DC: Lewis miał zbyt krótki siódmy bieg
David Coulthard, były kierowca między innymi zespołu McLaren, uważa że przyczyną, dla której Lewis Hamilton w końcowej fazie GP Hiszpanii nie był w stanie wyprzedzić Sebastiana Vettela, mogła być błędnie dobrana długość ostatniego biegu w MP4-26 Brytyjczyka.„McLaren może teraz sobie pluć w brodę, że nie ustawił dłuższego najwyższego biegu” napisał Coulthard w swojej kolumnie w The Telegraph. „Przez długi czas na prostej startowej włączał mu się ogranicznik obrotów i być może mógłby wyprzedzić Sebastiana, gdyby mógł w pełni wykorzystać siódmy bieg.”
„To niekoniecznie musiała być błędna ocena sytuacji. Dobranie przełożeń zawsze jest kompromisem. Gdy jedzie się w kwalifikacjach z 10 kg paliwa i przyczepnymi, świeżymi nowymi oponami, a potem musi się wystartować do wyścigu z obciążeniem 160kg i częściowo używanymi oponami, nie ma możliwości, aby wybrać perfekcyjne ustawienia na oba scenariusze.”
komentarze
1. michalv8
Wszystkiego nie da się przewidzieć, nie można tego traktować jako błędną decyzje bo może akurat to RedBull ustawił dłuższe przełożenie żeby na prostej szybciej jechać. Ale jak McLaren w takim tempie będzie doganiał RB to myślę że w środku sezonu a może nawet wcześniej będą mieć przewagę a przynajmniej być na równi z RB.
2. luka55
W RB też nei wszystko było ok bo KERS raz działał a raz nie. Kolejną rzeczą jest to że nie można tej sytuacji porównywać do Chin. Tam Sebastian miał inną taktykę niż Lewis i jechał na zdartych oponach przy relatywnie dobrych Hamiltona. Ponadto możliwość wyprzedzania na tamtym torze zgoła inna niż w Barcelonie . Tak więc należy unikać porównań tych dwóch wyścigów.
michalv8 @ 1 Jeśli chodzi o tempo wyścigowe to już Maclaren jest bardzo blisko w mojej opinii . Cały problem to kwalifikacje w których RB prezentuje inny świat. No i musimy zwrócić uwagę że raczej RB też nie śpi.
3. koal007
Cimci rymci. Mack jest jeszcze za słaby na Bulla. Dojechać do innego bolidu, a go wyprzedzić, to dwie różne bajki. Ale Macki to jedyny zespół w stawce który, może zagrozić Bullom. Strasznie przycisnęli technologicznie i widać efekty. Osobiście stawiam na Hamiltona. Ma facet powera i widać, że chce dobrać się Vettelowi do zadka. Pozdr.
4. pjc
koal007 poczekaj na wygrany start któregoś z zawodników MCL i przekonasz się czy tak łatwo RB poradzi sobie z MCL.
Siła RB to wygrane kwalifikacje + trafiona strategia na wyścig.
Pitstopy i ich rozłożenie w czasie mają tu ogromne znaczenie.
5. athelas
4. Nawet nie tyle co strategia, co świetne manipulowanie nią w czasie wyścigu. Drugi stop ewidentnie był w planie później - Vettel przejechał tylko 8 okrążeń na jednym komplecie. Jednak w obliczu Alonso, który jedzie dużo wolniej niż mógł jechać Vettel, zespół ściągnął Sebastiana wcześniej. Okazało się to strzałem w dziesiątkę.
6. konradosf1
jak dla mnie to RB wygrał dzięki fantastycznym wręcz pit-stopom. Czasy przejazdu Vettela przez pit lane były lepsze o ok 0.5 sec na pit.
7. Sadu1
echh chciałbym tego typu komentarze usłyszeć od naszych boskich polsatowskich komentatorów . . . niebo a ziemia albo jeszcze dalej
8. devious
@7
chciałbyś usłyszeć od naszych komentatorów ale to DC jest wicemistrzem świata F1 a nie Maurycy Kochański, który większość kariery się ścigał Estoniami i innymi wynalazkami...
i nie to, że kpię sobie z pana Kochańskiego bo mu zazdroszczę i tak kariery jak na Polskę całkiem udanej - no i ciepłej posadki w Polsacie teraz ;P
ale po prostu każdy ma takiego komentatora na jakiego zasłużył - u nas jest pół toru wyścigowego a F1 leci w "normalnej" TV od 2004 roku więc czego mamy oczekiwać? ;)
i Maurycy nie jest jeszcze taki tragiczny (choć do M. Sokoła mu daleko) ale pan Borowczyk (którego miałem okazję poznać osobiście - bardzo przyjemny człowiek - i szanuję go za to co zrobił przez tyle lat dla rajdów i F1 w Polsce) rozbraja mnie przy okazji każdego wyścigu... ten człowiek jest po prostu niesamowity w swoim braku rozeznania co się aktualnie dzieje w wyścigu :D czasem mam wrażenie, że on sobie jakąś książkę z anegdotami podczytuje i nie patrzy w ekran...
pomijam już jego standardowe anegdoty opowiadane z flegmą w tracie np. wyprzedzania albo jakiejś małej kolizji (które to zauważa czasem np. po kilku minutach ;p) ale te jego mega gafy niszczą mnie za każdym razem - w GP Hiszpanii np. rozważał w pewnym momencie, czy posiadający po swoim pitstopie 50s straty do Vettela Alonso po zjeździe do boksu Niemca nie znajdzie się na prowadzeniu ;) co gorsza - nawet nie zauważył, jak bardzo bredzi... bo każdmu się zdarza pomylić, Brundle i DC też się mylą, ale Borowczyk i Kochańskim często brną w zaparte dłuższy czas ;) to jest najstraszniejsze...
9. sauron szuapa
@8- Tak, Pan Borowczyk to "klasa sama dla siebie", to taki "Szpakowski wyścigów F1"- komiczny i powodujący że ręce opadają, a uszy więdną, ale z drugiej strony, ma to jakiś niewytłumaczalny urok (trochę folklorystyczny, ale urok). Jak go zabraknie, to wszyscy będziemy wspominać rzewnie "czasy Borowczyka" i kręcić nosem na "nowego komentatora", że to już nie to, co stary Borowczyk z jego gafami i gapiostwem :) Pozdrawiam
10. Smyczek
Nie myślałem, że kiedykolwiek powiem te słowa - kibicuję Hamiltonowi.
11. Sawrel
Proponuje zacząć oglądać jak ja wyścigi przez neta w BBC1. Normalnie jak bym porównał Ferrari do Maluch. Po 1 żadnych reklam Rexony przez 10 min przed wyścigiem i przy każdej przerwie w kwalifikacjach. Po 2 studio przed i po wyścigu jak należy również bez reklam. I po 3 najważniejsze komentują z toru a nie z Warszawy z telewizora (czyli mówią to co ja sam widzę a nawet się mylą ciągle jak Borowczyk), daje to tyle ze często mówią ze ktoś wjechał do boksu, a TV tego nie pokazuje, co daje tyle, że wiesz co się dzieje na całym torze a nie tylko na jakimś końcu co w tym momencie akurat pokazują na ekranie.
A wielkiej znajomości angielskiego nie potrzeba do oglądania takiej transmisji. Proponuje spróbować i już nigdy nie wrócicie do oglądania w gównianym Polsacie wyścigów!!!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz