Arrivabene: nasza strategia była prawidłowa
Szef zespołu Ferrari, Maurizio Arrivabene, natychmiast zdementował sugestie jakoby Ferrari pojęło zbyt duże ryzyko, ustalając strategię jednego postoju na wyścig o GP Belgii dla Sebastiana Vettela.Po wyścigu Paul Hembery z Pirelli zasugerował, że to Ferrari ponosi odpowiedzialność za ten wypadek ze względu na podjęcie zbyt dużego ryzyka. Stanowczo nie zgadza się jednak z tym zarzutem Maurizio Arrivabene.
„Strategia jak najbardziej była prawidłowa” mówił Włoch. „Chcę to wyjaśnić natychmiast, ponieważ planujemy strategie bazując na danych.”
„Seb jest oczywiście rozgoryczony. Gdy do zdobycia podium pozostaje ci tylko półtora okrążenia i nagle traci się taką możliwość można być rozczarowanym.”
„Mówię wam jednak, że strategia była normlana, mimo iż agresywna, bazowała na czystych danych.”
„Nie jesteśmy głupcami czy szaleńcami, aby podejmować ryzyko dla kierowcy przez błędne odczytanie danych.”
Arrivabene przyznał, że Ferrari od początku wyścigu zakładało taką strategię i nie była ona zmieniana w trakcie wyścigu.
„Mieliśmy taki plan jeszcze przed wyścigiem. Zdecydowaliśmy o tym o godzinie 11:00 dzisiaj rano.”
Szef Ferrari nie chciał komentować całego zajścia i wchodzić w polemikę z producentem opon: „Nie chcę wywoływać żadnego rodzaju wojny. Nie chcę, aby to wszystko było dalej roztrząsane.”
komentarze
1. GTR
Arrivabene to prawdziwy facet. Nie ma tutaj miejsca na pierdoletta. Moim zdaniem jego słowa powinny wejść w pięty włodarzom Pirelli.
2. Root
"Nie chcę, aby to wszystko było dalej roztrząsane". A powinno być, bo to co zrobiło Pirelli było nie tylko głupie, ale też niesamowicie niebezpieczne. Dobrze, że choć Vettel ma odwagę powiedzieć jak jest naprawdę. W ten weekend był podobny przypadek u Rosberga i Pirelli, pomimo nagrań z kamery i oczywistych dowodów, zrzuciło winę na rzekome przebicie opony. Tu sytuacja się powtórzyła, ale w wyścigu, przy bardzo dużej prędkości, całe szczęście, że na prostej, a nie w zakręcie i Pirelli powinno ponieść odpowiedzialność za dostarczenie bubla.
3. RyżyWuj
Pirelli coś musiało jednak spartolić. Najpierw Rosberg, potem Vettel. Na powtórce nie widać, żeby coś na torze mogło spowodować rozerwanie opony. Po prostu sobie strzeliła w losowym momencie i tyle. Znając Pirelli to będą dumali przez kilka tygodni i niczego nie znajdą.
4. GTR
@3
Spartolili bankowo. To właśnie zasugerował Arrivabene.
5. MacB
Problem Rosberga i problem Vettela to dwie różne sprawy. Dużo mówiło o tym BBC.. A mówienie, że strategia była ''prawidłowa' jest jednak nieco dziwne. Pirelli zalecało jazde na 2-3 pit stopy. Wszyscy wiedzieli, że Ferrari ryzykuje i opony moga nie wytrzymać. Wielu pewnie sądziło, że jeśli opona sie 'skończy' to po prostu gwałtownie spadną osiągi, ale nie udawajmy, że Vettel po prostu zwyczajnie sobie jechał gdy opona wybuchła, bo każdy wie, że jechał na limicie żywotności ogumienia.
6. GTR
@5 MacB
Ta opona powinna wytrzymać ponad dystans ponad 35 okrążeń na Spa. Vettel nie przejechał na pewno tyle na niej. Na nic takie tłumaczenie.
7. adrian1313
A może jednak nie chodzi tylko o oponę? Myślę, że trzeba wziąć jeszcze pod uwagę fakt, że kierowcy jadąc jak najszybciej często jeżdżą po tarkach, krawężnikach, blokują czasem koła - tego chyba pirelli nie uwzględnia podając liczbę kółek jakie można przejechać na ogumieniu?
8. rebel73
Wewntetrzna konstrukcja opony, jako bardzo istotnego elementu, jedynego elementu ospowiedzialnego za kontakt z nawierzchnia, powinna wytrzymywac znacznie wiecej niz jeden dystans wyscigu!!! Oczywiscie co innego jej powierzchnia odpowiedzialna za przyczepnosc. Ta ulega degradacji - czyli opona moglaby stac sie coraz mniej przyczepna - ale nigdy nie moze pekac bez ingerencji z zewnatrz!
9. RyżyWuj
To jest śmiesze. Może Pirelli powie przed wyścigiem, że sugeruje 5 pitstopów i co? wszyscy mają jeździć jak na papierowych oponach? Lepiej niech zrobią testy swojego ogumienia i wyznaczą gwarantowaną liczbę okrążeń. Tłumaczenie, że ktoś może źle jechał, za dużo na tarki wjeżdżał itd. jest śmieszne. Był już spokój, ale widać Pirelli ze swoimi super produktami zawsze musi wrócić na pierwszą stronę tabloidów.
10. dexter
Z guma na oponie czasami zycie moze byc skomplikowane. Jezeli warstwa gumy na oponie zostanie zuzyta ponizej 30 procent to czas okrazenia wzrosnie nawet o 2-3 sek. W normalnym przypadku temperatura opony powinna gwaltownie spasc z 140-135°C na 115-110°C .
Czasy okrazen wykrecane przez Sebastiana (w ostatnich 10 okrazeniach przed incydentem) wzrosly tylko o 0,7 sek. A to oznacza ze na oponie jeszcze duzo gumy powinno byc (mimo ze opona przejechanych miala 28 okrazen). Inzynier Pirelli stoi w kazdym garazu i on ma calkowity wglad na dane i telemetrie, takze... Zreszta, bez dokladnych danych oraz analizy zawsze ciezko jest wyciagnoc prawidlowy wniosek, dlatego nie bede tutaj spekulowal.
Tak na boku ciekawi mnie jaki kat pochylenia kol na tylnej osi, Ferrari do wyscigu wybralo?
11. dexter
@RyżyWuj
Hehe sugierowac jeszcze mozna, ale np. juz wprowadzenie limitu tzn. ograniczenia liczby okrazen (o czym wspomina Pirelli) dla odpowiedniej mieszanki jest niewykonalne, poniewaz niektore bolidy jak i niektorzy kierowcy inaczej reaguja na opone. Wprowadzenie np. ograniczenia liczby okrazen dla zespolu i kierowcy ktory przykladowo potrafi bardziej lagodnie zadbac o opone bedzie na niekorzysc tego kierowcy.
Akurat, taki model dla Ferrari bylby niekorzystny, poniewaz nie od dzisiaj wiadomo ze zaleta Vettela jest umiejetnosc dluzszego niz inni przejazdu na jednym komplecie opon.
„Lepiej niech zrobią testy swojego ogumienia i wyznaczą gwarantowaną liczbę okrążeń“
Producent produkuje zawsze taki produkt, na jaki ma zlecenie.
Pytanie brzmi: gdzie i kiedy producenci opon maja swoje prdukty testowac? Bez planu zwiekszenia dni testowych, taki krok nie ma szans na powodzenie. No i dodatkowe testy, to sa zawsze koszta.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz