2) nadzieja, ze partner sam zrezygnuje
3) ostatnia mozliwosc: rozwiazanie umowy z parnerem
4) w miedzyczasie spekulacje na temat wycofania sie z F1 i nadzieja, ze ktos w koncu udostepni silnik
Naturalnie nigdy nie mozna mowic nie. Ale Mercedes, Ferrari i Renault dokladnie zdaje sobie sprawe, kogo wprowadza do wlasnego domu. Red Bull to nie jest Sauber, Force India Williams czy HaasF1. Zespol z Milton Keynes ma budzet, prersonel i know-how jak fabryczny zespol.
Ponadto, ktory producent chce doswiadczyc tego, co przezywa Renault? Red Bull ze swoim partnerem nie obchodzi sie wrazliwie. Jesli sie powiedzie, tzn. jest sukces, auto wygrywa. Jesli jest porazka, to wyniki przypisywane sa do silnika.
17. Kubssson
@ 15 Zgodnie z obecnymi przepisami jest obowiązek dostarczenia silnika zespołowi który nie posiada wlasniej jednostki . Wiec jeżeli zabraknie Hondy to bedą musieli iść w łaski zespołu który dostarcza najmniejsza ilość silników ...
18. dexter
@Kubssson
Honda dzisiaj nie mysli o takich rzeczach aby wycofac sie z F1. Jest nowa konstelacja, tzn. jest nowe rozdanie kart, a japonski dostawca ma cos do udowodnienia. Honda w zakresie rozwoju silnika moze w pelni skoncentrowac sie na nowych olejach i smarach. Toro Rosso rowniez uzywa paliwo amerykanskiego producenta. W Hondzie Red Bull bedzie quasi fabrycznym zespolem i taki deal dla Red Bulla jest lukratywny.
Japonczycy stworzyli struktury, ktore troche uwalniaja ich od izolacji. Dzisiaj japonskiemu producentowi pomagaja ludzie zwiazani niegdys z Mercedesem. Jest Axel Wendorff, jest Mario Illien. Ponadto producent sciagnal do swojego dzialu technicznego takze kilku inzynierow z doswiadczeniem w F1. Stabilnosc jednostki napedowej jest w miedzyczasie w miare pod kontrola. Problem MGU-H zostal rozwiazany. A Red Bull ma wszystkie dostepne dane, ktore potrzebne sa do dokladnej analizy.
Rowniez czas umowy nie jest zadnym zaskoczeniem. Umowa podpisana jest na okres dwoch lat. Po dwoch latach wspolpracy Red Bull znow bedzie wolny na rynku, aby przeprowadzic nastepna zmiane. Caly czas mowa jest o Porsche. Dzisiaj nie jest wykluczone, ze producent z Zuffenhausen od 2021 moze wejsc do F1. Takze ryzyko dla Red Bulla jest zminimalizowane.
19. Kubssson
@ 18
dexter - pełna zgoda w kwestii Hondy , ja rownież uważam że oni nie przyszłi tu na chwile , kasa jaka włożyli w rozwój jednostki jest niebotyczna i nie chcą zakończyć przygody z F1 jako niewypał . Jedyne o co mi chodzi to fakt że dynamika zmian w F1 jest spora jestem w stanie sobie wyobrazić sytuacje kiedy Honda doścignie jednostki napędowe Mercedesa czy Ferrari ,pytanie czy wówczas nie pomyślą o własnym zespole (historia zna takie przypadki :) . Wówczas RB będzie tak samo zespołem klienckim , wejście Porsche uzależnione od tego jakie silniki bedą obowiązywały w 2021 , obecna technologia jest bardzo skomplikowana i nawet taki gigant jak Honda potrzebowała kilka lat aby stworzyć sensowna jednostkę . Porsche może pokusić sie aby wejść do F1 kiedy szanse zostaną wyrównane a żadnemu obecnemu producentowi silników nie jest to na rękę . Dopóki nie masz pełnej niezależności w kwestii silnika nie powinno sie tak traktować partnerów biznesowych w mediach (choćby ryzyko zostało zminimalizowane na wszystkich frontach) . Odrębna sprawa jest szacunek do firmy z która świętowało sie największe sukcesy w historii . Ok - współpraca moze sie nie układać ale można zakończyć współpracę w godny sposób . Tyle :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz