Arrivabene: Ferrari odbyło lekcję pokory
Szef zespołu Ferrari, Maurizio Arrivabene, występ swojego zespołu w Meksyku określił jako „lekcję pokory”.Mimo relatywnie dobrego tempa obaj kierowcy w wyścigu popełniali szereg błędów. Sebastian Vettel już na pierwszym zakręcie zderzył się z Danielem Ricciardo, przebijając swoją oponę, po czym w drugiej połowie wyścigu po kolejnym własnym błędzie wylądował na bandach okalających tor.
Kimi Raikkonen dla odmiany toczył kolejny zacięty pojedynek ze swoim rodakiem, Valtterim Bottasem, który tym razem gorzej zakończył się dla kierowcy Ferrari, który z połamanym zawieszeniem zakończył rywalizację na poboczu.
„Podwójne DNF” bolidów Ferrari to rzadki widok. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce podczas Grand Prix Australii w 2006 roku.
„W trakcie tego sezonu zdołaliśmy już sięgać nieba” mówił Arrivabene, dodając: „Tym razem zaliczyliśmy jednak dno. Wyścig ten stanowił dla nas lekcję pokory, którą musimy dobrze wykorzystać. Powinna ona bardziej związać zespół i wzmocnić charakter wszystkich pracujących w nim osób.”
Szef Scuderii przyznaje, że porażka zespołu w Meksyku nie zmienia jego podejścia do ostatnich dwóch wyścigów sezonu, w których obaj kierowcy mają jeszcze szanse poprawić swoje pozycje w mistrzostwach.
„Nie obwiniamy nikogo: jesteśmy zespołem, wygrywamy wspólnie i przegrywamy wspólnie.”
„Żałuję tego wyniku, gdyż mieliśmy dobre tempo w wyścigu. To są jednak wyścigi, każdemu może przytrafić się słabszy dzień.”
„To nie zmienia naszych celów na ten sezon, gdyż Seb nadal może dogonić Rosberga w klasyfikacji. To samo tyczy się Kimiego, który może doścignąć Bottasa.”
komentarze
1. tonia24
„To nie zmienia naszych celów na ten sezon, gdyż Seb nadal może dogonić Rosberga w klasyfikacji. To samo tyczy się Kimiego, który może doścignąć Bottasa.”
O ile Kimi ma szansę wyprzedzić Bottasa, to żeby Vettel został VICE Rosberg musiałby mieć naprawdę pecha. Pomimo, że jestem wielką fanką Sebastiana, to niestety widzę go dopiero na 3 miejscu. Niemal cały sezon układał się w takiej kolejności: 1.HAM, 2.ROS, 3.VET i klasyfikacja końcowa też się tak klaruje. Ale F1 to sport nieprzewidywalny i już nie raz kierowcy nas zaskoczyli, więc poczekajmy na kolejne wyścigi!
2. Klocuch12
Stoffel Vandoorne z Paluchem to byłby idealny duet na przyszły rok. Szkoda chłopaka :(
3. elin
@ 2. Klocuch12
Stoffel Vandoorne ma jeszcze czas, aby zaistnieć w F1 ( chociaż wątpię, aby mógł debiutować od razu w Ferrari ).
A w przyszłym roku, to lepiej niech Kimi przed emeryturą, przypomni wszystkim jak potrafi jeździć ...
4. szoko
Jednego nie rozumiem u ferrari,trzymają Kimiego długo w pierwszym stincie ale nie raz aż za długo,wygląda to tak jakby wszyscy byli zajęci Sebastianem a potem nagle przypominają sobie że jeszcze mają drugiego kierowcę no ale potem są takie zdarzenia jak z Valerym ponieważ tempo Kimiego tak spadło przez opony że nie może utrzymać się w zakrętach.
5. Skoczek130
@elin - w przyszłym roku Stoffel skończy 24 lata. Więc wcale aż taki młody nie jest. Szkoda, że McL zrobił go w trąbę... ;]
6. jogi2
@4
Gra toczy się pod Vettela Nieraz już tak było ,że Rai miał straty do VET 2 sek ,a po przetrzymaniu go na torze stracił dodatkowe 10 Sek .trafjając jescze za inne wolniejsze bolidy .Gdy by zrobili to odwrotnie to Raikomen cisnąby do przodu przed Vet ale niestety to jest działanie nagminne w Ferrari.
7. elin
@ Skoczek130
No racja, ale w porównaniu z wiekiem Kimiego, to Stoffel ma jeszcze czas, aby tutaj jeździć ;-).
A poważnie - Ty lepiej znasz karierę Vandoorne i wiesz, czy zasługuje na miejsce w F1. Ale przyznam, że również chciałaby zobaczyć Belga wśród tych najlepszych kierowców ... Tylko pytanie w którym zespole, skoro nie z McLarenem ...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz