Zmiana lidera na torze Marina Bay
Singapur to zupełnie inny wyścig od tych ostatnich na Monza, czy w Spa. Uliczny tor, swoim charakterem, ciasnymi zakrętami, przeciętną jakością nawierzchni bardziej przypomina Monako. Jednak Grand Prix Singapuru 2014 oznaczało znacznie więcej zmian niż tylko sam charakter obiektu.Grand Prix Singapuru udowodniło również jak bardzo nieprzewidywalna potrafi być Formuła 1. Kto jeszcze kilka tygodni temu mógł pomyśleć, że po wczorajszym wyścigu nie tylko Rosberg nie będzie dysponował dużą przewagą, ale nie będzie nawet liderem klasyfikacji? Kłopoty z elektroniką oznaczały konieczność startu Rosberga z alei serwisowej, co na ulicach Singapuru jest dużo trudniejsze do nadrobienia niż chociażby na Monzie. Owe nadrabianie okazało się jednak po prostu nierealne. Od pierwszego okrążenia Rosberg nie dysponował napędem hybrydowym. Moc silnika była zdecydowanie mniejsza niż u konkurencji. Co więcej, elektronika wpłynęła również na pracę skrzyni biegów, zmuszając Niemca do przeskakiwania przełożeń „co dwa”. Ostatecznie zrezygnowano z dalszej jazdy podczas pierwszego pit stopu. Hamilton z kolei w pełni wykorzystał problemy swojego głównego rywala. Nic, nawet neutralizacja wyścigu, czy wyjątkowo dobra forma bolidów Red Bulla nie było w stanie przeszkodzić w Anglikowi w dowiezieniu tego zwycięstwa do mety.
Pech Rosberga, który bynajmniej nie krył rozgoryczenia oznacza zupełnie nową sytuację dla Niemca. Do tej pory nie musiał stawiać wszystkiego na jedną kartę. Zadowalając się często drugim miejscem mógł nadal kontrolować sytuację punktową zachowując realne szanse na zwycięstwo. Ten komfort to już przeszłość. Od teraz Rosberg, aby myśleć o wygranej (w mistrzostwach) musi wygrywać. Nie ma już żadnej taryfy ulgowej. Zwycięzca zbiera żniwa i to chyba dobra sytuacja w wyczynowym sporcie.
Autor: Jarosław Wierczuk
komentarze
1. szoko
No to teraz będzie jazda.
2. Kii
Lewis mając najszybszy bolid jest nie do pokonania. Przed tobą ciężka droga Nico. Mam nadzieje ze żaden nie będzie już posiadał jakichkolwiek awarii. Niech walka rozegra się na torze a nie na szczęscie!
3. zzagrobu
No właśnie problem w tym że nie ma żadnej gwarancji że za dwa tygodnie czy w kolejnych GP to Lewis nie zostanie w boxach. Mercedes ma delikatny bolid. Gdyby była taka pewność że awarii już nie będzie z ogromną dozą prawdopodobieństwa można by stwierdzić, że to anglik zdobędzie tytuł, ale tej pewności nie ma.
4. Skoczek130
Do końca sezonu pięć wyścigów. Więc równie dobrze jeszcze pięć razy może się ten lider zmienić. A na końcu mistrzem... Ricciardo. Marzenie... ;)
5. Skoczek130
@Kii - każdy, posiadając najszybszy bolid, byłby nie do pokonania. Taki to sport... ;)
6. Skoczek130
@zzagrobu - dobrze, że Merce są awaryjne. Przynajmniej inni mają szanse odebrać im trochę punktów i coś ugrać. Bo w normalnej walce nie mają na to żadnych szans.
7. RyżyWuj
Jeszcze jedna wygrana Lewisa z rzędu i Rosberg poczuje znowu co to jest jazda z pełnymi spodniami.
8. Viggen2
No i Lewis wygrał mistrza :D
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz