Ferrari świętuje podwójne zwycięstwo w Monako
Zespół Ferrari w Monako świętuje przełamanie 16-letniej posuchy jeżeli chodzi o zwycięstwa na torze w Monako. Sebastian Vettel w boksach wyprzedził wczorajszego zdobywcę pole position Kimiego Raikkonena, aby sięgnąć po swoje 45 zwycięstwo w karierze i szóste zwycięstwo w barwach Ferrari. Zespół Ferrari wykorzystał problemy Mercedesa i zdecydowanie powiększył swoją przewagę w mistrzostwach w obu klasyfikacjach."To niesamowity dzień. Na okrążeniach przed moim zjazdem do boksu sam bylem zdziwiony swoim tempem, gdyż wcześniej obaj z Kimim mieliśmy problemy z tylnymi oponami. Okrążenia, które dzisiaj robiłem był lepsze od tych, które kręciłem w kwalifikacjach. Ciężko było mi przewidzieć jak szybko będę mógł dzisiaj jechać. W pewnym momencie sądziłem, że o sekundę, może pół sekundy, ale ostatecznie okazało się, że było jeszcze lepiej, a te kółka były kluczowe, abym mógł objąć prowadzenie po wyjeździe z boksów. Wspaniale było objąć prowadzenie i wygrać wyścig. Adrenalina mocno pompowała mi do głowy na tych okrążeniach, ale ogólnie mogłem kontrolować ten wyścig. Prowadzenie na tym torze bardzo pomaga. Nie jedzie się w korku i można złapać lepszy rytm. Gdy tylko założyłem świeże opony, ponownie byłem w stanie kontrolować pozycję. Mieliśmy szansę na finisz na pierwszych dwóch pozycjach i zespół ją wykorzystał. Wspaniale było zobaczyć do czego jesteśmy tutaj zdolni. Dzisiaj zespół zyskał wiele punktów. Minęło trochę czasu od kiedy Ferrari ostatnio tutaj wygrało. To wspaniały dzień. Jazda dla tego zespołu sprawia mi przyjemność. To wspólna robota. Staramy na siebie naciskać a najlepsze jest to, że zespół cały czas rozwija się."
Kimi Raikkonen, P2
"Finisz na pierwszym i drugim miejscu jest tym czego chcieliśmy. To bardzo dobry wynik dla całego zespołu. Oczywiście obecnie nie jestem z tego zbyt zadowolony, gdyż nie liczyłem na drugie miejsce, ale tak to już jest. Gdy wykona się większość ciężkiej roboty i finiszuje się na drugim miejscu nie jest źle, ale liczyliśmy na coś więcej. Gdy wyjechałem z boksów utknąłem za dublowanymi bolidami. To nie by najlepszy scenariusz, ale był również poza moją kontrolą. Podczas kolejnego wyścigu w Kandzie układ toru będzie zupełnie inny: ciężko przewidzieć co się tam wydarzy, ale zobaczymy."
komentarze
1. Klepi
Sebastian wygrał 45 raz, nie 44 ;)
2. YOOGI
PIT Vettela 3.1s , PIT Raikkonena 3.4s, to tyle w temacie, fakt Vettel cisnął jak szalony przed zjazdem ale Rai też pięknie jechał po założeniu nowych opon.. jak dla mnie standardowo ustawiony wyścig Ferrari pod kierowce nr 1.
3. amol
Procesja a nie wyścig, nuda totalna. Prestiż to jest w Monako, ale tor jest do d...y nie da się wyprzedzać, wszyscy jadą gęsiego.
4. Blazefuryx
2. Serio? Naprawdę myślisz, że mechanicy ze stoperami w rękach i perfekcyjnym wyczuciem "ustawili" Vettelowi wyścig wykonując jego pitstop o 0.3s szybciej? Myślisz, że Ferrari bawiłoby się w ten sposób, gdy istniało ryzyko, że Ricciardo objedzie jeszcze Raikkonena, gdy ten pierwszy wykonywał okrążenia na poziomie 1:16.100? Naprawdę sądzisz, że ten ułamek sekundy był tak decydujący? O ile mnie pamięć nie myli, to Vettel po wyjeździe z pitlane miał 2.5.s przewagi.
Więc nie, zdecydowanie nie "tyle w temacie", twoja pokrętna teza niesie za sobą tak dużo wątpliwości i niedomówień, że z góry można ją odrzucić, a istnieje jeszcze masa przesłanek, które skłaniają sądzić, że nie doszło do żadnego ustawiania ani TO, lecz decyzja o zjeździe Kimiego do pitlane była jak najbardziej rozsądna i racjonalna uwzględniając wszystko, co stratedzy w Ferrari wiedzieli na tamten moment.
Gdy oglądałem wyścig, to wiedziałem, że pojawią się ludzie twojego pokroju, lecz widząc bardzo przeciętny pitstop Vettela (właśnie te 3.1s), od razu doszedłem do wniosku, że będzie to kolejny argument, że jednak nic nie było ustawiane, nie przewidziałem jednak, że trafi się bystrzak twojego pokroju i napisze coś takiego.
To czepianie się o 0.3s przy wymianie opon jest tak drobiazgowe i małostkowe w twoim wykonaniu, że gdyby nie to, i to Vettel miał pitstop dłuższy o te 0.3s, to i tak przyczepiłbyś się o cokolwiek innego, aby tylko potwierdzić swoje własne przekonania, na pewno byś coś znalazł.
5. Blazefuryx
3. Bo motosport i serie wyścigowe nie polegają wyłącznie na wyprzedzaniu, nie na podstawie tego kryterium ocenia się, czy dany wyścig jest nudny czy nie, a przynajmniej nie powinno się tak robić. No, ale niestety 95% "fanów" to eksperci od siedmiu boleści, i jeśli nie ma "wyprzedzania", to wyścig jest dla nich od razu nudny.
Może to jednak nie jest sport dla was, co? Prawdziwy entuzjasta, który pasjonuje się F1 nigdy nie wypowiedziałby takich słów. Ja nie potrzebowałem wyprzedzania, aby bawić się wyśmienicie podczas oglądania wyścigu, bo w jego trakcie dzieje się tak wiele innych rzeczy naraz, których te 95% ekspertów zdaje się kompletnie nie dostrzegać, dlatego dla nich wyścigi są nudne, że wyprzedzanie nie jest dla mnie elementem koniecznym. Mówiąc szczerze, nie pamiętam, abym kiedykolwiek od ostatnich 9 lat nudził się oglądając jakikolwiek wyścig F1. Tak, nawet za koszmarnej dominacji Mercedesa w 2014-2016.
6. bartexar
Blazefuryx
Lubię Cię czytać, dobrze prawisz.
7. kriss77
ja uważam, że jednak w zwycięstwie Vettela było więcej pomyślnych wiatrów w żagle w garażach ferrari po stronie zajmowanej przez Niemca niż Fina .... jeszcze przed wyścigiem zastanawiałem się jak Ferrari to zrobi by wygrał Niemiec? zwycięstwo Raikkonena było nie do pomyślenia ...
akurat w Monaco taktyka podcięcia nie sprawdza się w ogóle i wcześniejsze ściągniecie Raikkonena było tym ukłonem w stronę Vettela, który mógł wykręcać czasy na kolejnych okrążeniach mając pusty tor przed sobą.,. i tyle wystarczyło.
8. belzebub
Blazefuryx, z Tobą człowieku naprawdę coś jest nie tak, każde inne zdanie od Twojego jest złe, nieprawdziwe, bo tylko Ty masz rację. Daj spokój, Ferrari jest znane ze swoich średnio uczciwych zagrywek, temu chyba nie zaprzeczysz... Dzisiaj musiał wygrać Vettel, bo to on a nie Kimi walczy o majstra, a każdy punkt przewagi nad Hamiltonem jest na wagę złota. Dziwne, że na pierwszym stincie Kimi potrafił bez problemu utrzymać za sobą Vettela, a na drugim gdy wyjechał po pit stopie za Niemcem jego tempo spadło tak, że tracił nawet bodajże 9 sec, czy coś koło tego. I takie było zadanie Fina, pozwolili mu pojechać na pierwszym przejeździe, a potem strategicznie zamiast na torze zamienili między zawodnikami pozycje. Nie można wykluczyć, że taki scenariusz został ustanowiony przed i w trakcie wyścigu, chyba że jesteś członkiem ekipy Ferrari w co jednak trudno uwierzyć...
9. amol
@5 ekspert od siedmiu boleści.
Oczywiście, że w każdym GP dzieje się wiele ciekawego Ameryki tutaj nie odkryłeś, ale ważna też jest nieprzewidywalność jeśli wiesz o czym mówię. I nie musisz mnie atakować ponieważ nie wiesz na jakim ja jestem poziomie fanem zainteresowania, bo być może dla mnie to Ty jesteś cienki w tym sporcie.
10. nonam3k
8. To co piszesz to jakas kompletna bzdura . Vettel mial lepsze tempo od fina ale jak kazdy widzial wyprzedzenie na tym torze jest praktycznie nie mozliwe wiec vettel utrzymywal sie za Raikonenem w bezpiecznym przedziale 1-2 sekund . Vettel dobrze wiedzial ze jego szansa na 1 pole bedzie po zjezdzie kimiego do boksow . Vettel po zjezdzie kimiego zaczal krecic czasy ponad 0.5s lepsze od kimiego , co swiadczy tylko o tym ze byl przez caly wyscig spowalniany przez fina . Gdy vettel wyjechal ze swojego pitstopu rowniez jechal o 0,5-1s szybciej od kimiego , wiec chyba nie chcesz mi powiedziec ze raikonen odpuscil i jechal specialnie wolniej o 1s na okrazeniu bo pogodzil sie z przegrana ? .
11. BlahBlah
belzebub, debili się ignoruje :)
12. YOOGI
@4
Nie rozumiem skąd tyle agresji w Twojej wypowiedzi, masz inny pogląd podziel się nim, a nie rzucasz tekstami "ludzie twojego pokroju", bo niby jaki to jest "pokrój" skoro nic o mnie nie wiesz, masz nietolerancje na laktozę to nie jedz mlecznych produktów.
Swój wniosek opieram na następujących faktach:
1. Vet walczy o majstra, a Ferrari zawsze od lat faworyzuje kierowce, który walczy o majstra
2. Vet jest kierowcą nr.1, kierowce nr.1 Ferrari zawsze stawia na pierwszym miejscu od lat
3. Kimi już po zdobyci PP wypowiadał się tonem wskazującym na wynik wyścigu jeżeli wyścig będzie przebiegał po myśli Ferrari
3. Po zdublowaniu Buttona Kimi w ciągu 2 czy 3 kółek odjechał Vet na 2.8s a Bottasowi na prawie 8s...Vet nie miał siły ani szans się utrzymać
4. Gdy zbliżał się czas PITów, nagle Kimi z z niskich 1:16 zaczął kręcić bardzo wysokie 1:16 i 1:17, jechał wolniej niż Bottas aby Vet mógł się zbliżyć. Takiej zmiany czasów o 0.8 - 1s nie tłumaczy żadna degradacja
5. Same Pity to już wisienka na torcie, bo mówi się o 0.3 różnicy a tak naprawdę było 0.38s i właśnie wyszkoleni mechanicy takie numery odstawić mogą.. Odnośnie @4 - gdzie Ty widziałeś 2,5s, włącz sobie powtórkę i weź linijkę do ręki i wytłumacz mi jak z odległości między blidami wyjdzie Ci 2,5s
6. Kimi po zmianie opon kręcił niskie 1.16 gdy zobaczył Veta przed sobą odpuścił i to znacznie, co było widać po kolejnych czasach
Podkreślę, że nie mam nic do Vettela i cieszę się z dubletu Ferrari, ponieważ konstrukcja ich bolidu w tym roku jest naprawdę świetna, ale Vet był słabszy na tym torze od Kimiego, który jako profesjonalista pojechał pod zespół i kolegę z teamu, więc stwierdzenie iż Vet to sobie wywalczył jest po prostu krzywdzące dla wspaniałej postawy Raikkonena, którem obiera się w ten sposób należny szacunek.
13. hubos21
Kimi był szybszy w czasówce Vettel w wyścigu czy ktoś kto oglądał wyścig nie widział czasów obu zawodników?: Riccardo i Vettel przed zjazdem mieli możliwość to cisnęli obu przeskoczyli po postoju
14. amol
Blazefuryx ekspert za dyche, głupoty wypisuje bez żadnych konkretnych treści i logicznych wniosków. Następca Waleriana, co roku jest zawsze taki tu na forum, po sezonie znika i taki z niego ekspert
15. Fanvettel
I bardzo dobrze że Vettel wygrał . Przewaga w klasyfikacji się zwiększyła . Oby tak dalej !
16. belzebub
@11 Racja, ale nie mogłem się powstrzymać po tak debilnej wypowiedzi.
@12 100% się z Tobą zgadzam.
17. husaria
Blazefuryx, masz rację, ale 50/50. Seb zasadniczo ma lepsze tempo od Kimiego, róznica na pitstopach to sprawa losowa, ale ..... Popatrzyłeś na Kimiego ? Jakby miał łzy w oczach, wiedząc, że musiał być drugi. Coś w tym jest ! I jeszcze ta strategia, wypuścili Kimiego przed maruderami.
Być może Kimi w tym wyścigu był wolniejszy, ale przez wątpliwości j.w. możliwe, że Ferrarri "ustawiło" inteligentnie wyścig. Tabela pkt-owa nie kłamie, tym bardziej, że Lewis awansował z 13 poz. na 7, co pewnie utwierdziło Ferrarri o zasadności TO.
Może kiedyś Kimi wyda swoje wspomnienia i to opisze ...
18. husaria
15 Fanvettel, ale nie o to chodzi, żeby 2 kierowców zdobywało punkty, które później przechodziłyby na jednego kierowcę, tego najwyżej w klasyfikacji. Jeżeli miało by być TO to dla Kimiego. A pozostałe wyścigi mogłyby być ustawione pod Seba.
Szkoda Kimiego po takich kwalifikacjach. Płakałem razem z Kimim !
Poza tym Seb jakoś nie ściskał się z Kimim po wyścigu, dziękując mu za P1. Ta ja to widziałem, powinien pocieszyć Kimiego, mówiąc : sorry Kimi, ale tak miało być. Tego brakowało ...
19. Faustus
Generalnie nawet ciekawie się czyta Blazefuryxa ale tylko wtedy gdy jest rzeczowy i nie włazi swojemu idolowi w d..ę. Śmieszy mnie natomiast jego utyskiwanie na sezonową przewagę jednego teamu: "Tak, nawet za koszmarnej dominacji Mercedesa w 2014-2016." Gdy dominowały czerwone byki i Vettel wygrywał co chciał nie przeszkadzało mu to nijak. Koszmarna przewaga Red Bulla i Vettela jest OK ale jak Mercedes rozdaje karty to już taka sytuacja jest zdecydowanie be. Takie podejście do tematu po prostu mnie mierzi. Blaze.. jest podobny do świętojebliwych babć, które epatują miłością do bliźniego na pokaz a zaraz potem gotowe są wbić oponentowi widły w plecy z rozkosznym uśmiechem na ustach...
Hipokryzja i nic ponadto...
20. Blazefuryx
Uznałem początkowo, że nie zaszczycę już swoją odpowiedzią powstałej dyskusji, ze względu na zażenowanie, jakie poczułem czytając powyższe komentarze, będące, co najwyżej, niezbyt udanymi próbami podjęcia dyskusji ze mną. Jednakże obalanie i ośmieszanie waszych śmiesznych poglądzików sprawia mi pewną radość, dlatego zrobię wyjątek, co nie oznacza, że jeśli poziom waszych kolejnych wypowiedzi osiągnie jeszcze niższe dno, to nie wrzucę was zwyczajnie do ignorowanych i zakończę zbędną dyskusję z tymi, którzy nie będą domagać intelektualnie. Nie odpowiem też każdemu, bo po prostu nie mam na to tyle czasu, ani ochoty.
Gdy mowa o wcześniej wspomnianym zażenowaniu, to chodzi tutaj o kompletnie pozbawione jakiegokolwiek sensu ?argumenty?, które dotyczą takich kwestii, że równie dobrze mogłyby zostać odniesione do innych przykładów, przez co całkowicie tracą swoją pierwotną wartość, jak również inne zarzuty nacechowane podobnymi właściwościami. Jest to pseudointelektualizm w najlepszym wydaniu, czego szczególnie nie znoszę. Albo przedstawiamy rzeczowe, konkretne i merytoryczne argumenty i poglądy albo nie zabieramy się za to w ogóle, natomiast półśrodki wynikające z nieudolności autora do właściwego ujęcia i obronienia swojej tezy przyprawiają mnie o ból głowy. Jeśli nie umiemy argumentować, to może jednak warto odpuścić? Sam fakt, że internet pozwala każdemu na wypowiadanie się, nie oznacza, że każdy powinien to robić.
8. Na przykładzie tego komentarza i jeszcze kolejnego pokażę, co dokładnie miałem na myśli.
?Blazefuryx, z Tobą człowieku naprawdę coś jest nie tak, każde inne zdanie od Twojego jest złe, nieprawdziwe, bo tylko Ty masz rację.?
Głupota naprawdę Cię nie boli, prawda? Na tym właśnie polega istota poglądów, że różnią się one od siebie, a jeśli w konkretnej kwestii są one ze sobą sprzeczne, to właściciel danego poglądu będzie uznawać ten odmienny za błędny lub zły. Gdyby było inaczej, to nie możnaby było tego nazwać posiadaniem poglądu lub zdania, bo oznaczałoby automatyczne akceptowanie każdego innego. To chyba oczywiste, i wydawać by się mogło, że nie wymaga tłumaczenia, no ale niestety w każdym społeczeństwie są także osoby o bardzo niskim ilorazie inteligencji (60-90) i takie rzeczy mogą umykać intelektualnemu zasięgowi ich umysłów. Nie rozumiem więc, na czym dokładnie miałby polegać ten ?argument?, bo wytykasz mi w tym momencie najzwyczajniejsze w świecie posiadanie odmiennej opinii. Proponuję Ci zaaplikować sobie czopka na uspokojenie. Uznam także, że jest to po prostu przejaw tak zwanego pseudointelektualizmu, czyli w miejsce bezcelowych wulgaryzmów i wyzwisk wstawiłeś iluzję, namiestkę argumentu, o identycznej wartości merytorycznej, co wspomniane obelgi.
?Ferrari jest znane ze swoich średnio uczciwych zagrywek, temu chyba nie zaprzeczysz... ?
Nie zaprzeczać mogę wyłącznie konkretnym faktom, przykładom i argumentom, a nie ogólnikowo przedstawionemu stwierdzeniu, na którego poparcie nie masz przykładów.
?Dzisiaj musiał wygrać Vettel, bo to on a nie Kimi walczy o majstra, a każdy punkt przewagi nad Hamiltonem jest na wagę złota. Dziwne, że na pierwszym stincie Kimi potrafił bez problemu utrzymać za sobą Vettela, a na drugim gdy wyjechał po pit stopie za Niemcem jego tempo spadło tak, że tracił nawet bodajże 9 sec, czy coś koło tego.?
Nie wiem, co ma oznaczać słowo ?musiał? w tym zdaniu. Ktoś mu wydał nakaz wygrania wyścigu? Czy w walce o mistrzowski byt te siedem punktów różnicy jest jedynym i absolutnym kryterium? Czy bez nich Vettel nie ma już szans na tytuł? Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć tej oczywistej kwestii w taki sposób jak powyżej, a same te pytania nakierują Cię na właściwą odpowiedź.
Cieszy mnie fakt, że chociaż rozumiesz obecną i znaną już od pierwszego wyścigu tego sezonu pozycję danych kierowców w tych mistrzostwach. To, że Vettel walczy o mistrzostwo z Hamiltonem i rzeczywiście wygrana w Monako Vettela jest znacznie bardziej na rękę Ferrari niż Kimiego, nie oznacza, że Ferrari musiało całą sytuację ukartować. To tak, jakby skazać kogoś za przestępstwo, choć nie ma na popełnieniego go właśnie przez tą osobę dowodów, a jedynie operuje się domniemaniem, że ten ktoś je popełnił, bo miałby z tego powodu potencjalną korzyść. Ciesze się również, że ktoś taki jak Ty z pewnością nie stanowi części wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju, a jedynie komentujesz sobie w internecie. Byłaby to nieopisana katastrofa.
?Utrzymać bez problemu za sobą Vettela?, to ogromne nadużycie, nie wiem tylko, czy celowe czy wynikające z braku elementarnej wiedzy na temat F1. Równie dobrze można powiedzieć, że Sainz bez problemu utrzymywał za sobą Hamiltona. Uwzględniając specyfikę toru w Monako i charakterystykę bolidów w obecnym sezonie, wyprzedzanie w ostatnim wyścigu było faktycznie graniczące z cudem, a utrzymanie się blisko tyłu bolidu zawodnika z przodu sprawiało ogromne trudności (doskonale było to widać w momencie, gdy Raikkonen i Vettel przez kilka okrążeń ?zbliżali? się do zasięgu, po przekroczeniu którego inicjowane były dopiero niebieskie flagi dla zawodników już prawie zdublowanych), szczególnie, gdy dysponował on identycznym lub lepszym bolidem, dlatego kwestia utrzymywania danej pozycji przed rywalem z tyłu nijak ma się do realnego tempa konkretnych kierowców. Należy więc uznać ten argument przedstawiony w taki sposób jako kompletnie pozbawiony sensu, bo nie wiemy, czy Vettel nie byłby od Kimiego szybszy już na pierwszym stincie, gdyby był z przodu, a patrząc na ogół wyścigu, należy raczej przypuszczać, że tak właśnie by było.
Vettel lepiej zarządzał oponami od Raikkonena, w dodatku pojechał świetnie ostatnie okrążenia na mieszance Ultra-Soft, sam powiedział, że wykonał wtedy lepsze okrążenia pod względem technicznym niż podczas kwalifikacji. Nikt nie spodziewał się też, że opony U-S mające ponad trzydzieści okrążeń będą wciąż tak dobre, a może nawet lepsze niż świeże opony S-S (przeważnie było tak w poprzednich sezonach, że opony ?options? już po przejechaniu 10-15 okrążeń okazywały się mieć mniejszą przyczepność niż opony ?prime? po przejechaniu podobnego dystansu, było to szczególnie widać przed sezonem 2014, wszystko zależy też oczywiście od toru).
Na resztę twoich ?argumentów? po prostu nie chcę mi się już odpowiadać, myślę, że i tak napisałem wystarczająco dużo, aby uznać, że jednak nie masz zbyt wiele pojęcia o tym, co się działo w niedzielę.
21. Blazefuryx
12. Ten komentarz również można by krótko podsumować słowem ?pseudointelektualizm?. Znowu pozbawione logiki argumenty i stwierdzenia, które, tak jak już pisałem wcześniej, pod względem merytorycznym mogłyby równie dobrze być zastąpione zwyczajnym bluzganiem, jednakże autor nie skorzystał z tego rozwiązania, aby sprawiać wrażenie, że jego komentarz jest rzeczowy. Choć, może rzeczywiście tak jest, ale tylko w jego głowie.
"Nie rozumiem skąd tyle agresji w Twojej wypowiedzi, masz inny pogląd podziel się nim, a nie rzucasz tekstami "ludzie twojego pokroju", bo niby jaki to jest "pokrój" skoro nic o mnie nie wiesz, masz nietolerancje na laktozę to nie jedz mlecznych produktów."
O jakiej agresji Ty w ogóle mówisz? Agresję to możesz mieć, gdy znajdziesz się w niewłaściwym miejscu, czasie i okolicznościach, i ktoś skasuje Ci twarz, a nie w pseudo-dyskusji internetowej, która jest także twoją zasługą. Jeśli jesteś tak bardzo przewrażliwionym produktem dzisiejszego zniewieściałego świata, że w moim komentarzu doszukałeś się agresji, a dodatkowo jesteś też jedną z osób wspomnianych w moim poprzednim komentarzu, które nie potrafią właściwie i z uwzględnieniem zasad logicznego myślenia przedstawiać swoich opinii, a które żyją w świętym przekonaniu, że sam fakt możliwości komentowania w internecie oznacza, że powinny to robić, to raczej powinieneś się z tej dyskusji usunąć.
Z Tobą jest coś fundamentalnie nie tak, najpierw wytykasz Ferrari to, że zrobiło Raikkonenowi pitstop o 0.3s wolniej, i dlatego jest to dowód na twoją teorię spiskową, czyli strasznie małostkowe, drobiazgowe i miałkie podejście do sprawy z twojej strony, a teraz czepiasz się mnie o napisanie takiej błahej rzeczy jak: "ludzie twojego pokroju", co zdaje się Ciebie niesamowicie razić. Tak napisałem, bo chciałem uściślić w swoim komentarzu grupę oszołomów myślących, że Ferrari musi Vettelowi pomagać, aby ten wygrał ze swoim partnerem zespołowym.
22. Blazefuryx
Ad. 21
"Swój wniosek opieram na następujących faktach:
1. Vet walczy o majstra, a Ferrari zawsze od lat faworyzuje kierowce, który walczy o majstra
2. Vet jest kierowcą nr.1, kierowce nr.1 Ferrari zawsze stawia na pierwszym miejscu od lat
3. Kimi już po zdobyci PP wypowiadał się tonem wskazującym na wynik wyścigu jeżeli wyścig będzie przebiegał po myśli Ferrari
3. Po zdublowaniu Buttona Kimi w ciągu 2 czy 3 kółek odjechał Vet na 2.8s a Bottasowi na prawie 8s...Vet nie miał siły ani szans się utrzymać
4. Gdy zbliżał się czas PITów, nagle Kimi z z niskich 1:16 zaczął kręcić bardzo wysokie 1:16 i 1:17, jechał wolniej niż Bottas aby Vet mógł się zbliżyć. Takiej zmiany czasów o 0.8 - 1s nie tłumaczy żadna degradacja
5. Same Pity to już wisienka na torcie, bo mówi się o 0.3 różnicy a tak naprawdę było 0.38s i właśnie wyszkoleni mechanicy takie numery odstawić mogą.. Odnośnie @4 - gdzie Ty widziałeś 2,5s, włącz sobie powtórkę i weź linijkę do ręki i wytłumacz mi jak z odległości między blidami wyjdzie Ci 2,5s
6. Kimi po zmianie opon kręcił niskie 1.16 gdy zobaczył Veta przed sobą odpuścił i to znacznie, co było widać po kolejnych czasach"
Swój wniosek opierasz na niewłaściwych przesłankach, nie faktach, także na kwestiach, które odnoszą się do każdego zespołu, który kiedykolwiek walczył o tytuł mistrzowski z innym zespołem, i ostatecznie na pominięciu innych istotnych aspektów. Możesz nazwać siebie inteligentnym, bogatym, osiągającym sukcesy człowiekiem, ale nie będzie to oznaczało, że jest to fakt. Fakty w ten sposób nie działają, to są opinie.
1. A który zespół, który walczył o tytuł mistrzowski, czy to konstruktorów czy kierowców, nie faworyzował swojego lepszego zawodnika, aby zoptymalizować osiągane wyniki? Nie mówiąc już o tym, gdy tylko jeden z kierowców walczy o tytuł, wtedy takie zachowanie byłoby jeszcze bardziej zrozumiałe. Nawet dany zespół nie musi celować w takie cele jak tytuły mistrzowskie, aby stosować podobną politykę. Przecież idiotycznym jest w ogóle pomyślenie, aby napisać coś takiego. Pseudointelektualizm. Skoro już wiemy, że praktycznie każdy zespół będzie bardziej wspierać swojego lepszego kierowcę, aby osiągnąć lepszy rezultat niż przy wspieraniu tego gorszego, to według twojego toku rozumowania należałoby uznać każdą niepomyślność u kierowcy gorszego za celowe zachowanie zespołu i Team Orders na jego szkodę, przecież to debilizm w najczystszej postaci. Przypominam też, że cechuje Cię ten sam syndrom, co twojego przedmówcę, czyli na podstawie samego domniemania korzyści wskazujesz sprawcę danego niepożądanego, z jakiegokolwiek punktu widzenia, zachowania. To, że Ferrari miałoby z takiego scenariusza korzyść, nie znaczy, że musiało właśnie celowo tak postąpić. Twoje luki w logicznym rozumowaniu są bardzo szerokie.
2. Odpowiedziałem wyżej. Pseudointelektualizm.
3. Po pierwsze, mylisz ton wypowiedzi z użytymi słowami i ich kontekstem. Po drugie, ton wypowiedzi to dopiero jeden z czynników interpretowania znaczenia danego oświadczenia. Są przede wszystkim jeszcze słowa, czy Kimi powiedział, że Ferrari zamieni go pozycjami z Vettelem, jeśli będą prowdzić? No właśnie. Dlatego pokaż, co takiego powiedział, że rzekomo "wskazywało to", że zostanie mu zwycięstwo odebrane. No chyba, że naprawdę nie pomyliłeś tonu wypowiedzi z użytymi słowami i na podstawię tego, że wypowiadał się on, np. niechętnie, stwierdziłeś, że wyścig tak właśnie się odbędzie. W takim wypadku muszę przyznać, że udało Ci się mnie rozśmieszyć swoją naiwnością i nieogarnięciem.
4. Skoro nie tłumaczy tego degradacja, która wydaje się być najoczywistszym powodem, to co takiego? Ferrari knujące w ukryciu przeciwko swojego kierowcy na korzyść drugiego, swojego zawodnika, które kazało Kimiemu celowo zwolnić, aby Vettel go dogonił i wygrał? Czy Ty komentarz wcześniej nie próbowałeś wmówić, że to pitstop Kimiego wolniejszy o 0.3s był ostatecznym urzeczywistnieniem takiego zamysłu ("wszystko w temacie")? I niby niechętny na utratę zwycięstwa Kimi miałby natychmiastowo się na to zgodzić? Bo czym innym jest mówienie, że Ferrari celowo zepsuło mu strategię, gdy Kimi o tym nie wiedział, a czym innym pisanie, że kazano mu zwolnić. Zresztą nie było żadnego takiego przekazu radiowego, a na pewno takowy by się pojawił, bo jest to dosyć duża rzecz. Coraz bardziej naciągasz fakty i tworzysz coraz bardziej pokrętne i absurdalne argumenty w swojej nieudolności udowodnienia tych bzdet. Zadziwiające jest też, z jaką pewnością potrafisz określić, co jest przyczyną danego stanu rzeczy, nie mając tak naprawdę żadnych informacji na ten temat, ani żadnego doświadczenia z zakresu prowadzenia bolidu F1 czy bycia członkiem zespołu F1.
5. Majaczenie na temat pitstopu wolniejszego o 0.3s, czy o dodatkowe 0.085s, wyjaśniłem w poprzednim komentarzu. Jest to już taki poziom czepialstwa i doszukiwania się na siłę jakiś dowodów (bo innych nie ma), że graniczy już z fanatycznym, bezmyślnym i ślepym podążaniem za własnym, uprzedzonym światopoglądem, gdzie nie liczą się rzeczywiste fakty, a dorabianie ich w taki sposób, aby tylko potwierdzały swoją rację. Co do 2.5s, to nie jestem tej liczby pewien, natomiast odległości względem konkretnej różnicy czasu są relatywne w zależności od tego, jaka jest prędkość bolidów. Dlatego nie byłoby dla mnie zaskoczeniem, gdyby była tam właśnie różnica 2.5s, choć mogły być tylko 2s, uwzględniając niskie prędkości wynikające z wyjazdu z alei serwisowej, a także wyjściu z dosyć wolnego, pierwszego zakrętu. Tak czy siak, różnica między Vettelem a Raikkonenem była tak duża, że te 0.3s stracone przy wymianie opon były kompletnie pozbawione znaczenia.
6. Już to tłumaczyłem, każdy zresztą powinien rozumieć, dlaczego tak było. Jazda blisko za bolidem z przodu w Monako niesie ze sobą duże uciążliwości i utratę przyczepności, dlatego też czasy miał wolniejsze.
Teraz dodam kilka punktów od siebie.
7. Verstappen zjechał jeszcze wcześniej niż Raikkonen po zmianę opon, jak widać, według strategów w Red Bullu była to najwłaściwsza decyzja, jednakże okazała się ona błędna. Czy tutaj także Red Bull rzekomo poświęcił jego dobro dla Ricciardo? Przecież to niedorzeczne. Sytuacja Red Bulla jest identyczna do Ferrari, bo tak samo jak Vettel, Ricciardo został znacznie dłużej na pierwszym stincie, i także mu się to opłaciło.
8. Istniała obawa, że Verstappen na nowych oponach, które uważane były za szybsze od zużytego kompletu U-S, po prostu objedzie Raikkonena i Vettela, dlatego Kimi zjechał do boksu, czego się zresztą sam domagał, jako, że był pierwszy, to i pierwszy do niego zawitał.
Na resztę komentarzy naprawdę nie ma co odpowiadać, bo to po prostu nie jest ten poziom.
23. DreNek77
Tak jak Wolff powiedział, teraz to Ferrari będzie odpowiadać na takie pytania, który kierowca ważniejszy itp.... ludzie zawsze się doszukują teorii spiskowych.... "o nieeee pit stop Vettela 3,1 pit stop Räikkönena 3,4 spisek". Uważam, że takie szukanie dziury w całym jest bez sensu, bo 1. miejsce jest tylko jedno i zawsze znajdą się ludzie mający coś przeciwko strategii zespołu i faktowi, że to jeden kierowca wygrał, a nie drugi. A obu panów na najwyższym stopniu podium się nie umieści, bardzo przepraszam
24. berni
@ 12 YOOGI: ad 1,2,3 - to są pewne argumenty, ale nie surowe fakty dotyczące tego wyscigu, tylko pewne przypuszczenia/wnioski z poprzednich lat i wydarzen w historii f1
ad 3: Raikkonen nigdy nie miał 2,8 sek przewagi nad Vettelem, na okrazeniach 27-31 miał maks. 1,9 sek
ad 4: Kimi nigdy nie mial niskich 1.16 w wyscigu na pierwszym stincie: najlepsze czasy mial 1.16,5 na okrazeniach 7-16 i chwile na 20-21. Tak to mial wysokie 1.16 i 1.17,0, wiec nie spadlo mu diametralnie tempo o 0,8 sek. tylko o 0,4-0,5 sek. Od okrazenia 21 do pitstopu mial tempo 1.17 (VET 20-21: 1.16,3; 30: 1.16,6), wiec jak zawodnik z tylu z innej stajni BOT/VER sie zbliza i robi podciecie (na ktorym zwykle sie zyskuje), to co ma robic stajnia bolidow prowadzacych w wyscigu? A ze daje mozliwosc zjazdu prowadzacemu zawodnikowi to zwykle jest jego przywilej. W Monaco akurat okazalo sie to nie najpesze dla Kimiego, ale tego nikt nie wiedzial: ani RBR wolajac VER, ani MERC wzywajac BOT.
ad 5. ok 0,3 sek w boksach Kimiemu zabrali mechanicy, ale sam tez starcil 0,2 sek na dojezdzie/wyjezdzie w stosouku do Vettela: czas pit stopu mial 0, 5 sek gorszy od VET. Takie male rzeczy robia tez roznice w f1. Vettel robil wszystko by wygrac... A tempo na uzywanych US. Roznice po wyjezdzie miedzy RAi i VET byla ponad 1 sek. co wynika nie z linijki, ale widac mniej wiecej po jakim czasie po VET Kimi przejezdza tan sam punkt na torze. Na konie okrazenia VET mial 2 sek. przewagi nad RAI
ad 6. Kimi odpuscil, bo nie ma sensu atakowac - i tak nie wyprzedzi, po co ryzykowac wypadek i żyłować silnik.
Kimi pewnie, że rozczarowany, ale też krzywdzące jest powiedziec że mu celowo i z rozmysłem zabrali zwycięstwo...
@ Blazefuryx: dokładnie się z Tobą zgadzam, rzeczowo wyjaśniane rózne aspekty
25. Faustus
@20-22
60% tego co napisałeś jest zbędne. Zachowaj zdrowy dystans. Nie musisz mieszać oponentów z błotem dla zasady (wydaje mi się, że inaczej nie potrafisz funkcjonować). Tym co robisz wykazujesz, że wcale nie jesteś lepszy od reszty. Wręcz przeciwnie - usilnie starasz się trzymać poziom najbardziej zajadłych krytyków Vettela niezależnie od teamu, w którym jeździ. Masz wiedzę to się nią dziel ale nie pokazuj na siłę, że "pozjadałeś wszystkie rozumy"...
26. YOOGI
Znajomość słowa nie oznacza właściwe i umiejętne jego wykorzystywanie Blazefuryx
?pseudointelektualista? - lekcew. ?osoba pragnąca uchodzić za intelektualistę, a niemająca do tego żadnych podstaw?
Używanie wielokrotnie jednego słowa nie oznacza, iż jest ono prawdziwe, mimo powszechnej prawdy iż ?kłamstwo powtórzenie 3 krotnie staje się prawdą?. Osoba o pseudonimie ?berni? wskazała to delikatnie, ale niestety ponieważ wielokrotnie wypowiedziałeś się w tym samym tonie, pragnę nazwać sprawę po imieniu iż: swoim zachwytem nad własnym ?intelektualizmem? (choć sposób w jaki się wypowiadasz nie wskazuje na to) maskujesz brak kultury i wychowania. Dyskusja polega na wymianie poglądów, faktów, spostrzeżeń a nie obrażaniu czy lekceważeniu osób, które tymi opiniami i poglądami się dzielą. Widzę, moja aluzja z wypowiedzi nr 12 nie trafiła do Ciebie kompletnie, dlatego teraz na sam koniec wyjaśnię, mierzi Cię, nie lubisz, nie chcesz dyskutować to nie włączaj się w dyskusję, w rozmowie nie występuje tylko jedna racja *?bardziej mojsza? czy też **?najmojsza?, co można przeczytać pod tym artykułem. (*, ** słowa z ?Dnia Świra?)
?O ile mnie pamięć nie myli, to Vettel po wyjeździe z pitlane miał 2.5.s przewagi? ?absolutnie nie masz racji, a to był jedyny konkret w Twojej wypowiedzi @4. Pozostała cześć to też Twoje domysły i kpiąco ?lekceważący ton wypowiedzi.
Punkt nr 1 i 2 ? Blazefuryx piszesz, że zgadzasz się ogólnie, iż wszyscy tak robią, ale uważasz, że nie można użyć tego jako argument, ponieważ jest to zbyt oczywiste. Ok., czyli jak najbardziej są to argumenty, o których nie można zapomnieć.
Punkt 3 ? zgadzam się, poruszamy się tu w sferze odczuć i spostrzeżeń, ale nie przedstawiłeś również zadanego konkretnego argumentu więc po co w ogóle komentujesz ten punkt skoro nie masz tu nic do powiedzenia.
Punkt 4 ? Blazefuryx ? nie da się skomentować tego co napisałeś bo to kolejne majaczenia.
Berni ? na okrążeniach od 7 do 16 Kimi utrzymywał przewagę 1.9 ? 2.5 sekundy, na szybko na okrążeniach 12, 20 i 21 na pewno czasy były w okolicach 1:16:4. Na kółkach 28 i 29 na linii mety przewaga Kimiengo nad Vettelem wynosiła odpowiednio 1,9s i 2s, a na międzyczasie pomiędzy nimi 2.8s (chyba że telewizja kłamie). Potem jechali chyba 7 okrążeń za Buttonem i znowu chwile za Pascalem więc trudno pokazać tempo a mimo to Raikkonen zbudował przewagę.
Punkt 5 ? poprawiłem tylko swoją wypowiedź aby być dokładnym żeby nie było bezsensownej dyskusji. Oczywiście że jak Rai zobaczył Vet przed nim to odpuścił. Podkreśliłem w swojej wypowiedzi nr 12 iż to nie Ferrari knuło przeciw Rai tylko było to ustalone, aby Vet wyszedł na prowadzenie także z Kimim. Berni te 0.2 s o których mówisz to może też być kolejny dowód na tę tezę.
Punkt 6 ? cieszę się że tutaj się wszyscy zgadzamy iż Kimi odpuścił
Odnośnie 7 i 8 ? Pirelii przed wyścigiem poinformowało iż na oponie U-S można przejechać cały wyścig, a później sprostowało, iż na oponie U-S można przejechać prawie cały wyścig.
Ferrari w tym roku bardzo dobrze obchodzi się z oponami.
Te fakty skłaniają do twierdzenia iż pozostawienie Vettela dłużej na U-S mieszance było pewne od początku wyścigu a wypowiedź Raikkonena przez radio zaplanowana przez zespół.
Jest bardzo wiele przesłanek potwierdzających celowe oddanie pozycji Vettelowi i na pewno zastanawiając się nad tym każdy może w tym dostrzec całą prawdę, ?trochę prawdę? lub ziarno prawdy, ale kompletnie wykluczyć tego nie można.
27. YOOGI
W punkcie 4 - potem oznacza od okrążenia 21 do 30
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz