Vettel ponownie krytykuje ograniczenia w komunikacji
Sebastian Vettel w obliczu kolejnego uszczelniania przez FIA przepisów dotyczących komunikacji radiowej w F1, ponownie skrytykował te obostrzenia, określając je „jednym wielkim cholerstwem”.Po karze Rosberga ekipy zaczęły domagać się konkretnych wyjaśnień od FIA i zastanawiać się czy w pewnych okolicznościach nie lepiej będzie pomóc kierowcy, ryzykując karę 10 sekund, aniżeli ryzykować uszkodzenie auta i nie dojechanie do mety.
Przed wyścigiem na Węgrzech FIA potwierdziła, że od tej pory każdy kierowca, który otrzyma informacje od zespołu, że jego bolid ma problemy, będzie musiał zjechać do alei serwisowej, aby je rozwiązać.
„To jedno wielki cholerstwo” mówił zniesmaczony sytuacją czterokrotny mistrz świata F1. „Uważam, że te wszystkie kwestie związane z komunikacją radiową to jakiś żart.”
„Po wyścigu obejrzałem go i jako kibic było dla mnie dość ciekawe słyszeć jak kierowca i zespół wpadają w małą panikę.”
„Uważam, że to ludzki element naszego sportu, który jest bez wątpienia bardzo skomplikowany i techniczny.”
„Uważam, że to zły sposób. Wiele nudnych rzeczy zostało zbanowanych w komunikacji i nie wiem po co.”
Vettel uważa, że ograniczenia komunikacji nie rozwiązują problemu, a jeżeli chce się go rozwiązać powinno się stworzyć zestaw przepisów, które są mniej skomplikowane.
„Jeżeli chcemy to zmienić, powinniśmy zmienić bolidy” mówił. „Nie mam z tym problemu- wróćmy do silników V12, manualnych skrzyni biegów, dwóch przycisków [na kierownicy]- jeden do ograniczania prędkości na alei serwisowej, a drugi do komunikacji radiowej, tylko po to, aby powiedzieć, że zjeżdżamy do boksów. Poza tym ograniczmy elektronikę, która się tym zajmuje, a wtedy nie będzie potrzeby zapamiętywania tych wszystkich rzeczy.”
„Uważam, że te wszystkie przyciski na kierownicy dzisiejszych bolidów znalazły się tam z jakiegoś powodu- to nie jest tak, że my sobie wymyśliliśmy iż potrafimy tworzyć pokrętła i chcemy ich mieć sporo na kierownicy.”
„Gdy spojrzymy na przykład na kierownicę z 1995 roku lub gdy porozmawiamy z ekspertami, którzy cały czas kręcą się po padoku, czym się ścigali, okaże się, że bolidy były znacznie bardziej proste, gdyż technologia wykorzystana do ich produkcji również była prostsza.”
„To nie jest nasza, kierowców wina, że bolidy stały się obecnie tak skomplikowane, że potrzeba do nich obszernych instrukcji obsługi i kierownicy pełnej przycisków, aby to wszystko w ogóle działało.”
„Uważam, że zmierzamy w złym kierunku- uważam, że to zły kierunek a my powinniśmy móc mówić czego chcemy.”
komentarze
1. Vendeur
Cyrk się dalej kręci. Niedługo przestanie być popularny i się przeje tak jak i standardowe cyrki...
2. szoko
Popieram,z tymi zakazami i ograniczeniami to już ohu.....li.Dobrze mówi skoro pozwolili na taki rozwój bolidu to teraz niech nie stosują powalonych regulaminów.To samo z wyjeżdżaniem poza tor,niech postawią ścianę to nie będą wyjeżdżać.
3. xtremesystems
ciekawsze byly bolidy za czasow senny
4. KowalAMG
Svettel
5. dexter
Ta cala dyskusja co wolno/nie wolno swojemu zawodnikowi przekazac przez radio obrala absurdalny poziom. Od poczatku roku ile razy reguly byly juz zmieniane? Idea FIA moze byla do pewnego stopnia dobra jesli chodzi o sam „Driver-Coaching“. Tzn. aby nie mowic zawodnikowi ze przed zakretem „XY“ powinien 10 metrow wczesniej hamowac, albo na ktorym biegu powinien pokonac zakret „XY“. Ale nie mozna zapomniec ze zyjemy w 2016 roku, a technika bolidow F1 w dzisiejszych czasach jest tak zlozona ze przy niektorych sprawach wrecz trzeba pomoc zawodnikowi, bo po prostu auto na torze stanie w miejscu.
Problemy podczas jazdy moga byc tak duze ze nawet inzynierowie nie beda wiedziec co sie dzieje i jak rozwiazac szybko problem. Skad w takim przypadku kierowca to ma wiedziec? Przepisy sa takie ze dzis inzynierowie nie sa upowaznieni aby przekazac informacje zawodnikowi ze ma problem. W pierwszej linii kierowca musi pierwszy powiedziec: „chlopaki mam problem“. Dopiero wtedy mozna miedzy soba sie komunikowac, ale nie mozna powiedziec rozwiazania problemu. Trzeba sie pytac FIA czy mozna podpowiedziec rozwiazanie, bo bolid inaczej stanie w miejscu albo eksploduje.
Technika mogla by byc bardziej prosta, ale nikt takich rzeczy nie chce, poniewaz zespoly chca miec wszystko zoptymalizowane i perfekcyjnie ulozone. W takiej sytuacji trzeba by bylo znowu na boku kompletnie inny system wymyslic.
6. orzeszkuwloski
#5
Dla mnie F1 to sport zespołowy i inżynierowie odpowiadają za część techniczną bolidu. Równie dobrze można uznać, że mechanicy są niedozwoloną pomocą i kierowca powinien sobie zmieniać opony sam. Tylko to nie jest i nigdy nie był sport indywidualny.
Swoją drogą dziwne, że tych wszystkich możliwości nie da się "zapiąć" w jedną całość programem z "if'ami" tzn. z instrukcjami warunkowymi. Nawet gdyby miał mieć milion linijek kodu to przecież to nie jest problem dla ekip. Wtedy kierowca musiałby tylko umieć się komunikować z tym programem. To tak jak z obsługą komputera - łatwiej używa się windowsa niż C++.
7. dexter
Tzn. znowu na podstawie nowych przepisow sportowych kierowcy podczas wyscigu F1 o problemach technicznych moga zostac poinformowani, ale by przeprowadzic naprawe musza natychmiast skierowac swoje auto do boksow lub calkowicie odstawic w garazu.
8. andy_chow
A takie było kiedyś piękne ściganie. Wszystko potrafili zepsuć
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz