Verstappen o "podwójnych standardach" w Meksyku
Max Verstappen uważa, że Formuła 1 powinna wykorzystać zimową przerwę przed sezonem 2017 do głębokiej analizy przepisów, aby uniknąć w przyszłości podejrzeń o stosowanie tzw. „podwójnych standardów”, które jego zdaniem zostały wyraźnie pokazane przy okazji wyścigu w Meksyku.Młody Holender uważa, że taka sytuacja jest „niedorzeczna” i sugeruje, aby Formuła 1 ograniczyła liczbę zasad, gdyż ich nadmiar sprawia, że kibice odwracają się od tego sportu.
„Problem z tego typu przepisami jest taki, że komplikują one ten sport- zarówno kibicom, jak i sędziom” pisał Verstappen dla swojego sponsora Exact.
„Jasno zostało to przedstawione podczas Grand Prix Meksyku. Lewis ściął pierwszy zakręt, przejechał po trawie i nie został ukarany. Ok, ale po tym jak ja zrobiłem dokładnie to samo walcząc z Sebastianem Vettelem, otrzymałem karę pięciu sekund i straciłem trzecie miejsce.”
„To niedorzeczna sytuacja. Lewis i ja przestrzeliliśmy punkty hamowania w tym samym zakręcie. Podobnie jak on nie zyskałem żadnej przewagi, gdyż wchodziłem pierwszy w ten zakręt i pierwszy z niego wyjechałem. To, że zostałem ukarany, a Lewis nie, potwierdza, że panują tutaj podwójne standardy.”
Holender uważa, że zbliżająca się wielkimi krokami przerwa zimowa, powinna być dobrą okazją do przeanalizowania przez FIA przepisów i podjęcia kroków ograniczających przeregulowanie wyścigów.
„Pozostały nam jeszcze dwa wyścigi, a potem może moglibyśmy wykorzystać przerwę zimową, aby wziąć przepisy i regulacje pod lupę i spróbowali je nieco bardziej uprościć.”
„Przepisy z całą pewnością są potrzebne i zawsze będę je szanował, ale będą one sprawiedliwe tylko wtedy kiedy będą takie same dla wszystkich i będą w ten sam sposób egzekwowane.”
Verstappen nie omieszkał również poruszyć tematu kary dla Sebastiana Vettela, który agresywnie bronił pozycji przed Danielem Ricciardo.
„Najwyraźniej spodziewał się, że oddam mu tą pozycję” wyjaśniał holenderski kierowca o wydarzeniach z końca wyścigu o GP Meksyku. „Nie planowałem jednak takiego ruchu. Nie daję takich prezentów.”
„W swojej frustracji Sebastian zamknął drzwi Danielowi Ricciardo, robiąc dokładnie to co teraz jest zakazane regułą Verstappena.”
„To, że Sebastian został w końcu ukarany za swoje manewry było sprawiedliwe. To co wydaje się jednak dziwne to fakt, że przyjrzano się temu dopiero później, a Daniel nie mógł cieszyć się wizytą na podium.”
komentarze
1. karolck93
I on ma jeszcze czelność narzekać, że jest źle osądzany i traktowany przez sędziów? We łbie już mu się miesza. Gdyby sędziowie byli sprawiedliwi w poprzednich wyścigach i karali go tak samo, jak innych kierowców, to już co najmniej trzy razy wcześniej dostałby dodatkowe sekundy, reprymendy, a może i punkty karne.
Rozumiem, że jeszcze Riccardo narzekał, ale on jest ostatnią osobą, która powinna to robić, bo żaden inny kierowca nie ma takiej fory u sędziów, co on.
Mało tego, on jest do tego niesprawiedliwy w swoich osądach, ponieważ Hamilton na dobrą sprawę nic nie zyskał swoim wyjazdem, ponieważ niedługo później był wirtualny samochód bezpieczeństwa i wszystko co zyskał, zostało zniwelowane, a on (Verstappen) zyskał dodatkowe ok. 2 sekundy i uwolnił się od ataków Vettela, gdzie podczas wcześniejszych okrążeń był przez niego nękany cały czas. Jeśli on nie widzi różnicy, to ja już sam nie wiem.
Coraz bardziej irytujący jest ten dzieciak. Rozumiem, że potrzeba 'fajterów' i jakiegoś szumu wokół tego sportu, bo ostatnio nudno się zrobiło, tylko, że on przesadza w drugą stronę.
2. Vendeur
Max wydaje się głupi nie być, więc albo to wypowiedzi są pod publiczkę, albo jednak nieco niespełna rozumu chłopak. Po pierwsze, dlaczego uczepił się (zresztą nie tylko on) Hamiltona, skoro Rosberg wtedy też przestrzelił i tak samo jak Max ominął pachołek... Tego to już nie widział rozumiem. I komu miałbym Hamilton oddać miejsce? Rosbergowi, który też przestrzelił? Bzdura. Po drugie, pierwsze zakręty ZAWSZE są inaczej traktowane, bo jest tam sporo walki i wszyscy się wzajemnie przepychają. Po trzecie, po chwili był SC, który już dobitnie uzasadnił brak jakichkolwiek reakcji ze strony sędziów.
3. vilgefortz
@1 kurde albo za dużo już wtedy wypiłem albo nie wiem - bo nie pamiętam żeby Vetel go nękał przez kilka okrążeń :D
@2 Rosberg został "wypchnięty" jednak z toru na pierwszym zakręcie i chyba nawet przez maxa :)
4. veterynarz
@1 podaj mi proszę jakiś przypadek, gdy kierowca stosuje manewry takie, jak Max i zostaje ukarany. To mogłoby znacznie uwiarygodnić Twoje stanowisko w tej sprawie.
5. Brzoza2
Pułapka żwirowa byłaby najsprawiedliwszym sędzią . Hamilton aut. Max aut. Rosberg by raczej przejechał a Max musiałby być jeszcze ukarany za niepozostawienie miejsca na torze Rosbergowi i wypchnięcie go po za tor. Sytuacja Vettel - Ricciardo prawdopodobnie by nie zaistniała .
6. Michael Schumi
Ale o co Wy się czepiacie? Tak było? Było tak. Hamilton ściął - zero reakcji. Verstappen ściął - kara.
7. LuckyFindet
@1 Zauważ jeszcze, że kiedy Verstappen jechał agresywnie to nie był nic w przepisach o takim sposobie obrony, dopiero na GP Meksyku to wprowadzili także nie było wcześniej powodu by karać Verstappena. A co do Hamiltona faktycznie trochę przesadza, bo tak czy siak nic na tym Anglik nie zyskał.
8. stasek44
@1 Nie mogę już czytać tych bredni, że Hamilton nic nie zyskał. Ten argument, że kilka sekund później wprowadzony VSC jest śmiechu warty. Każdy wie, że walka w F1 toczy się o każdą setną, kilka sekund to przepaść i w tym czasie Hamilton mógł się znaleźć nawet poza punktami. Ale co by było gdyby? Nie wiem. Kara powinna być, najlepiej czasowa. Czemu nie oddanie pozycji? Wyżej wspomniany VSC, zagęszczenie bolidów - to się składa na trudną do oszacowania możliwą stratę. Hamilton zyskał tyle, że nie stracił i koniec kropka.
Taka mała anegdotka (nieśmieszna):
Jak jeszcze Kubica jeździł w F1 to mój ojciec sporadycznie oglądał wyścigi, czasem co drugi, czasem co trzeci... Nie ważne. Dzień po GP Meksyku był u mnie w odwiedzinach i pokazałem mu najbardziej interesujące powtórki z niedzieli. Był tam również start, który skomentowałem "i nie dostał żadnej kary"(o rajdzie Lewisa), na co mój ojciec "Bo co bo to Hamilton?!"
Wracając do tematu... kara dla Vettela? Nie ma wątpliwości, że słuszna - nie po to wprowadzili takie przepisy (raczej zaostrzyli?) przed tym weekendem, żeby ich nie przestrzegać. Zdziwiła mnie natomiast opieszałość sędziów z ukaraniem Verstappena (Kwiat za manwer na Haasie natychmiast otrzymał kare - inne okoliczności, ale według mnie bardziej niejednoznaczne). Najsprawiedliwiej (uwaga słowo klucz! nie najlepiej, bo to zależy od tego komu się kibicuje :) ) by było, gdyby wydano oficjalną decyzję o zamianie miejsc Vettela z Verstappenem. Przynajmniej według mnie. Ostatecznie przez decyzje sędziów (a raczej jej brak) nie mieliśmy żadnego wyprzedzenia pomiędzy Maxem, Sebem i Danielem. Całe wyprzedzanie nastąpiło już po przekroczeniu mety... i to jakie! Trzeba zrozumieć każdego z tych kierowców - Vettela, Riccardo i Verstappena, każdy z nich miał swoje racje i w sumie wszystkie były słuszne. Najbardziej skorzystał Riccardo, a najmniej Vettel (wielki minus dla Riccardo za tekst "not real racing" o obronie Vettela, szkoda że tego samego nie powiedział tydzień, dwa, miesiąc wcześniej o jeździe kolegi z zespołu - po tej wypowiedzi pomyślałem, że wtedy po prostu zabrakło mu "jaj"). Inna sprawa to taka, że bardzo nie podoba mi się mieszanie w przepisach w trakcie sezonu.
Co do stosowania podwójnych standardów - ten wyścig sam w sobie jest świetnym przykładem, ale można go też zestawić z np. GP Monako i sytuacja Riccardo-Hamilton po wyjeździe z tunelu. Dla mnie to jest po prostu kompromitacja sędziowania. Po Meksyku nie mam wątpliwości, że decyzje zapadły takie, a nie inne nie ze względu na sport, a na oglądalność.
9. stasek44
@7 Było w przepisach, było... tylko, że niejasno określone i to dawało między innymi podstawy do wystosowania protestu Mercedesa co do jazdy Verstappena po Suzuce.
10. ds1976
Ufff... jak mi chłopak w niektórych momentach (nie tylko na torze) przypomina Michaela Schumachera...
11. Iceman007
Ehh... zacytuję tu jedno dobre zdanie, które tutaj padło kilka miesięcy temu w sprawie tych przepisów. "Najlepszym wyznacznikiem granic toru jest stary dobry żwir". Prawda absolutna nic dodać, nic ująć.
12. Medicus
@11
Dokładnie, nic dodać nic ująć!
Przepisy muszą być proste, nie są jedynie dla kierowców, ale i dla kibiców, nawet tych niedzielnych.
Obecnie zbyt wiele dzieje się przy zielonym stoliku.
Betonowe pobocza, oddawanie pozycji, wyjeżdzanie calym bolidem po za tor, oszczędzanie opon i paliwa, zamrożonie rozwoju silników - to i jeszcze pare inbych detali powoduje że F1 oddala się od swojej historii.
Dodajmy do tego podział zysków wg systemu z kosmosu i mamy folwark kilku teamów.
Nie sędzia powinien karać a tor i to natychmiastowo a nie po chwili.
VES nie miał zamiaru oddać miejsca, a tak nikt by Go o to nie prosił bo pozostało by Mu wyjść z bolidu i udać się do boksu.
13. Jahar
1. karolck93
Jak można pisać, że Hamilton nic nie zyskał? Gdyby chociaż próbował się utrzymać w torze jego 1 pozycja byłaby stracona i to jest czysty zysk także nie wciskaj tych bredni innym bo każdy widział jaką przewagę zyskał Hamilton po 1 zakręcie, zawodnik na 2 pozycji nie mógł nawet marzyć o zbliżeniu się do niego w następnym łuku także nie pierdziel tutaj.
14. Brzoza2
My chcemy przejrzystych regół. Zawodnicy też. Ale włodarze F1 chcą mieć wpływ na wynik. Dlatego to oni decydują a nie żwir który zlikwidowali.
15. karolck93
@7, oczywiście, że było. Od kilku lat obowiązuje przepis, że kierowca broniący pozycji, może zmienić tylko raz kierunek jazdy. Wprowadzili coś takiego, by było więcej manewrów wyprzedzania. Czy słusznie, czy nie, to nie ma znaczenia, taki przepis był i każdy inny kierowca go respektował, aż tutaj nagle nie pojawił się młokos i miał wyrąbane na to. Przecież gdyby nie było takiego przepisu, nie byłoby całej afery, że Max trzy razy zmieniał kierunek jazdy, kiedy bronił się przed Kimim.
Sam wolałem coś takiego, jak było jeszcze dziesięć lat temu, że można było zmienić więcej razy kierunek jazdy i jak ktoś był dobrym kierowcą, to w słabszym bolidzie mógł jakoś bronić swojej pozycji, ale dzisiaj mamy inne przepisy i dobrze byłoby, gdyby każdy kierowca się do nich stosował.
@4, nie znajdę takich sytuacji, ponieważ od kiedy obowiązuje przepis, że tylko raz można zmienić kierunek jazdy podczas obrony, to wszyscy kierowcy się do niego stosowali. Za to jak jesteś taki mądry, to znajdź mi sytuację z ostatnich 3 czy 4 sezonów, kiedy kierowca broniący się zmienia więcej niż jeden raz kierunek jazdy. Czekam :)
We wcześniejszych latach było to normalne, ale nie ostatnimi czasy.
@13, nie sądzę, że byłaby stracona, ponieważ Nico i Max byli dość daleko za nim, a do tego toczyli pojedynek między sobą. Na czyją korzyść miałby w takiej sytuacji stracić pozycję?
16. veterynarz
@15 Poszukałbym, gdyby to miało sens - bo Verstappen mówi tutaj o podwójnych standardach, to znaczy nie o tym, czy coś jest słuszne, czy nie, tylko o tym, że sędziowie powinni być konsekwentni.
I dlatego Max moim zdaniem ma prawo narzekać - na podwójne standardy, nie na przepisy (bo tego nie robi).
17. dexter
Na poczatku trzeba postawic pytanie -ktory aktywny kierowca wyscigowy przyzna sie dobrowolnie do bledu, albo nie bedzie chcial odpowiednio dobranymi slowami z danej sytuacji dla siebie wyciagnac korzysci? Trzeba najpierw zrozumiec jak mysli sportowiec oraz jak mysla zespoly wyscigowe. W pierwszej linii gdy ktos zostanie ukarany bedzie zawsze czul sie skrzywdzony. A to jest sport zawodowy i tutaj na koncu pod kreska kazdy bedzie oceniany (uwzgledniajac wlasne mozliwosci) za ilosc zdobytych punktow i za zdobyte miejsce w koncowej tabeli.
Kazdy zespol podczas wyscigu zwroci uwage na blad swojego bezposredniego przeciwnika aby go ukarac i wprowadzic w niekorzystna dla niego sytuacje. Ale tez ma mozliwosc kwestionowania podejmowanych decyzji. Mozna dyskutowac, wniesc swoj protest albo sie odwolac. Czy sa odpowiednie przepisy? Oczywiscie ze tak, ale w jaki sposob przez zespol probuja zostac zinterpretowane - to juz jest inna strona medalu.
W kazdym razie gdy komisarze sportowi karaja zbyt ostro - jest lament, gdy karaja zbyt lagodnie - jest tez lament. Z pewnoscia rola komisarzy jest zawsze niewdzieczna rola w kazdym wyscigu. Wszystko co zrobia dla jednej strony zawsze bedzie zle. A oni w koncu musza podjac decyzje i ocenic czy wykroczenie bedzie zgodne z przepisam, lub nie.
Kierowca nie moze czterema kolami wyjechac poza linie toru - ale pytanie przede wszystkim brzmi czy kierowca wyjezdzajac poza tor bedzie mial korzysc? Bo jesli nie mial korzysci, to za co ma zostac ukarany? Gdy ktos taranem wypcha kogos poza granice toru wyscigowego tez nie zawsze bedzie ukarany, poniewaz najpierw trzeba ustalic czy zrobil to swiadomie, tzn. z premedytacja albo tylko przypadkowo np. przez uslizg wypchal zawodnika z toru. A to juz jest roznica.
Dodatkowo trzeba uwzglednic czy taranowane auto bedzie mialo jakas niekorzysc tzn. np. czy straci swoja pozycje, jesli nie straci to znowu wszystko w takiej sytuacji bedzie w porzadku. Czyli zdarzenie moze byc incydentem wyscigowym ktory w kazdym wyscigu moze sie przydarzyc. Jesli kierowca skraca sobie wierzcholek toru jazdy aby uniknac kolizji - tez nie bedzie ukarany. Trzeba zawsze tez odpowiedziec na pytanie, czy w ogole dana sytuacja doprowadzilaby do kolizji?
Przykladowo mowiac w sytuacji gdy kierowca jedzie przed rywalem, skraca zakret albo szykane i pozostaje na tej samej pozycji - to za co ma zostac ukarany? Kazdy incydent wyscigowy nawet kazdy manewr hamowania gdy kola beda zblokowane trzeba rozstrzygnac oddzielnie. Nawet moga byc podobne zdarzenia, ale ostatecznie nie musza zostac tak sama ocenione, poniewaz np. historia incydentu bedzie juz inna. Na koncu najwazniejsze bedzie pytanie czy podczas incydentu (np. skrot zakretu, szykany) uwzgledniajac wszystkie inne okolicznosci wyscigowe kierowca wypracowal sobie przewage albo nie wypracowal sobie zadnej przewagi? Uwzglednione bedzie takze w jaki sposob kierowca przed atakujacym bedzie sie bronil. Musi pozno stac na hamulcu, a moze jednak nie? Przepis jest jeden ale historia kazdego incydentu zawsze jest inna...
Co do Hamiltona
Lewis mowil cos o odmiennej temperaturze hamulcow, ale w rzeczywistosci podczas ostatniego manewru na dohamowaniu w okrazeniu formujacym temperatura hamulcow byla w porzadku. Jego problem byl inny. Sam pozniej zdradzil ze po prostu zbyt wolno pojechal okrazenie formujace.
A to oznacza ze w takiej sytuacji kierowca nie bedzie potrafil odpowiednio rozgrzac swojego ogumienia = cisnienie w oponach nie bedzie wtedy odpowiednie = bedzie mniejszy przeswit niz normalnie = a zbyt nisko ustawione auto bedzie uderzac o nawierzchnie toru i po ptokach... Nie trzeba nawet spoznic hamowania. W takiej sytuacji wystarczy tylko ze auto podczas manewru hamowania uderzy o nawierzchnie toru, a trzeba pamietac ze Mercedes na przedniej osi jest nisko ustawiony i kierowca w takiej sytuacji bedzie mial problemy.
W sumie dwa incydenty ale kazdy z nich inny. Zaczynajac od tego ze Verstappen mial zdarzenie na 50 okrazeniu, a Hamilton na pierwszym okrazeniu.
Podczas startu wszyscy do zakretu dojezdzaja relatywnie nieprzygotowani. I tutaj mozna na dohamowaniu z latwoscia przestrzelic punkt albo gdzies miec ukryty blad.
Sytuacja z Verstappenem jest totalnie inna i nie mozna jej porownac do sytuacji Hamiltona, poniewaz tutaj po 50 okrazeniach kazdy kierowca (takze i Max Verstappen) zna juz swoje punkty dohamowania na pamiec. Dodatkowo zna opone na ktorej jedzie - i to juz jest jedna roznica. Druga roznica polega na tym ze Lewis Hamilton nie mial korzysci, poniewaz Max Verstappen z Nico Rosbergiem rozgrywali swoj wlasny pojedynek. Rosberg byl poza torem, Verstappen musial wyhamowac, wybrac inna linie itd. itp. Hamilton tak czy siak zostalby przed nimi. Lewis nastepnie zredukowal swoje tempo i pozwolil innym dolaczyc, tzn. zblizyc sie i to zanim jeszcze sygnal VSC pojawil sie na torze. I tutaj wlasciwie Hamilton postapil dobrze, poniewaz natychmiast polapal sie ze musi oddac z powrotem swoja przewage - aczkolwiek czesc przewagi zostala wypracowana albo doszla do skutku tylko ze wzgledu na walke Rosberga z Verstappenem. Takze Lewis tutaj nie mial korzysci.
Oczywiscie, zawsze na upartego mozna dyskutowac ze za blad kierowca nie zaplacil jakas konsekwencja albo co by bylo gdyby tam byla sciana czy pobocze zwirowe. Tylko ze to jest gdybanie. Wazne jest aby decyzje podejmowane przez sportowych komisarzy byly natychmiastowe. Sek jednak w tym, ze kazda sytuacja musi zostac najpierw przeanalizowana.
18. dexter
Co do incydentu Vettela z Ricciardo
Przeciez nowa regula ktora mowi o zakazie zmiany kierunku jazdy na dohamowaniu zostala wprowadzona i na papierze udokumentowana calkiem nie tak dawno. Dotychczasowe uzgodnienie bazowalo tylko slownie na tzw. „Gentlemen's Agreement“.
Teraz Ferrari nie jest zadowolone, to ja sie w takim razie pytam na ile wyscigow nowa regula zostala wprowadzona?
Tak jak juz kiedys wspomnialem uzgodnienie dotychczas bylo szara strefa. Dzis, tzn. po aktualizacji oficjalnie zmiana kierunku jazdy na hamulcu jesli zmusza przeciwnika do ominiecia przeszkody albo doprowadza do niebezpieczenstwa - zostala wlasciwie zabroniona. Teraz sprawdzane zostaja dane telemetrii czy kierowca podczas zmiany kierunku jazdy np. stoi na hamulcu.
W tym przypadku dane telemetrii zostaly sprawdzone (obaj kierowcy stali na hamulcu), a Sebastian zmienil linie jazdy. Ricciardo coraz bardziej spychany byl na wewnetrzana, w koncu doszlo do tego ze przednie kola zostaly zblokowane i chyba dwa razy do kontaktu. Z pewnoscia ten incydent byl bardziej lagodny niz numer Verstappena ktory zostal wykrecony na torze Suzuka. W Meksyku Ricciardo byl juz obok Vettela i mial miejsce na torze, takze... Na torze Suzuka Verstappen zmienil swoja linie jazdy tzn. pociagnal w prawa strone w tak drastyczny sposob ze Hamilton gdyby tylko jechal blizej musialby sie ratowac wyjazdem na trawe albo doszloby do kontaktu i wypadku. Takze sytuacja z pewnoscia troche inna, ale w koncowym efekcie decyzja komisarzy sportowych w przypadku Vettela byla wlasciwa.
@Iceman007
„Ehh... zacytuję tu jedno dobre zdanie, które tutaj padło kilka miesięcy temu w sprawie tych przepisów. "Najlepszym wyznacznikiem granic toru jest stary dobry żwir". Prawda absolutna nic dodać, nic ująć.“
Pobocze zwirowe uwzgledniajac aspekt bezpieczenstwa nie zawsze jest najlepszym rozwiazaniem. Tym bardziej w szybkich zakretach takich jak np. Eau Rouge - tutaj zwir absolutnie nie wchodzi w gre poniewaz w takim miejscu tylko wyasfaltowane pobocze ratuje zycie kierowcy wyscigowego.
Oczywiscie, w powolnych zakretach mozna zawsze sie zastanowic czy zwir albo trawa nie bedzie lepszym rozwiazaniem. Wtedy np. latwiej mozna sobie podloge uszkodzic. Nawet gdy na takim podlozu uwzgledniajac odpowiednie tempo kierowca bez problemu przejedzie przez pobocze zwirowe to najpierw na torze bedzie musial wyczyscic swoje opony z kameni itd. itp. Wtedy z pewnoscia mozna poniesc wieksze konsekwencje.
19. dexter
15. karolck93
Takiego przepisu nie bylo nigdy (mowa o sytuacji gdy kierowca stoi na hamulcu). Bylo tylko uzgodnienie i wiekszosc kierowcow sie tego trzymala. Oczywiscie, jesli ktos raz czy dwa razy zmieni linie jazdy nikt nie bedzie wnosil wielkich zastrzezen, ale Verstappenowi zdarzalo sie to podejrzanie czesto. Czy mial takie prawo ? Oczywiscie ze mial, poniewaz tam gdzie nie bylo przepisu za co zawodnik mial byc karany?
Podczas GP Japonii zostaly ustalone nowe reguly (w zasadzie aby wyhamowac troche Verstappena). Sek w tym, ze w Meksyku Sebastian Vettel potknal sie m.in. na wlasnej propozycji...
20. Obywatel
Dexter nareszcie komus sie chcialo to wytlumaczyc.
Cos pieknego czytac komentarz jakze ubogi, ubogi w obelgi i z nie wiarygodnym spokojem.
Dzieki wielkie i pozdrawiam.
Ps VES juz zdazyl wysmiac zmiane paragrafu pokazujac VET, ze to bylo glupie..
21. Brzoza2
Dlatego wolę MotoGP. Drobny błąd kończy się szerzej przejechanym zakrętem. Większy błąd to gleba lub żwir. I nikogo tu nieobchodzi czy dogrzaleś opony i chamulce czy nie. Jeżeli nie to twój problem. Dla mnie Hamilton zrobił to samo co Verstappen. Czyli ułatwił sobie utrzymanie pozycji. A jako kibica mało mnie obchodzą powody błędów tych kierowców.
Mnożące się przepisy przypominają mi nasze prawo podatkowe. Co US to inna interpretacja. I przepisów coraz więcej by urzędnik mógł decydować. Bo Kowalski popełnił błąd a Nowak to chciał oszukać. I to w takiej samej sprawie.
Mnożenie przepisów to droga do niesprawiedliwości .
A sytuacja z pierwszego zakrętu byłaby oprotestowana gdyby za Mercedesem był Red Bull. A tak to co mercedes miał złożyć protest przeciwko mercedesowi.
Ja to tak widzę. Co niezmienia faktu że Hamiltona i Alonso uważam za najlepszych F1
22. Obywatel
Jak kolega dexter wyzej napisal sa rozne sytuacje.
Po takim czasie nikt nie powinien z nich dostac kary.. Kara po wyscigu albo po tak dlugim czasie to paranoja sluzaca do ustawiania wyscigow.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz