Marchionne: Binotto nie zastąpi Arrivabene
Sergio Marchionne zdementował ostatnie doniesienia prasowe jakoby przyszłość Maurizio Arrivabene w zespole Ferrari wisiała na włosku po wydarzeniach z ostatnich kilku wyścigów, w których Ferrari w zasadzie straciło szansę na walkę w tym roku o tytuły mistrzowskie z Mercedesem.Zapytany wprost czy Arrivabnee zostanie zastąpiony przez dotychczasowego dyrektora technicznego, Mattię Binotto, Marrchionne odpierał: "Nie. Zarówno Mattia, jak i Maurizio byli zaangażowani w ten proces. Wybieranie między jednym a drugim to idiotyczny pomysł."
"Obaj dowodzili, gdy to wszystko się działo i technicznie ja również przy tym byłem, gdyż byłem prezesem."
"To nie rozwiąże jednak naszego problemu. Musimy wygrywać, to najważniejsza kwestia. Nie sądzę, że wpadki te można przypisać do pojedynczej osoby. Rozwiązujemy już te sprawy."
Sergio Marchionne wcześniej głośno mówił, że Ferrari zapłaciło wysoką cenę za ignorowanie kontroli jakości w swoim zespole F1, a kilka dni po pierwszych problemach do Maranello ściągnięta została z Fiata specjalistka do spraw związanych z kontrolą jakości, Maria Mendoza.
Marchionne potwierdził, że nie zamierza wprowadzać dalszych roszad personalnych w zespole w związku z zaistniałą sytuacją: "Nie sądzę, abyśmy musieli przetasowywać zespół."
"Rzeczy, które wydarzyły się w ostatnich trzech azjatyckich wyścigach stanowiły zbiór najbardziej niefortunnych wydarzeń."
"Za wyjątkiem problemów technicznych, które mieliśmy i które były wywołane jakością użytych materiałów, wszystko inne stanowiło jedynie przypadek."
"Prawdopodobieństwo powtórzenia takich błędów jest niewielkie. Dokonaliśmy jednej zmiany w organizacji, dołączając do niej kogoś, kto ma doświadczenie w kontroli jakości i będzie w stanie wzmocnić nasz zespół."
"Z resztą jesteśmy w stanie sobie poradzić. Będzie dobrze, nie sądzę, że musimy zmieniać zespół i wprowadzać jakieś zmiany."
"Ten zespół wie jak wygrywać i wie co trzeba zrobić. Musimy zostawić mu jedynie trochę przestrzeni do działania."
komentarze
1. toddlockwood
Dokładnie.
2. yaneq
Szkoda, liczyłem na walkę do samego końca.
Teraz szansą dla Ferrari byłyby awarie i kary dla Hamiltona.
Ale raczej po zawodach... No cóż, Hamilton jest w tej chwili rewelacyjny.
3. zaodrze244
Specjalistka z fiata od kontroli jakości, mają poczucie humoru ci makaroniaze teraz to juz na pewno nic nie wygrają hahaha
4. TomPo
"Binotto nie zastąpi Arrivabene" - to Arrivabene zostanie zastapiony przez Binotto xD
Co nie zmienia faktu, ze ciezko im kibicowac bo wiecznie cos, no i sam sklad kierowcow mi nie pasuje w tej chwili. RAI to juz sie chyba jezdzic odechcialo i rzemieslniczy tylko na torze.
5. IrBiss
W pracy mam do czynienia z włoskimi firmami. To są naprawdę bardzo trudni ludzie do współpracy w sferze inżynieryjnej. Ich tryb pracy i rozumowania dużo różni się od innych europejskich krajów. I podziwiam ich za czasy Schumahera, gdy potrafili coś zrobić naprawę dobrze.
6. mirqus
@3 , sądząc po nicku, jeździsz pewnie audikiem w tedeiku ( to tak na rozluźnienie atmosfery), ale mam pytanie, kiedy to ostatni raz mialeś do czynienia z samochodami Fiata lub porównywałeś je do równorzędnych modeli innych marek, pewnie nigdy, bo jeśli tak, to zauważyłbyś zapewne, że proporcje dotyczące jakości, znacząco się zmieniły i to niestety dla Ciebie , na korzyść Fiata. Były czasy, kiedy Fiat robił świetne auta, potem przyszły czasy, kiedy robił złe, ale obecnie niczym nie ustępują konkurencji i to wie każdy, który na poważnie zajmuje się motoryzacją. Opinie typu " Fiat g...o wart a Ford to jego brat" już dawno przestały być aktualne i trącą ignorancją i totalną niewiedzą w temacie.
Pozdrawiam!
7. hubos21
@4
Na tym polega kibicowanie a nie tak jak u nas, że wszyscy kibicują temu co wygrywa, gdzie byli fani Mercedesa jak nie wygrywał w F1? NIe pamiętam takich...
8. Rudolf50
@7
Może dlatego, że Merca nie było w F1 ponad 50 lat ?
Ciężko, żeby przez kilka lat zdobyli liczbę fanów na poziomie Ferrari.
I owszem, prawdziwy kibic zostaje z drużyną w najgorszych chwilach, ale najpierw trzeba go zdobyć, a to łatwiej gdy są sukcesy.
9. rsobczuk
@5 IrBiss - w czasach szumiego nie było tam za dużo włochów. Wszystko trzymał Jean Todt oraz Ross Brown. Obecnie Binotto też Włochem do końca nie jest, bo wychował się i wykształcił w Szwajcarii.
10. PiotrasLc
Moje prywatne zdanie patrząc na powoli zbliżający sie do końca sezon 2017 to Ferrari może powinno pójść w ślady Mercedesa ponieważ największa ich przewaga to nie tylko wspaniały silnik , ale również zwiększony roztaw osi ..... dłuższy bolid jest bardziej stabilny w zakrętach zwłasza w tym sezonie kiedy bolidy własnie tam są dużo szybsze
11. BlahBlah
@3 Jak już wyzywasz od makaroniarzy, rób to poprawnie.
12. StaryCap
zaodrze244, dla ciebie najlepiej by było, jakbyś wyszedł i nie wracał.
13. rsobczuk
@10 PiotrasLc - mercedes powiedział, że będzie skracał rozstaw osi ze względu na niewielkie możliwości konfiguracji auta. Jak widać ich konstrukcja jest szybka na szybkich torach. Ja tam jestem ciekaw jak silnik Mercedesa będzie pracował jak nie będą mieć już przewagi w ilości spalanego oleju.
14. dexter
Przyznam, ze jestem decyzja Sergio Marchionne zaskoczony, tzn. dla mnie taka decyzja byla od samego poczatku byla logiczna, ale przypatrujac sie gdzies z boku na mentalnosc Sergio Marchionne ala: ?hire and fire? mozna bylo obawiac sie tez, ze Maurizio Arrivabene straci prace. Pytanie tylko co by to dalo?
W zespole Ferrari podczas podrozy w Azji tak czy siak musiala panowac juz pewna niepewnosc, poniewaz wszyscy widzieli, ze bardzo duza szansa, tzn. mistrzostwo swiata pomalu zaczyna gdzies uciekac przez palce. A prezydent Sergio Marchionne, sluchajac po wyscigach jego publicznych wypowiedzi niekiedy mozna bylo odniesc takie wrazenie, ze raczej nie jest to osoba ktora wie jak wprowadzic spokoj. Widocznie teraz zrozumial albo ktos mu wytlumaczyl, ze to jest tylko sport, a na koncu tylko jeden zespol i jeden kierowca moze wygrac mistrzostwa swiata. Z tym, ze Sergio Marchionne w swoich wypowiedziach zawsze byl szczery, tzn. mowil to co myslal. Pytanie jest tylko: czy nie lepiej w trudnych momentach wyrazic swoja krytyke wewnatrz zespolu, a nie krytykowac zespol publicznie i to gdzies na parkingu do kamery telewizyjnej? Oczywiscia mozna gdzies zrozumic nacisk ze strony szefostwa koncernu, poniewaz kierownictwo chce widziec liczby, bo tylko w taki sposob moze przekonac inwestorow. Ale publicznie wyrazane hasla ala: ?Ferrari musi byc z przodu. Wszystko inne nie jest Ferrari? moga zawsze z malego kryzysu wywolac duzy kryzys.
No coz, w tym roku pech wyjatkowo dopadl Ferrari. Takie rzeczy moga sie wydarzyc - to jest sport.
Z pewnoscia sytuacja jest glupia, poniewaz w tym roku naprawde wszystko w Ferrari dobrze sie ukladalo, maja auto ktore prawdopodobnie pod kreska jest lepszym autem od Mercedesa, tzn. w calej stawce Mercedes bedzie mial najszybsze auto (jesli wszystkie parametry beda sie zgadzac), ale najlepsze auto ma Ferrari. Z tym, ze zespol ze wzgledu na okolicznosci nie zawsze potrafil wykorzystac sytuacje.
Gdyby dzisiaj szef zespolu Maurizio Arrivabene stracil prace to i tak by nic nie zmienilo, poniewaz najsilniejsza postacia w zespole Ferrari ktora ma bardzo wiele do powiedzenia jest wlasnie Binotto. Mattia Binotto jest technicznym dyrektorem, jest szefem i jest odpowiedzialny za cala technike. On tez jest odpowiedzialny za wszystkie procesy w calej firmie. Binotto jest wlasciwym czlowiekiem na tym stanowisku i z pewnoscia nie mozna mu teraz tez stawiac zarzutow, ze 2 razy pojawil sie gdzies problem z silnikiem.
W zasadzie jest to obojetne czy na szpicy bedzie stal Maurizio Arrivabene lub ktos inny, poniewaz Arrivabene nie jest decydujacym czlowiekiem. Z tym, ze gdyby Maurizio Arrivabene zostal teraz wymieniony to prawdopodobnie w zespole pojawil by sie jeszcze wiekszy niepokoj. A takie rzeczy sa kontraproduktywne.
Politycznie Ferrari tak czy siak jest duza beczka z prochem, poniewaz w zadnym innym zespole nie ma tak duzej presji. A ostatni mistrzowski tytul zostal zdobyty 10 lat temu. Z tym, ze patrzac na dzisiejsza sytuacje z pewnoscia mozna w zespole bardzo duzo pozytywnych rzeczy zauwazyc.
15. dexter
Edit:
tzn. dla mnie taka decyzja od samego poczatku byla logiczna
@zaodrze244
Wydaje sie byc logiczna konsekwencja, ze sciagaja specjaliste z macierzystego koncernu samochodowego i takim sposobem probuja polepszyc i zapewnic jeszcze wieksza jakosc. Mozliwe, ze to jest ten decydujacy kawalek w calych puzzlach ...
Kontrola jakosci jest wazna czescia kultury korporacyjnej i taka doktryna dyktowana jest z gory. Jest wiele mozliwych zrodel bledu. Choc trzeba tez jasno podkreslic, ze kwota bledu np. mechanikow jest w F1 fenomenalnie niska. W 98 procentach praca wykonywana jest bez zadnego zarzutu, czyli jest bezbledna. Kwota bledu wynosi tylko 2 procent! Jest jeszcze cos takiego jak pech, ktory moze sie kazdemu przydarzyc. Pech sie nie pyta kogo i kiedy zaatakowac. Mercedes w tym sezonie mial takze swoje klopoty, tylko ze problemy pojawily sie w bardziej ?dogodnym? momencie.
I nie mozna tez zapomniec, ze usterki techniczne byly i sa czescia tego sportu. Silnik wyscigowy jest prototypem, bolid wyscigowy jest prototypem a skomplikowana nowoczesna technika (high-tech) w takim aucie pracuje na limicie i to jest wlasciwie cud, ze wszystko tak dobrze funkcjonuje. Dzisiaj w porownaniu do dawnych czasow bolidy F1 w zasadzie sa tak niezawodne jak samochody osobowe. A wystarczy tylko spojrzec jakim tempem (szczegolnie topowe zespoly) wprowadzaja dzisiaj nowe rozwiazania i ulepszenia. Jakie jest dzisiaj tempo rozwoju? Prawie co wyscig wprowadzany jest nowy upgrade, za kazdym prawie razem na torze stoi inne auto. Dlatego bledy moga sie zdarzyc, ale w 99 procentach wszystko funkcjonuje prawidlowo. I pod tym wzgledem nie mozna topowym zespolom jak Ferrari czy Mercedes czegos zarzucic.
16. elin
Dobry wieczór dexter,
Czyli Sergio Marchionne ( na szczęście ) nie idzie śladem Luca Cordero di Montezemolo. Który uważał, że za każdy błąd zespołu należy kogoś zwolnić. Co jak się okazało było błędem, a Ferrari przez taką politykę pozbyło się wielu cennych pracowników.
Do powrotu na szczyt potrzeba dużo cierpliwości i spokojnego podejścia, aby opanować ten " włoski chaos ". Czego na pewno by nie ułatwiło pozbycie się Maurizio Arrivabene ...
Pozdrawiam
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz