Horner znów uderzył w Wolffa, sugerując mu zatrudnienie Josa Verstappena
Szef Red Bulla nie szczędził dzisiaj różnych uszczypliwości nie tylko w stronę Josa Verstappena, lecz także Toto Wolffa. Wszystko rozchodziło się oczywiście o temat ewentualnego przejścia Maxa do Mercedesa.Christian Horner był głównym bohaterem piątkowej konferencji prasowej na Red Bull Ringu, na której media nie szczędziły mu pytań o familię Verstappenów. Oprócz kwestii związanych stricte z osobą Josa doszedł jeszcze temat Maxa i ciągłych podchodów Mercedesa do zwerbowania go.
W ostatnim czasie zaczął o tym mówić nie tylko Toto Wolff, ale nawet Ola Kallenius, dyrektor generalny niemieckiego koncernu. Poskutkowało to tym, że podczas wczorajszej konferencji prasowej z kierowcami holenderski as aż dwukrotnie był proszony o potwierdzenie swoich startów w Red Bullu w 2025 roku. Za drugim razem spotkało to się z irytacją ze strony aktualnego mistrza świata:
"Nie wywnioskowałeś tego z mojej wcześniejszej odpowiedzi? Tak [będę jeździł dla Red Bulla], ale powiedziałem to już wcześniej. Chodzi o to, że już pracujemy nad przyszłorocznym samochodem, a kiedy tak na tym się koncentrujesz, oznacza to dalszą jazdę dla tego zespołu", powiedział Verstappen.
Jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie medialne, Horner rozpoczął je od odniesienia się do czwartkowych słów swojego kierowcy. Od razu nie przepuścił okazji do wbicia szpili w stronę Wolffa, podkreślając, że gdyby nie odejście Lewisa Hamiltona do Ferrari, tematu przejścia Verstappena po prostu nie byłoby:
"To tylko potwierdza wszystko, co wiemy. Max jest ważną częścią naszego teamu. Wszystkie zwycięstwa i podia wywalczył w barwach Red Bulla, zdobył w nich też trzy mistrzostwa świata i jest kluczowym członkiem zespołu. Czerpie radość z bycia jego częścią i ma wokół siebie niesamowitą grupę osób. Wiemy, jak kształtuje się nasza przyszłość", przyznał 50-latek.
"Oczywiście sporo mówi się o tym, że gdzieś odejdzie i czasami uważa się to za taką taktykę odwracania uwagi. W rzeczywistości należy bowiem zadać pytanie o motywy stojące za tym. Kierowca, który stworzył ten cały ruch na rynku, miał wszystkie informacje nt. silnika i przepisów na sezon 2026, i postanowił odejść. Zrobił się wakat w Mercedesie i stąd pojawiły się spekulacje dotyczące tego, kto zajmie to miejsce. Nie będzie to natomiast Max Verstappen."
Przy drugim pytaniu w tym temacie Horner żartobliwie przypomniał swojemu koledze po fachu, że zawsze może zatrudnić Josa Verstappena:
"Myślałem, że Max był dość stanowczy w tym, co powiedział na wczorajszej konferencji. W zespole tak to właśnie wygląda. A jeśli chodzi o Toto, to czysta taktyka polegająca na odwróceniu uwagi. Oczywiście jeśli chce mieć u siebie Verstappena w przyszłym roku, Jos jest dostępny."
Ta druga szpileczka była skutkiem wypowiedzi Wolffa dla OE24, w której podał w wątpliwość czwartkowe zapewnienia Verstappena:
"Naprawdę tak powiedział? Nie wydaje mi się, by klarownie oznajmił tak. Mnie tam jednak nie było. Nasze miejsce będzie wolne tak długo jak to możliwe. Najważniejsze jest to, by nasze auto było szybsze. Jeśli będzie szybkie, szybcy kierowcy będą chcieli dla nas się ścigać. Wiele razy podkreślałem to w ostatnim czasie. Max to obecnie najlepszy kierowca i każdy, który ma na to szansę, chciałby go mieć w swoim bolidzie. Ola tak samo to ocenia", wyznał austriacki działacz.
komentarze
1. Believer
Przyznam się, że ta wypowiedź Hornera poprawiła mi humor.
2. NieantyF1
Nie dziwię się wcale Hornerowi bo ostatnie miesiące to stary Verstapen ciągle robi koło d...y Hornerowi
3. alfaholik166
W tym momencie Horner naprawdę zaimponował mi zarówno inteligencją jak i ciętym dowcipem. Ze wszystkich ludzi w Red Bull Racing jego lubię najbardziej.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz